Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chodzicie do kościoła czy nie ?


Gość GREG.M

Recommended Posts

Od razu zaznaczam, że nie mam zamiaru robić żadnej agitki na ww. temat :D

Zastanawia mnie Wasze podejście do spraw wiary (na razie chodzi mi tylko o katolicką).

 

Biorąc pod uwagę charakter tego forum powinni być tu tylko ludzie twardo stąpający po ziemi, pokładający wiarę wyłącznie we własne siły i umiejętności - żeby nie powiedzieć materialiści z krwi i kości :D

 

Podobno "gdzie rozum śpi tam wiara szaleje" :wink:

Też tak uważacie, czy może raczej bierzecie pod uwagę działalność opatrzności w Waszym życiu.

Chodzicie do kościoła dla picu, czy naprawdę wierzycie w...niech każdy sobie sam dopisze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 373
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja przestalem oszukiwac siebie i innych w wieku ok. 16 lat, bo mi sie historia z wysylaniem na smierc (i to na krzyzu) wlasnego syna nie trzymala kupy.

Poza tym, jezeli Bog istnieje, i jest sprawiedliwy, jak o nim mówią, to staram się życ tak, by znalazło sie w niebie miejsce i dla mnie. Jezeli przyzwoite zycie jest dla niego wazniejsze niz balwochwalcze pianie co tydzien w kosciele, to jestem spokojny. Widzialem wiele mszy, kiedy ludzie bezmyslnie sluchali co tydzien tych samych, automatycznie wypowiadanych słów i nic z tego nie wynikalo - faceci wzrok mieli nieobecny, a baby zawodziły te psalmy w niebogłosy. Po mszy faceci szli do karczmy, a baby do kotleta. I tak co 7 dni.

Chodzenie do kościola jest mi do niczego niepotrzebne - uważam, że akurat tam nie ma boga (vide: ks.Rydzyk, ks. Jankowski, etc).

10 przykazan - owszem, ma sens, ale niczego nie dowodzi.

Liczy sie rozum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"medrca szkielko i oko" czy jak to tam bylo....

 

Chadzam do kosciola i wcale nie dla picu. Moje malzenstwo jest ekumeniczne (maz innego wyznania chrzescijanskiego) i calkiem niezle sobie z tym radzimy. Czytujemy biblie przed sniadaniem i mamy do spraw religii stosunek powazny, co oczywiscie nie musi oznaczac ciemnogrodu i zabobonu. W wierze nie przeszkadza mi, ze jestem twardo stapajacym po ziemi fizykiem. Czasem mysle, ze znajomosc fizyki na takim poziomie wrecz ulatwia sprawe ;)

 

Co do Rydzykow i tym podobnych... No coz... Nie ma wspolnoty bez idioty... Szkoda tylko tych ludzi co ich zamotali i ciagna za soba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przestalem oszukiwac siebie i innych w wieku ok. 16 lat, bo mi sie historia z wysylaniem na smierc (i to na krzyzu) wlasnego syna nie trzymala kupy.

10 przykazan - owszem, ma sens, ale niczego nie dowodzi.

Liczy sie rozum.

 

Znaczy jesteś niewierzący?

 

 

Poza tym, jezeli Bog istnieje, i jest sprawiedliwy, jak o nim mówią, to staram się życ tak, by znalazło sie w niebie miejsce i dla mnie. Jezeli przyzwoite zycie jest dla niego wazniejsze niz balwochwalcze pianie co tydzien w kosciele, to jestem spokojny.

 

Znaczy jesteś wierzacy tak ociupiknkę i asekuracyknie, jakby w razie co...?

 

 

 

Widzialem wiele mszy, kiedy ludzie bezmyslnie sluchali co tydzien tych samych, automatycznie wypowiadanych słów i nic z tego nie wynikalo - faceci wzrok mieli nieobecny, a baby zawodziły te psalmy w niebogłosy. Po mszy faceci szli do karczmy, a baby do kotleta. I tak co 7 dni.

 

A to juz raczej odwołanie do praktyk religijnych niż do samej wiary!

 

 

 

...Trudno nie wierzyć w nic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi, Twoje motto to "Na świecie nie ma innych zjawisk poza zjawiskami fizycznymi."

