JackD 08.06.2006 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2006 co pan taki smutny ostatnio, panie dyrektorze?- A, sekretarkę zmieniłem- I co? Niezbyt bystra, tak?- NIe, całkiem mądra- To może leniwa?- Skąd! Bardzo pracowita!- To może hmmm... ten... tego... nie chce....- No coś pan! Robimy to kilka razy dziennie!- A może nie chce brać do...- Jak to nie?! Ciągnie jak odkurzacz!- No to o co chodzi?- Aaa... kawę robi jakąś taką... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
GREG.M 08.06.2006 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2006 Domowy regulamin mundialowy: § 1W okresie od 09-06-2006 do 09-07-2006 absolutnym władcą panującym nad telewizją isprzętem do niej należącym jest mężczyzna. § 2Żona zajmuje się w tym czasie pracami domowymi § 3Przed każdym meczem należy postawić mężczyźnie przy fotelu telewizyjnymskrzynkę zimnego, alkoholowego piwa. Z akcentem na "zimne" § 4Podczas meczu, pobyt kobiety w pokoju telewizyjnym jest surowo zabroniony.Jednakże dostawy piwa i czegoś do chrupania są dopuszczalne. § 5W 15- minutowej przerwie kobieta ma prawo opieki nad mężczyzną , W celuopróżnienia popielniczki, jak również pozbierania pustych butelek Po Piwie izastąpienia ich pełnymi. W razie potrzeby może przygotować Coś do chrupania.Unikać szelestu torebkami jak również werbalnej komunikacji. § 6Najpóźniej 30 minut przed rozpoczęciem meczu należy podać Mężczyźnie,przygotowany z miłością , posiłek. Aby nie przeszkodzić Mężczyźnie wmentalnych przygotowaniach do meczu , należy trzymać jadaczkę zamkniętą nakłódkę. § 7Podczas Mistrzostw Świata należy zaprzestać wszelkich działań dotyczącychProkreacji. Noszenie ubrania które mogłoby pobudzić męskie żądze w kierunkupowyższym, jest również zabronione.Noszenie odpowiedniego ubioru i wyżej wymienionych zachowań można jednakżenadrobić tuż po gwizdku końcowym, pod warunkiem iż wynik meczu jestzadawalający dla mężczyzny. § 8W przypadku kiedy mężczyzna dzięki jego wspaniałomyślności zezwoliłbykobiecie rzucić okiem na mecz, zabronione są wówczas pytania, typu ( " co tojest spalony?") które mogły by poprzez to odzwierciedlić kobiecy stan wiedzyna temat piłki nożnej. Poprzez komentarze typu : " oh, Beckham wygląda dzisiaj tak cudownie"narażamy same siebie na cielesną naganę. Tak, kochane kobiety, jeśli będziecie trzymać się tych minimalnych regułzachowania, doceni to wasz mężczyzna i dzięki temu spróbujea) nie rozlewać piwa b) nie zaśmiecić każdego centymetra kwadratowego w promieniu 3 metrów wokółjego fotelu trenerskiego (= fotel telewizyjny) c) nie przypominać wam o zdolnościach kulinarnych jego matki podczaskonsumpcji potraw wspomnianych w § 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 10.06.2006 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2006 Na egzaminie praktycznym z anatomii:Dzień wczeniej wichura wytłukła wszystkie preparaty pomocnicze, więc Kowalskiego rozebrano do naga i położono na leżance, zasłaniajšc mu tylko twarz chusteczkš żeby nie było widać kto to jest.- Co tu jest?- Żołšdek- A tu?- ledziona- A tu?- Wštroba...- A tu?- Nerki- A tu?- Pęcherz moczowy- A co to jest?