Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


Redakcja

Recommended Posts

Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo

parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.

Podszedł do gościa z rybami i mówi:

- O jaka piękna, duża ryba!

Sprzedawca na to:

- Pięknego skurwiela złapałem - co?

Ksiądz się obruszył:

- Panie, ja wszystko rozumiem. Piękna duża ryba, ale żeby zaraz

przy księdzu takie epitety. Wstyd!

Sprzedawca wyjaśnia:

miał mieć w- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo

jak płotka, okoń czy pstrąg.

- Aaaa, no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go

na kolację z biskupem.

Przychodzi ksiądz na parafię, pokazuje rybę siostrze zakonnej.

Zakonnica:

- O jaka piękna, duża ryba.

A ksiądz na to:

- Ładnego skurwiela kupiłem, co?

Zakonnica:

- Ale co ksiądz - takie słownictwo?

A ksiądz wyjaśnia, że ta ryba nazywa się skurwiel - tak jak inne

węgorz czy szczupak.

- Aaaa, to rozumiem.

Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na

kolację z biskupem. Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu

wchodzi kucharka.

- O jaka piękna, duża ryba - mówi kucharka.

Siostra na to:

- Piękny skurwiel - prawda?

- Ależ co siostra? Nie poznaję! - oburza się kucharka.

- A siostra to nie wie, że ta ryba nazywa się skurwiel - tak jak

inne nazywają się karp czy lin.

Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem.

Wieczorem przyjeżdża Biskup - siada przy stole z księdzem i

zakonnicą.

Kucharka wnosi główne danie - rybę.

Ksiądz biskup:

- Jaka piękna, duża ryba!

Na to proboszcz:

- To ja skurwiela znalazłem i kupiłem.

Odzywa się zakonnica:

- A ja tego skurwiela skrobałam.

Na to włącza się kucharka:

- A ja skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.

Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:

- Kurwa, widzę, że tu sami swoi

 

 

>> > Zonaty facet przyszedl do spowiedzi.

>> > -Mam romans z pewna kobieta-mówi.

>> > -A cos blizej? - dopytuje sie ksiadz.

>> > -No, spotykamy sie, ale tylko sie tak ocieramy o siebie, jeszcze nigdy

>> > jej nie wlozylem! -Tarcie to jest to samo co wlozenie! - odmówisz 5

>> > zdrowasiek i wrzucisz na ofiare 100 zl.-decyduje duszpasterz.

>> > Gosc odmówil modlitwe, ksiadz go caly czas obserwuje. Wybiega z

>> > konfesjonalu i krzyczy:

>> > -Widzialem! - nie wsadzil pan 100 zl na ofiare!

>> > -Ale, potarlem te stówke, sam ksiadz mówil, ze tarcie to, to samo co

>> > wlozenie!!

>> >

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Idzie niewidomy przez rynek w Krakowie.Górą leci gołąb i myśli "osram go" i wprowadza to w czyn.A niewidomy hops i odskakuje. Gołąb zły próbuje jeszcze raz - efekt ten sam.Wkurzony zwołuje kumpli i robią bombardowanie.A ślepiec - hops,hops wszystko omija. Jaki z tego morał? "Ślepy gówno widzi!"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osiemnastoletnia dziewczyna przyszła do swojej matki i mówi jej, że

> okres jej się spóźnia o dwa miesiące. Przerażona matka pobiegła do

> apteki po test ciążowy i po chwili wiadome jest, że dziewczyna jest w

> ciąży. Zdenerwowana matka krzyczy:

> - Co za świnia Ci to zrobiła. Musisz mi powiedzieć, chcę go poznać.

> Więc dziewczyna pobiegła do pokoju i zadzwoniła do znajomego.

> Po pół godziny pod dom zajeżdża nowiutkie Ferrari, z którego wysiada

> przystojny, elegancko ubrany gość w średnim wieku.

> Wszyscy siadają przy stole i gość mówi:

> - Wasza córka powiedziała mi, o co chodzi, ja jednak niestety, ze

> względu na moją rodzinę, nie mogę się z nią ożenić. Jednak zapewniam

> Was, że nie chcę się migać od odpowiedzialności, więc jeżeli urodzi

> się córka, to zapiszę jej 3 sklepy i milion dolarów. Jeżeli to będzie

> syn, to dostanie 2 fabryki i milion dolarów. A gdy urodzą się

> bliźniaki, to dostaną po 5 milionów dolarów. Jednak jeżeli wasza

> córka poroni...

