Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa "OSZOŁOMÓW"- budowa bez wkładu,na kredyt ;)


Recommended Posts

Beti a podrzuc ten wątek co? bo ja juz też szukałam u nas do wyboru: butla lub prąd+ kominek stałę odpadaja bo nie mam emijsca na skąłdowanie a piwnicy zrobić nie mogę bo wysoki poziom wód gruntowych :roll: :-?

 

To było w wątku z Trójmiasta. Ogólne pytanie czy w danej okolicy będzie gazociąg, bo właśnie dziewczyna tam mieszkająca miała takie koszty ogrzewania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,5k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jaki lepiej brać kredyt, na 30 lat i spłacać po 800-1000 zł miesięcznie czy lepiej spłacić go szybciej np w 10 lat - spąłcając (nie wiem jeszcze jak :) ) po 2000 miesięcznie. Wydaje się rozsądniej to drugie wykonać, ale .... jak to jest u Was?

Jesteśmy w trakcie analizy finansowej. Wynika nam z tego, że czy 20 lat czy 30, to i tak termin kosmiczny (kole emerytury), więc lepiej wziąć na lat 30, ale z mniejszą ratą.

My cyrklujemy na ratę w wysokości 1000PLN miesięcznie. 200PLN w tę czy w tamtę wyniknie z wahań kursu CHF. Dodatkowo doradczyni z OpenFinance poleca wejście w program inwestycyjny (właśnie czytam regulaminy) - Skandia lub Aegon czy coś inszego - z wykresu wynika, że pesymistycznie licząc z wynikiem 6% rocznie odkładając 300PLN miesięcznie kredyt 30-letnie spłacamy po latach 18. Tylko trzeba się zdecydować i nie wycofać - niestety, wtedy ponosi się stratę. Musimy to jeszcze przeanalizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odradzam tego typu programy. Sam je kiedyś miałem w ofercie (bawiłem się w ubezpieczenia ;) ) i miałem 100% niezadowolonych klientów, którzy rezygnowali po kilku miesiącach patrząc, jak topnieją ich oszczędności, racąc przy tym nawet połowę zainwestowanej kasy. Programy są tak skonstruowane (nie dotyczy to tylko Skandii), że niezależnie od wszystkiego zyskuje towarzystwo, a wszelkie ryzyka związane z ruchem funduszy i tak są przerzucane na klienta. W pierwszych latach jest ciągła wtopa, dopiero potem przy dobrych wiatrach zaczyna się wychodzić na zero. To jest mniej więcej tak, jakbyś za sam fakt kupowania jednostek funduszy i trzymania ich na rachunku płacił komuś grube pieniądze, niezależnie od tego jak inwestuje, do tego zamrażając swoją własną kasę bez możliwości jej odzyskania (przy likwidacji rachunku przed czasem pobierane są horrendalne opłaty) w razie gdy szybko potrzebujesz gotówki. Dopiero gdzieś po kilku latach można zrezygnować bez większej straty.

 

Najlepiej - jeśli nie masz czasu ani zacięcia inwestycyjnego - kupić po prostu jednostki funduszy inwestycyjnych w wersji bezpiecznej, które na pewno w długiej perspektywie dadzą jakiś tam zysk, a przynajmniej można je szybko opchnąć w razie nagłej potrzeby.

 

Aha, panienka stanie na uszach, żeby ci je wcisnąć, bo prowizja jest naprawdę zacna - w pierwszym roku (czasami dwóch) dochodzi do 50% Twojej zainwestowanej kasy!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki lepiej brać kredyt, na 30 lat i spłacać po 800-1000 zł miesięcznie czy lepiej spłacić go szybciej np w 10 lat - spąłcając (nie wiem jeszcze jak :) ) po 2000 miesięcznie. Wydaje się rozsądniej to drugie wykonać, ale .... jak to jest u Was?

Jesteśmy w trakcie analizy finansowej. Wynika nam z tego, że czy 20 lat czy 30, to i tak termin kosmiczny (kole emerytury), więc lepiej wziąć na lat 30, ale z mniejszą ratą.

My cyrklujemy na ratę w wysokości 1000PLN miesięcznie. 200PLN w tę czy w tamtę wyniknie z wahań kursu CHF. Dodatkowo doradczyni z OpenFinance poleca wejście w program inwestycyjny (właśnie czytam regulaminy) - Skandia lub Aegon czy coś inszego - z wykresu wynika, że pesymistycznie licząc z wynikiem 6% rocznie odkładając 300PLN miesięcznie kredyt 30-letnie spłacamy po latach 18. Tylko trzeba się zdecydować i nie wycofać - niestety, wtedy ponosi się stratę. Musimy to jeszcze przeanalizować.