- A to jest członek Kowalskiego- Nooo ... dobrze uznam tš odpowied ale skšd pani wiedziała że Kowalskiego??Dziewczyna na to (lekko się czerwienišc)- A... panie profesorze... bo w akademiku tylko ja mam takš szminkę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 10.06.2006 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Czerwca 2006 Idzie sobie turysta przez halę, patrzy, a tu juhas owieczkę stuka. - Co też wy juhasie, zgłupielicie? W Zakopanem tyle piknych kobitek, a wy tu owieczkę dupczycie? - A poszedłbym do Zakopanego, ino mi nie ma kto owiecek popilnować! - wyjanił juhas.Turysta był swój chłop i podjšł się popilnować owieczek...Juhasowi trochę zeszło, więc turysta z nudów postanowił spróbować, co też ten juhas widział w tej owieczce. No i włanie stuka sobie jednš, a tu wraca juhas i pyta dziebko zdziwiony:- Co też wy panocku, zgłupielicie? Tyle piknych owiecek wokoło, a wy barana dupcycie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jędrzej 11.06.2006 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2006 Do pierwszej klasy przyszło dwóch wizytatorów na lekcję. Usiedli w ostatniej ławce, za Jasiem i szeptem dyskutują.W pewnej chwili Pani wyrywa Jasia do odpowiedzi:- Jasiu, przeczytaj co jest napisane na tablicy.Jasio, totalna panika, za wszelką cenę stara się usłyszeć jakąś podpowiedź... i wtedy słyszy, jak jeden wizytator mówi szeptem do drugiego, komentując wdzięki nauczycielki - A l e d u p a...Jasio, uradowany zaczyna sylabizować:- Aaa...le duu..pa.Pani się zaczerwieniła, ochrzaniła Jasia i kazała mu usiąść.Jasio wkurzony odwraca się do wizytatora i mówi:- Jak nie umiesz czytać, to nie podpowiadaj! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 12.06.2006 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2006 Autentyki : Polska - Ekwador "Japoński arbiter nawet nie skrzywił tego swojego skośnego oka." - Program 1 Polskiego Radia "Krzynówek... jakoś tak na chybił trafił... Ale na chybił trafił to cieżko wygrać nawet w totolotka, a co dopiero na boisku." - Program 1 Polskiego Radia "..czarnoskórego o kolorze dwóch czarnych kaw... takich mocnych." - Program 1 Polskiego Radia "Żurawski opuścił pole karne przeciwnika, czym wprowadził w zakłopotanie obrońców Ekwadoru." - Dariusz Szpakowski, TVP 2 "Ekwadorczycy nie dali nam szansy, żebyśmy mieli szansę strzelić gola." - Grzegorz Mielcarski, Polsat Sport "Do końca spotkania piętnaście minut, z sekundami. Teraz już dokładnie szesnaście." - Dariusz Szpakowski, TVP J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bezele 12.06.2006 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2006 >> Pierwszego dnia szkoly, przed rozpoczeciem lekcji, nauczycielka>> > przedstawia nowego ucznia amerykanskiej klasie:>> > - To jest Sakiro Suzuki z Japonii>> > Lekcja sie zaczyna. Nauczycielka mowi:>> > - Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historia. Kto mi powie czyje>> > to sa slowa: "Dajcie mi wolnosc albo smierc"? W klasie cisza jak>> > makiem zasial, tylko Suzuki podnosi reke i mowi:>> > - Patrick Henry 1775 w Filadelfii.>> > - Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedzial: "Panstwo to ludzie, ludzie>> > nie powinni wiec ginac"? Znowu wstaje Suzuki:>> > - Abraham Lincoln 1863 w Waszyngtonie.>> > Nauczycielka spoglada na uczniow z wyrzutem i mowi:>> > - Wstydzcie sie. Suzuki jest japonczykiem i zna amerykanska historie>> > lepiej od Was! W klasie zapadla cisza i nagle slychac czyjs glosny>> > szept:>> > - Pocaluj mnie w dupe pieprzony Japonczyku!>> > - Kto to powiedzial? - krzyknela nauczycielka na co Suzuki>> > podniosl reke i bez czekania wyrecytowal:>> > - General McArthur 1942 w Guadalc oraz Lee Iacocca 1982 na walnym>> zgromadzeniu w Chryslerze.