joola 15.10.2008 05:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 Stara kobieta zgubiła się na cmentarzu. Krąży i krąży w końcu pyta stróża... -Przepraszam, czy pomoże mi pan znaleźć grób, rząd 10 numer 8? Stróż popatrzył znudzony na babcię i kazał iść za sobą mrucząc pod nosem -Wygrzebać to się Cholera wygrzebała, ale spowrotem trafić nie potrafi... Jasio prosi mamę: - Mamusiu, kup mi rower. - Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupię ci. A poza tym byłeś niegrzeczny i nie zasłużyłeś. - Mamusiu to pobaw się chociaż ze mną! - No, pobawić to się mogę, a w co chciałbyś się pobawić, Jasiu? - pyta mama. - Pobawmy się w mamusię i tatusia - idź do sypialni i czekaj na mnie mamo. Zaintrygowana mama przebrała się w piżamę i leży w łóżeczku. Wchodzi Jasio z rękami założonymi z tyłu chodzi z kąta w kąt i w pewnym momencie mówi: - Wstawaj stara idziemy Małemu rower kupić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SNCF 15.10.2008 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 Czym się rożni blondynka od deski do prasowania?- Desce czasami zacinają się nogi przy rozstawianiu Dlaczego blondynki noszą obcisłe spódnice?- Aby utrzymać nogi razem. Blondynkę przyjęto do pracy przy malowaniu pasów na drodze. Pierwszego dnia pomalowała 15 km, drugiego 3 km, trzeciego tylko 1 km.- Co się z panią dzieje? Coraz gorzej pani pracuje!- Eee tam. Pracuję tyle samo, tylko do wiaderka mam coraz dalej. Facet baraszkuje w łóżku z piękna blondynką. Nagle dziewczyna pyta:- Ale nie masz AIDS, co?- Oczywiście, że nie!- Dzięki Bogu! Nie chciałabym znowu tego złapać. 75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia.Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:- Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak , jak poprzedniego dnia.- Doktorze, to było tak:Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic.No to spróbowałem lewą ręką, i też nic.Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, potem lewą ręką, i ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic.Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę.I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego cholernego słoika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SNCF 15.10.2008 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 Do agencji towarzyskiej przyszedł facet. Zamówił panienkę i spędził z nią fantastyczną noc. Rano idzie do szefowej uregulować należność.- Ile się należy? - pyta.- Nic. Był pan świetny!- Co? Cała noc seksu z rewelacyjną dziewczyną i nic nie płacę?- Nic. Proszę, to jeszcze dla pana - szefowa podaje mu 200 złotych.Faceta zamurowało. Nie dosyć, że poużywał w najlepsze, to jeszcze dostał dwie stówy. Tego samego dnia opowiedział o wszystkim koledze, wiec on też postanowił odwiedzić agencję. Też spędził fantastyczną noc z panienką, rano idzie do szefowej i pyta:- Ile się należy?- Nic, był pan świetny - mówi szefowa i wręcza mu 50 złotych.- Dziękuję - mówi facet - Nie dosyć, że było fajnie, to jeszcze dostaje kasę.- Ale wie pani, co? Mam pytanie. Dlaczego dostałem 50 złotych, a mój kolega wczoraj dostał 200?- Wczoraj wszystko szło na satelitę, a dzisiaj tylko na kablówkę Pewnego dnia nauczycielka wchodzi do klasy i spostrzega, że ktoś napisał na tablicy słowo penis bardzo małymi literami. Odwraca się w poszukiwaniu sprawcy, lecz nikogo nie znajduje. Szybko ściera wyraz i rozpoczyna zajęcia. Następnego dnia wchodzi do klasy i tym razem zauważa wyraz penis napisany większymi literami i znów sytuacja się powtarza, nie znajdując winnych rozpoczyna zajęcia. I tak przez około tydzień, zawsze po wejściu do klasy znajdowała to okropne słowo napisane coraz większymi literami. W końcu pewnego dnia, wchodząc do klasy spodziewała się zostać przywitaną tym samym słowem napisanym na tablicy, jednak tym razem zauważyła napis:- Im więcej go trzesz, tym większy się staje. Operacja urologiczna. Pacjent leży na stole. Obok krząta się młoda pielęgniareczka. Wchodzi chirurg z rękami w sterylnych rękawiczkach. - Siostro proszę poprawić penisa... Uhm, dobrze, a teraz pacjentowi! Jakiej narodowości był Amor?- Rosyjskiej. Latał z gołą dupą, uzbrojony po zęby, strzelał do ludzi i mówił, że to z miłości. Międzynarodowe zawody w przeklinaniu. Trzech finalistów: Amerykanin, Rosjanin, Polak.Finalistów usadzono w szczelnie zamkniętych kabinach, żeby niemogli się podsłuchiwać i podpatrywać.Komisja dała znak. Pierwszy wystartował Amerykanin:- Fak, mada faka, fak jo self ... itp., itd... I tak przez około 5minut.Drugi Rosjanin:- Job twoju mać, bladź, chuj wam w żopu... itp. itd..Po dziesięciu minutach ostrych słów przyszła kolej na Polaka.Lekki rumor w kabince i leci wiązanka:- O żesz ty w mordę pierdolona mać, w dupę ruchana kozia dupo, pierdole cię i twoja matkę też... itp. itd.Polak nadaje tak ok. godziny. Nagle wystawia głowę z kabinki i mówi:- Dobra, mogę zaczynać.Komisja na to:- Zaczynać!? A co to było przez ostatnią godzinę?!