 

lol Jakbym słyszał gościa w Expanderze. :D Oni wszyscy chyba z jednej broszury się uczą.

Jeżeli mogę Ci doradzić: nie daj się namówić na niższe oprocentowania itd za to, że zaczniesz oszczędzać w ich funduszach. Każ im podać konkretne warunki a potem spróbuj sam dostać takie w banku. Ja tak zrobiłem a gościa z Expandera zjechałem z góry do dołu. decydujące było to, że podsuwając mi pełnomocnictwo do podpisania myślał, że podpiszę deklarację oszczędzania w ich funduszu. To był ostatni raz kiedy go widziałem. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odradzam tego typu programy. Sam je kiedyś miałem w ofercie (bawiłem się w ubezpieczenia ;) ) i miałem 100% niezadowolonych klientów, którzy rezygnowali po kilku miesiącach patrząc, jak topnieją ich oszczędności, racąc przy tym nawet połowę zainwestowanej kasy.

Cóż, dlatego powiedziałem, że musimy to sobie przemyśleć. To ja poprosiłem o wycenę pesymistyczną - bo jeżeli gwarantowane oprocentowanie lokat bankowych wynosi 4,5%, to inwestując powinno się uzyskać więcej - pesymistycznie +2%. Strata - to cena ryzyka. Ale te opłaty za rezygnację z programu rzeczywiście mnie martwiły. Cały czas prosiłem panią: proszę, błagam, Pani mi powie, co tak naprawdę mam za to, że ponoszę ryzyko i do tego płacę te grosze za utrzymanie konta? Ale jej wyjaśnienia brzmiały niejasno - jakieś odsunięcia konieczności zapłacenia podatku, jakieś ubezpieczenie na kwotę zainwestowanych pieniędzy (takie samo ubezpieczenie wynika z posiadania konta w banku - dziedziczą je spadkobiercy :-))...

 

Jednak, lokatę bankową to już mam. I to nie jest nic nadzwyczajnego. Inwestowanie - jest ryzykowne, ale jak wycisnąć z rzeczywistości te 2% więcej?

 

Prawdę mówiąc, chyba zasługuje to na nowy wątek - jak skutecznie zmniejszyć koszty osobiste kredytu i sprawić, żeby to bank Cię prosił, a nie Ty jego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lokata przy dzisiejszych stopach to żadne wyjście. Już lepiej "wejść" w jakiś interes, mrożenmie kasy w banku nie da zysku.

Z tym "odroczeniem" podatku to jest tak, że jesli masz to pod płaszczykiem programu ubezpieczeniowego, to nie płacisz podatku Belki ani w ogóle żadnego podatku - do momentu wypłaty. Wtedy cię podsumują...

 

Niestety, prawda jest smutna - jeśli sam nie weźmiesz się za pomnażanie pieniędzy, nikt za ciebie tego nie zrobi - a jeśli już, to zyski zachowa dla siebie. Kolega na przykłąd wpadł nma pomysł, że zamiast mrozić kasę - otworzy punkt ksero. I to był bardzo dobry pomysł, dziś ma 2 pracowników a sam sobie jeździ i nadzoruje 8) Pieniądze mają pracować, nie ważne gdzie, ważne jak ciężko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja sie nie do końca z Toba zgodze Kropi :wink: Owszem, przy funduszu inwestycyjnym w pierwszej kolejności zarabia Towarzystwo, dopiero potem klient, ale to chyba dziwne nie jest - nie wiem czemu w naszym kraju większość ludzi uważa, ze ubezpieczyciele i banki powinny prowadzić działalność charytatywną :wink: W końcu wykorzystują swój czas i umiejętności do pomnażania nie swoich pieniędzy - muszą coś z tego mieć. Mają niemało, jasna sprawa. Jeśli ktos chce pomnozyć swoje oszczędności w funduszu, to z góry wiadomo, ze nie jest to proces krótkotrwały i po paru miesiącach sie nie rezygnuje, bo sie straci. Wtedy lepiej już trzymać kasę w skarpecie :wink: Oczywiście zgodzę się, że najlepiej zainwestować gotówkę w jakiś własny interes, bo wtedy najszybciej się zarobi i z nikim oprócz państwa nie musisz sie dzielić ( dzielenie się zarobkami nie jest naszą najmocniejszą stroną :wink: ) Tylko interes, żeby wypalił musi być trafiony a to już wielka sztuka. To i tyle, bo zeszliśmy ciutke z tematu i nas nasza Matka Załozycielka ( hop, hop wracaj już do nas!) za uszy wytarga jeszcze :p

