aga1401 30.08.2007 13:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 czesc dziewczyny. wiec jestesmy po szczepieniu. wsio ok. malemu zeszly plamki i juz mialam naszykowany linomag ale obylo sie bez masci. waga mojego smyka 7.5 kg. szczypiorek jak na ponad 7 miesiecy. ale ja za to jestem utuczona wiec nadrabiam za niego. a zdjecia przeurocze widze na forum. z serii w okularach zalacze cos z naszego albumu. jedno z moich ulubionych. http://img241.imageshack.us/img241/2111/zdjcie008yu2.th.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ullerowa 30.08.2007 14:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 czesc dziewczyny udało mi się zaszczepic małego i wyrównac zaległe terminy, było tez ważenie 10,2 kg a ma skończone 7 miesięcy i praktycznie jest na cycu bo dopiero zaczynamy wprowadzać zupki i owoce, zebów brak, pełzanie dośc szybkie, posadzony siedzi samodzielnie i powoli zaczyna przymieżać się do raczkowania i dzisiaj zaczął uzywać literki g jako giju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 30.08.2007 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 kazde dziecie rozwija sie inaczej. nasz szkrab raczkuje, skazce jak go podtrzymuje pod pachy,sam siedzi. ma 2 zebole. gada bababababa, tatatata, agagagaga. podnosi sie w lozeczku, i wiele innych rzeczy, ja nie panikuje jesli dzieci w jego wieku umieja cos wiecej czy mniej. jestem dumna z niego i tak. ciesze sie ze zdrowy. nadal sie cyckujemy. takze niemal identycznie jak u ciebie ullerowa, wiec mysle ze jest ok. tu w irlandii maly bedzie mial bilans za 2 tygodnie. wtedy bede wiedziec czy musze nad czyms popracowac czy raczej tylko nad soba. waga....10 kg w dol....natychmiast Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 30.08.2007 18:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Każde dziecię rozwiaj sie w swoim tempie i jeśli nie ma bardzo dużych odchyleń od normy nie ma co panikować ani robić na siłę, bo potem można dopiero sobie narobić kłopotu. Ja miałam ciągle jakieś jazdy ze starszą córką bo była bardzo duża i rozwijała sie o wiele za szybko, np. chodziła w wieku 8 m-cy pomijąc raczkowanie i nie potrafiła wstać jak upadła, raczkować nauczyła się gdzieś około 10 m-ca i to przy naszej usilnej pracy, za to teraz fizycznie została za swoimi rówiesnicami i zastanawiam się czy zacznie to nadrabiać bo jesli tak to już się boję wszyscy zawsze mówili że będzię wielka a jak na razie tego nie widać Każde dziecko ma swoje tempo i tego powinniśmy się trzymać, przy drugiej już nikt tak nie panikował choć zaczęła chodzić trochę później tzn, jak miała 9 m-cy ale umiała się jakoś poruszać na czworakach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Olkalybowa 30.08.2007 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Tomaj w okularachhttp://www.olkalybowa.republika.pl/Tomek/wokularach.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 30.08.2007 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Tomaj w okularach http://www.olkalybowa.republika.pl/Tomek/wokularach.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 30.08.2007 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 swietny cykl tych dzieciaków w okularach :D każde z nich wygląda bosko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 30.08.2007 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 bardzo wspolczuje mocca. ja dzieki bogu od samego poczatku moglam jesc co chcialam. maly duzo pierdzial ale on ma taki urok.mi polozna powiedziala co jadlas w ciazy jedz po porodzie. ale dawidek moze byl odporny. moj chrzesniak tak plakal jak ciotka cos zjadla oprocz rosolu czy suchego chleba. 