andrewj 20.10.2009 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 Halo, Moze ktoś wrzuci zdjęcia ze swojej budowy, bo na tej stronie 11-tej sam tekst i trochę łyso to wygląda pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KaEm 21.10.2009 06:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2009 Proszę bardzo: http://img222.imageshack.us/img222/5634/tauzense9.jpghttp://img139.imageshack.us/img139/2163/p1120156sb0.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pu 21.10.2009 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2009 Czy planujesz stadninę z agroturystyka? A może pomyśl dodatkowo o hipoterapii - bywam w Jantarze i tam coś takiego jest http://www.farmajantar.webpark.pl/konie.html? O to, to!Ten pomysł zagnieździł się w mojej głowie kilka lat temu, kiedy jeszcze agroturystyka nie była tak popularna, przynajmniej w naszych stronach. Realizuję ten projekt bardzo powoli z bardzo przyziemnych powodów, ale mam nadzieję, że kiedyś wreszcie skończę KaEM ja nie w temacie, Ty osiedle stawiasz? Rety rety, piękny plac budowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KaEm 26.10.2009 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2009 Tak. Mi nigdy dosyć. To co widzicie na zdjęciach to i tak niewiele. Więcej kondygnacji jest pod ziemią. Mieszczą się tam min. MacTartak, parkingi podziemne i silosy z wyrzutniami rakiet typu Ziemia-Jowisz Oczywiście gospodarstwo agroturystyczne też ;D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pu 26.10.2009 09:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Października 2009 KaEm ja Ci się nie dziwię, uważam, że duże inwestycje są pasjonujące, zmuszają do poszukiwania ciekawych rozwiązań, wymagają wiele pracy, ale efekty nierzadko zadziwiają i zapierają dech. Poza tym miło jest mieć świadomość, że buduje się coś trwałego, że korzystać z tego będą pokolenia. Dla samej satysfakcji warto budować, a jeśli można przy tym jeszcze zarobić? Futurystyczna wizja gospodarstwa agroturystycznego pod ziemią rozbudza wyobraźnię Prócz tego, że jesteś deweloperem, jesteś także wizjonerem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasjopeja 28.10.2009 08:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2009 witam, serdecznie wszystkich forumowiczów tych "starych" i tych "nowych". U mnie niestety totalna klapa:((nic nie buduję i nie wiem kiedy zacznę, a powód jest bardziej niż prozaiczny! a mianowicie wraz z małżem nie dogadujemy się co do projektu.On chce inny i ja chcę inny, nie możemy osiągnąć porozumienia już od 6 miesięcy:(_(niestety nie wiem, jak wyjść z tego impasu:( Ehh wyżaliłam się , trochę mi lżej, ale...stoję nadal w miejscu:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrewj 28.10.2009 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2009 witam, serdecznie wszystkich forumowiczów tych "starych" i tych "nowych". U mnie niestety totalna klapa:(( nic nie buduję i nie wiem kiedy zacznę, a powód jest bardziej niż prozaiczny! a mianowicie wraz z małżem nie dogadujemy się co do projektu.On chce inny i ja chcę inny, nie możemy osiągnąć porozumienia już od 6 miesięcy:(_( niestety nie wiem, jak wyjść z tego impasu:( Witaj Kajopeja. Gdzieś słyszałem, że budowa domu prowadzi do wielu rozwodów - oczywiście nikomu tego nie życzę, ale coś w tym jest. Chyba nie napiszę nic odkrywczego, ale musicie pójść na kompromis. Najlepiej zastanowić się nad plusami jednych i drugich rozwiązań i starać się przekonać druga stronę. Często pomaga jakaś doświadczona osoba - kierownik, wykonawca czy projektant. U mnie kompromis wynikał też z bardziej przyziemnych powodów - musimy się trzymać kosztorysów i ciąc wydatki aby sie zmieścić w kredycie. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasjopeja 28.10.2009 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2009 nie dziwię, że przez to jest tyle rozwodów, bo to jest problem, ale mam nadzieję, że u nas do niego nie dojdzie, tym bardziej, że jesteśmy niespełna pół roku po ślubie ! ale problem jest i niestety nabrzmiewa:( limit kosztów mamy ustalony i wybrany przeze mnie projekt się w nich mieści,to raz, a dwa mój małż nawet nie wybrał żadnego. Ale "mój" mu się nie podoba i tyle, ehh ręce opadają... ale dodam tylko, że bardzo podoba mi się nowo powstały dom na Dąbrowie II, jadąc do B-wa, po prawej stronie za raz za tym mechanikiem samochodowym. Bardzo ładny i ciepły polski dworek:) pu pomysł super, ja osobiście kiedyś też myślałam o pensjonacie, nawet kilka raz miałam przez jakiś czas konie znajomych, ale szczerze mówiąc to jest ogromna odpowiedzialność a i przychody z tego żadne.