Ew-ka 28.12.2009 16:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Cześć wszystkim wytrwałym! Jak radzicie sobie z bólem i bezsilnością gdy ktoś bliski cierpi masakrycznie i nikt nie potrafi mu pomóc?Aniu -tej bezradności i bezsilności obawiam sie najbardziej ....nie miałam w swoim życiu takiego doświadczenia ale przypuszczam ,że jest to rozpacz połączona z wściekłością i bezsilnością jednocześnie....Aniu przytulam mocno i życzę Ci sił ,dużo sił i pamiętaj ,że Pan Bóg zssyła nam taki krzyż ,który jesteśmy w stanie udźwignąć ....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 28.12.2009 16:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Cześć wszystkim wytrwałym! Jak radzicie sobie z bólem i bezsilnością gdy ktoś bliski cierpi masakrycznie i nikt nie potrafi mu pomóc?Aniu -tej bezradności i bezsilności obawiam sie najbardziej ....nie miałam w swoim życiu takiego doświadczenia ale przypuszczam ,że jest to rozpacz połączona z wściekłością i bezsilnością jednocześnie....Aniu przytulam mocno i życzę Ci sił ,dużo sił i pamiętaj ,że Pan Bóg zssyła nam taki krzyż ,który jesteśmy w stanie udźwignąć ....... Powtarzam to sobie dziś od rana... Ja może i udźwignę, ale czy Tato naprawdę musi aż tak wielki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 28.12.2009 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 d.bry poświątecznie nie chce mi się wszystkiego czytać więc wysyłam wszystkim buziaki Przyjmuję i...CMOK, odsyłam Pozdrowienia dla wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 28.12.2009 16:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Cześć wszystkim wytrwałym! Jak radzicie sobie z bólem i bezsilnością gdy ktoś bliski cierpi masakrycznie i nikt nie potrafi mu pomóc? Aniu trzymaj się, ja juz dwa razy prze takie coś przechodziłam i naprawdę nie wiem co poradzić. Wiem jedno trzeba znaleść cos takiego co pomoze doładowac nasze akumulatory aby nie było widac tej naszej bezsilności, złości na los, naszego zmagania się z tym wszystkim i zeby cierpiący nie wyczuł jak bardzo my cierpimy, nie mozemy okazywac zadnego załamania, nalezy jak najdłuzej podtrzymywać wiarę ze wszystko będzie dobrze. Pamiętaj nadzieja umiera ostatnia, a wiara czyni cuda... Może w miarę mozliwości odwrócić uwagę od choroby i cierpienia czymś innym, jakimś hobby... U nas taka odskocznią był kontakt z naszym synem (wówczas 4-letnim), dziecko potrafiło skutecznie odwrócic uwagę, nawet rozśmieszyć i do dzisiaj wspomina te ostatnie spotkania z dziadkiem, choć łza się w oku kręci jeszcze dzisiaj Przesyłam pozytywna energię i modlitwę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 28.12.2009 16:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 d.bry poświątecznie nie chce mi się wszystkiego czytać więc wysyłam wszystkim buziaki Przyjmuję i...CMOK, odsyłam Pozdrowienia dla wszystkich Pozdrawiam międzyświatecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 28.12.2009 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Cześć wszystkim wytrwałym! Jak radzicie sobie z bólem i bezsilnością gdy ktoś bliski cierpi masakrycznie i nikt nie potrafi mu pomóc? Aniu trzymaj się, ja juz dwa razy prze takie coś przechodziłam i naprawdę nie wiem co poradzić. Wiem jedno trzeba znaleść cos takiego co pomoze doładowac nasze akumulatory aby nie było widac tej naszej bezsilności, złości na los, naszego zmagania się z tym wszystkim i zeby cierpiący nie wyczuł jak bardzo my cierpimy, nie mozemy okazywac zadnego załamania, nalezy jak najdłuzej podtrzymywać wiarę ze wszystko będzie dobrze. Pamiętaj nadzieja umiera ostatnia, a wiara czyni cuda... Może w miarę mozliwości odwrócić uwagę od choroby i cierpienia czymś innym, jakimś hobby... U nas taka odskocznią był kontakt z naszym synem (wówczas 4-letnim), dziecko potrafiło skutecznie odwrócić uwagę, nawet rozśmieszyć i do dzisiaj wspomina te ostatnie spotkania z dziadkiem, choć łza się w oku kręci jeszcze dzisiaj Przesyłam pozytywna energię i modlitwę... Dzięki ullerowa! Walczymy, to jeszcze nie czas na poddanie i pożegnania! Ale ryczeć i wyć mi się chce jak widzę i czuję ten ogromny ból Taty, na który od półtora miesiąca żaden lekarz nie potrafi nic poradzić ani tego zdiagnozować. To masakra jakaś! I On się naprawdę dzielnie trzymał do tej pory, ale od paru dni już chyba nie ma siły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 28.12.2009 18:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Aniu tym bardziej walczcie i bądzcie dobrej mysli Przytulam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
forum_user 28.12.2009 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 u mnie 1 kg na plusie a u Was? oj coś cieniutko w świeta było, cieniutko Na wschodzie sypneło sniegiem, w ostatniej chwili wyjechaliśmy bo by nas zasypało. Ale zima rano bajeczna była. Tu w poznańskim takich zim juz nie zobaczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