> W tym momencie wtrąca się ojciec, który od samego początku nie

> odezwał się słowem:

> - To przelecisz ją jeszcze raz.

>

>

> * * * * * * *

>

>

> - Dziadku, jak to jest, masz juz 98 lat

> a codziennie przychodzą do ciebie

> napalone laski.......? Jak ty to robisz?

> - A bo ja wiem - rzekł dziadek

> oblizując leniwie brwi....

>

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troche długie, ale warto przeczytać!

 

Autentyczny list do jednego z czasopism poradnikowych

 

 

Pilne pytane. Prozę o pomoc. Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi. Z góry dziękuję.

 

Jakis czas temu zaczałem podejrzewać swoja żonę o zdradę. Skad się dowiedziałem. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjscia na kawę czy po ksiażkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka", odpowiadała, że sa to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam.

Zazwyczaj czekam na taksówkę, która ona wraca do domu, jednak żona wysiada kilkaset metrów wczesniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie

widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedys wziąłem jaj komórkę, tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i

zakazała dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by porozmawiać z niz o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy, gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzies wyszła. Ja się zainteresowałem, że cos nie tak. Wyszedłem na zewnatrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skad był doskonały widok na cała ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego samochodu wsiadzie. Kucnałem przy swoim wozie i nagle z niepokojem zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakies brunatne plamy, podobne do rdzy.

Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jezdzić z takimi tarczami hamulcowymi, czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można

zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które najlepiej?

 

Jędrek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To, że przychodziłeś do mojej żony, gdy byłem w pracy, mogę ci wybaczyć. Ale

za to, że pokazałeś jej, że można dwa razy, to obije ci gębę.

------------------------------------------------------------------------

 

 

Dwie goralki rozprawiaja:

- a wiesz - wczoraj w nocy byl u mnie

jeden inteligient z Warszawy

- i co? gadaj zesz..

- Ty wiesz ze on mial penis?

- A co to?

- taki chuj ino miekki...

--------------------------------------------------------------------------

 

Sobota. Wieczorem walczy Gołota o mistrzostwo świata.

3 godz. przed walką - Roman kupuje piwo i precelki. Duuużo piwa.

2 godz. przed gongiem - Roman sprawdza czy piwo mrozi się w lodówce.

30 min przed walką - Roman odgrzewa precelki, przekłada piwo.

1 minuta - Roman siedzi przed telewizorem, zimne piwo w łapie, w drugiej -

ciepły precelek.

Gong... !

Pierwsza runda, pierwszy cios... drugi.. trzeci...Nokaut!

Roman siedzi, nic nie mówi. Wzdycha. Łzy mu się w oku kręcą....

Wkur***ny na maxa.

W drzwiach stoi jego żona, Rozalia. Spogląda na Romana i rzecze :

- I co? Teraz mnie rozumiesz?

------------------------------------------------------------------------------

Hrabia do Hrabiny:

- Czy zechciałabyś, Hrabino, odbyć stosunek?

- Nie.

- A czy mogłabyś się położyć, to ja bym odbył?

 

--------------------------------------------------------------------------------

Tatuś tłumaczy synkowi zasady urozmaiconego pożycia seksualnego. Gestykuluje,

miota się po podłodze, wygina niewidzialną partnerkę na

wszystkie strony, obrazowo ze szczegółami przedstawia każdą możliwą i niemożliwą

pozycję. Synek tymczasem siedzi skulony na fotelu, czerwony jak burak, uszy mu

płoną, rumieńce wypełzły na buzię, głowę coraz bardziej wtula w ramiona, jeszcze

trochę i zemdleje. W końcu udaje mu się przerwać

oszalałemu rodzicowi i mówi:

- Ale tatusiu, przestań już proszę! Mówiłem ci, że mam jutro w szkole historię,

wiesz wojny, zabory i takie tam, a ty miałeś mi tylko wytłumaczyć co to jest

NAJEŹDŹCA!

----------------------------------------------------------------------------------

 

 

Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję,

pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - Nic!

Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i... słyszy jakiś hałas w

kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się , jak gdyby nigdy nic.

- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta cię szuka!

- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów,

zawiozło na chatę a tam seks: orgie, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu,

afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez cały tydzień!

- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było cię dwa dni?

- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 80 na karku

> ale jeszcze nigdy nie była mężatką. Była za to podziwiana przez

> wszystkich parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła.Pewnego razu

> wpadł do niej pastor omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości.

