Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chodzicie do kościoła czy nie ?


Gość GREG.M

Recommended Posts

m.dworek - po pierwsze, nie musisz "obrażać uczuć religijnych" podważając świętość papieża. Nie wierzysz - Twoja broszka, ale bąź na tyle kulturalny, żeby nie bluźnić po prostu. Ja nie wierzę, ale nie śmieję się z wiary innych.

Po drugie - masz sporo racji. Jest napisane w Biblii, że "prędzej wielbłąd przejdzie przez ucho ugielne niż bogaczwoi uda się wejść do królestwa bożego". A mimo to ludzie gormadzą majątek i wcale się nie boją, że nie zostaną wpuszczeni za bramy niebios. Mało tego - szarzy zjadacze chleba - popatrz na chierarchów kościelnych (nie wypominając z nazwiska tego, który jeździ Maybachem). Nie wspomnę o nadstawianiu drugiego policzka, jałmużnie, pokucie, szczerym żalu za grzechy, postanowieniu poprawy... Nie znam osobiście nikogo, o kim mogłabym powiedzieć, że naprawdę żyje zodnie z przykazaniami. Mam wrażenie, że większość naszych katolików wierzy, że dzięki temu, że postoją w kościele albo i pod kościołem co tydzień na mszy w niedzielę będą mieli zapewnione miejsce w niebie. Ale fakt, w coś trzeba wierzyć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 373
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

acha

rozumiem (ale jestem glupi ze na to wcxzesniej nie wpadlem ;) )

wiec ty chcesz mi powiedziec, ze kosciol oglasza kogos swietym , ale tak naprawde to jest pic na wode fotomontaz i na prawde to oni nie sa swieci (bo to tylko ludzie ich wybrali ) i sa tylko takimi wzorcami....- acha ;)

 

spoko

tylko czemu kosciol oglasza, ze ci nieprawdziwi swieci robili cudy?

te cudy to tez pic na wode?

joshi pliz- wyjasniej znowu cos w tej kwestii bo widze ze jestes obcykana ;)

CUDA!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na miłośc Boską, CUDA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I nie rób z siebie idioty. Nie wierzysz, twoja sprawa, po co prowokujesz te kretyńskie dyskusje o istocie cudu i świętości? Co ty o tym wiesz? Albo czego tak naprawdę chcesz się dowiedzieć? Taki jesteś mądry i oświecony? To pozwól wierzyć innym. Cuda i świętość to kwestia wiary, a nie wytłumaczenia. Jak nie wierzysz, to nikt ci tego nie wytłumaczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale tego nie robie bo nie mam wiary i o tym wam mowie

przemyslcie.... ;)

No to jest twoj problem. Czego oczekujesz, ze bedziemy cie agitowac ? Nie bedziemy. To znaczy ja nie bede. Nie bede Ci rowniez tlumaczyc, ze to w co wierze ma dla mnie gleboki sens. Nie zrobie tego dlatego, ze nie lubie sie kopac z koniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niech ci bedze ze CUDA

no sory, ales mi wytlumaczyla... ;)

jak nie uwierze, to nei zrozumeim o co biega z cudami?

cos pokretne to wszystko

ale niech bedzie

amen

 

acha nigdy nikomu nie zabranialem wierzyc

Czy ty rozumiesz słowo (samo słowo) WIARA? Cuda to jest coś, w co trzeba wierzyć, tak samo jak w to, że Matka Boska zaszła w ciążę będąc dziewicą, jak to, że Jezus zmartchwstał i teraz żyje żywy w niebie itp. Jeśli w to wszystko nie wierzysz, to nikt nie jest w stanie ci udowodnić, że te rzeczy naprawdę miały miejsce. Chyba nie jesteś na tyle naiwny, żeby oczekiwać dowodów? Na tym właśnie polega WIARA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po piersze, to rodzina za nic mi nie płaci (tego nie rozumiem, dlaczego tak napisałeś).

 

Chmm ?

Chyba dlatego:

 

Otóż to - pewne działania w życiu podejmuję lub ich zaniechuję (??) nie po to, by zaskarbić sobie szacunek kogoś, kogo nie znam, tylko aby osiągnąć pewne wymierne korzyści.

