Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

eżyk przeżył tego lata melanż stulecia - zaczął pić w czerwcu, obudził się w październiku.... Po drodze były balety, kobiety, kastaniety - dość na tym, że Jeżyk spłukał się doszczętnie. Kiedy pękła ostatnia flaszka, w spiżarni nie zostało już nic a wszyscy koledzy nawiali dyskretnie, Jeżyk obudził się z deliry i zapłakał.

 

- O, ja biedny, biedny Jeżyk! Jak można było do tego doprowadzić ??!! Teraz ani grosza nie ma, ani żarcia nie ma, ani roboty .... O ja biedny, biedny, głupi Jeżyk ....

 

I ruszył do lasu, znaleźć choć cień zapasów na zimę .... Choćby kawałek orzeszka, kawałek kasztanka, jakąś jagódkę, korzonki, cokolwiek .... Z głodu przyjdzie zdechnąć, myślał Jeżyk, drżąc z chłodu i strachu przed nadchodzącą zimą. W lesie niestety nic już nie zostało - kiedy Jeżyk przeżywał melanż swego zycia, inni robili zapasy.

 

Z nosem zwieszonym na kwintę, łzami w oczach i ogromnym kacem moralnym wracał Jeżyk do swej norki... W brzuchu burczało, gdy nagle .... Tak , tak ! Na środku polany leżało WIELKIE, DORODNE, BŁYSZCZĄCE jabłko ! Większe od Jeżyka, większe od dziesięciu Jeżyków ! Jestem uratowany !!!! - tak pomyślał Jeżyk i w te pędy podbiegł do jabłuszka. Wyciągnął rękę i .... nie zdążył.

 

Z ziemi, tuż obok jabłka wyskoczyła znienacka ogromna dupa. Na oczach zbaraniałego Jeżyka rzuciła się na jabłko, mlasnęła kilkakrotnie, zabulgotała i pochłonęła jabłuszko, grzebiąc nadzieję Jeżyka na dostatnią zimę. Czknęła, cmoknęła ... i zniknęła pod ziemią. Jeżyk osłupiały wbił oczy w puste miejsce na polanie, gdzie przed chwilą jeszcze spoczywało jego wybawienie.

 

- Co to,kurwa, było ?? - wyrwało mu się po chwili.

 

Dudniący głos spod ziemi odpowiedział natychmiast :

 

- AAAANTONÓWKAAAAA !!!

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267499
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia szef duzego biura zauwazyl nowego pracownika.

Kazal mu przyjsc do swego pokoju.

- Jak sie nazywasz?

- Jurek - odparl nowy.

Szef sie skrzywil:

- Sluchaj, nie dociekam, gdzie wczesniej pracowales i w jakiej

atmosferze, ale ja nie zwracam sie do nikogo w mojej firmie po imieniu.

To rodzi poufalosc i moze zniszczyc moj autorytet. Zwracam sie do

pracownikow

tylko po nazwisku, np. Kowalski, Malinowski...Jezeli wszystko

jasne, to jakie jest twoje nazwisko?

- Kochany - westchnal nowy. - Nazywam sie Jerzy Kochany.

- Dobra, Jurek, omowmy nastepna sprawe.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267498
Udostępnij na innych stronach

Stary mafioso umiera, lezy na lozu, przyjezdza rodzina.

Najmlodszy w rodzinie, wnuk przychodzi i dziadek daje mu solidny, szykowny rewolwer. Wnuk, juz prawie 20letni, narzeka:

-Dziadku, co mi dziadek daje? Zegarek, rolexa by mi dziadek dal...

-Cicho gowniarzu! Za jakis czas sie ozenisz. Wrocisz niespodziewanie do domu, wejdziesz do sypialni, a tam jakis koles bedzie sie zabawial z Twoja zona..I co wtedy zrobisz? Wyjmiesz zegarek i powiesz"Czas minal"?!

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267497
Udostępnij na innych stronach

Egzaltowana turystka mówi do bacy:

- Ależ pan musi być szczęśliwy... Patrzy pan na zaślubiny górskich szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar niknącego tajemniczego dnia...

- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa baca - ale już teraz nie piję.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267495
Udostępnij na innych stronach

Podobno trzech na dziesięciu Polaków cierpi na ciężką nerwicę.

 

Pozotałych siedmiu jest w Londynie...

 

:D

 

troszkę inaczej....

Podobno trzech na dziesięciu Polaków żyje w ciągłym stresie....

 

 

 

a pozostałuch siedmiu żyje w Londynie... haha

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267494
Udostępnij na innych stronach

Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi:

- Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki Pańskiej żony wróciły laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te ani te nie są nadzwyczajne...

- Co to znaczy?

- Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS.

- Ale chyba badania można powtórzyć?

- Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta.

- To co ja mam robić?

- Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267493
Udostępnij na innych stronach

Czterech żonatych mężczyzn w niedzielne przedpołudnie gra w golfa. Przy 3-cim dołku jeden z nich mówi:

- Nie macie pojęcia, co musiałem przejść, żeby dzisiaj z wami zagrać. Musiałem obiecać żonie, że w przyszły weekend pomaluję cały dom.

Na to drugi:

- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że wykopię w ogródku basen...

Trzeci:

- I tak macie dobrze... Ja będę musiał przejść całkowity remont kuchni...

Czwarty z graczy nie odezwał się ani słowem, ale oczywiście pozostali nie dali mu spokoju:

- A ty czemu nic nie mówisz? Nie musiałeś nic obiecać żonie żeby cię puściła?

- Nie - odparł czwarty - ja po prostu nastawiłem budzik na 5:30 rano, gdy zadzwonił, to szturchnąłem żonę i spytałem: "Seksik czy golfik " W odpowiedzi usłyszałem: "Odczep się, kije są w szafie...".

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267492
Udostępnij na innych stronach

Spotyka się dwóch facetów:

- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.

- No, ale tym razem to był uraz czaszki.

- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267489
Udostępnij na innych stronach

Rolnik i jego żona leżeli sobie w łóżku. Ona szydełkowała a on czytał "Działkowca". W pewnej chwili rolnik odłożył gazetę i spytał żonę:

- Wiedziałaś, że ludzie to jedyny gatunek, którego samice są w stanie odczuwać orgazm?

Żona uśmiechnęła się niewinnie:

- Naprawdę? Udowodnij to...

Rolnik podrapał się chwilę po głowie i powiedział:

- Dobrze - po czym wstał z łóżka i poszedł gdzieś zostawiając żonę z wyrazem totalnego zdumienia na twarzy.

Po pół godzinie rolnik wraca totalnie zmęczony i spocony, i mówi:

- A więc krowa i owca na pewno nie mogą, natomiast świnia kwiczała w taki sposób, że nie jestem pewien...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267488
Udostępnij na innych stronach

"Młode" małżeństwo przyjeżdża do motelu na noc poślubną: ona 30 lat, on 75.

Obsługa stawia zakłady, kiedy trzeba będzie jego reanimować. O dziwo, harce trwają długo i głośno. Nad ranem ona wybiega z pokoju. Wyraźnie wyczerpana szepcze:

- Mówił, że oszczędzał całe życie, a ja głupia, myślałam, że pieniądze...!

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267487
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi kobieta do seksuologa i mówi:

- Panie doktorze, mój mąż ma ogromną potrzebę na uprawianie seksu analnego, więc przyszłam do Pana po poradę: czy to boli?

- Trochę, a lubi to Pani?

- Hmm... tak.

- A zatem nie widzę przeciw wskazań, dlaczego by Pani nie miała tego robić. Tylko proszę uważać, aby nie zajść w ciążę.

- W ciążę, nie wiedziałam, że można w ten sposób zajść w ciążę.

- Oczywiście, że można, a jak pani myśli, skąd się biorą prawnicy.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267485
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Inspektor inwestora odbiera inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do wielkiej dziury w ziemi, tak z pięć metrów średnicy. Zaglądają, a tam w głębi, jakieś 50 metrów w dół, kręci się wielki reflektor.

- Co to niby, K***A, ma być? - lekko zdziwił się inspektor.

- No jakże, wszyściuteńko dokładnie zgodnie z rysunkiem! - oburzył się kierownik budowy podsuwając mu papier pod nos.

