Aga J.G 05.09.2007 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 Witam mauski - u nas rok szkolny rozpoczety a ja już tęsknię do wakacji, zanim wykształcę swoją młodszą córkę to trochę siwych włosów będzie więcej. A gdzie reszta towarzystwa się schowała mencel dzieci bardzo często tęsknią za starym, bo nowe jest im nie znane a tym samym mało bezpieczne. W tamtym roku moja koleżanka miała podobny problem tyle że córa była starsza bo miała 5 lat, oni jej poprostu tłumaczyli że musi poznać nowe przedszkole dzieci itp. i jakoś się udało, teraz mała poszłą do zerówki i nie ma już problemu Musicie uzbroić się w cierpliwość życzę powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 05.09.2007 11:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 ja bede miec ten dylemat za kilka lat, jak bede go z irlandzkiego przedszkola przenosic do polskiego.ale po prostu w czasie urlopu w polsce moze bede go dawac na kilka tygodni na pare godzin aby sie zaaklimatyzowal.nie mam co planowac za wczasu.trzymam kciuki aby agnieszcze sie udalo z mala. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 05.09.2007 16:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 Zawsze w dużej mierze wszystko zależy od dziecka, ja mam dwie córy i starsza raczej zmian nie lubi za to młodej wszędzie dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 05.09.2007 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2007 Moja córcia poszła do przedszkola w wieku 4 lat i przez prawie 3 tygodnie płakała niemiłosiernie. Nic nie jadła, nic nie piła, o leżakowaniu nie było nawet mowy tylko cały dzień trzymała sie pani spódnicy, nawet siusiu nie robiła Ja po tygodniu, już mocno zdesperowana, chciałam Małgonię wypisać i poczekać jeszcze z pól roku. Ale pani przedszkolanka zapewniała, że wszystko sie ułoży. Każdy kolejny dzień był koszmarem, płakała córka, a za drzwiami ja uderzałam w szloch. Lecz nagle z dnia na dzień (dosłownie) gehenna się skończyła i przedszkole stało się dla niej super rozrywką. Tylko później zaczęły sie choróbska, średnio raz w m-cu. Przestała chorować dopiero w sześciolatkach (chyba sie zahartowała ). Pozdrawiam wszystkie mamy i ich małe pociechy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 06.09.2007 05:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 a moja córcia wczoraj z przedszkola wyszła z uśmiechem na twarzy. Oj brakowała jej przez ten miesiąc (przerwa wakacyjna) kontaktu z dziećmi...mimo, że przyjeżdżały i kuzynki i koleżanki..oczywiście po gorączce ani śladu. Nie mówiłam, że to stresowe? A nikt mnie nie chciał słuchać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 06.09.2007 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 u nas też rok szkolny w pełni Starsza córka samodzielna (6 klasa) a synek zrobił 2 podejście do przedszkola. Miał chodzić od ubiegłego roku ale był raptem 3 dni... zalapał tak przewlekłe zapalenie płuc (ponad 3 mies) ze mało nie wylądowaliśmy w szpitalu a skonczyło się w sanatorium. Jak się później okazało zapalenie płuc było spowodowane alergią na kota którego mieliśmy przez jakiś czas. Kot zniknął i skonczyla się choroba. Wtedy był tez wielki płacz to to przedszkole. Teraz pomyslałam ze trochę starszy dojrzalszy ale nie do końca. Duzo mu trajkotaliśmy o tym by przywykł ze będzie chodzić i już. Pierwszy dzień poszedł jak burza, troche usta skrzywił jak wychodziłam ale było ok. Odebralam go zapłakanego bo za długo... Drugiego dnia umówilismy się ze odobieram po obiedzie i było ok .Wczoraj tez poobiedzie ale spóźniłam się kilka minut i już był placz bo pani rozkładala lezaki i myslał ze po niego nie przyjde Dziś udalo sie bo było spore zamieszanie przy drzwiach i jakos tak nie było czasu na roztkliwianie Ale np dziś obudził sie o 6 rano z placzem żebym czasami go nie zostawiała na leżakowanie... znam go i wiem ze polubi przedszkole, on lubi poznawać i uczyć się a tam panie maja może więcej doświadczenia i cierpliwości do pytań- po co, na co komu skąd i dlaczego...? Najtrudniejsza dla mnie jest organizacja tego wszystkiego, zal mi mojej malej dziecinki bo muszę ją rano szarpac do samochodu by zawieźć braciszka do przedszkola, później to samo by odebrać. Wczoraj dała mi do