> Pani

> Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu

> herbatkę. Pastor usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że

> przed nim stały stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu pastora,

> na organach tych stała szklanka wypełnioną wodą, a co jeszcze bardziej

> zaniepokoiło pastora to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa.

> Jak Pani Stasia wróciła z herbatka zaczęła się rozmowa. Pastor

> chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w niej

> pływającym ale mu się nie udawało więc postanowił zapytać wprost

> - Pani Stasiu, bardzo bym był rad by mi pani to wytłumaczyła - tu

> wskazał na nieszczęsna szklankę.

> - Ooo tak, dobrze, że pan pyta. Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie

> raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłem tą małą

> paczuszkę na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy

> umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne to ochroni przed

> roznoszeniem się chorób.

> I wie pan co...przez całą zimę nie miałam przeziębienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>> Ostrożnie z propozycjami :))

>> >

>> >

>> >

>> >

>> > Dave wchodząc do baru zauważył Johna siedzącego przy stoliku

>> > uśmiechniętego od ucha do ucha.

>> > - John, coś ty taki zadowolony?

>> > - Wczoraj woskowałem łódź, tylko woskowałem... i nagle podeszła do

>> > mnie ruda piękność... mówię Ci, stary... z taaakim biustem. Stanęła

>> > i spytała: "Mogę popływać z Tobą łodzią?"

>> > Powiedziałem: "Pewnie, że możesz." Wziąłem ją więc ze sobą, Dave.

>> > Odpłynęliśmy dość sporo od brzegu. Wyłączyłem silnik i mówię do

>> > niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław." I wiesz co, stary?

>> > Ona nie umiała pływać, Dave. Rozumiesz? Nie umiała pływać!

>> >

>> > Nazajutrz Dave wchodzi do baru i widzi Johna jeszcze bardziej

>> > zadowolonego niż wczoraj.

>> > - Widzę, że humor Cię nie opuszcza...

>> > - Ech, stary... muszę Ci opowiedzieć... woskowałem wczoraj łódź,

>> > tylko woskowałem... i podeszła superblondyna, z . no wiesz... z

>> > taaakim biustem...

>> > Spytała, czy może popływać ze mną łodzią. "Jasne" - mówię.

>> > Odpłynąłem jeszcze dalej niż ostatnio. Wyłączyłem silnik i mówię do

>> > niej: "Albo sex, albo płyniesz do brzegu wpław. " Stary... nie

>> > umiała pływać, ta też nie umiała pływać..

>> >

>> > Parę dni później w znanym już nam barze Dave znowu spotyka Johna,

>> > tym razem jednak widzi, że John sączy piwko i popłakuje.

>> > - Hej, John, coś Ty dzisiaj dla odmiany taki smutny?

>> > - Ech, Dave, wczoraj znowu woskowałem swoją łódź, wiesz, tylko

>> > woskowałem... i nagle staje przede mną ponętna brunetka...

>> > piersi...

>> > stary! Taaakie miała. No i pyta, czy może popływać ze mną łodzią.

>> > Więc jej mówię: "Jasne, że możesz." Popłynęliśmy daleko, jeszcze

>> > dalej niż poprzednio... Wyłączyłem silnik, popatrzyłem na jej biust

>> > i powiedziałem: "Albo sex, albo płyniesz wpław do brzegu." Ona

>> > ściągnęła figi... Dave! Ona miała członka! Miała ogromnego

>> > członka,

>> > stary! A ja... ja nie umiem pływać. Rozumiesz? Nie umiem pływać!

>> >

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do zabitej dechami wiochy przyjechał zimową porą młody lekarz. Już na

następny dzień trafił do niego jeden ze starszych mieszkańców, który

poślizgnął się i stłukł sobie kolano. Lekarz kazał mu zdjąć spodnie aby

mógł zbadać bolące miejsce i ze zdziwieniem stwierdził, że chłopina nie ma

majtek.

- Czego nie nosi pan kalesonów? - zapytał.

- Nigdym nie nosił - odpowiedział rolnik - po co mi to?

- Panie przecież to i bardziej czysto i bardziej ciepło, radziłbym panu

spróbować.

Po wizycie u lekarza chłop pojechał do miasteczka po leki i wstąpił też do

sklepu aby zakupić kalesony. Gdy wrócił do domu założył je na tyłek, trochę

pokręcił się jeszcze po gospodarce, "zadał" świniom i poszedł spać.