>> > W klasie zrobilo sie jeszcze ciszej i tylko dalo sie uslyszec cichy>> szept:>> > - Rzygac mi sie chce...>> > -Kto to byl? - wrzasnela nauczycielka, na co Suzuki szybko >> > odpowiedzial:>> > - George Bush senior do japonskiego premiera Tanaki w 1991 podczas>> obiadu.>> > Jeden z naprawde juz wkurzonych uczniow wstal i powiedzial kwasno:>> > - Obciagnij mi druta!>> > Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem:>> > - To juz koniec. Kto tym razem?>> > - Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym>> > w Bialym Domu - odparl Suzuki bez drgnienia oka...>> > Na to inny uczen wstal i krzyknal:>> > - Suzuki to kupa gówna!>> > Na co Suzuki:>> > - Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.>>>> > Klasa juz calkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje, gdy>> > otwieraja sie drzwi i wchodzi dyrektor i mowi:>> > - Kurwa, takiego burdelu to ja jeszcze nie widzialem...>> > Suzuki:>> > - Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji>> > budzetowej w Warszawie w 2003 roku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bezele 12.06.2006 19:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2006 Zajęcia z savoir-vivre'u. Prowadzi kobieta, wśród uczestników sami panowie. Pani zadaje pytanie: - Jesteście na przyjęciu lub w restauracji. Musicie udać się w pewne miejsce. Jak usprawiedliwicie przed swoją towarzyszką swą chwilową nieobecność. - Idę się wysikać - padła propozyzja z sali. - No niestety - odparła prowadząca - słowo "wysikać" może zostać uznane za prostackie i grubiańskie. - Przepraszam, ale muszę udać się do ubikacji - zgłosił się inny uczestnik. - No cóż - prowadząca na to - mówienie o ubikacji przy jedzeniu trudno zaliczyć do kanonów kultury. Może jakieś inne pomysły? - Pani wybaczy - na to kolejny uczestnik - ale muszę udać się uścisnąć kogoś, kogo mam nadzieję przedstawić pani po kolacji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ostry 13.06.2006 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2006 Przychodzi zajac do nowego sklepu misia i pyta: - Misiu poprosze pól kilo soli - Wiesz zajaczku nie mam jeszcze wagi to nasypie ci na oko - Do dupy se nasyp, skur...... ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 21.06.2006 08:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 "... i wziął Pan dres ortalionowy, napełnił go nieczystościami przeokropnymi i w postać człowieczą uformował, czapeczkę palantową na nim zatknął, po czym spojrzał na dzieło swoje, usiadł i zapłakał, bo nie było doskonałe. Rzekł jednak do stworzenia owego "w Warszawie mieszkał będziesz, blok z betonu ci przyszykowałem, furę ze spojlerami, a kij bejzbolowy w bagażniku znajdziesz ..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 21.06.2006 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2006 a kto usunął ripostę na niemieckie kawały??no....no...ciekawe czy o żydach będzie usuwał, czy innych narodach??.... to o czym pisać?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 24.06.2006 09:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2006 Dwóch 80-latków spotyka się na spacerze w parku :-wiesz moja żona chyba zmarła-???-niby seks taki sam ale gary brudne, w mieszkaniu bałagan... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 26.06.2006 07:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 Były kręgi teraz sš znaki...http://www.joemonster.org/mg/albums/ludzie_zdarzenia/polityka_i_politycy/objawienie.