Inspektor obróciwszy rysunek o 180 stopni: To miała być latarnia morska. L A T A R N I A M O R S K A!

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267484
Udostępnij na innych stronach

Kobieta miała papugę w domu, która ciągle powtarzała:

>>> > - Precz z Kaczyńskim! Precz z Kaczyńskimi!

>>> > Ktoś z sąsiadów podkablował i niedługo do kobity puka policja:

>>> > - Dzień dobry, policja. Dostaliśmy wezwanie, że pani papuga obraża

>>naszego

>>> > prezydenta i premiera. Proszę pokazać papugę.

>>> > Kobieta przynosi klatkę z papugą, a ta już od progu drze się:

>>> > - "Precz z Kaczyńskimi!"

>>> > Policjant upomina kobietę:

>>> > - Jeśli to się będzie powtarzało to będziemy musieli uśpić papugę, a

>>panią

>>> > wsadzić do więzienia.

>>> > Kobieta po wyjściu funkcjonariuszy prosi papugę:

>>> > - Słuchaj papużko, nie mów tak więcej proszę, bo mnie zamkną a ciebie

>>> > uśpią i po co nam to.

>>> > Kilka dni spokoju, ale papuga sobie przypomniała i znowu zaczęła

>>> > swoje:

>>> > - Precz z Kaczyńskimi! - na całe gardło.

>>> > Na drugi dzień kobieta dostała wezwanie do sądu na rozprawę - papuga

>>jako

>>> > dowód rzeczowy. Kobieta poszła więc do spowiedzi powiedzieć księdzu co

>>jej

>>> > leży na sercu. A ksiądz mówi:

>>> > - Słuchaj kobieto - ja mam też papugę, która mówi i jest podobna. Na

>>czas

>>> > rozprawy podmienimy papugi i nikt się nie skapnie.

>>> > No i jak uradzili, tak zrobili. Dzień rozprawy, kobiecina z księdzem

>>> > podmienili papugi i babka leci do sądu z kościelną papugą. Sędzią

>>> > mówi:

>>> > - Proszę wnieść klatkę z papugą.

>>> > Klatka z papugą wniesiona - papuga nic. Nie odzywa sie słowem.

>>Oskarżyciel

>>> > podpuszcza papugę:

>>> > - Czy papuga mówiła "Precz z Kaczyńskimi!" ?

>>> > Papuga nic. Sędzia podpowiada:

>>> > - Precz z Kaczyńskimi! - oskarżyciel i oskarżyciel posiłkowy też

>>> > zachęcają:

>>> > - Precz z Kaczyńskimi!

>>> > W końcu cała sala skanduje:

>>> > - Precz z Kaczyńskimi! Precz z Kaczyńskimi!

>>> > A papuga zawodzi kościelnym głosem:

>>> > - Słuuuuchaaaaj Jeeeezuuuuu jak cię błaagaa luuud......

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267483
Udostępnij na innych stronach

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek

samochodowy.Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia zewspółczującą miną.

-I co?! Co z nią, panie doktorze.

-Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość.Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg,

którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.

- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.

-Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5tys. miesięcznie.

-Tak, tak... - kiwa głową mąż.

-Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami,plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium -10tysięcy...

-Boże...

- Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..

-Ile? - blednie mąż.

-Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.

-Jezuu...

- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać.Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...

Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:

- Żartowałem! Nie żyje.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267482
Udostępnij na innych stronach

Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek

samochodowy.Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia zewspółczującą miną.

-I co?! Co z nią, panie doktorze.

-Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość.Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg,

którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.

- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.

-Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5tys. miesięcznie.

-Tak, tak... - kiwa głową mąż.

-Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami,plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt sanatorium -10tysięcy...

-Boże...

- Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo drogie leki..

-Ile? - blednie mąż.

-Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.

-Jezuu...

- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać.Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę...

Cisza. Mąż chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie męża po ramieniu:

- Żartowałem! Nie żyje.

toż to czarny dowcip :)

a może żonkę zamienić na teściową? :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/280413-dowcipy/page/170/#findComment-8267481
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...