Rano jak miał to w zwyczaju szybko poleciał za stodołę walnąć porannego

stolca. Jako, że był mróz, szybko zdjął spodnie kucnął nadął się, postawił

klocka i podnosząc się zerknął za siebie. Na śniegu nie było nic. Wtedy

przypomniał sobie o kalesonach:

- Miał konował rację - mruknął - faktycznie czyściej.

Zaczął zapinać spodnie i znowu z podziwem dla wiedzy doktora powiedział:

- I faktycznie bardziej ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoni jąkała do zakładu utylizacji padłych zwierząt

- Dzieeeeń doooobry. Znaaalazłeeem zdeeeechłego koooonia.

- Na jakiej ulicy ?

- Na Poooooooo......

- Panie ! Na Pomorskiej -nie, Na Poziomkowej - nie, Na Poznanskiej - nie

- Panie nie zawracaj mi pan głowy i idź Pan sprawdzić jak to ulica

po godzinie wkurzony jąkałą znowu dzwoni

- Jaaa w spraaaaawie teeego koooonia

- No i na jakiej ulicy leży

- Na Poooooooo......

- Panie nie wkurzaj mnie Pan. Na pomorskiej ?

- Tak

- No widzi Pan. Trzeba było tak od razu

- Bbbbo gooo przeeepchałem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam i od razu uprzedzam. Mój ulubiony kawał jest troszkę długi. Proszę przeczytaj cały, najlepiej na głos. Bo jest lepszy efekt.

Miłej zabawy mnie sie bardzo podoba, zwłaszcza jak go sam opowiadam (innym mniej) :D

 

Był pewien gość, który miał śrubke w brzuchu i chciał się jej pozbyć. Dowiedział się od kogos że tam daleko daleko jest ktos kto mu pomoże. I wyruszył.

Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie patrzy a tam wielki las, o mówi sobie bez mapy nie przejde musze wrocic do domu po mapę no i wraca

Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie. Dochodzi do domu bierze mapę i od nowa w drogę.

Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie dochodzi do lasu. Przechodzi pierwszy las, drugi las, trzeci las, czwart las, piaty las, szósty las, siódmy las. Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie patrzy, a tam rzeka. O ja cię pierniczę mówi - bez pontonu nie dam rady trzeba wrócic po ponton. I wraca.

Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie, Przechodzi pierwszy las, drugi las, trzeci las, czwart las, piaty las, szósty las, siódmy las, idzie, idzie, idzie, idzie. Dochodzi do domu bierze ponton i wraca

Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie Przechodzi pierwszy las, drugi las, trzeci las, czwart las, piaty las, szósty las, siódmy las, idzie, idzie, idzie, idzie. Przepływa pierwszą rzeke druga rzekę, trzecią rzeke, czwartą rzekę, piatą rzekę, szósta rzekę, siódmą rzekę . Idzie ,idzie idzie, patrzy a tam góry!!!

Oj bez sprzetu to ja nie przejdę trzeba do domu wrócić po sprzet alpinistyczny więc wraca.

Idzie, idzie, idzie. Przepływa pierwszą rzeke druga rzekę, trzecią rzeke, czwartą rzekę, piatą rzekę, szósta rzekę, siódmą rzekę . Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie. Przechodzi pierwszy las, drugi las, trzeci las, czwart las, piaty las, szósty las, siódmy las, idzie, idzie, idzie, idzie. Dochodzi do domu bierze sprzęcik alpinistyczny i wraca.

Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie. Przechodzi pierwszy las, drugi las, trzeci las, czwart las, piaty las, szósty las, siódmy las, Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie. Przepływa pierwszą rzeke druga rzekę, trzecią rzeke, czwartą rzekę, piatą rzekę, szósta rzekę, siódmą rzekę . Idzie, idzie, idzie przechodzi pierwsze góry, drugie góry, trzecie góry, czwarte góry, piate góry, szóste góry, siódme góry. Idzie, idzie, idzie. Patrzy i ocza nie wierzy a tam taaaaaaaaaaakie morze. Oj bez samolotu to ja tego nie przebedę trzeba wrócic po samolocik do domu.

No więc warca.