 

i może dlatego:

 

Z całym szacunkiem, ale bardziej zależy mi na tym, żeby w razie potrzeby moja matka przypilnowała mi dziecka niż na twoim szacunku do mnie.

 

Zapłata to nie tylko pieniądz. Jeżeli za jakieś zachowanie otrzymujemy świadczenie wzajemne to jest to odpłatność - ot skrzywienie zawodowe.

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem bardzo wierzący i praktykujący. Chodziłem co tydzień do kościoła.. Ale skończyło się jak okazało się, że jak uprawiam sex to jestem beee.. Jak mogę spowiadać się i mówic, że nie bede tego robił, jak wiem, że będę... :roll:

W zakłamaniu życ nie potrafię.. A poz tym ciagle to samo mówili na mszy.. A ludzi jedno słuchali, a w życiu co innego robili.. Wcale inni nie stosowali tych szlachetnych reguł.. To po co mam nastawiać drugi policzek?? :o Poza tym jestem osoba twardo stapajacom po ziemi, a zona twierdzi, że do zycia podchodze bez emocji... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po piersze, to rodzina za nic mi nie płaci (tego nie rozumiem, dlaczego tak napisałeś).

 

Chmm ?

Chyba dlatego:

 

Otóż to - pewne działania w życiu podejmuję lub ich zaniechuję (??) nie po to, by zaskarbić sobie szacunek kogoś, kogo nie znam, tylko aby osiągnąć pewne wymierne korzyści.

 

i może dlatego:

 

Z całym szacunkiem, ale bardziej zależy mi na tym, żeby w razie potrzeby moja matka przypilnowała mi dziecka niż na twoim szacunku do mnie.

 

Zapłata to nie tylko pieniądz. Jeżeli za jakieś zachowanie otrzymujemy świadczenie wzajemne to jest to odpłatność - ot skrzywienie zawodowe.

:wink:

Wymierna korzyść to dla mnie dobre stosunki z rodziną. To, że moja matka nie będzie płakała nocami, bo jej wnuk jest nieochrzczony. To, że jej córka nie żyję bez ślubu (w jej mniemaniu ślub cywilny nic nie znaczy). To jest PŁACENIE mi? Nie sądzę. Jeśli moje dziecko będzie się cieszyło z choinki i prezentów i mnie wyściska z radości, to też jest PŁACENIE mi? Tak samo cieszyła się moja matka mogąc składać mi życzenia pod kościołem - płakała z radości. Mały kompromis z mojej strony a wielkie szczęście dla niej. A jak pisałam - uczestnictwo w ceremonii ślubnej czy ubranie choinki na święta to dla mnie to samo - tradycja, ceremonia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem osobą wierzącą w pełnym słowa tego znaczeniu.

 

Ciekawe, że na temat wiary najaktywniej dyskutują Ci, którzy twierdzą, że są niewierzący 8)

Bo wierzący w kwestii wiary są zbyt zasadniczy. Żeby dyskutować, trzeba być obiektywnym, tak myślę.

 

a nie jest tak, że:

- niewierzący atakują tych wierzących, bo brakuje im pewności z dokonanego wyboru? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no pomyslcie....

gdybym ja uwierzyl ze bog mi wynagrodzi to przeciez wszystko inne to bylby pryszcz i moglbym to olac cieplym m..... ;)

i chodzilbym od domu do domu i glosil dobra nowine....

i cieszylbym sie ze jestem biedny, ze nie mam co jesc, bo wiedzialbym ze robie slusznie i mam dobry plan ktory na pewno sie powiedzie a nagroda spotka mnie zajeb...ta

ale tego nie robie bo nie mam wiary i o tym wam mowie

przemyslcie.... ;)

 

Leonie

po pierwsze gdybyś tak zrobił znaczyłoby żeś człowiek wielkiej wiary

problem w tym że niewielu ma taką siłę :(

Tylko że Chrystus wcale tego od nas nie oczekuje aby rzucić wszystko w cholerę i iść głosić dobrą nowinę od domu do domu. :wink:

Sposobbów na głoszenie Ewangelii jest sporo - i to nie aż tak drastycznych

:lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem osobą wierzącą w pełnym słowa tego znaczeniu.

