kaśka maciej 11.07.2007 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Hej dziewczyny powiedzcie mi jak sobie radzicie ze zbutowanymi nieposłusznymi pociechami . Mnie czasem rece opadają ,rozmowy nic nie daja ,na kazdym kroku słyszę nie od mojej 5-ciolatki ...nie myslałam ze wychowanie dzieci jest takie trudne ... ...ato dopiero początek ..a co będzie jak będzie miała 15-16 lat....? ja rozwiązałam problem ze sprzątaniem za pomocą akcji "czarny wór" TZN: nie chieli sprzątać swoich zabawek, wieć mamusia lub tatuś posłużyli się workiem na śmieci (czystym ) i sami "posprzątali" zabawki do wora. Obydwoje zrobili tak Akcja byla powtórzona chyba ze dwa razy i jak ręką odjął, zaczęli sprzątać. Tak mi sie wydaje, że trzeba dać dzieciom odczuć ich NIE. NIe chce jeść? Niech nie je, ale nic, żadnych cukierków, żadnych czipsów. Terapia trochę wstrząsowo-szokująca, ale działa jak już wszystko inne zawodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anisia3 11.07.2007 09:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Kaśka, a co z tyymi zabawkami zrobiłaś? Bo ja kilka razy juz tak starszyłam, ale nigdy nie wpakowałam do wora, bo jakoś głupio byłoby je samemu z powrotem wysypywać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 11.07.2007 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Kaśka, a co z tyymi zabawkami zrobiłaś? Bo ja kilka razy juz tak starszyłam, ale nigdy nie wpakowałam do wora, bo jakoś głupio byłoby je samemu z powrotem wysypywać. są w piwnicy, żal mi było je wyrzucić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MaEmi 11.07.2007 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 U mnie czarny wór to odkurzaczjak mówię że za chwilę będe odkurzać to... popłoch, lament i sprzątaniei najważniejsze, jeszcze nigdy nic nie musiałam do odkurzacza wciągnąćdobrze że trzylatki trochę czasami dają się jeszcze oszukać. Jak moja mała płacze z byle gów... , to pytam się jej czy ją coś boli, czy ktoś zrobił jej coś złego a jak słyszę tylko nie nie to mówię tak:to dawaj tyłek to cię zbiję to będziesz wiedziała dlaczego płaczeszreakcja jak wyżej i spokójczasami przypominam też jej o takiej książecce "zły humorek" i to też pomagacieszę się że nie ma potrzeby stosowania rozwiązań ostatecznych - lania - gorszy jest strach przed tym.Pamiętam to z dzieciństwa, bałam się lania jak ognia a dostałam może 2 razy w życiu i to były naprawde sytuacje ekstremalne (miałam 5 lat,poszłam do koleżanki nic nikomu nie mówiąc i wróciłam pod wieczór, studnia itp. były już przeczesane, ojciec nie wytrzymał i przeczesał i mnie -ale miał rację) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 11.07.2007 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 U mnie czarny wór to odkurzacz jak mówię że za chwilę będe odkurzać to... popłoch, lament i sprzątanie i najważniejsze, jeszcze nigdy nic nie musiałam do odkurzacza wciągnąć dobrze że trzylatki trochę czasami dają się jeszcze oszukać. Jak moja mała płacze z byle gów... , to pytam się jej czy ją coś boli, czy ktoś zrobił jej coś złego a jak słyszę tylko nie nie to mówię tak: to dawaj tyłek to cię zbiję to będziesz wiedziała dlaczego płaczesz reakcja jak wyżej i spokój czasami przypominam też jej o takiej książecce "zły humorek" i to też pomaga cieszę się że nie ma potrzeby stosowania rozwiązań ostatecznych - lania - gorszy jest strach przed tym. o widzę, że koleżanka po fachu ja też mówię w ten sposób: jak nie wiadomo dlaczego płacze, to można zrobić tak, żeby już było wiadomo. Również to pomaga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 a ja nie mogę się doczekać kiedy w końcu moje dziecko będzie z nami mieszkać My mieszkamy w nowym domu już prawie dwa tygodnie, ale nie mamy zamontowanego pieca i jest strasznie zimno. Nie chcę jej ściągać, żeby się nie rozchorowała. Teraz jest u moich rodziców 2 km dalej. Codziennie rano jadę po nią i zawożę ją do żłobka, po południu odbieram, robimy razem zakupy i zawożę ją do dziadków. Przyjmuje to bardzo spokojnie, ale mi jest tak przykro, że szok. Czeka na nią śliczny pokoik, którego jeszcze nie widziała, bo inaczej nie chciałaby jechać spowrotem do dziadków. Brakuje mi tego codziennego usypiania, czytania bajek przed snem, gadulenia z nią leżąc w łóżku...kurcze, poryczałam się... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 11.07.2007 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 U nas też był worek, z płaczem było podobnie jak u dziewczyn wyżej. Czasami jak moje dziewczyny ryczały nie wiadomo z jakiego powodu i nic nie pomagało to wysyłałam do drugiego pokoju - jak już muszą tak płakać ( w rodzinie mojego męża często dzieci poprostu muszą sobie popałkać - niektórym pannom zostało do dziś ). Uważam że najważniejsza jest konsekwencja w wychowaniu - jak się powie dziecku NIE to potem żeby się paliło, waliło musimy sie trzymać danej decyzji A kto mówił że będzie łatwo I oczywiścei dużo zależy od charakteru pociechy Mam dwie córki i wiemco mówię Wychowanie młodszej to jest wyzwanie, tym bardziej że dziewczyna na wszytsko ma odpowiedź Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MaEmi 11.07.2007 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 No ja całe szczęście na dłużej niż 12 godzin nie mósiałam się z moją maleńką rozstawać. I szczerze wsółczuje braku zwłaszcza tych wieczorów i usypianek Agnieszka.A pomyślcie co to bedzie jak te ptaszki na dobre kiedyś wyfruną z gniastka -tragedia.Moja mama (jest nas 5), zawsze dobrze się czuła gdy w domu był gwar, szum. Gdy rodziła najstarszego brata miała 20 lat, mnie -35, chodziła na wywiadówki przez 28 lat, gdy wróciła z ostatniej wywiadówki w mojej klasie maturalnej to poszła do swojego pokoju i się popłakała...Wtedy dopiero poczuła upływający czas - miała 56 lat i poczuła się staro - nie ma dzieci w szkole.Najgorsze dla niej było "odejście" z domu -ślub najstarszego i najmłodszego dziecka, trójkę pomiędzy też przeżywała ale dopiero moje odejście z domu przeżyła ogromnie, było skończeniem się dla niej pewnej epoki. Teraz gdy przychodzą wakacje i rodzeństwo "podrzuca" jej czasami na trochę dzieci to mama rozkwita i młodnieje.Ciekawa jestem jak ja sobie z tym czasem poradzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 człowiek czasami potrzebuje odpoczynku i każdemu przyda się wolny weekend. U nas jednak trwa to już dwa tygodnie i.....cięzko, oj ciężko to przeżyć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 11.07.2007 11:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Moja teściowa też lepiej się czuje jak są dzieciaki na wakacjach Choć jest schorowana jakoś dzieciaki dodają jej sił Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Urszula Goliszewska 11.07.2007 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Chcemy z mężem iść w sobotę do kina, więc Młody(7 mies) zostanie z babcią-teściową. Bardzo chcę pobyć sama z małżonkiem, zjeść w knajpie bez pośpiechu, ale już mam ciarki. Bartuś od września zostanie z babcią pod moją nieobecność-praca- będzie już duży i wiele dzieci zostaje nawet na dłużej z babciami lub nianiami, ale ja mam obawy. Straszna jestem panikara! Nie chcę być nadopiekuńczą mamusią!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 11.07.2007 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Urszula, ja tak panikowałam przed oddaniem małej do żłobka (miała 1,5 roku). Po dwóch tygodniach wiedziałam, że to była trafna decyzja. Nie martw się, będzie dobrze! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 11.07.2007 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Chcemy z mężem iść w sobotę do kina, więc Młody(7 mies) zostanie z babcią-teściową. Bardzo chcę pobyć sama z małżonkiem, zjeść w knajpie bez pośpiechu, ale już mam ciarki. Bartuś od września zostanie z babcią pod moją nieobecność-praca- będzie już duży i wiele dzieci zostaje nawet na dłużej z babciami lub nianiami, ale ja mam obawy. Straszna jestem panikara! Nie chcę być nadopiekuńczą mamusią!!! I będziesz panikować. I panikuj sobie, tylko tego nie pokazuj, ok ? Rośniemy i doroślejemy z naszymi dziećmi - razem. Niebawem będziesz umierać, jak "mały" zacznie jeździć autobusem do szkoły :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