- To? Nic. Sznurówka mi się rozwiązała, ciasno w tej kabinie jakchuj i nie mogłem kurwy zawiązać... Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:- Słyszałem, że wy, Polacy to jesteście straszni pijacy. Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład. Jeden gościu nawet wyszedł. Mija kilka minut, wraca ten sam gościu, podchodzi do Amerykanina i mówi:- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!Gościu wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:- Jeśli nie miałbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SNCF 15.10.2008 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 Polak, Rusek i Niemiec chcieli przejść granicę, ale zatrzymał ich diabeł i mówi: - nie przepuszcze was, póki ktoś nie rozśmieszy mojego konia. Wtenczas Niemiec mówi, że pójdzie pierwszy .... podchodzi do tego konia i stroi różne miny, a koń nic. Przyszedł zawiedziony .... Na to Rusek, że jemu napewno się uda. Poszedł powygłupiał się, ale i tak nie poskutkowało. No to podszedł Polak do tego konia powiedział mu coś do ucha i koń zaczął się śmiać .. Na to diabeł, możecie przejść .. Przyszła pora, że chcieli wrócić przez granicę i znowu zatrzymał ich diabeł i mówi: - przepuszcze was, jeżeli ktoś sprawi, żeby ten koń przestał się śmiać, bo od tamtej pory to tylko się śmieje. Poszli Rusek z Niemcem pośpiewali jakieś pieśni żałobne, ale koń nadal się śmiał. Poszedł Polak chwile tam postał i koń przestał się śmiać. Wtedy diabeł wziął Polaka i się pyta: - Polak, coś ty temu koniowi zrobił, że najpierw zaczął się śmiać, a teraz tak nagle przestał ??? Na to Polak: - to było bardzo proste, w pierwszą stronę powiedziałem mu, że mam większego penisa od niego .. - a w drugą ?? -pokazałem mu. Niemiec Rusek i Polak wylądowali na bezludnej wyspie...... Nie mieli co jeść, więc wyjedli całą roślinność na wyspie.... Po kilku dniach głodówki wpadli na pomysł, że każdego dnia jeden z nich będzie musiał poświęcić kawałek swojego ciała, aby wszyscy mogli się najeść... pierwszy był Niemiec - uciął sobie nogę - wszyscy się najedli, byli zadowoleni i poszli spać... następny był Rusek, ten z kolei myśli sobie... qrwa kiepsko tak bez nogi - chodzić normalnie nie można... więc postanowił,że obetnie sobie rękę... tak też zrobił, wszyscy się najedli i byli szczęśliwi... wreszcie przyszedł czas na Polaka... ten wyciągnął penisa, a na ten widok Niemiec i Rusek bardzo się ucieszyli i zaczęli krzyczeć.... ooooo polska kiełbasa!!! Na to Polak zdziwiony spojrzał się na obu... uśmiechnął się i powiedział: -Jaka tam kiełbasa, dzisiaj po jogurcie i do łóżka )) Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi. - Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt. - Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodźmy do krówek, zobaczymy co pan potrafi. Wchodzą do krówek a tu krasula "Muuuu!" - Co ona powiedziała? - Że daje 10 litrów mleka, a wy wpisujecie tylko 4. - O kurde! Ale chodźmy do świnek. Wchodzą do świnek, a tu "Chrum, chrum!" - A ta co powiedziała? - Ze daje 5 prosiąt, a wy wpisujecie 3. - O, ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów. W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!" - Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany... Lew, król zwierząt postanowił znać wagę wszystkich zwierząt. Wydał rozporządzenie, że wszystkie zwierzaki mają się zważyć, później przyjść do niego i podać mu swój ciężar. Przychodzi sarenka: - Ile ważysz? - pyta lew. - 50 kilogramów - mówi sarenka. - W porządku. Przychodzi wiewiórka. - Ważę 2 kg - powiada wiewiórka. - Dobrze, zanotowałem - mówi lew. Przyszło dużo zwierząt. W końcu przybył zając. - Ile ważysz zajączku? - pyta lew. - 60 kg. - Eee bez jaj zajączku!!! - krzyczy lew. - A... bez jaj to 2 kg. Niedźwiedź szaleje w lesie... strasznie podniecony, wszystko co się rusza ma zamiar grzmocić. Wiewiórka schodzi sobie z drzewa, ten dopada do niej, łapie ją za szyję i dawaj, ale to mu nie wystarcza... zza krzaków wychyla się lisica, dopada do niej i zaczyna gwałcić. W pewnym momencie lisica krzyczy "och niedźwiedziu, jaki z ciebie wspaniały kochanek, jakiego masz ogromnego i owłosionego ptaka!"... niedźwiedź robi głupią minę i myśli: - O kurwa! Nie zdjąłem wiewiórki! Faceta bolał łokieć. Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieść mocz do analizy. Gość się wnerwił i do butelki wlał mocz żony, córki, swój i dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwoch dniach przyszedł po diagnozę. A brzmiała ona następująco: - Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje się tylko do wymiany a pan niech przestanie walić konia w wannie to nie będzie pana bolał łokieć... W aptece długa kolejka, w niej Jaś. Wreszcie jego kolej: - Poproszę prezerwatywy o smaku malinowym, albo nie nie, może wiśniowe. Nie nie, może bananowe... I tu oddzywa się starsza pani stojąca w kolejce: - Synku będziesz pier**lił, czy kompot gotował? Pod sklepem sika sobie dwóch pijaków: - Stefan, dlaczego ty lejesz tak cicho a ja tak głośno? - Bo ty lejesz po rynnie, a ja po twoim płaszczu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZUZEK 15.10.2008 10:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku. - Czym mogę państwu służyć? - pyta doktor. Starszy pan mówi: - Czy pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek? Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła doktor mowi: - Nie widzę żadnej nieprawidłowości w państwa stosunku. Para zapłaciła za wizytę 50 zł i wyszła. Identyczna sytuacja powtarzała się przez kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor nie wytrzymał i pyta: - O co dokładnie państwu chodzi? - Niczego nie chcemy znaleźć, panie doktorze - odpowiada starszy pan. Ona jest mężatką, a więc nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, a więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą zapłacić 190 zł, w Hiltonie 250. U pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SNCF 15.10.2008 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 http://uncyclopedia.org/wiki/Poland#National_Greetings Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 15.10.2008 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 >>na wiekszej imprezie jedna laska zdrowo nagrzana wkręca sobie różne bzdury z udziałem facetów koleżanek, jedna z nich mówi >>Hela, ty masz jakies schizy! >> ja nie mam schizy, ja mam Yorka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.10.2008 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 Janek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanie, razem z koleżanką Justyną. Kiedy matka Janka odwiedziła go, zauważyła, że współlokatorka syna jest wyjątkowo atrakcyjną dziewczyną. Matka, jak to matka, zaczęła zastanawiać się, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Kiedy więc byli sam na sam, Janek oznajmił: - Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy. Tydzień później Justyna stwierdziła, że w ich wynajętym mieszkaniu brakuje cukiernicy. Zwróciła się, więc do Janka: - Nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką nie Mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz? Jasiek zdecydował się napisać list do matki *Droga Mamo, nie twierdzę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny... Nie twierdzę też, że jej nie wzięłaś. Faktem jednak jest to, że od czasu Twojej wizyty u nas nie możemy jej znaleźć.* Kilka dni później otrzymał odpowiedź *Drogi Synku, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną...nie twierdzę również, że Z nią nie sypiasz. Faktem jednak jest to, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła. Buziaczki, Mama Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 15.10.2008 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 kukułka Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi kolezankami. Powiedziałam mojemu męzowi, ze wroce o połnocy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wroce ani minuty pozniej'- powiedziałam i wybyłam. Ale. impreza byla cudowna! Drinki, balety, znow drinki, znow balety, i jeszcze więcej drinkow, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie.. Kiedy wrociłam do domu była 3 nad ranem. Wchodze do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słysze tą wscieklą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowalam, ze moj maz się obudzi przy tym kukaniu, dokonczyłam sama kukac jeszcze 9 razy... Bylam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaz pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do glowy - po prostu uniknęłam awantury z męzem... Szybciutko połozyłam się do łozka, mysląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha .Rano, podczas śniadania, mąz zapytał o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Moj maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem: 'Taaaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O kurwa!' znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać........ ps....to nie jest moja