forum_user 30.08.2005 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Można o mnie powiedzieć - Wierzący niepraktykujący. Wierzę w Boga - nie w kościół. Zresztą jeśli prześledzi się zapisy ST i NT to wyraźnie widać, że kościół ewoluował tak, jakby z Bogiem nie miał nic wspólnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.dworek 30.08.2005 07:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 a ja nawet nei wiem czy jestem wierzacy..... w sumie z moimi pogladami na kosciol kat. chyba mozna tam jakos dojsc do wniosku ze jestem niewierzacy z drugiej strony kiedy mysle czy jestem wierzacy, czy nie to nei moge rowniez powiedziec zeby nie wierzyl ale nie jest to jakas wiara typu - wierze we wszystko co uslyszalem - tylko raczej mysle o tym i mysle ze moglo byc jakos tak i tak rozmyslam i mysle kto mogl miec interes zeby cos tu w tej historyjce zafalszowac itd..... wiec jednym mowie ze jestem wierzacy, innym ze niewierzacy a wam mowie wprost- nie wiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Przekorek 30.08.2005 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 co to za wizja wiecznego zycia w niebie? czy to niby lepiej zyc wiecznie?- nei wiem szczerze powiedziawszy i sie nie dowiem (chyba) Pod tym względem lepsza jest perspektywa raju u muzulmanów (chyba): 77 dziewic do dyspozycji. Warto rozwazyć. Czasem sie zastanawiam, czy oni dlatego tak sie spieszą do tego swojego raju..? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GREG.M 30.08.2005 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Spokojnie, pod nikogo się nie podszywam, a już na pewno nie pod "gregmenę". Rzuciłem pytanie bo mam ostatnio niezłą zadymę w rodzinie na tle religijnym co mnie zmusiło do pewnych przemyśleń. Pytanie było płytkie, wręcz techniczne, ale sens głębszy. Wasze komentarze utwierdzają mnie w przekonaniu, że wiara jest jak d.... - każdy ma swoją! Jedni wierzą, ale nie bardzo wiadomo w co? Jeżeli w boga to w którego: "naszego", buddę, mahometa - bogów jest całe mnóstwo. A z drugiej strony "żaden bóg nie przeżył utraty wyznawców" co można interpretować jako możliwość stworzenia boga na swój własny użytek przez każdego z nas. Ja po prostu nie znoszę ekstremizmów i nie chcę żeby ktokolwiek zmuszał mnie do czegokolwiek, bo tak wypada, bo co ludzie powiedzą itp... Są pewne uniwersalne zasady moralne, których przestrzegam i żadna instytucja nie jest mi potrzebna dla ich potwierdzenia. Religijne ekstremizmy często prowadzą do wynaturzeń i porzucenia tych zasad. Na przykład bojownicy islamscy mordują niewinnych ludzi bo daje im to gwarancję pójścia do raju + kilka dziewic extra. Moherowe berety, cierpiące na zanik mózgu, oprócz plucia, agresji i dewocji nie są w stanie podjąć żadnego sensownego dialogu. Być może szlag mnie trafi za te herezje, ale na razie cieszę się bo będzie zwrot VAT-u i wreszcie popchnę trochę elewację i ogród w przyszłym roku na pożytek mój i rodzinki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 30.08.2005 07:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Nie chodzę, ani mój mąż. W ciągu ostatnich ponad 3 lat byliśmy w kościele 3 razy: na ślubie własnym, szwagierki i pogrzebie dziadka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 30.08.2005 07:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 .......... zastanawiałam się, czy odpowiedzieć na takie, wydawałoby się, zbyt osobiste pytanie. W końcu doszłam do wniosku, że wiara jest istotną częścią mojej tożsamości, a poza tym w tym wątku wypowiedziało się ((do tej pory) mało osób wierzących.Tak jestem osobą wierzącą, jestem co tydzień na Mszy św., wyjeżdżam co roku na rekolekcje, potrafię też odróżnić Wiarę i Boga od słabości ale i wielkości Kościoła: to przecież jednocześnie i Boskie i ludzkie dzieło. Msza św. jest wielką tajemnicą wiary i Kościoła, jej niesamowitą wartością (dla niezorientowanych: w tym roku Kościół Katolicki - jeszcze decyzją Jana Pawła II - obchodzi rok Eucharystii - może warto się czegoś o niej dowiedzieć) lecz uczestnictwo w niej wymaga zaangażowania i - to prawda - zmagania się z samym