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 26.06.2006 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Czerwca 2006 Do dzi pamiętam mój "pierwszy raz" z kondomem, miałem 16 lat albo co około. Poszedłem do sklepu kupić paczkę prezerwatyw. Za ladš stała przepiękna kobieta, która najrawdopodobniej wiedziała, że nie mam dowiadczenia w "tych" kwestiach. Podała mi paczkę i zapytała, czy wiem, jak tego używać.Szczerze odparłem: nie.Tak więc otworzyła paczkę, wyjęła jednego i rozwinęła na kciuku, po czym poleciła sprawdzić, czy jest na miejscu i czy mocno się trzyma. Najprawdopodobniej musiałem wyglšdać na osobę, która nie do końca zrozumiała to, co powiedziała, więc rozejrzała się po sklepie, podeszła do drzwi i zamknęła je.Chwyciła mnie za rękę i wcišgnęła na zaplecze, gdzie zdjęła z siebie bluzkę. Po chwili zdjęła też stanik. Spojrzała na mnie i zapytała: Czy to cię podnieca?No cóż, byłem tak zaskoczony tym wszystkim, że tylko kiwnšłem głowš. Wtedy powiedziała, że czas nałożyć prezerwatywę. Kiedy jš nakładałem, ona zrzuciła spódniczkę, zdjęła majteczki i położyła się na stole.No dawaj, powiedziała, nie mamy zwyt wiele czasu.Tak więc położyłem się na niej. To było cudowne, szkoda, że nie wytrzymałem zbyt długo... PUF, i było po sprawie... Spojrzała się na mnie przerażona: "jeste pewien, że nałożyłe prezerwatywę?"Odpowiedziałem tylko no pewnie, i podniosłem kciuk, by jej pokazać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JackD 29.06.2006 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2006 haha mały.... dobre...ja mam bardzo stare.... ale przypomne... Amerykanski statek kosmiczny dolecial na Marsa ... wyladowali ... juz zbieraja sie do wyjscia az tu nagle podlecialo 2 Marsjan, takich miesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjsciowe. Amerykanie probuja wyjsc ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie sie udalo. Wyszli a tam juz zebrala sie wieksza grupka Marsjan. No wiec witaja sie i pytaja : - Czemu zaspawaliscie nam drzwi wyjsciowe ? Na co Marsjanie : - Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach juz byli na zewnatrz .... i jeszcze prezenty przywiezli ... Amerykanie : - Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ? Marsjanin : - Wpierdol to sie nazywalo czy jakoś tak, ale wszyscy dostali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 30.06.2006 06:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2006 A było to tak: 15 lipca 1410 roku...Wstaje świt. W lesie budzi się polski obóz. Poranny posiłek, modlitwa.Jagiełło staje przed namiotem, powiadomiony o przybyciu posłów krzyżackich. - Panie, Wielki Mistrz, Ulrich von Jungingen, proponuje, by zamiasttoczyć tu krwawą bitwę i stracić kwiat rycerstwa, wyznaczyć jednego z każdej ze stron. Niech oni stoczą pojednek, a który z nich zwycięży, tegostrona uznana zostanie za zwycięską w całej bitwie. Po chwili namysłuJagiełło się zgodził. Posłowie odjechali, a Jagiełło podążył do namiotów rycerzy. - Słuchaj Zawisza, zamiast bitwy będzie pojedynek - pójdzieszwalczyć o wygraną bitwę ? - No wiesz Władek, pojutrze tak. No może jutro... Ale dziś nie damrady. Rozumiesz, imprezka była, daliśmy czadu no i ... Po prostu nie dam rady... Król udał się więc do kolejnego rycerza: - Powała, pójdziesz walczyć w pojedynku o wygraną