zaba_gonia 02.06.2006 16:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 http://www.youtube.com/watch?v=84KM--LyQL0 KONIECZNIE Z DŹWIĘKIEM I TYLKO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ - wiecie jak ostatnio jest... dobre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 18:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Po kilkumiesięcznej,namiętnej znajomości dziewczyna pyta wybranka :- Znamy sie tak długo ,może przedstawiłbyś mnie swojej rodzinie?- To niemozliwe w tym tygodniu - żona wyjechała z dziećmi do teściów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Po wielu latach do nieba trafili prezydenci : Putin, Castro i Kaczyński. Siedzą sobie na niebieskiej łące i płaczą. Bóg to dojrzał i pyta :-Dlaczego płaczecie?-Nie udało mi się do końca stworzyć wielkiej Rosji - mówi Putin-Nie martw się ,pokazałeś im drogę. Dalej pójdą sami-odpowiada Bóg-Trzymałem naród za mordę, nic za mnie nie mieli -ubolewa Castro.-Nie martw się za rok znajdą ropęi będzie dobrobyt-uspokaja Bóg. Następnie Bóg spojrzał na Kaczyńskiego, usiadł obok i też zapłakał... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 18:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Co oficjalnie łączy Rydzyka i J.Kaczyńskiego?...Celibat. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 18:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Z 3.000.000 mieszkań nagle zrobiło się 300.000. - gdzie więc podziało się to jedno zero? W ministerstwie sprawiedliwości... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Kaczyńscy nie jedzą serków homogenizowanych... Jedzą wyłącznie heterogenizowane... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Po ogłoszeniu, że pis wchodzi w koalicję z psl i samoobroną dziennik "fakt" zorganizował konkurs w którym mozna wygrać 50 tys biletów lotniczych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KAS01 02.06.2006 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Zachęcam do nauki niemieckiego, jak widać ponizej jest zwiezly dokladny i zrozumialy - slowem prosty Uczymy sie po niemiecku Jezyk niemiecki jest stosunkowo latwy. Osoba obznajomiona z lacina oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez wiekszych trudnosci. Tak w kazdym razie twierdza wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas pierwszej lekcji... Na poczatek, kupujemy podrecznik do niemieckiego. To przepiekne wydanie, oprawne w plótno, zostalo opublikowane w Dortmundzie i opowiada o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch: Hottentotten). Ksiazka mówi o tym, iz kangury (Beutelratten) sa chwytane i umieszczane w klatkach (Koffer) krytych plecionka (Lattengitter) po to by ich pilnowac. Klatki te nazywaja sie po niemiecku "klatki z plecionki" (Lattengitterkoffer) zas, jesli zawieraja kangura, calosc nazywa sie: Beutelrattenlattengitterkoffer. Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymuja morderce (Attentater), oskarzonego o zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki glupka i jakaly (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie sie: Hottentottenstottertrottelmutter, zas jej zabójca nazywa sie Hottentottenstottertrottelmutterattentater. Policja chwyta morderce i umieszcza go prowizorycznie w klatce na kangury (Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz wiezniowi udaje sie uciec. Natychmiast rozpoczynaja sie poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzyczac: - Zlapalem zabójce! (Attentater). - Tak? Jakiego zabójce? - pyta wódz. - Beutelrattenlattengitterkofferattentater, -odpowiada wojownik. - Jak to? Zabójce, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta Hotentocki wódz. - To jest - odpowiada tubylec - Hottentottenstottertrottelmutterattentater (zabójca hotentockiej matki glupiego i jakajacego sie syna). - Alez oczywiscie - rzecze wódz Hotentotów - mogles od razu mówic, ze schwytales Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferat tentater! Jak sami widzicie, niemiecki jest latwym i przyjemnym jezykiem. Wystarczy troche sie zainteresowac tematem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 02.06.2006 18:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Jasiu chce popływać i pyta ratownika o zgodę: - Czy mogę popływać w tym basenie? - Musisz mi najpierw pokazać jak pływasz- mówi ratownikJasiu zaczyna. Robi fikołki, pływa, nurkuje. Wreszcieratownik pyta: - Gdzie ty nauczyłeś się tak pływać? - Tatawyrzucał mnie na środek jeziora. - To pewnie trudno było dopłynąć do brzegu? - Nie - mówi Jasiu. - Najtrudniej było wydostać się z worka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 02.06.2006 19:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia:- Jasiu masz może pieska? - Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować. - Jasiu to straszne, a kotka nie masz? - pyta pani- Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem,ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować. -- Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą! - Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 19:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Nefer dobre! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 02.06.2006 19:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Nefer dobre! Wiedziałam, że ten Ci się spodoba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 02.06.2006 19:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 No tak... Nie ma to jak śmiech ze wszystkiego i samego siebie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 02.06.2006 20:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2006 Zachęcam do nauki niemieckiego, jak widać ponizej jest zwiezly dokladny i zrozumialy - slowem prosty Uczymy sie po niemiecku Jezyk niemiecki jest stosunkowo latwy. Osoba obznajomiona z lacina oraz z przypadkami, przyzwyczajona do odmiany rzeczowników, opanowuje go bez wiekszych trudnosci. Tak w kazdym razie twierdza wszyscy nauczyciele niemieckiego podczas pierwszej lekcji... Na poczatek, kupujemy podrecznik do niemieckiego. To przepiekne wydanie, oprawne w plótno, zostalo opublikowane w Dortmundzie i opowiada o obyczajach plemienia Hotentotów (auf Deutsch: Hottentotten). Ksiazka mówi o tym, iz kangury (Beutelratten) sa chwytane i umieszczane w klatkach (Koffer) krytych plecionka (Lattengitter) po to by ich pilnowac. Klatki te nazywaja sie po niemiecku "klatki z plecionki" (Lattengitterkoffer) zas, jesli zawieraja kangura, calosc nazywa sie: Beutelrattenlattengitterkoffer. Pewnego dnia, Hotentoci zatrzymuja morderce (Attentater), oskarzonego o zabójstwo jednej matki (Mutter) hotentockiej (Hottentottenmutter), matki glupka i jakaly (Stottertrottel). Taka matka po niemiecku zwie sie: Hottentottenstottertrottelmutter, zas jej zabójca nazywa sie Hottentottenstottertrottelmutterattentater. Policja chwyta morderce i umieszcza go prowizorycznie w klatce na kangury (Beutelrattenlattengitterkoffer), lecz wiezniowi udaje sie uciec. Natychmiast rozpoczynaja sie poszukiwania. Nagle przybiega Hotentocki wojownik krzyczac: - Zlapalem zabójce! (Attentater). - Tak? Jakiego zabójce? - pyta wódz. - Beutelrattenlattengitterkofferattentater, -odpowiada wojownik. - Jak to? Zabójce, który jest w klatce na kangury z plecionki? - pyta Hotentocki wódz. - To jest - odpowiada tubylec - Hottentottenstottertrottelmutterattentater (zabójca hotentockiej matki glupiego i jakajacego sie syna). - Alez oczywiscie - rzecze wódz Hotentotów - mogles od razu mówic, ze schwytales Hottentottenstottertrottelmutterbeutelrattenlattengitterkofferat tentater! Jak sami widzicie, niemiecki jest latwym i przyjemnym jezykiem. Wystarczy troche sie zainteresowac tematem. KAS Super, aż oplułem monitor Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pokar 03.06.2006 06:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2006 KAS - mistrzostwo świata! MONOFTONGIZACJA DYFTONGÓW! - Kto wie co, to za cudak, niech pisze na PW. Nagrodą jest ... uścisk ręki Prezesa ( Rady Ministrów ) YES,YES, YES!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Asia i Robert 03.06.2006 07:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2006 Kaso1 - już dawno nie popłakałam się ze śmiechu. Ta strona internetowa super. Już ją mam w ulubionych. Niemiecki faktycznie dla początkujących Asia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wilcza75 06.06.2006 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2006 Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila-pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił . Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego sie lamparta . Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki. "Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada padliny . Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś wpier...la, ciamka i mlaska ze smakiem. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart...rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz..." . Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić? " Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wkur...ł się strasznie . Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurkiem i gada do siebie: "Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cipa, nie wraca i nie wraca..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 06.06.2006 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2006 Przychodzi wielki jak tur, napakowany, cały wdziarach, kierowca polskiego TIR-a do domu publicznego. Burdel-mamaprawie zemdlała jak go zobaczyła. Długo się zastanawiała czy dać mu jakąś swojądziewczynę. Ale myśli sobie: - pieniądz to pieniądz, osobiście go przyjmę. Na wszelki wypadek wzięła jednak dwa pudełkawazeliny. Polski kierowca TIR-a zaczyna się rozbierać.Zdejmuje t-shirta a tam muskuły jak u Pudzianowskiego, torsjak u Schwarzenegera. Burdel-mamę ogarnął strach jak go da radęobsłużyć. Otwiera więc pudełko wazeliny i w pośpiechu smaruje się miedzy nogami. Kierowca TIR-a ściąga następnie spodnie - trach! A tam uda jak filary mostu. Burdel-mama już w totalnym szoku, więc dawaj dalejsmarować się wazeliną między nogami. Kierowca zdejmuje slipy, a tam trach - pała jak usłonia! Burdel mama prawie zemdlała i w przypływierozpaczy otworzyła i zużyła w całości drugie pudełko wazeliny. Na to kierowca TIR-a wyciąga długi łańcuch i owijanim swoją pałę mówiąc: - co jak co, ale w taką ślizgawicę bez łańcuchów nie pojadę!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boorg 06.06.2006 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Czerwca 2006 Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka, przychodzi do Jasia: - Jasiu masz może pieska? - Mieliśmy kiedyś psa, proszę pani ale go zabiliśmy, bo ja mięsa nie jadłem, ojciec nie jadł i matka tez nie, a dla jednego psa nie będziemy kupować. - Jasiu to straszne, a kotka nie masz? - pyta pani - Mieliśmy też i kotka, ale go zabiliśmy bo ja mleka nie piłem, ojciec i matka tez nie, a dla jednego kota nie będziemy mleka kupować. - - Jasiu co ty mówisz, przyjdź jutro z mamą! - Miałem kiedyś mamę, ale się jej z tatą pozbyliśmy, no bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może a dla sąsiada to nie będziemy trzymać. Nefer Ty łobuzie (chyba jednak łobuzico)!!! A teraz ja. "Mężczyzna z tikiem nerwowym zgłasza się na stanowisko przedstawiciela handlowego w wielkiej firmie. Pracodawca przegląda papiery i mówi: - To fenomenalne. Ukończył Pan najlepsze szkoły. Pańskie rekomendacje sa wyśmienite, a doświadczenie nieporównywalnie wysokie. Normalnie zatrudnilibyśmy Pana bez zastanowienia. Niestety przedstawiciel handlowy to bardzo reprezentacyjna pozycja i obawiam się, że swoim nieustannym mruganiem odstraszy Pan potencjalnych klientów. Przykro mi...nie możemy Pana zatrudnić. - Zaraz, chwileczkę - woła kandydat - Jak wezmę dwie aspiryny to mi minie! - Naprawdę? To wspaniale! Może mi to Pan zademonstrować? Facet sięga do kieszeni marynarki i zaczyna wyciągać prezerwatywy we wszystkich możliwych rodzajach i kolorach: czerwone, zielone, pudrowane, ... a wreszcie znajduje aspiryne . Otwiera pudełko, łyka dwie i ... przestaje nerwowo mrugać - No cóż, to super - odparł po chwili pracodawca - ale to bardzo poważna firma i nie pozwalamy sobie na kobieciarzy wśród pracowników. - Kobieciarzy? Co Pan ma na myśli? Jestem czlowiekiem szczęśliwie żonatym! - To skąd te wszystkie kondomy? - Ach to ... Proszę spróbować kiedyś wejść do apteki i nieustannie mrugając, poprosić o aspirynę ... " "Jedzie 3 kowboi przez prerię. Jadą i jadą... . Nagle odzywa się ten ze środka do tego po prawej stronie: - Ty John! - Co jest? - Ile to jest 2 razy 2??? Zapadła cisza. Jadą kowboje i jadą ... . Nagle ten po prawej mówi: - 4. Po tej odpowiedzi ten ze środka wyciąga rewolwer i: Baaach! Baaach! zastrzelił tego z prawej. Jedzie 2 kowboi przez prerię. Jadą i jadą... . Nagle odzywa się ten po lewej: - Ty Peter... . - Co jest? - Dlaczego Go zastrzeliłeś??? - Hmmmm... . ... Za dużo wiedział... ." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 07.06.2006 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Czerwca 2006 Bramkarz reprezentacji Kolumbii, Luis Enrique Martinez wchodzi do kuchni, gdzie siedzi jego żona, która mówi: - Cześć kochanie. Ile przegraliście z Polakami? - Wygraliśmy 2:1! - Jasne. Może jeszcze mi powiesz, że strzeliłeś bramkę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.