wiwatu, przeplakala pól dnia a akurat gdy zasnęła musialam ją znowu przebierać i jechać, lał deszcz... Nie mam jak Michałowi pomóc buty wciągnąć jak trzymam małą na ręku. Taka Matka_Polka ze mnie... Ale jakoś dam radę. To tylko 10 miesięcy i znowu wakacje! a dzisiaj juz 6 IX Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 06.09.2007 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 Najtrudniejsza dla mnie jest organizacja tego wszystkiego, zal mi mojej malej dziecinki bo muszę ją rano szarpac do samochodu by zawieźć braciszka do przedszkola, później to samo by odebrać. Wczoraj dała mi do wiwatu, przeplakala pól dnia a akurat gdy zasnęła musialam ją znowu przebierać i jechać, lał deszcz... Nie mam jak Michałowi pomóc buty wciągnąć jak trzymam małą na ręku. Taka Matka_Polka ze mnie... Ale jakoś dam radę. To tylko 10 miesięcy i znowu wakacje! a dzisiaj juz 6 IX wiesz mocca bardzo podoba mi się Twoje podejście do życia, tacy jak Ty dodają mi wiary we własne siły i walkę z trudnościami, mnie też czasem jest ciężko i wszystko robię na raz i kiedy czytam że ktoś też robi "dziesięć" rzeczy jednocześnie i radzi sobie to wiem że też sobie poradzę życzę dużo sił i wiary że wszystko będzie ok a to zdjęcia Piotrusia w szkole (jeszcze zrobiłam bez mundurka bo nie miał ale teraz już ma ) http://www.albumik.pl/albumy/secam/dziennik1/1416963311712.jpg http://www.albumik.pl/albumy/secam/dziennik1/1416973311712.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 06.09.2007 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 ale jakoś dam radę. To tylko 10 miesięcy i znowu wakacje! A dzisiaj juz 6 ix Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
arcobaleno 06.09.2007 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 Moja Julka od poniedziałku też się edukuje w żłobku Wcześniej w lipcu miała małą zaprawkę w "maluchach", ale tam częściej jej nie było niz była, strasznie płakała - ja tez czasem i ogólnie nie za dobrze to wspominam. Teraz jest w "sredniakach" Pani jak ją zobaczyła to sie spytała czy ona na pewno juz do średniaków idzie bo taka malutka, no ale kilka dni wcześniej skończyła 1,5 roku więc nie ma wyjścia. W sumie to jestem mile zaskoczona reakcja córci - dziś (czwarty dzień) wyciągała rączki do pani, żeby ja wzieła do dzieci, a wczoraj na pozegnanie dała pani 2 soczyste buziaki (aż zazdrosna byłam !) i na pytanie czy przyjdziesz jutro odpowiedziała stanowczo "TAK!" Pani mówi, ze z jedzeniem nie ma problemu, obiadki zjada pięknie, troche gorzej ze sniadaniami, bo większosć porozdaje dzieciom Tak czy inaczej widzę, że na dobra jej ten żłobek wychodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocca 06.09.2007 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 Najtrudniejsza dla mnie jest organizacja tego wszystkiego, zal mi mojej malej dziecinki bo muszę ją rano szarpac do samochodu by zawieźć braciszka do przedszkola, później to samo by odebrać. Wczoraj dała mi do wiwatu, przeplakala pól dnia a akurat gdy zasnęła musialam ją znowu przebierać i jechać, lał deszcz... Nie mam jak Michałowi pomóc buty wciągnąć jak trzymam małą na ręku. Taka Matka_Polka ze mnie... Ale jakoś dam radę. To tylko 10 miesięcy i znowu wakacje! a dzisiaj juz 6 IX wiesz mocca bardzo podoba mi się Twoje podejście do życia, tacy jak Ty dodają mi wiary we własne siły i walkę z trudnościami, mnie też czasem jest ciężko i wszystko robię na raz i kiedy czytam że ktoś też robi "dziesięć" rzeczy jednocześnie i radzi sobie to wiem że też sobie poradzę życzę dużo sił i wiary że wszystko będzie ok dzięki za mile słowo bo trza być twardym nie miętkim... jakoś trzeba sobie radzić, zawsze z tych samodzielnych i obrotnych byłam teraz trochę mi ciężko bo Amelka taka malutka a wszędzie ją ciągam ze sobą cały mój problem w tym ze moj mąż pracuje kilkaset km od domu i z nami bywa od piątku popoludnia/wieczora do poniedziałku do 6 rano... niestety takie polskie realia. Mógłby równiez być tu z nami na miejscu i narzekać że nie ma pracy... albo wyjechac do Irlandi i bywac na swięta rodzine też mam daleko... i sąsiadów nieużytych zresztą ja nie lubie nikogo o pomoc prosić. I już. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dosia13 06.09.2007 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 zresztą ja nie lubie nikogo o pomoc prosić. I już. podobnie myślę trzymam za Ciebie kciuki http://www.cosgan.de/images/more/bigs/c014.gif pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 06.09.2007 16:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 Mocca dasz radę... ja też dałam dzieci non stop chorowały i nikogo do pomocy teraz jest lepiej.. ale bywało ciężko... na dodatek między moimi jest rok róźnicy ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 06.09.2007 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 W końcu takie inwestorki jak My muszą być twarde bez nas by tych domów nie było U mnie już w tym roku to już prawie luzik w końcu mam prawko, auto życie stało sie łatwiejsze - tylko mój mężus zaczyna to wykorzystywać i znowu roziwja swoje rózne pasje a to się wiąże z częstymi wyjazdami, a ja robię kilometry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andzik.78 06.09.2007 19:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2007 Witam drogie mamy .Taki dłuuugi post napisałam ,zapomniałam sie zalogować i wszystko szlag trafił. Napisze w skrócie,że jestem mamą dwójki dzieci Kuby dwa lata i Szymona który niedawno rok skończy No mam teraz wesoło ale nie narzekam bo kazdy ciężki dzień wynagradzają mi ich uśmiechy i sama obecność. Z Kubusiem miałam cesarkę w ostatniej chwili bo zagrożenie życia było na szczęście lekarze zdążyli ( rodziłam w Poznaniu na Polnej) urodził się mały bo wazył 2400. Szymus urodził sie bez problemów szybko ,wazył 3320. Niestety podczas pierwszej szczepionki zarażony został gronkowcem ,na szyi wyrósł mu duzy ropniak dosłownie pyra nie mógł biedny szyi odwrócić.Miał zabieg chirurgiczny robiony,przez kilka dni z rany ropa się sączyła .Przezyłam koszmar. Oczywiście w izolatce mnie zamknęli.Na szczęscie teraz jest wszystko dobrze, nie chorują po prostu fajne z nich chłopaki . Teraz nie myślę już,że mam ciężko, raz jest lepiej ,raz gorzej.Kazdy dzień przynosi coś nowego. Ostatnio mąż pospał dłużej.Kuba zaczął go budzić i mówi '' ija am am'' co znaczy świnki są głodne .( Moi rodzice maja gospodarstwo i mąż im pomaga.) Wyobraźcie sobie ,że sam założył czapkę i czekał przy drzwiach na męża Jak nauczę się wstawiać fotki to pochwalę się moimi pociechami tymczasem pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 07.09.2007 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 Ja też pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 07.09.2007 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 Cześć andzik, dzielna kobieto! Witaj w klubie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Edmar70 07.09.2007 15:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 zresztą ja nie lubie nikogo o pomoc prosić. I już. podobnie myślę trzymam za Ciebie kciuki http://www.cosgan.de/images/more/bigs/c014.gif pozdrawiam Ja te też jestem z pokroju "Zosia samosia". Wydaje mi się, że jestem samowystarczalna i proszenie kogokolwiek o pomoc to już porażka. I choćbym padała na pysk i miała czasami wszystkiego dość nigdy nie poproszę o pomoc. Taka juz jestem. Obarczanie innych swoimi problemami to nie dla mnie. Wolę sama je rozwiązywać i tym bardziej oważam sie za twardą kobitkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
premiumpremium 07.09.2007 16:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 Witajcie Zosie Samosie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mencel 07.09.2007 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2007 Mocca- ja tez kursuje po starsza z małą i jakos daje radę- gorzej bedzie zima,bo jedno trzeba będzie rozebrać,żeby pomóc ubrać sie drugiej- oj juz to przerabiałam zeszłej zimy nieźle się trzeba nagimnastykować! damy radę!!Byle by tylko nie chorowały!pozdrawiam wszystkie budujące mamy !aga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 08.09.2007 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2007 Ja od paru dni prowadzę "wojnę" pod tytułem: zasypiam sam w łóżeczku. Bitwy wygrywam, choć Paweł teraz zamiast zasypiać w ciągu 10 mniut robi to w ciągu nawet 45 Ale zasypia leżąc w łóżeczku, do którego sam wchodzi. Trzymajcie za mnie kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.