bitwę ? - Sorki Władek, wczoraj byla imprezka u Zawiszy. Daliśmy czadu no iwiesz.... Pojutrze spoko, dziś nie dam po prostu rady.... Udał się więc Jagiełło do kolejnego namiotu: - Zbyszko, pójdziesz walczyć o wygraną bitwę ? - Królu złoty, nie dam rady. Była imprezka .. - Tak, tak, wiem - u Zawiszy. Kto jeszcze tam był ? - No chyba wszyscy... - Zwołaj wojska, niech się ustawią w szeregu pod lasem. Stanęło więcpolskie wojsko pod lasem, naprzeciw król - Słuchajcie, bedzie pojedynek o wygraną bitwę. Czy ktoś z was jestw stanie stanać do niego? Siedzą rycerze w kulbakach, każdy łypie nadrugiego, głowy pospuszczali. Nikt nie chce ... Nagle slychać: - Ja ! Ja ! Ja chce !!! Ja pójde !!! Rozglądają się i widzą - stary dziad z brodą do pasa, ubrany w jakiśtaki jutowy worek, łachmany. - Rany Boskie, nie ma nikogo innego ???? No i nikogo innego nie bylo. Dali więc dziadkowi długi dwuręczny miecz. Idzie dziadek przez pole,miecza nie dał rady dźwignąć więc ciągnie go za sobą .... PatrząPolacy, a z przeciwnej strony wyjeżdża na koniu wielkim jak stodoła zakuty cały w lśniącą zbroję wielki jak dąb rycerz. Jagiełło chwyta się za głowę i jęczy, a Polacy wrzeszczą: - Dziaaaadeeeeek !!! W nooooogiiiiii !!! W noooooogggiiiiiiiiiiiiiii!! Rycerz niemiecki jednak już ruszył, dopadł dziadka który wogóle niezamierzał uciekać, podniósł sie tuman kurzu. Nic nie widać tylkojakieś takie jęki słychać. Po chwili wiatr oczyścił pole z pyłu. PatrząPolacy, a tam koń bez nóg, krzyżak bez nóg, a dziadek stoi i trzesącą sie reka trzyma miecz na gardle Niemca. I mówi:- Masz szczęście chuju, ze krzyczeli "w nogi", bo bym ci łeb upier..lił!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewusia 30.06.2006 12:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2006 Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie. Pytanie: Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)? Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia. Jeden ze studentów napisał tak: Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają. Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to istnieją dwie możliwości: 1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło się rozpadnie. 2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie. Która z tych możliwości jest bardziej realna? Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God". Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
19501719500414 30.06.2006 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Czerwca 2006 Poniżej cytuję jedno z pytań, które pojawiło się na egzaminie na wydziale chemii NUI Maynooth (National University of Ireland). Odpowiedź jednego ze studentów była na tyle wyjątkowa, że profesor podzielił się z nią ze swoimi kolegami, a później jej treść przedstawił w internecie. Pytanie: Czy piekło jest egzotermalne (oddaje ciepło) czy endotermalne (absorbuje ciepło)? Większość odpowiedzi oparta była na prawie Boylesa, które mówi, że w stałej temperaturze objętość danej masy gazu jest odwrotnie proporcjonalna do jego ciśnienia. Jeden ze studentów napisał tak: Najpierw musimy stwierdzić, jak zmienia się masa piekła w czasie. Do tego potrzebna jest ocena liczby dusz, które idą do piekła i liczba dusz, która piekło opuszcza. Moim zdaniem można ze sporym prawdopodobieństwem przyjąć, że dusze, które raz trafiły do piekła, nigdy go nie opuszczają. Na pytanie, ile dusz idzie do piekła, można