historia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 15.10.2008 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2008 ps....to nie jest moja historia Ale świetnie podana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agagaj 16.10.2008 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 Profesor filozofii stanął przed swymi studentami i położył przed sobą kilka przedmiotów.Kiedy zaczęły się zajęcia, wziął spory słoik po majonezie i wypełnił go po brzegi dużymi kamieniami. Potem zapytał studentów, czy ich zdaniem słój jest pełny.Oni zaś potwierdzili.Wtedy profesor wziął pudełko żwiru, wsypał do słoika i lekko potrząsnął. Żwir oczywiście stoczył się w wolną przestrzeń między kamieniami. Profesor ponownie zapytał studentów, czy słoik jest pełny, a oni ze śmiechem przytaknęli. Profesor wziął pudełko piasku i wsypał go, potrząsając słojem. W ten sposób piasek wypełnił pozostałą jeszcze wolną przestrzeń.Profesor powiedział: "Chciałbym, byście wiedzieli, że ten słój jest jakwasze życie. Kamienie - to ważne rzeczy w życiu: wasza rodzina,wasz partner, wasze dzieci, wasze zdrowie. Gdyby nie było wszystkiego innego,wasze życie i tak byłoby wypełnione. Żwir - to inne, mniej ważne rzeczy:wasze mieszkanie, wasz dom albo wasze auto. Piasek symbolizuje całkiem drobne rzeczy w życiu, w tym waszą ciężką pracę. Jeżeli najpierw napełnicie słój piaskiem, nie będzie już miejsca na żwir, a tym bardziej na kamienie. Tak jest też w życiu: Jeśli poświęcicie całą waszą energię na drobne rzeczy (pracę), nie będziecie jej mieli na rzeczy istotne. Dlatego dbajcie o rzeczy istotne - poświęcajcie czas waszym dzieciom i waszemu partnerowi, dbajcie o zdrowie. Zostanie wam jeszcze dość czasu na pracę, dom, zabawę itd. Zważajcie przede wszystkim na duże kamienie - one są tym, co się naprawdę liczy. Reszta to piasek."Po zajęciach jeden ze studentów wziął słój, wypełniony po brzegi kamieniami, żwirem i piaskiem. Nawet sam profesor zgodził się, że słój jest pełny. Student bez problemu wlał do słoja butelkę piwa.Piwo wypełniło resztę przestrzeni - wręcz wsiąknęło w piasek - teraz słój był naprawdę pełen.Morał z tej historii - nieważne, jak bardzo wasze życie jest wypełnione, zawsze jest jeszcze miejsce na browarka! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KAS01 16.10.2008 07:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 **Harlekiny dla mężczyzn** O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łożado sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor,wszystkie płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowękomputera wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potemwróciła do sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłościądo boku swego nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały wolny czas będzie przeznaczałna ich miłość. Zasnęła.... Do końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny... =======================================================Tego dnia miarka się przebrała. Anna postanowiła z sobą skończyć. Usiadła w kuchni koło lodówki. Po chwili usłyszała znajomy warkot.Jej mąż wrócił właśnie z ogródka, gdzie kosił trawniki. Za chwilęwszedł do domu, cmoknął Annę wpoliczek. Wziął do ręki otwieracz, wyjął z lodówki butelkę piwa. Gdyodskoczył kapsel i syknęła mgiełka, Anna szybkim ruchem wyrwałamężowi butelkę i wyrzuciła przez okno. Śmierć miała szybką. =======================================================Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późnaprzesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sięnie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego zsiebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszonei sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów iznajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przygrillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik... Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostatecznądecyzję... Wszystko miała dokładnie zaplanowane. Okazja pojawiłasię, gdy wyjechał na parę dni nadelegację, służbowym samochodem. W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugizamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... takinowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać... Gdy przyjechałzaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem = otworzyła drzwi...- Gdzie mój zabytkowy ford mustang....... - jęknął tylko.- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie ciędenerwować, cieszysz się kochanie??Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztkąświadomości pomyśleć "A może VW golf to nie był dobry wybór.. możetoyota...".Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 16.10.2008 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 spóźniona opowieść dla nauczycielek http://images47.fotosik.pl/20/c07ae516b428826c.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 16.10.2008 15:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 Murzyn zatrudnił się u nas w kraju do obcinania gałęzi. Niechcący upiłował sobie palca u ręki. Poszedł do chirurga i poprosił żeby mu przyszyć nowego. Chirurg powiedział, że ma tylko białe palce, a że murzynowi to było bez różnicy, więc się zgodził. Wraca do domu autobusem a tam lekko pijany koleś mu się tak przygląda dłuższą chwilę, aż w końcu nie wytrzymuje i mówi: - widzę że kolega kominiarz od narzeczonej wraca.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 16.10.2008 15:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 Przychodzi zakonnica do ginekologa. Lekarz zbadał ją i mówi: - Jest pani w ciąży. Zakonnica: - A niech to! Co oni teraz dodają do tych świeczek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agagaj 16.10.2008 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 Caryca Katarzyna szukała wytrawnego kochanka, lecz żaden z kandydatównie wytrwał dłużej niż 50 orgazmów. Caryca była niepocieszona. Wkrótcejednak dowiedziała się, że w dalekiej syberyjskiej puszczy mieszkamłody drwal, który może zaspokoić każdą kobietę. Udała się więc doowego drwala i mówi:- Albo zaspokoisz mnie 100 razy, albo mój kat zetnie ci głowę. Drwalsię zgodził i wspólnie z Carycą odliczali kolejne orgazmy drwala:- 1, 2, 3, ..50, ........, 90, .....Katarzyna już nie wytrzymuje, ale drwal mówi:- Miało być 100, to będzie 100!I liczą dalej. Gdy doszło do 99 orgazmu, Caryca kłamiąc krzyczy:- 100!- Nie, 99! - mówi drwal.- 100, według moich rachunków jest już setny raz.- Caryco - mówi drwal - ja jestem człowiek prosty, ale uczciwy,pogubiliśmy się w rachunkach, więc zaczynamy od nowa! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agagaj 16.10.2008 16:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 – Jaki jest najlepszy prezent dla ekshibicjonisty?– Krem ściągający pory. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 16.10.2008 21:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2008 Nastoletnia blondynka uzyskała zgodę matki na pójście do dyskoteki. Masz być w domu o 22 - mówi matka. Mija 22, 23, a blondynki nie ma w domu. Po północy ktoś wali do drzwi. Matka otwiera i widzi: przed drzwiami stoi córka z papierosem w ustach, nawalona jak bombowiec i macha biustonoszem. Matka wściekła pyta:- paliłaś?- paliłam!- piłaś?- piłam!- i co jeszcze robiłaś?!- nie wiem jak to się nazywa, ale od dziś jest to moje hobby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 17.10.2008 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2008 Do działu rekrutacji w filharmonii zgłasza się Kowalski. - Czy potrafi pan grać na jakimś instrumencie? - pyta kadrowa. - Nie. - To po co mi pan głowę zawraca? - Potrafię wypierdzieć z nut każdą melodyjkę. - Jak to? - Proszę o jakieś nuty. Kadrowa podaje mu parę arkuszy zapisanych nutkami. Kowalski przegląda je w skupieniu i po chwili wypierduje melodyjkę. Kadrowa nie wie co zrobić więc prosi Kowalskiego, by porozmawiał z dyrektorem. Rozmowa z dyrektorem ma podobny charakter jak z kadrową. W końcu dyrektor pyta: - A wypierdzi pan 5 symfonię Beethovena? - Mogę zobaczyć nuty? - Proszę. Kowalski studiuje nuty i w końcu mówi: - Nie. Niestety tego kawałka nie mogę wypierdzieć. - Dlaczego? - Bo tu, - pokazuje palcem grupę nut - tu i tu mogę się zesrać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 17.10.2008 06:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2008 Jak zerwac z nalogiem Okolice Lublina. Zapadla wiocha. Lawka przed spozywczo-monopolowym "U Hanki". Miejscowa elyta odbija owocowe-mocne. Wszyscy ciagna z gwinta - jeden nie pije. - Dlaczego nie pijesz? - pytaja zdziwieni. - Nie moge. Hipnoza i kodowanie... - wyjasnia abstynent. Nastepnego dnia - na wielkim kacu - jeden z uczestnikow libacji przychodzi do abstynenta: - Słuchaj! Chcialbym sie takze zahipnotyzowac i zakodowac... Juz nie moge tak dalej... Daj mi adres tego lekarza...- Jakiego lekarza? To nasz kowal. Facio podziekowal i udal sie do kowala:- Chcialbym przestac pic... Podobno pomaga hipnoza i kodowanie... prosze.... - Zdejmuj spodnie i wypnij sie - odpowiada kowal. Facio zdziwil sie, ale zdejmuje spodnie i wypina sie w strone kowala. Ten przyciaga chlopa do siebie i w zelaznym uscisku używa sobie przez pol godziny. Wreszcie konczy, podciaga spodnie i mowi:- Wypijesz - calej wsi opowiem.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.