[/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pu 29.10.2009 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 Witaj kasjopeja, czytam o Twoim problemie i nasuwa mi się jedno rozwiązanie. Musicie pogadać Poważnie. Zapytaj faceta, czy wogóle chce budować, bo jeśli zapadła decyzja, macie limit kosztów,Ty masz jakąś koncepcję (wybrany projekt, który spełnia Twoje oczekiwania i jego realizacja mieści się w ustalonych przez Was warunkach finasowych), to dlaczego małż ma opory, tym bardziej, że nie ma dla Twojego projektu żadnej alternatywy? Spytaj, dlaczego konkretnie Twój pomysł mu się nie podoba? Czy to kwestia rozmieszczenia pomieszczeń, czy stylu? Pogadajcie o tym, czego oczekujecie od Waszego domu, spiszcie to na kartce (miej to na piśmie ) i poszukajcie razem takiego projektu, który posiada wszystkie wybrane cechy, a przynajmniej większość, bo niektóre założenia projektu można zmienić na etapie adaptacji projektu (projektant też na pewno pomoże w wyborze najlepszych rozwiązań). Nic tak nie rozwiązuje waśni, jak szczera rozmowa, w tym wypadku powinien się małż wypowiedzieć i wspólnie z Tobą zdecydować, bo przecież nikt inny, tylko on będzie w tym domu z Tobą mieszkał. andrewj pisze o "rozwodach budowlanych", na etapie przebudowy naszego domu też bywało ciężko, mieliśmy mnóstwo pomysłów, każdy bardziej wywrotowy od drugiego, często trudno było przekonać drugą stronę do swoich racji.. Musieliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie, każdy problem rozwalać na atomy, ale było ono rezultatem długich rozmów no i kompromisów. Dzisiaj oboje jesteśmy zadowoleni, choć dom nadal jest niewykończony (dwa lata:) ), ale mamy kolejne pomysły, no bo w końcu życie to ciągły ruch i zmiany:) Im bardziej przemyślany projekt, tym lepiej się mieszka. Wierzę, że Wam się uda. Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kasjopeja 29.10.2009 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 no właśnie z tą rozmową to jest tak, że ja "walę" monologi, a on niby słucha, bo sam nic nie chce mówić, ehhh chyba muszę dać mu czas do namysłu i przemyślenia, bo z tego co ja widzę, to chyba jego największym problemem, jest to że się boi się tej budowy, bo to jednak jest ogromne obciążenie finansowe i psychiczne no i ogromna odpowiedzialność, ale ja nie chce mieszkać do śmierci z rodzicami, buuuu dobra nie będę się tu wypłakiwać, bo nie po to jest to forum. Dam znać jak coś się wyklaruję pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrewj 30.10.2009 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Października 2009 chyba muszę dać mu czas do namysłu i przemyślenia, bo z tego co ja widzę, to chyba jego największym problemem, jest to że się boi się tej budowy, bo to jednak jest ogromne obciążenie finansowe i psychiczne no i ogromna odpowiedzialność, ale ja nie chce mieszkać do śmierci z rodzicami, buuuu Hej Kasjopeja. Myślę, że szkoda czasu na przemyślenia. Musicie poważnie porozmawiać w czym jest problem i postarać się go rozwiązać. A co do motywacji budowania własnego domu to mnie najbardziej przekonała wizyta na budowie u znajomego - zobaczyłem, że nie jest to coś strasznego z czym nie można sobie poradzić, jakie możliwości daje własny dom, a poza tym tak się fajnie złożyło że był to ten sam projekt który teraz buduję. pozdrawiam i trzymam kciuki, aby wszystko się pozytywnie rozwiązało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 02.11.2009 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Andrewj, widze, że okienka juz masz wstawione, więc i w srodku juz inaczej....coraz fajniej domek wygląda.... U mnie nareszcie - po wielkiej awanturze - kostka położona.....plus z tego jest taki, że nie musze juz ogladać brukarzy....ble, aż mi sie niedobrze robi, jak wspomnę sobie ostatnią awanturę.. Kasjopeja, z facetami to tak jest.....chociaż z drugiej strony to decyzja życiowa, więc obie strony muszą być pewne, że chcą podjąć to ryzyko.... Głowa do góry, będzie dobrze....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrewj 02.11.2009 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 Andrewj, widze, że okienka juz masz wstawione, więc i w srodku juz inaczej....coraz fajniej domek wygląda.... Witaj Wasiu. W środku już domowo, szkoda że kominka jeszcze nie ma Okna mam z Thermel-a. Zamówiłem w kolorze orzech (zastanawiałem się też nad złotym dębem). Firma z którą buduję kończy mi właśnie obróbkę dachu i idziemy dalej do następnego etapu (calość robi jedna firma oprócz elektryka, hydrualika itp), więc mam nadzieję, że przez zimę nie będzie przestojów. A co do oceny wyglądu to poczekam na całość pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrewj 02.11.2009 18:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 U mnie nareszcie - po wielkiej awanturze - kostka położona..... Czy to już koniec budowy i tylko ogród pozostaje do zrobienia? pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 03.11.2009 13:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2009 Andrewj, chciałabym... oprócz ogrodu jest jeszcze drugi budynek do wykonczenia. Budynek gospodarczy 120 m2.....a tam niestety, jest duuzo do zrobienia. Trzeba położyc kafelki w garażu i warsztacie na podłodze i scianach, karton gipsy i podłoge na górze, potem tylko wyszlifować karton gipsy, pomalować to wszystko i wtedy bedzie koooooniec......pewnie nie na długo, bo znowu cos wymyslę.... Kaem, widzę, że droge koło Ciebie zaczeli robić....czyli cos ruszyło....acha ... masz ładne nasadzenia wokół ogrodzenia....