spojrzeć z punktu widzenia wielu istniejących dzisiaj religii. Większość z nich zakłada, że do piekła idzie się wtedy, gdy nie wyznaje się tej właściwej wiary. Ponieważ religii jest więcej niż jedna i nie można wyznawać kilku religii jednocześnie, to można założyć, że wszystkie dusze idą do piekła. Patrząc na częstotliwość narodzin i śmierci można założyć, że liczba dusz w piekle wzrastać będzie logarytmicznie. Rozważmy więc pytanie o zmieniającej się objętości piekła. Ponieważ wg prawa Boylesa wraz ze wzrostem liczby dusz rozszerzać musi się powierzchnia piekła tak, aby temperatura i ciśnienie w piekle pozostaly stałe, to istnieją dwie możliwości: 1. Jeśli piekło rozszerza się wolniej niż liczba przychodzących do niego dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą tak dlugo rosły aż piekło się rozpadnie. 2. Jeśli piekło rozszerza się szybciej niż liczba przychodzących tam dusz, to temperatura i ciśnienie w piekle będą spadać tak długo, aż piekło zamarznie. Która z tych możliwości jest bardziej realna? Jeśli weźmiemy pod uwagę przepowiednię Sandry, która powiedziała do mnie: "prędzej piekło zamarznie niż się z tobą prześpię", jak również to, że wczoraj z nią spałem, to możliwa jest tylko ta druga opcja. Dlatego też jestem przekonany, że piekło jest endotermalne i musi być już zamarznięte. Z uwagi na to, że piekło zamarzło, można wnioskować, że żadna kolejna dusza nie może trafić do piekła, a ponieważ pozostaje jeszcze tylko niebo, to dowodzi też istnienie Osoby Boskiej, co z kolei tlumaczy, dlaczego Sandra cały wczorajszy wieczór krzyczała "Oh, God". Ten student otrzymał ocenę "bardzo dobry". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 01.07.2006 06:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2006 Żona rano czule spycha męża z łóżka: - Dzień dobry, Zajšczku. Wstawaj, Kotu. No obud się, Słoneczko... Zaraz jedziemy do mamy... W odpowiedzi rozbrzmiewa: - Ja dzisiaj Rybkš jestem - nie mam nożek i nigdzie nie pojadę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 01.07.2006 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lipca 2006 długie będzie.... Piękna księżniczka została uwięziona w zamku strzeżonym przez smoka. A oto różne wersje zakończenia opowieści w zależności preferencji muzycznych rycerza-wybawcy. POWER METAL: Bohater przybywa na białym jednorożcu, umyka smokowi, ratuje księżniczkę i kochają się w zaczarowanym lesie. HEAVY METAL: Bohater przybywa z kumplami na harleyach, zabija smoka bekając i pierdząc przy tym, opróżnia parę puszek z piwem i zabawia się z księżniczką. PUNK: bohater przybywa bez hełmu, bo mu na irokeza nie wchodzi, patrzy zdegustowany na zamek, kontestuje smoka, olewa księżniczkę, stwierdza, że bajki są no future, po czym oddala się w siną dal i posuwa pierwszą napotkaną żabę. VIKING METAL: Bohater przypływa okrętem wikingów z drużyną brodatych Germanów, zabija smoka swoim potężnym toporem, zdziera zeń skórę i zjada go, gwałci księżniczkę na śmierć, kradnie wszystko co do niej należało, i na koniec podpala zamek. AMBIENT: Rycerz przyjeżdża, zsiada z konia i stoi bez ruchu, gapiąc się na smoka. Zaintrygowany smok też stoi bez ruchu. Wkurzona brakiem rozwoju wydarzeń księżniczka naparza ich po głowach wałkiem do pieczenia ciasta, po czym oddala się szukając rycerza słuchającego punka. DEATH METAL: Bohater przybywa z lasu, cały oblepiony chrustem i igliwiem. Smok chce