6 miesiecy koszmaru. dietetycznego koszmaru. a ja mam nadwage pzrez to ze jem jak chce i pzrez to ze karmie nie stosuje diety. ale placz i cierpienie malenstwa sa dla matki najstraszniejsze.nam w takich kilku ciezkich chwilach pomogl espunisan i masaz. na kolano kladalam malego i masowalam. mocno.lub palacami uciskalam delikatnie w dole brzuszka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 30.08.2007 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 aga, tak jak napisane wyżej- kazde dziecko jest inne i inaczej się rozwija, reaguje Moja starsza córka wsciekala się kiedy wypilam pół szklanki piwa- obazona byla na cyca caly dzień (poki nie wywietrzalam) a miala ze 3 mies wtedy moj synek znowu nie zwracal na nic uwagi- musialo być duzo i długo bo po jedzeniu zawsze czekało go bardzo wazne zadanie- musiał odespać ten to był złoty chłopak... naprawdę. I wciąż jest a ta najmłodsza to taka francuska delikatna panienka, to nie, tamto nie, ciekawe jak to będzie później z normalnym jedzeniem. Oby tylko nie była niejadkiem bo się załamę chyba Ja w ciązy pochłaniałam wszystko ale w tym przypadku ta prawda się nie sprawdza. Jakos to przezyjemy. Mi wlasnie taka dieta dobrze robi bo troche jakby chudne... Jakbym jeszcze przestała slodycze zreć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 30.08.2007 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Witam wspaniałe mamuśki! Co prawda mam już duże dzieci -bardzo duże!- to wciąż jestem młodą mamunią W takim razie, czy mogę dołączyć do waszego grona? Może się na coś przydam? Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 30.08.2007 20:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Każdy może Witaj Edmar70 Mocca to tak jak ze wszystkim może jak mała zacznie jesć normalnie to będzie pochłaniał wszystko U mnie było odwrotnie starsza gardziła, cyckiem, różnymi mieszankami i bardzo szybko zaczęła jeśc normalne pokarmy - bo czymś to dziecko trzeba było karmić. Za to z młodszą nie było problemu do póki był cycuś i delikatne wprowadzanie produktów - potem był problem i dopiero gdzies około 6 roku życia zaczęła jeść jako tako. Więc jak widac nie ma reguły. Każde dziecię jest inne i to chyba jest ich urok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ninus 30.08.2007 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Na bóle brzuszka babcia podsunęła mi pomysł przyciskania łokietka do kolanka (po przekątnej), maluszek to uwielbiał, przynosiło dużą ulgę. Tak samo "kręcenie" kółek nóżkami, dobre też na bioderka. Mój Filipek na cucusiu pociągnął tylko 2 miesiące, później przeszliśmy na butlę. Chciałam karmić dłużej, ale tak wyszło. Chociaż teraz z perspektywy czasu widzę dużo plusów, maluszek jest dość samodzielny (pojutrze jedziemy z mężem na urlop, mały zostaje z babcią ). Poza tym na butli nie mieliśmy już problemów brzuszkowych, synek zaczął przesypiać całą noc - do dziś chodzi spać o 21.30, o 8 rano butla i spać, wstaje o 9.30. Co do tempa rozwoju dzieci - każde rozwija się inaczej. Nie ma co panikować Filip wstał w łóżeczku pierwszy raz jakieś 2 tygodnie temu, czyli dość późno, bo w wieku prawie 10 miesięcy. W przeciągu 2 tygodni opanował sztukę kucania i siadania (wcześniej się po prostu przewracał), a także łazi mi już po schodach :/ Jakbym miała go porównywać do innych dzieci, to powinnam już paznokcie gryźć, córka kolegi stała mając 5 miesięcy... U nas w wychowaniu Filipa jest pełen luz, póki nie dzieje się nic bardzo złego, nie przejmujemy się. Jak nie umie czegoś dzisiaj, nauczy się jutro. A jak czegoś nie zje teraz, zje następnym razem... Ja to sobie tłumaczę, że każdy z nas był kiedyś mały, ciągnął smoka, uczył się mówić, chodzić, jeść... Skoro każdy jakoś się wszystkiego nauczył, to moje dziecko tez się nauczy. A nie ma nic gorszego dla malucha, jak zestresowana i nieszczęśliwa mama! P.S. Świetne fotki z dzieciaczkami Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 30.08.2007 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2007 Super Ninus. Gratuluję pozytywnego myślenia. Choć mam już dzieci spore (14,5 i 11 lat), to cieszę się, że okres niemowlęcy mam już za sobą. Boże, ileż to ja nocy przepłakałam, ileż nerw straciłam, a wszystko to z obawy przed wszelkimi niepowodzeniami, strachem o zdrowie maluszka, tudzież innymi kłopotami wynikającymi z wychowania dziecka. Dopiero teraz z perspektywy czasu widzę, że niepotrzebnie. Oczywiście było sporo nerw, chorób (szpitale nawet), ale to wszystko przemija. Takie problemy ma większość mam i nie da się ich przeskoczyć, same przejdą. Kochane mamy, bądźcie spokojne, będzie dobrze - musi! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 31.08.2007 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Trzeba mieć poprostu zdrowe podejście A nerwy o nasze pociechy zawsze będą, nawet jak nam już wyfruną z domu - taki los rodzica Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mencel 31.08.2007 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Oj nerwy to są chyba cały czas przy dzieciach bez względu na ich wiek. Moja mam nadal denerwuje sie jak cos mi sie nie udaje albo jak choruję np mam katar, to dzwoni 2x dziennie . Wczoraj to dopiero moja starsza córka napędziła mi stracha. Przejechałyśmy sie karetka na sygnale! Spadła z roweru,jechała bez kasku,bo wzięła na podwórku rower koleżanki i na moich oczach spadła uderzając głowa w murek otaczający kwietnik. Na szczęście nic sie na stało,ma rozcietą głowę za uchem. mamy ją obserwować przez kilka dni. Ale nerwy były przeokropne! Jeszcze maluch musiałam zostawić z sąsiadka zanim mąż dojechał z biura. No i to są plusy mieszkania na zamknętym osiedlu zawsze ktos sie znajdzie do pomocy a wdomu? Będziemy sama ! jakos tak nawet się cieszę ,że ta przeprowadzka sie przeciaga. Kłopot tylko z tym,że od pon Iga idzie do nowego przedszkola juz w nowym miejscu i czekaja nas jazdy 2x przez cała warszawę.A moja podłoga jeszcze nie gotowa,no ale podobno do 3razy sztuka,a ta obecna jest właśnie trzecia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 31.08.2007 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 Oj tak, łatwo powiedzieć "mamuśka nie denerwuj się, będzie dobrze". Ja też ostatnio chodzę poddenerwowana, gdyż moja młodsza córcia od jakiegoś czasu skarży się na pobolewanie brzucha. Nie wiem, czy to może miesiączka, czy sie przejadła, czy coś może nia daj Boże niedobrego się dzieje. Ból co prawda sam przechodzi i nie wykazuje żadnych symptomów chorobowych, z tym tyko,że wciąż nie wiadomo skąd te bóle. No i jak tu się nie martwić Chociaż mój małżonek ma na to sposób - nie martwić się czymś na co nie ma się wpływu i tego się trzyma, a i zdrowszy też jest Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 31.08.2007 14:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2007 o kurcze mencel, na szczescie wsio ok. ja mialm tyle wypadkow na rowerze ze blizn nie idzie zliczyc, sport to moje hobby. matka osiwiala przeze mnie i brata. raz nawet zlamalam noge jak wstawalam z lozka. ha zdolna bestia jestem. oby moj syncio byl rozwazniejszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 02.09.2007 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2007 Czasami chyba warto wrócić do własnych wspomnień Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mencel 05.09.2007 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 Moja starsza córeczka poszła do nowego przedszkola juz tam gdzie zamierzamy zamieszkac wkrótce mam nadzieję. No i tragedia straszna! Płacze do starych koleżanek, pani sie jej nie podoba w grupie sa tylko 3 dziewczynki i 11 chłopców i jest zrozpaczona. Nie mam wyboru ,cierpię razem z nią! Co ma zrobić nie ma tam innego przedszkola a Iga ma 4,5 roku to ze mna w domu oszaleje i ja też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 05.09.2007 10:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 Sylwia w poniedziałek miała iśc do przedszkola. Z soboty na niedzielę dostała 39 gorączki. Żadnych innych objawów. Po podaniu leku gorączka spadała, po kilku godzinach wracała. W poniedziałek mąż był z nią u lekarza. Wszystko jest w porządku. Kazała zrobić badanie moczu, które również nic nie wykazało. Wczoraj wieczorem znowu gorączka, ale w nocy i rano było już dobrze. Obudziłam ją rano i spytałam czy idzie do przedszkola. Z wielką radością zerwała się na równe nogi. Uczuliłam panie w przedszkolu, że w razie czego mają do mnie dzwonić to po nią podjadę. Nie wiem czy to taka stresowa gorączka czy co...w lipcu miała to samo jak się przeprowadzaliśmy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.