premiumpremium 11.07.2007 13:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 I jestem zdania - najmłodszy ma najlepiej Niestety potwierdzam Jestem najstarszym dzieckiem, torowałam reszcie drogę, na mnie próbowano wszelkie metody wychowawcze ( z różnym skutkiem oczywiście ) Ale generalnie rzecz ujmując, najstarszy ma przes.... Ja też to potwierdzam I z teorii i z praktyki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
beti555 11.07.2007 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 a ja nie mogę się doczekać kiedy w końcu moje dziecko będzie z nami mieszkać My mieszkamy w nowym domu już prawie dwa tygodnie, ale nie mamy zamontowanego pieca i jest strasznie zimno. Nie chcę jej ściągać, żeby się nie rozchorowała. Teraz jest u moich rodziców 2 km dalej. Codziennie rano jadę po nią i zawożę ją do żłobka, po południu odbieram, robimy razem zakupy i zawożę ją do dziadków. Przyjmuje to bardzo spokojnie, ale mi jest tak przykro, że szok. Czeka na nią śliczny pokoik, którego jeszcze nie widziała, bo inaczej nie chciałaby jechać spowrotem do dziadków. Brakuje mi tego codziennego usypiania, czytania bajek przed snem, gadulenia z nią leżąc w łóżku...kurcze, poryczałam się... Agnieszka, wzruszyłam się... Ale robicie to dla dobra małej... Wkrótce bedzie cieplej i córcia zamieszka w swoim pokoiku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
premiumpremium 11.07.2007 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 a ja nie mogę się doczekać kiedy w końcu moje dziecko będzie z nami mieszkać My mieszkamy w nowym domu już prawie dwa tygodnie, ale nie mamy zamontowanego pieca i jest strasznie zimno. Nie chcę jej ściągać, żeby się nie rozchorowała. Teraz jest u moich rodziców 2 km dalej. Codziennie rano jadę po nią i zawożę ją do żłobka, po południu odbieram, robimy razem zakupy i zawożę ją do dziadków. Przyjmuje to bardzo spokojnie, ale mi jest tak przykro, że szok. Czeka na nią śliczny pokoik, którego jeszcze nie widziała, bo inaczej nie chciałaby jechać spowrotem do dziadków. Brakuje mi tego codziennego usypiania, czytania bajek przed snem, gadulenia z nią leżąc w łóżku...kurcze, poryczałam się... Agnieszka, wzruszyłam się... Ale robicie to dla dobra małej... Wkrótce bedzie cieplej i córcia zamieszka w swoim pokoiku I pomyśl, jaka będzie szczęśliwa, jak zobaczy swój przecudny pokoik!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 11.07.2007 17:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lipca 2007 Cóż panika jest przypisana mamusi grunt to tak jak napisała Nefer nie pokazywać i nie dać się zwariować A starch i obawy towarzyszą nam już od poczęcia - potem tylko rosną, wraz z naszymi pociechami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 12.07.2007 07:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2007 Heloł . Stoję przed dylematem zakupu kojca. Jeśli już miałby jakiś być to najchętniej taki bez podłogi, same drewniane sztachetki. Do zakupu owego więzienia przekonuje mnie wszechobecna sierść psa i piach wnoszony na łapach. A może częściej sprzątać . Używałyście kojców? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaśka maciej 12.07.2007 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2007 Heloł . Stoję przed dylematem zakupu kojca. Jeśli już miałby jakiś być to najchętniej taki bez podłogi, same drewniane sztachetki. Do zakupu owego więzienia przekonuje mnie wszechobecna sierść psa i piach wnoszony na łapach. A może częściej sprzątać . Używałyście kojców? Hej Ola ja używałam, ale takiego z "podłogą" i tylko na wyjazdach Ale to fajna sprawa, polecam jak masz gdzie trzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 12.07.2007 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2007 Nigdy nie miałam, ale też nie było takiej potrzeby. Czasami mam takie myśli co by było gdybyśmy teraz mieli małego szkraba bo u nas też kudłów jest full a dodatkowo nasz pies jest zawsze bardzo dziećmi zainteresowany i chyba miała bym obawy czy nie zdepcze szkraba - ale u mnie to są czysto teoretyczne rozważania bo szkaraba nie posiadam Olka myslę że jak kojec jest duzy i wygodny to można kupić w końcu całymi dniami nie będziesz tam Tomcia trzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.