A i zaznaczam, ze nie jestem agentem ubezpieczeniowym i nie ulokowałam oszczędności w żadnym z funduszy, jak na razie. Chociaz uważam to za niegłupi pomysł - zależny jednak od osobistej sytuacji każdego z nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja sie nie do końca z Toba zgodze Kropi :wink:

Owszem, przy funduszu inwestycyjnym w pierwszej kolejności zarabia Towarzystwo, dopiero potem klient, <ciach...>

 

Mylisz fundusz inwestycyjny z programem ubezpieczeniowym z funduszem. Oczywiście generalnie masz rację, tak to powinno działać, i działa w przypadku funduszy. Fundusze są ok, jeśli nie ma się smykałki do inwestowania, a chce się zarobić lepiej niż na lokacie.

Natomiast te "programy" "ubezpieczeniowe" (liczba cudzysłowów nieprzypadkowa ;) ) powstały po to, by robić w bambuko urząd skarbowy - teoretycznie uciekasz przed opodatkowaniem TERAZ, ale pod koniec i tak cię złupią - oraz klienta - a działa to tak, że do długiego łańcucha inwestycyjnego, gdzie na początku są inwestycje bezpośrednie - czyli złoto, płody rolne, ropa, akcje, obligacje i co tam jeszcze się na giełdzie sprzedaje, dalej mamy fundusze inwestycyjne (które, jak wspomniałem, są generalnie ok) - tam siedzą analitycy, kupują, sprzedają - inaczej, obracają pieniędzmi Funduszu, powiększając jego majątek, co w jakimś stopniu przekłada się na wartość jednostki udziału w Funduszu. Natomiast program ubezpieczeniowy z funduszem inwestycyjnym jest ostatnim ogniwem tego łańcucha pokarmowego - tam siedzą goście, za pieniądze klientów kupują jednostki funduszów i... zdzierają za to nieprawdopodobną kasę, nie ponosząc za to praktycznie żadnej odpowiedzialności. Biorąc pod uwagę kosmiczne prowizje - panienka z expandera czy innego finansa dostaje od 30 do 50% prowizji przez pierwszy rok lub 2 lata za sam fakt złapania jelenia, dalej - sam fajnans też musi coś dostać, potem jeszcze swoje zedrze firma ubezpieczeniowa, dalej - Fundusz... jak widać, ze 100 zł wydanych przez klienta do zainwestowania w złoto, ropę, płody rolne czy akcje - tam, gdzie ta forsa ma szansę zapracować - pozostaje może 10, a może 15 złotych. Nie dziwary, że na początku tak się traci na tym "systemie", ale czy tak musi być? To już mpowinien sobie odpowiedzieć sam klient, ale warto aby wiedział, na czym to tak naprawdę polega.

Jeśli ktos chce pomnozyć swoje oszczędności w funduszu, to z góry wiadomo, ze nie jest to proces krótkotrwały i po paru miesiącach sie nie rezygnuje, bo sie straci. Wtedy lepiej już trzymać kasę w skarpecie :wink:

Nie w skarpecie, tylko w obligacjach albo w jednostkach funduszy inwestycyjnych, które można w każdej chwili spieniężyć. Można tez obserwować ruchy walut, albo popatrzeć na rynek akcji.

 

Oczywiście zgodzę się, że najlepiej zainwestować gotówkę w jakiś własny interes, bo wtedy najszybciej się zarobi i z nikim oprócz państwa nie musisz sie dzielić ( dzielenie się zarobkami nie jest naszą najmocniejszą stroną :wink: ) Tylko interes, żeby wypalił musi być trafiony a to już wielka sztuka.

Ale tu przynajmniej jest cień szansy, że nie stracisz ;-)

 

To i tyle, bo zeszliśmy ciutke z tematu i nas nasza Matka Załozycielka ( hop, hop wracaj już do nas!) za uszy wytarga jeszcze :p

A i zaznaczam, ze nie jestem agentem ubezpieczeniowym i nie ulokowałam oszczędności w żadnym z funduszy, jak na razie. Chociaz uważam to za niegłupi pomysł - zależny jednak od osobistej sytuacji każdego z nas.