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrewj 03.11.2009 15:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2009 Trzeba położyc kafelki w garażu i warsztacie na podłodze i scianach, karton gipsy i podłoge na górze, potem tylko wyszlifować karton gipsy, pomalować to wszystko i wtedy bedzie koooooniec......pewnie nie na długo, bo znowu cos wymyslę.... A to - jak czytam dziennik - to chyba twój mąż może sam zrobić?? Kaem, widzę, że droge koło Ciebie zaczeli robić....czyli cos ruszyło....acha ... masz ładne nasadzenia wokół ogrodzenia....... No właśnie Kaem nic się nie chwalisz, nie bądz taki skromny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KaEm 12.11.2009 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2009 To raczej nie moje zasadzenia...A że drogę robią to fakt... Jesteśmy z sąsiadami dumni z wdrożenia pierwszej na świecie, eksperymentalnej technologii budowy drogi, mającej zaoszczędzić koszty, czas i nerwy...W wielkim skrócie (bo nie chce mi się przepisywać tomów dostarczonej nam dokumentacji technicznej) technologia ta przewiduje budowę nawierzchni utwardzanych na mokro błotem z conajmniej 40%-wym udziałem uszlachetnionej gliny. Proces równania i utwardzania tak pozornie tylko niechlujnie ułożonej nawierzchni odbywa się już bez udziału człowieka i jest podtrzymywany przez specjalnie skonstruowany system nawodnień, składający się z rozmyslnie zaplanowanych zapadlisk zasilanych przez położony obok ultranowoczesny kolektor nawadniający, tylko z pozoru wyglądający jak zwykły, pozbawiony odpływu rów, w którym pływają śmieci.Wkrótce malowanie pasów i przecięcie wstegi przy akompaniamencie chóru dziecięcego z Jagodnika... Serdecznie zapraszamy ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wasiek 13.11.2009 13:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2009 Kaem, wspólczuję wam tej nowoczesnej drogi.....to po prostu tragedia a nie budowa drogi....ale cóż, tak to własnie u nas wygląda..jak sam sobie nie zrobisz dojazdu to musisz taplac sie w błocie najlepszej klasy....No ja teraz juz moge powiedzieć, że po wielkich bólach, moja ksotka została ułożona i wjeżdżamy do domku - no nie dosłownie - suchą, choć jeszcze zapiaszczona nogą. Piasku jest jeszcze pełno w domku, bo niestety ale cały czas się go wnosi. Na wiosne i tak będziemy musieli jeszcze raz zasypać kostke piaskiem, bo teraz nie wszystkie szczeliny się wypełniły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrewj 15.11.2009 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2009 A że drogę robią to fakt... Jesteśmy z sąsiadami dumni z wdrożenia pierwszej na świecie, eksperymentalnej technologii budowy drogi, mającej zaoszczędzić koszty, czas i nerwy... A już miałem nadzieję, że jednak będzie droga Ale rowy odwadniające wyszły głębokie, lepiej tamtędy nie wracać po pijaku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KaEm 18.11.2009 07:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 A już miałem nadzieję, że jednak będzie droga Ale rowy odwadniające wyszły głębokie, lepiej tamtędy nie wracać po pijaku Akurat pijani mieszkańcy Leszczynowej mogą sobie ułatwić, bo po co się wspinać pod Królewiecką... Wysiadasz z przystanku, wpadasz do rowu i dryfujesz z zachodnim wiatrem do Leszczynowej... Potem jest już z górki... A jak zależy wam (mieszkańcom Leszczynowej a nawet Orzechowej) na poprawie swojego losu (pozbycia się ZABÓJCZEGO zimą skrzyżowania Leszczynowej z Królewiecką zanim ktoś zginie), to się panie i panowie zbierzcie do kupy przy skrzynce piwa, wysmażcie pismo do Zarządu Dróg i zacznijcie ich regularnie NĘKAĆ o zmianę stanu rzeczy, bo SAMO SIĘ NIE ZROBI. Wszyscy na tym skorzystamy (bo likwidując skrzyżowanie poprawią i Lipową) i chętnie się (mieszkańcy Lipowej) podpiszemy pod stosowną petycją (petycjami). To działa - mamy tego dowody. Rowy same się nie zrobiły - impulsem były PISMA. Obecnie Zarząd Drog obiecał w trybie pilnym udrożnić rów. Też z powodu naszych pisemnych i telefonicznych interwencji. Sprawa ze skrzyżowaniem jest poważna. Oni też o tym wiedzą, ale ze względów finansowych nie zrobią kroku szybko SAMI. Dajcie im znać, że coś was boli. Raz, drugi, trzeci... Nadzieja to za mało. Im nas więcej, tym lepiej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.