 

Ciekawe, że na temat wiary najaktywniej dyskutują Ci, którzy twierdzą, że są niewierzący 8)

Bo wierzący w kwestii wiary są zbyt zasadniczy. Żeby dyskutować, trzeba być obiektywnym, tak myślę.

 

a nie jest tak, że:

- niewierzący atakują tych wierzących, bo brakuje im pewności z dokonanego wyboru? :roll:

Ja jestem niewierząca. Nikogo nie atakuję, wręcz przeciwnie, czuję się atakowana, zarzuca mi się hipokryzję i kłamstwo. Wwięc chyba nie jest tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie chce bron boze kogos obrazac

wiem ze ludzie przywiazali sie juz do tego ze sa wierzacy i to im pasuje

 

ale ja chcialem tutaj zaznaczyc, ze ta nasza (bo z tego co widze jestem tak samo wierzacy jak wy ;) ) jest taka odmiana bardzo soft ;)

 

i wydaje mi sie ze takiej prawdziwej wiary - czyli ze ktos uwierzyl wiec chce postepowac tak jak uczy ta wiara(czyli oddac wszystko co ma itd..) nie ma

bo jakos nie widzialem dotad zadnego franciszka

 

to jest tylko taka refleksja i prosze sie nie obrazac bo to przeciez dyskusja jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem osobą wierzącą w pełnym słowa tego znaczeniu.

 

Ciekawe, że na temat wiary najaktywniej dyskutują Ci, którzy twierdzą, że są niewierzący 8)

Bo wierzący w kwestii wiary są zbyt zasadniczy. Żeby dyskutować, trzeba być obiektywnym, tak myślę.

 

a nie jest tak, że:

- niewierzący atakują tych wierzących, bo brakuje im pewności z dokonanego wyboru? :roll:

Ja jestem niewierząca. Nikogo nie atakuję, wręcz przeciwnie, czuję się atakowana, zarzuca mi się hipokryzję i kłamstwo. Wwięc chyba nie jest tak.

 

a to zauważyłam :wink: Nawet stanęłas w obronie wiary. Ale też uważasz rodzinę za dewotów................

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedy tak sie zastanawiam nad tym to nachodzi mnei refleksja

ze brakuje chyba scislej definicji wiary (jesli ktos posiada to prosze o cynk)

 

z tego powodu kazdy lepi sobie na wlasne potrzeby wlasna definicje i stad te nieporozumienia

 

albo moze inaczej - kazdy ma swoja wizje jakie konsekwencje niesie wiara

i jedni uwazaja np ze wystarczy obecnosc na mszy

inni ze trzeba przestrzegac przykazan

a ja na przyklad nie jestem sobie w stanie wyobrazic- jak moglbym wierzyc i nei starac sie zrobic wszystkiego co tylko mozliwe aby nabic bonusow w niebie- czyli franciszki itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby dyskutować, trzeba być obiektywnym, tak myślę.

A ja mysle, ze zeby dyskutowac to trzeba brac pod uwage, ze ktos inny moze miec racje. W przeciwnym razie to nie ma sensu. Wogole dyskusje na temat wiary nie maja sensu. Tu sens ma jedynie rozmowa polegajaca na przedstawieniu swoich pogladow. Dyskusja jest niemozliwa, bo prowadzi do proby przekonania kogos, ze ma sie racje a w konsekwencji do klotnii.

 

Taka zasade stosujemy w naszym malzenstwie, ktore jakk juz napisalam jest mieszanym jesli chodzi o wyznania. Ja nie neguje wiary mojego meza a on nie neguje mojej. Ale rozmawiamy o tym, uczymy sie o sobie na wzajem i szanujemy nawzajem nasze poglady w sprawie wiary i religii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie chce bron boze kogos obrazac

wiem ze ludzie przywiazali sie juz do tego ze sa wierzacy i to im pasuje

Ja nie czuje sie przywiazana. To nie wychowanie ale moj osobisty dojrzaly wybor.

 

ale ja chcialem tutaj zaznaczyc, ze ta nasza (bo z tego co widze jestem tak samo wierzacy jak wy ;) ) jest taka odmiana bardzo soft ;)

Mow za siebie. Ja sie nie czuje podobna do Ciebie w tej kwestii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...