Idzie, idzie, idzie, przechodzi pierwsze góry, drugie góry, trzecie góry, czwarte góry, piate góry, szóste góry, siódme góry. dzie ,idzie idzie Przepływa pierwszą rzeke druga rzekę, trzecią rzeke, czwartą rzekę, piatą rzekę, szósta rzekę, siódmą rzekę . Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie. Przechodzi pierwszy las, drugi las, trzeci las, czwart las, piaty las, szósty las, siódmy las, idzie, idzie, idzie, idzie. Dochodzi do domu bierze przenosny samolot i rusza ponownie w drogę.

Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie. rzechodzi pierwszy las, drugi las, trzeci las, czwart las, piaty las, szósty las, siódmy las, Idzie, idzie, idzie, idzie, idzie. Przepływa pierwszą rzeke druga rzekę, trzecią rzeke, czwartą rzekę, piatą rzekę, szósta rzekę, siódmą rzekę . Idzie, idzie, idzie przechodzi pierwsze góry, drugie góry, trzecie góry, czwarte góry, piate góry, szóste góry, siódme góry. Idzie, idzie, idzie.

Dochodzi do morza wyjmuje samolocik przelatujepierwsze morze,drugie morze , trzecie morze, czwarte morze, piąte morze, szóste morze,na siódmym morzu widzi wysepkę. Podlatuje do niej i zwiedza chodzi sobie i patrzy, i chodzi i patrzy. N

agle widzi małą skrzyneczkę, otwiera i co widzi śrubokręt, bierze śrubokręt, o odkręca śrubkę. I mu nogi odpadły :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> > Rozmowa dwóch dresów:

> > - Siemano! Co robisz w Sylwestra?

> > - Klatę i triceps...

> >

> > Spotykają się dwaj pseudokibice.

> > - Jak tam wczorajszy mecz?

> > - Eeee, nie ma o czym mówić. Sędzia nam spierdolił...

> >

> > Spotyka się dwóch dresiarzy:

> > - Ty jaki masz zajebisty zegarek!

> > - Dzięki, prezent od siostry.

> > - Ale ty nie masz siostry!

> > - No nie mam, ale tak jest napisane na zegarku.

> >

> > Czterech dresiarzy jedzie swoim odjechanym BMW. W pewnym,

> > niefortunnym momencie walnął w nich maluch. Wkurzeni dresiarze

> > wysiedli i podchodzą do malucha, jeden z nich wybił szybę,

> > wyciągnął przez nią kierowcę i mówi:

> > - No, to teraz Ci wpierdolimy!

> > - Ależ panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam -słaby,

> > mały, a was jest czterech...

> > Dresiarze odwrócili się by omówić sytuację i po chwili

> > odwracają się i jeden z nich mówi:

> > - No dobra, to Łysy i Gruby są z tobą...

> >

> >

> > Spotyka się dwóch dresiarzy.

> > - Stary byłem wczoraj na dyskotece, wyrwałem zajebistą laskę...

> > Drugi na to:

> > - To nic. Stary, ja wpadam na imprezkę w moim nowym dresiku,łańcuch

> > na łapie. Wyrwałem laskę, poszliśmy na plażę. Nagle zaczęła się

> > rozbierać i mówi - rób co potrafisz najlepiej.

> > - I co? Bzyknąłeś ją?

> > - Nieeeeee. Jebnąłem jej z główki.

> >

> >

> > W autobusie podmiejskim, na tylnym siedzeniu siedzi chłopak w

> > gustownym dresie i jego wytapetowana panienka. On powoli ją

> > obejmuje, patrzy za okno, chce być romantyczny. Wreszcie w

> > przypływie natchnienia przełamuje się i mówi:

> > - Bo wiesz... zakochalem się w tobie w chuj...

> >

> > Spotyka się dwóch dresów:

> > - Wiesz furę mam, skroiłem... ale prawko to już se kupię.

> >

> >

> > Do grupy młodych mężczyzn w dresach podchodzi konduktor:

> > - Bilety do kontroli.

> > - Spierdalaj! - krzyczą dresiarze. Kontroler rezygnuje i podchodzi

> > do starszego pana:

> > - Proszę o bilet do kontroli.

> > - Nie słyszał pan, co koledzy powiedzieli?

> >

> >

> > Warszawa. Autobus podmiejski, pełno pseudokibiców:

> > - Jedziesz w czwartek napierd... globalistów?

> > - Anty!

> > - Ja ci kur.. dam anty! Jakie anty, jedziesz i tyle!

> > - Antyglobalistów!

> > - Jeden ch.. - to co jedziesz?!

> > - Ale za co???

> > - Jak to kur.. za co?? za Legię!!!

> >

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...