go odstraszyć ryczeniem, na co rycerz sam zaczyna ryczeć, tak, że smok wnet dostaje ze śmiechu ataku apopleksji i umiera w okrutnych męczarniach. Bohater przelatuje księżniczkę, po czym zdziera z niej skórę tarką do obierania warzyw. REGGAE: Bohater jest tak uwalony zielem, że zamiast do zamku trafia do browaru. Tam pojedynkuje się z beczkami z piwem, myśląc, że to smoki, aż w końcu przybywa G. W. Bush i wsadza go do Guantanamo za kontakty z zaświatami. BLACK METAL: Bohater przybywa o północy dopiero co wstawszy z krypty (przez co okrutnie śmierdzi), zabija smoka, nabija jego zwłoki na pal przed zamkiem, upodla księżniczkę, odprawia rytuał wypicia jej krwi przed zabiciem, następnie korzystając z kości smoka i księżniczki odprawia czarną mszę ku czci Swarożyca i Dadźboga. Dadźbog przybywa na wezwanie i zabija rycerza. POEZJA ŚPIEWANA: Przybywa bohater, spoziera na ogrom smoka i dochodzi do wniosku, że nigdy nie zdoła go pokonać. Wpada w depresję i popełnia samobójstwo. Smok zjada go oraz księżniczkę na deser. Tak kończy się ta smutna historia. PROG: Przybywa bohater z gitarą i gra 26 minutowe solo. Smok sam się zabija ze znudzenia, bohater dociera do sypialni księżniczki, gra kolejne solo używając wszystkich technicznych zagrywek i pasaży dźwięków, które opanował ostatnimi czasy w konserwatorium. Księżniczka ucieka, rozglądając się za rycerzem preferującym heavy metal. GLAM ROCK: Zjawia się bohater, smok pada ze śmiechu na jego widok i pozwala mu wejść do zamku. Bohater kradnie księżniczce kosmetyki i maluje cały zamek na piękny, różowy kolor. NAJBARDZIEJ ALTERNATYWNA ALTERNATYWA: Bohater przybywa wierzchem na wiewiórce, zsiada z niej, skacze na lewej nodze, gada coś bez sensu i macha jajkiem przyczepionym do pomarańczowej sznurówki. Mainstreamowy smok obrzyguje go plastikiem, na co rycerz rozwala go puszczając z kwadrofonicznego zestawu dźwięki wiertarki nagrane od tyłu. Księżniczka nawet chciałaby pocałować wybawcę, ale cóż począć, skoro ma on cztery pary oczu, szczęki, czułki na głowie i cały jest jakiś taki zielony. GRIND METAL: Zjawia się bohater, wykrzykuje coś zupełnie niezrozumiałego przez dwie minuty i odchodzi. HIP-HOP Bohater przyjeżdża najlepiej odpicowaną bryką w całym NY, zalewa smoka stekiem bluzgów i baterią automatycznych miotaczy graffiti klasy dres-blok. Smok, ogłupiały idiotycznym, jednostajnym beatem serwowanym przez rycerza zamienia się w toster. Bohater kradnie księżniczkę i włącza ją do swojego 120-osobowego haremu. TRASH METAL: Bohater przybywa, z prędkością światła wpada do zamku i ratuje księżniczkę, po czym gwałci ją w równie szybkim tempie (około 3 sekundy). POLSKA ALTERNATYWA: Garbaty rycerz po prostu zabija kulawego smoka i uwalnia brzydką księżniczkę. IN ABSENTIA PORCUPINE TREE: Rycerz zabija smoka i uwalnia księżniczkę, po czym okazuje się ze rycerz jest impotentem, księżniczka mężczyzną, a smok tylko tamtędy przechodził w drodze na piwo. ROCK PSYCHODELICZNY: Rycerz przybywa w kolorowej zbroi na głowie zamiast hełmu ma wieniec z kwiecia u boku dynda mu wielka faja wodna. Ani myśli wałczyć ze smokiem. wspólnie biorą kwasa po czym gapia się parę godzin przed siebie kontemplując przyrodę. Księżniczka w tym czasie nago pląsa po lace. FLOWER KINGS I POCHODNE: Rycerz nadjeżdża w błyszczącej totalnie odpicowanej zbroi. Ma ogromny, pełen runów i ozdób miecz. Po drodze jednak zbacza z traktu przez co podróż