Więc jak to jest, z jednej strony wiara a z drugiej strony tylko fizyka? :o

 

W takim razie w co albo w kogo wierzysz?

 

Jeżeli walnę się niechcący młotkiem w palec to czy jest to kara boska, czy może nieprawidłowo skierowany ruch molekuł składających się na młotek w kierunku molekuł mojego palca, w wyniku przypadkowej reakcji mojego mózgu na bodźce zewnętrzne, spowodowanej itd. itp...

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Tak, jestem niewierzący. Agnostyk? Może.

2. Nie "asekuranctwo" tylko przedkladanie przyzwoitosci (w jakiej mnie wychowano) nad hulaszczym trybem zycia. Staram sie udowodnic wierzącym, że niewierzący bywaja dobrymi ludzmi. Na złość tym, którzy mnie chcieliby widziec na stosie.

3.Otóż własnie:praktyki religijne wynikaja chyba z wiary, co nie? No to jak sie naoglądałem praktyk, to też był argument "przeciw".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jeżeli walnę się niechcący młotkiem w palec to czy jest to kara boska, czy może nieprawidłowo skierowany ruch molekuł składających się na młotek w kierunku molekuł mojego palca, w wyniku przypadkowej reakcji mojego mózgu na bodźce zewnętrzne, spowodowanej itd. itp...

:roll:

 

W twoim przypadku to kara boska. Za takie pytania na forum Muratora. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Tak, jestem niewierzący. Agnostyk? Może.

 

Ateista i agnostyk to dwa różne podejscia do spraw wiary.

 

2. Nie "asekuranctwo" tylko przedkladanie przyzwoitosci (w jakiej mnie wychowano) nad hulaszczym trybem zycia. Staram sie udowodnic wierzącym, że niewierzący bywaja dobrymi ludzmi. Na złość tym, którzy mnie chcieliby widziec na stosie.

 

Eee tam, ja bym sie nie ograniczał i nic nie udowadniał, marnujesz zycie, wrecz wegetujesz :) Wiedząc że nie ma Boga mozna robić wszystko, naprawde wszystko i nie ma za to kary!!!! :D

Trzema filarami cywilizacji zachodniej jest kultura grecka, prawo rzymskie i etyka chrzescijańska i tak sobie myślę że rodzice wychowali Cie własnie według zasad tej etyki, nawet przyjme dalsze załozenia że prawdopodobnie wychowałeś sie w rodzinie katolickiej. Świadomie czy nie, przesiąkałes wartościami chrześcijańskimi od małego nawet jak skończyłes 16 latek a one (WC) tak czy siak kształtuja w założeniu przyzwoitych ludzi.

 

 

3.Otóż własnie:praktyki religijne wynikaja chyba z wiary, co nie? No to jak sie naoglądałem praktyk, to też był argument "przeciw".

 

Tak, rytuały, praktyki, ceremoniał wynikają z instytualizacji wiary ale sa sprawą drugorzedna w kwestii wiary lub niewiary rozpatrywanej indywidualnie. Przecież można tez być praktykującym ale niewierzacym.

Chodzi o to jaka jest Twoja postawa wobec boga w Twojej indywidualnej swiadomosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekorek - możemy sobie "rękę podać".

Ja nie chodzę bo po co? Jeśli ktoś jest prawdziwie wierzący to ze swoim bogiem porozmawia w domu (tak chyba wiekszość wiar uczy?). A pójść i odpękać cotygodniowe formułki dla...zasady(?)-bez sensu...Oczywiście nie obrażając tych ,którzy tam znajdują swoje miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmmm.....trzeba bylo ankiete zrobic ;)

no coz - ostatni raz w kosciele bylem hmmmm......zwiedzajac dwa tygodnie temu zas by sie pomodlic hmmmm....nie pamietam - ze skrucha wyznam....nie pamietam.

Ale cos mi sie majaczy ze bylo to na pierwszej komunii siwetej w roku....hmmmm......65?...66?.....67? Tak dawno ze nie pamietam

Czy wierze? Nie - jestem osoba niewierzaca i nie boje sie do tego przyznac. Niewierzaca i bezpartyjna

Drazni mnie kler w wiekszosci swych przedstawicieli od dyrektora radia M zaczynajac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewierzący, niepraktykujący, w kościele tylko na zwiedzaniu, ślubach i tym podobnych uroczystościach.