Wolnoć Tomku w swoim domku - lokujta gdzie chceta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kropi ja mówiąc fundusz inwestycyjny myślałam bardziej o czymś w stylu Arki itp, nie wiem, czy to sie zalicza do funduszu inwestycyjnego czy już do programu ubezpieczeniowego z funduszem wg ciebie. Zreszta ja też dokładnych szczegółów ich działalności nie znam, więc mogę w czymś się mylić. chodziło mi o inwestycję typu: wpłacam x zł, z tego Ci co zajmują się obsługą mojej kasy biorą jednorazową prowizję a potem jakoś sie te pieniądze inwestuje ( jakoś czyli wg wybranego przez siebie programu) Napisałam Towarzystwo, bo nie wiedziałam jak fachowo nazywa się ktoś, kto za Ciebie operuje Twoją kasą. Mozliwe, że błędnie uzyłam tej nazwy.Rzeczywiście moglismy się nie do końca zrozumieć, bo temat wywiązał się w związku z propozycją Pani z expandera złożoną Flamenco. A mnie chodziło raczej o ogólne podejście do zagadnienia funduszy, a nie o tą konkretną sprawę.

Co do płacenia "belki" to się z toba zgodzę i tak przy wycofywaniu wkładu czy przy zakończeniu inwestowania trzeba bedzie go zapłacić. Jednak płacenie jednorazowo na koniec ma chyba jeden plus - w trakcie mozna tą kwotą dalej operować. a często bywają to spore sumki :wink: a no i mozna miec nadziej, ze może za kilka lat zniosą tę "belkę" :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i jestem znowu po długiej nieobecności

 

w międzyczasie dużo się u mnie działo - remontowałem trochę pół mieszkania - m.in. po to aby zwiększyć nieco jego atrakcyjność (zakładam go sprzedać z a jakieś 5 lat) no i funkcjonalność bo za 2 miesiące spodziewam się 2 potomka.

 

dostałem dwie pozytywne decyzje kredytowe - dla przypomnienia na 100% działki budowlanej w CHF

 

banki jakie wybrałem to:

mBank w propomocji z Ładnym Domem

BGZ

 

dzisiaj podejmujemy decyzję który bank wybierzemy, ale pomimi iż mbank ma niższe oprocentowanie (różnica jakieś 0,6 pkt %) to i tak bliższy jestem BGZ ponieważ złożyliśmy wniosek w ostatnim dołku (jeśli go tak można nazwać) CHF i teraz możemy, jak się nadal przynajmniej przez tydzień utrzyma niepewna sytuacja po;lityczna wpływająca na złotego, zyskać na różnicach kursowych ładnych kilka tysięcy. Więc jest to kuszące.

 

Jaką decyję podejmiemy i jak się sytuacja potoczy - poinformuje niebawem.

 

Co do programów inwestycyjnych, nikt mnie nie namawiał a sam się zdecydowałem na Aegon ze składką najniższą czyli 200zł. I powiem że inwestując pół roku (a przypomnę że alokację składki można zmieniać rocznie 15 razy) mam prawie tyle ile włożyłem więc wg mnie jest bardzo dobrzez zważywszy na fakt że w pierwszym roku samych opłat odprowadza się jakieś 20-25%.

Oczywiście przeciwny jestem namaiwaniu klientów w sposób weź kredyt i wejdź s program inwestycyjny to zmniejszymy oprocentowanie itp.

 

Co do inwestowania warto się zastanowić nad zakupem akcji w ofertach publicznych - wiadomo, że akcje są instrumentem bardzo ryzykownym ale kto nie ryzykuje...

Można zawsze skorzystać z kredytów inwestyyjnych. sam kozrystałem już kilka razy decydując się na kredyty liczone w setkach tysięcy złotych i jestem z tego zadowolony. Wielokrotnie przy ofertach publicznych jest duże zainteresowanie i trzeba pomóc swoim środkom, czasami nawet nie uruchamiając tego kredytu a kończąc na prowizji od kredytu (czysty zysk banku).

Generalnie trzeba raczej przyjąć że inwestycje w akce czy fundusze akcji to jednak inwestycje długoterminowe. i z tym się trzeba liczyć poniewaz jest bardzo prawdopodobne że w pierwszym okresie czasu notuje się stratę.

 

no, na razioe tyle wywodów

pozdrwaiam wszystkich oszołomów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sykvia1 a jaki jest termin od otrzymania pozwolenia do faktycznego rozpoczęcia budowy?

_ali_ gdybym chciała budowac to

a) pozwolenie mam juz prawomocne ( no takie dostałam co ja mogę?)

b) na tydz przed planowanym ropozczeceim robót muszę to zgłosić inspektorowi nadzoru

 

jeszcze nie wiem kiedy zaczne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...