zajmuje mu 10 razy więcej czasu niż powinna. Smok czekając na niego zjada księżniczkę. ZESPOLY POKROJU CREED: Rycerz jest mały i wątły. Jedzie na osiołku. Zbroje zrobił sobie sam jednak po drodze zaczęła się rozpadać ma wiec na sobie tylko gdzieniegdzie kawałki blachy. Wyciąga osobiście wykuty wielki miecz dwuręczny po czym upuszcza go. Parę razy próbuje podnieść wytężając się ze wszystkich sil. Nic z tego. Podbiega do smoka i z całej siły kopie go w kostkę. Smok patrzy na niego zdziwiony po czym odgryza mu nogę. Rycerz dostaje furii i skacząc na jednej nodze bije go rekami. Smok odgryza mu drugą nogę i obie ręce. Bohater wykrwawia się na smoka starając się ugryźć go w palec. Smok zabiera zniesmaczona cala sytuacja księżniczkę i wspólnie żyją długo i szczęśliwie. MATH-ROCK Rycerz przybywa w czarnej zbroi na pięknym, czarnym, rumaku. Spogląda na smoka smutnymi, czarnymi, oczyma po czym milcząc wbija mu miecz dokładnie 2,5 cm poniżej serca. (jak wiadomo jest to najwrażliwsze miejsce na ciele smoków) Smok ginie. Rycerz kreśli mieczem na piasku dwa okręgi, wbija miecz w ziemie, pada na kolana i zaczyna płakać. Księżniczka podchodzi pytając co się dzieje. Rycerz odpowiada jej ze i tak nie zrozumie. FOLK klasyczny (tj. z lat 60) Rycerz przyjeżdża starym chevroletem. Protestuje przeciw uwięzieniu księżniczki, co oczywiście nie odnosi żadnego skutku, a następnie - o ile lubi Joni Mitchell - wdaje się w egzystencjalne refleksje na temat faktu owego uwięzienia, po czym odjeżdża pełen satysfakcji z moralnego zwycięstwa. TECHNORycerz przybywa pojazdem kosmicznym i pokonuje smoka przy użyciu joysticka. Niestety, sam okazuje się robotem. Księżniczka ucieka w poszukiwaniu fana czegokolwiek innego. JAZZ TRADYCYJNY Rycerz w czarnym garniturze, czarnym kapeluszu i białych butach przyjeżdża czarną limuzyną i zabija smoka z pistoletu automatycznego "Tompson". Następnie palnikiem acetylenowym pruje sejf należący do smoka, by zabrać z niego kosztowności, po czym kupuje księżniczce białe futro i zabiera ją do najelegantszego lokalu w całym Chicago. MUZYKA ORIENTALNA Rycerz siada w pozycji lotosu i medytuje, aż doznaje olśnienia, że smok jest przecież złudzeniem! Następnie uprawia z księżniczką seks tantryczny. MUZYKA KLASYCZNA Poważny rycerz z powagą wyciąga poważny miecz i poważnie zabija smoka. Następnie z poczuciem oczywistej dla siebie wyższości nad fanami czegokolwiek innego bierze z księżniczką ślub przy możliwie najmniej znanej kompozycji możliwie najmniej znanego kompozytora. GRUNGE Rycerz w kraciastej flanelowej koszuli serwuje smokowi śmiertelną dawkę heroiny, po czym wspólnie z księżniczką z wolna pogrąża się w narkotycznym nałogu. KLASYCZNY ROCK-AND-ROLL Rycerz z fryzurą na Presley'a rozjeżdża smoka różowym cadillakiem i zabiera księżniczkę do baru dla zmotoryzowanych na hot-dogi i coca-colę. PROG-METAL: Rycerz nadjeżdża po czym zaczyna paradować wte i wewte przed smokiem. Momentami zsiada z konia i biegnie obok niego. Co jakiś czas staje na siodle na jednej nodze i wykonuje kilka podskoków. Parę razy staje na rekach i robi kilka salt. Smok patrzy na to wszystko nie bardzo wiedząc jak się zachować. O ile wygibasy rycerza najpierw go zainteresowały o tyle po godzinie nie może juz ukryć znudzenia. W końcu rycerz decyduje się zaatakować i wtedy orientuje się ze zapomniał zabrać miecza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.