forum_user 28.12.2009 20:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Cześć wszystkim wytrwałym! Jak radzicie sobie z bólem i bezsilnością gdy ktoś bliski cierpi masakrycznie i nikt nie potrafi mu pomóc? Aniu trzymaj się, ja juz dwa razy prze takie coś przechodziłam i naprawdę nie wiem co poradzić. Wiem jedno trzeba znaleść cos takiego co pomoze doładowac nasze akumulatory aby nie było widac tej naszej bezsilności, złości na los, naszego zmagania się z tym wszystkim i zeby cierpiący nie wyczuł jak bardzo my cierpimy, nie mozemy okazywac zadnego załamania, nalezy jak najdłuzej podtrzymywać wiarę ze wszystko będzie dobrze. Pamiętaj nadzieja umiera ostatnia, a wiara czyni cuda... Może w miarę mozliwości odwrócić uwagę od choroby i cierpienia czymś innym, jakimś hobby... U nas taka odskocznią był kontakt z naszym synem (wówczas 4-letnim), dziecko potrafiło skutecznie odwrócić uwagę, nawet rozśmieszyć i do dzisiaj wspomina te ostatnie spotkania z dziadkiem, choć łza się w oku kręci jeszcze dzisiaj Przesyłam pozytywna energię i modlitwę... Dzięki ullerowa! Walczymy, to jeszcze nie czas na poddanie i pożegnania! Ale ryczeć i wyć mi się chce jak widzę i czuję ten ogromny ból Taty, na który od półtora miesiąca żaden lekarz nie potrafi nic poradzić ani tego zdiagnozować. To masakra jakaś! I On się naprawdę dzielnie trzymał do tej pory, ale od paru dni już chyba nie ma siły Jeśli nic nie da się zrobić to zostaje tylko być blisko. Trzymaj się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 28.12.2009 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Jeszcze jutro lekarz, jak nie poradzi to po południu inny ortopeda prywatnie, a jak i on nic to po nowym roku wywóz Taty do Warszawy. Tam pewnie poradzą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 29.12.2009 15:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 Ania i jak dzisiaj? wiadomo juz coś? macie jakąś diagnozę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 29.12.2009 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 Mamy w końcu. Ale nic wesołego niestety. Zakrzepica żył udowych Tato ma przez miesiąc leżeć, na szczęście w domu. Ma spray na udo i zastrzyk codziennie. Ale rozmawiałam z nim niedawno i jest mu już lepiej, od razu po zastrzyku mu się poprawiło, a psychicznie też lepiej bo już wie o co chodzi, co i dlaczego. Tylko ja się wściekam, bo można mu było mnóstwa bólu oszczędzić gdyby lekarze zechcieli porządnie się nim zająć półtora miesiąca temu, gdy zaczął się uskarżać na ból No i wizyta w Warszawie się odwlecze, znowu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magi 29.12.2009 20:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 d.bry poświątecznie nie chce mi się wszystkiego czytać więc wysyłam wszystkim buziaki Przyjmuję i...CMOK, odsyłam Pozdrowienia dla wszystkich jakie Ty masz wyczucie czasu Tak właśnie jest z naszą "służbą zdrowia" człowiek to może zdrowie stracić Aniu dużoooo zdrówka życzę Tacie PS. i zazdraszczam tarasu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 30.12.2009 07:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 Mamy w końcu. Ale nic wesołego niestety. Zakrzepica żył udowych Tato ma przez miesiąc leżeć, na szczęście w domu. Ma spray na udo i zastrzyk codziennie. Ale rozmawiałam z nim niedawno i jest mu już lepiej, od razu po zastrzyku mu się poprawiło, a psychicznie też lepiej bo już wie o co chodzi, co i dlaczego. Tylko ja się wściekam, bo można mu było mnóstwa bólu oszczędzić gdyby lekarze zechcieli porządnie się nim zająć półtora miesiąca temu, gdy zaczął się uskarżać na ból No i wizyta w Warszawie się odwlecze, znowu... To nic wesołego, ale pocieszajacy jest fakt że jest w końcu jakaś diagnoza i leczenie...Będzie dobrze, musi być dobrze Pozdrawiam cieplutko Zdrówka zyczę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 30.12.2009 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 Kochani, bawcie się odjazdowo w tę ostatnią noc Starego Roku A na Nowy Rok Życzę Wam i Waszym Najbliższym zdrowia i tylko zdrowia, bo jak mawia moja druga połowa, resztę sobie załatwimy Niech spełnią się wszystkie Wasze marzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 30.12.2009 20:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 d.bry poświątecznie nie chce mi się wszystkiego czytać więc wysyłam wszystkim buziaki Przyjmuję i...CMOK, odsyłam Pozdrowienia dla wszystkich jakie Ty masz wyczucie czasu Magi, Ty wiesz... ja Cię lubię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Karolka 30.12.2009 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 Kochani, bawcie się odjazdowo w tę ostatnią noc Starego Roku A na Nowy Rok Życzę Wam i Waszym Najbliższym zdrowia i tylko zdrowia, bo jak mawia moja druga połowa, resztę sobie załatwimy Niech spełnią się wszystkie Wasze marzenia nie dziękuję aby impreza się udała i Tobie również zdrówka, zdrówka bo to najważniejsze i wszelkiego dobra a to co kochasz aby twoje było , a to o czym marzysz by się spełniło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 31.12.2009 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2009 Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia wszystkim! By ten nowy rok był lepszy niż mijający. Dla mnie rok 2009 był chyba najgorszy w życiu. Niech już się skończy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 02.01.2010 11:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2010 Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku Pozdrawiam A postanowienia noworoczne już jakies macie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mhk 04.01.2010 08:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2010 Oj mam takie płyciutkie ze hoh o - ale mam nadzieje ze nie ja jedna mam takie - schudnac wreszcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.