 

A a propos księży to spotkałem ostatnio faceta, z którym naprawdę dało się fajnie pogadać, bez takiego charakterystycznego dla księży "zadęcia". I żonę miał fajną.

 

Bo to pastor był...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee tam, ja bym sie nie ograniczał i nic nie udowadniał, marnujesz zycie, wrecz wegetujesz :) Wiedząc że nie ma Boga mozna robić wszystko, naprawde wszystko i nie ma za to kary!!!! :D

.

to nie tak

ja juz co prawda nie mam nic do napisania , bo Przekorek powiedzial i w moim imieniu , ale z tym co piszesz zgodzic sie nie moge

wystepuje jeszcze cos takiego jak przyzwoitosc , wlasny zasob powiedzmy przykazan

dodam tylko , ze nie bywam nawet na slubach itpe

syn nie byl tez bierzmowany

jak kiedys zechce i sam swiadomie zdecyduje , prosze bardzo

zaluje , ze byl ochrzczony , na zasadzie , ze wszyscy chrzcza dzieci

tak naprawde nigdy te opowiesci ...mi nie podchodzily

 

Podobno "gdzie rozum śpi tam wiara szaleje" :wink:

.

jest wiele krajow , regionow swiadczacych o tym , ze jakos to sie do siebie ma

przykladem tego moze byc Meksyk , narod ciemny , biedny , ale bogobojny , katolicki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widze ze gregmena (lub ktos sie podszyl) nie wytrzymala ;)

 

w kazdym razie ktos zadal pytanie na tyle niewinnie, ze znalazlo sie dosyc wielu ktorzy bez ogrodek przyznali sie do "niepoprawnego" myslenia

lafcaido zapytal madrze- jaki sens ma zycie bez boga?

a ja zapytam moze glupio- a jaki ma sens z bogiem?- zna ktos odpowiedz?

 

co to za wizja wiecznego zycia w niebie?

czy to niby lepiej zyc wiecznie?- nei wiem szczerze powiedziawszy i sie nie dowiem ;) (chyba)

 

ja do kosciola chodzilem troche jak bylem maly, pozniej z uplywem czasu chodzilem z kolegami poza kosciol- w niedziele kupowalismy slonecznik i stalismy gdzies pareset metrow od kosciola dlubiac pyszny slonecznik

 

jeszcze pozniej i to przstalo mnei bawic i przstalem chodzic w ogole

i nie chodzilem, az poznalem moja zone- ona chodzi co tydzien

chcac nie chcac bywajac u tesciow musialem chodzic do kosciola bo zona i nawet ja odczuwalismy represje ze strony tesciow

 

teraz mieszkam w niemczech i zona chodzi sama do kosciola

ale niedlugo pewnie wrocimy do kraju a ja buduje domek w miejscu wymuszajacym chodzenie do kosciola- wiec pewnei znowu bede chodzil- dla swietego spokoju- nie ja pierwszy bede cierpial za miliony ;)

 

powiem wam w sekrecie ;), ze w sumei samo chodzenie do kosciola nawet nie jest takie najgorsze- w sumie nie mialbym nic przeciwko temu, aby raz w roku, tfu raz na tydzien ;) udac sie do jakiegos cichego przybytku i tam spokojnie rozmyslac o swoich sprawach (a zona niech w tym czasie medytuje ;) ) - ale problem w tym, ze jak slysze co ksiadz opowiada, to moja wyobraznia zaczyna pracowac i przed oczyma widze ciagle swieta inkwizycje, bogatych ksiezy wysiadajacych z mercedesow i tym podobne obrazy i kiedy slysze po raz 100 dobre rady, ze najubozsi maja najblizej do boga itd to cisnienie podnosi mi sie do jakis 200 i wychodzac z kosciola musze to z siebie wyrzucic- i ciagle klotnie z zona- ona w placz i tak mnej wiecej za kazdym razem kiedy jestesmy w kosciele .....

 

ech trudna sprawa

 

co do przykazan sa spoko

ale najwazniejsze mysle wsrod nich i kto wie czy nie wystarczajace byloby "nie rob drugiemu co tobie nie mile "....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...