sobą, ze swoim lenistwem, natłokiem myśli, zmęczeniem, obojętnością. Ale kto powiedział, że tu na ziemi wszystko będzie lekkie, latwe i przyjemne...Pozdrawiam,gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Przekorek 30.08.2005 07:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Nie chodzę, ani mój mąż. W ciągu ostatnich ponad 3 lat byliśmy w kościele 3 razy: na ślubie własnym, szwagierki i pogrzebie dziadka. Ja też chodzę wyłącznie na smutne uroczystości. Bylem na wlasnym slubie i zamierzam byc na wlasnym pogrzebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 30.08.2005 07:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Jestem zdeklarowanym ateistą. Jednocześnie szanuję wszystkie religie i uważam, że każdy ma prawo wierzyć, w co chce, o ile nie wyrządza z tego powodu krzywdy innym (bezpośrednio lub pośrednio). Od ponad roku mieszkam na wsi - miejscu, jak słusznie zauważył Leon, wymuszającym chodzenie do kościoła. Nie chodzę. Z tego, co wiem, jesteśmy na wsi akceptowani z tym jednym wyjątkiem: niektórym osobom fakt nie uczestniczenia w życiu religijnym się nie podoba. Ale to ich problem, nie mój. Jak mi ktoś z tego powodu zacznie robić jakieś kwasy, to nie będę nadstawiał drugiego policzka Z naszym księdzem miałem okazję się poznać we własnym domu - super facet, sympatyczny, inteligentny, zresztą po Harvardzie. Wiem, że dużo zrobił dla lokalnej społeczności. Ma za to moje uznanie. Niestety kościoła jako instytucji szanować nie mogę. Za dużo polityki i dbania o swoje interesy. Za dużo powierzchowności i zakłamania. A fakt, że w zeszłym roku będąc ohydnym ateuszem zostałem ojcem chrzestnym, potwierdza tylko moje przekonanie, że coś w tej instytucji jest zdecydowanie nie tak... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.dworek 30.08.2005 07:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 acha jeszcze mi sie przypomnialo- co do mojej wiary.... jak ostatnio wylewalem sluchajac telewizji otoz usmialem sie po krocset ze sam papiez przyczynil sie w duzym stopniu do oslabienia mojej wiary w jaki sposob? w bardzo prosty otoz juz dzisiaj slyszy sie ile cudow dokonal nasz rodak niedlugo z tego powddu zostanie swietymi tak sobie mysle - skoro ludzie sa tak nawiedzeni, i uparcie twierdza ze wojtyla dokonal jakis codow- to jak patrzec na cudy dokonane przez jezusa? przeciez samo sie nasowa ze z tymi jego cudami moglo byc podobnie a dodatkowo czas zamazal obraz...... co wy na to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GREG.M 30.08.2005 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 m.dworek, papieża to bym raczej proponował zostawić w spokoju.Niezależnie od przekonań uważam, że był w porządku - o ile tak się można wyrazić o kimś takim jak JPII. Czy był święty czy nie - pozostawmy to ekspertom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lafcadio 30.08.2005 08:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Leon tak w zasadzie te pytania niczym się nie różnią. Pytasz jaki sens ma życie z Bogiem otóż to że śmierć nie oznacza końca. Może tobie wystarcza to tutaj ale czy innym... Wszyscy, którzy wierzą - wierzą w tego samego Boga tylko inaczej Go nazywają. Nie jest tak jak ktoś pisał że jest wielu Bogów, każdy ma swojego na własny użytek. Wyglądałoby na to że możemy sobie tworzyć i konstruować Boga na własny użytek i według własnych potrzeb niemal na swoje podobieństwo, a niby powinno być odwrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lafcadio 30.08.2005 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Nie chodzę, ani mój mąż. W ciągu ostatnich ponad 3 lat byliśmy w kościele 3 razy: na ślubie własnym, szwagierki i pogrzebie dziadka. To po co braliście ślub w kościele? Chrzest w porządku dziecko nie jest w stanie decydować o swoim losie i to "obarcza" rodziców ale ślub biorą dorośli ludzie, więc...? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 30.08.2005 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Nie chodzę, ani mój mąż. W ciągu ostatnich ponad 3 lat byliśmy w kościele 3 razy: na ślubie własnym, szwagierki i pogrzebie dziadka. To po co braliście ślub w kościele? Żeby zamknąć usta rodzinie dewotów. Z tego samego powodu - cynicznie i bez wiary ochrzcimy nasze dziecko, chociaż z całą premedytacją stwierdzam, iż nie mam najmniejszego zamiaru wychowywać dziecka w wierze katolickiej. Godzinkę sie postoi w kościele, zapłaci księdzu 200zl., a spokój i miła atmosferka w rodzinie na lata zapewniona. Teraz się posypią gromy, bueheheheeeee... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.dworek 30.08.2005 08:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 jestem i czytam ale juz nic pisac nie bede Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lafcadio 30.08.2005 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Żeby zamknąć usta rodzinie dewotów. Z tego samego powodu - cynicznie i bez wiary ochrzcimy nasze dziecko, chociaż z całą premedytacją stwierdzam, iż nie mam najmniejszego zamiaru wychowywać dziecka w wierze katolickiej. Godzinkę sie postoi w kościele, zapłaci księdzu 200zl., a spokój i miła atmosferka w rodzinie na lata zapewniona. Teraz się posypią gromy, bueheheheeeee... Żadne tam gromy... Ja jestem w stanie zrozumieć udział w pogrzebie dziadka czy ślubie innych osób które kochamy szanujemy itp. bo to wyraz szacunku dla tych osób ale jeżeli ktoś nie wierzy to po co brać ślub w kościele i chrzcić dziecko? To dla mnie jest hipokryzja i zakłamanie... Może ja się teraz narażę ale takie postępowanie jest bardzo bliskie "ulubionym" tutaj dewotkom, czyli robimy coś na pokaz... Cza być w życiu konsekwentnym - tacy ludzie wzbudzają szacunek - pewnie nie tylko mój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lafcadio 30.08.2005 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 jestem i czytam ale juz nic pisac nie bede Pozdrawiam i sukcesów w budowaniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Magdzia 30.08.2005 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Cza być w życiu konsekwentnym - tacy ludzie wzbudzają szacunek - pewnie nie tylko mój. Z całym szacunkiem, ale bardziej zależy mi na tym, żeby w razie potrzeby moja matka przypilnowała mi dziecka niż na twoim szacunku do mnie. Jakbyśmy nie wzięli tego ślubu kościelnego, ani nie ochrzcili dziecka, to rodzina by się odwróciła, a w najlepszym wypadku byłaby baaaardzo zgniła atmosfera przez lata (bo w grzechu żyjemy, bo dziecko bez Boga żyje itp. itd). A po co mi to? Tak jak napisałam - zapłaci się księdzu ze 2 stówki, postoi z dzieckiem w kościele i będzie spokój. Co by mi przyszło z unoszenia się honorem i stawiania za wszelką cenę na swoim? W życiu trzeba być nie raz hipokrytą i cynikiem, nie oszukujmy się. Jakbym zawsze miała być sobą, wyrzec się zakłamania i hipokryzji w imię szacunku dla własnych przekonań i osądów, to np. nie pracowałabym tu, gdzie pracuję, bo powiedziałabym szefowi, co o nim myślę. Czasem w życiu trzeba włsne przekonania schować do kieszeni i kierować się tzw. poprawnością polityczną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 30.08.2005 09:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 Jedno jest pewne - bedzie was trawił ogień piekielny za te bezeceństwa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 30.08.2005 09:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 JoShi, Twoje motto to "Na świecie nie ma innych zjawisk poza zjawiskami fizycznymi." Więc jak to jest, z jednej strony wiara a z drugiej strony tylko fizyka? Juz wspomnialam, ze dla mnie jedno z drugim sie nie wyklucza. Obserwujac piekno zjawisk fizycznych i doskonale mechanizmy zadzace swiatem moge tylko podziwiac stworce. A kara boska to nie na ziemi ale pozniej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lafcadio 30.08.2005 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 W życiu trzeba być nie raz hipokryta i cynikiem, nie oszukujmy się. Otóż nie trzeba. Sama wybierasz jak postępujesz ... Daj spokój mojemu szacunkowi, bo za mało Cię znam by o tym mówić. Pisałem tylko o tym, że szacunek wzbudzają ludzie szczerzy i prawdomówni a nie hipokryci i cynicy. Tylko tyle. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.