Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


Redakcja

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Bomba !

Wprost cudowna ostrzałka.Naostrzyłem kosę,scyzoryk,nożyczki,wykałaczki i haki na miecznika!Teraz ostrzę zęby. Psu wyostrzył się węch,a kobicie mojej wyostrzył się słuch. Miesiąc styczeń,miesiącem cudów! Dobra,lecę,bo krowa sie cieli
Druk, kopia, skan, wszystko jak się patrzy!Już żem z Józefem setki zeskanował, zara bierzemy się za drukowanie.Żona serwete położyła na drukarze i kwiatka, głupia baba, tłumaczę jak krowie, że z NBP zamówienie mam, ale nie rozumie. ;-)
:lol: :lol: :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bomba !

Wprost cudowna ostrzałka.Naostrzyłem kosę,scyzoryk,nożyczki,wykałaczki i haki na miecznika!Teraz ostrzę zęby. Psu wyostrzył się węch,a kobicie mojej wyostrzył się słuch. Miesiąc styczeń,miesiącem cudów! Dobra,lecę,bo krowa sie cieli
Druk, kopia, skan, wszystko jak się patrzy!Już żem z Józefem setki zeskanował, zara bierzemy się za drukowanie.Żona serwete położyła na drukarze i kwiatka, głupia baba, tłumaczę jak krowie, że z NBP zamówienie mam, ale nie rozumie. ;-)
:lol: :lol: :lol:

:lol: :lol: :lol:

Bosskie :D

Firana jak się patrzy, a patrzą się wszystkie, co pod oknami przechodzą. Z połowy zrobię siatkę na motyle, a co, chłop na wsi, to hobby nie może mieć?! ;-) Polecam!

Cała wiocha śmieje się ze mnie. Józek ma ajpoda, Wiesiek empecztery, nawet poczciwy Franciszek ma diskmena, a ja cały czas na kaseciaku jadę. Sprzedawca solidny jak nasz proboszcz, idzie się dogadać, więc polecam. ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody człowiek zwraca się do ojca swojej wybranki:

- Przyszedłem prosić o ci*kę Pana córki.

- Ależ młody człowieku, co to ma znaczyć! Prosi się o rękę!

- Ręce to mam swoje...

 

Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy na całe gardło:

- No i k...wa gdzie?! Pytam was - gdzie jest ta pierd...na wiosna do k..wy nędzy? Co za poj...ny kraj?! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków?! Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to wszystko jest?! A odwilż kiedy wreszcie przyjdzie? Śnieg z nieba napi..ala jakby ich tam w górze poj...ło... Niby ponoć wiosna już jest, k...wa - łgarstwo i oszustwo na każdym kroku, k...wa ...

A ludzie słysząc kocie krzyki uśmiechają się do siebie i mówią łagodnie:

- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie... Kotów nie oszukasz...

 

To nie świat stał się o wiele gorszy. To serwisy informacyjne są o wiele lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił.

Zmniejszył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę.Opuścił się jeszcze

niżej i krzyknął do niej:

- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę do

niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem....

Kobieta odpowiedziała:

- Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem,unoszącym się około 10

metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a 41 stopniem północnej

szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem długości zachodniej...

- Pani jest inżynierem ? - spytał mężczyzna zbalonu.

- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie ?

- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała,jest z

merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym w

ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a

fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, wogóle Pani mi nie

pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziej

spóźniony.

- A pan jest na pewno dyrektorem !? - odpowiedziała kobieta.

- Niesamowite! Faktycznie jestem dyrektorem.... – odpowiedział mężczyzna

- Skąd Pani wiedziała ?

- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan zmierza,

osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza,złożył Pan obietnicę,

której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi, którzy

znajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Pańskie problemy. Poza tym fakty są

takie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką Pan sam się

wprowadził, ale uważa Pan, że to moja wina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bogata mieszkanka Beverly Hills zezłościła się na swą francuską służącą.

Po wymienieniu długiej listy zastrzeżeń dotyczących jej sprzątania i

gotowania, w końcu ją zwolniła.

Służąca, ze swym galijskim charakterem nie mogła pozostawić bez odpowiedzi takiej zniewagi:

 

- Pani mąż uważa, że sprzątam i gotuję o wiele lepiej niż pani. Sammi mi to powiedział.

 

W bogatej damie aż się zagotowało, lecz niczego nie rzekła.

 

- I co więcej... - służąca mówiła dalej -...w łóżku też jestem lepsza od pani.

 

- To też powiedział Ci mój mąż? - zapytała z przekąsem bogata dama.

 

- Nie, proszę pani - odpowiedziała służąca. - Szofer mi powiedział. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjny tekst dla "mojego " pokolenia....tekst w

oryginale..pogratulować celności :lol:

(przepraszam za wulgaryzmy ,ale ...ja uśmiałam sie nieziemsko :wink: )

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Miałem już dzisiaj nic nie pisać ale się wkurwiłem jak nigdy!

Muszę odreagować.

Sorry za błędy i ogólny chaos, ale mam to w dupie. Niech to chuj

strzeli, jebany dr Oetker! No co mnie kurwa podkusiło, żeby kupić

budyń z tej zajebanej firmy? Siedziałem sobie w domu,

czytałem to i tamto, aż mnie nagle złapała ochota na budyń. A z

pięć lat już tego gówna nie jadłem. No i się wziąłem ubrałem,

pobiegłem do sklepu. Poproszę budyń. Proszę. Dziękuję.

Szybki powrót do domu.

Na opakowaniu napisane, że gotować mleko, potem wsypać, bla, bla,

bla. Zrobiłem jak kazali. I co? I wyszło mi kakao! Rzadkie jak

sraczka. Tego się nie da jeść. Jak te pieprzone chamy mogą nazywać

to coś budyniem i jeszcze chwalić się nową recepturą?

Mam tego dość. Dość jebanej demokracji, kapitalizmu i całego tego

ścierwa, które weszło do nas po '89. Chce takich budyniów jak

za komuny! W brzydkich opakowaniach, ale gęstych z takimi

wkurwiającymi grudkami!

I kisieli też chcę! Niedawno na własne oczy widziałem jak moja

znajoma PIŁA kisiel! Jak kurwa można pić kisiel? Czy nasze dzieci

już nie będą pamiętały, że to należy wyjadać łyżeczką, do której

wszystko się lepi i na koniec trzeba oblizać?

Kto mi zabrał szklane litrowe butelki z koka kolą? Komu one

przeszkadzały? I mleko w butelkach i śmietana, które kwaśniały bo

były prawdziwe! A teraz po tygodniu stania na kaloryferze dalej

jest "świeże" - co to kurwa za mleko? A dzieci myślą, że

to mleczarnia mleko daje a krowa jest fioletowa.

A te butelki takie fajne kapsle miały, skoble do strzelania w dupę

się z nich robiło!... A gumki się z szelek wyciągało Gdzie teraz

takie szelki?

Dlaczego teraz nawet wafelki prince polo są w tych cudnych

opakowaniach zachowujących świeżość przez pięćset lat? Ja chce

wafelków w sreberkach! I nie tylko prince polo ale i Mulatków! Jaki

dziad skurwił się zachodnią technologią, dzięki której teraz

wszystkie cukierki rozpływają się w ustach, a nie tak jak

kiedyś, trzeba je gryźć było, tak normalnie jak ludzie!?

No pytam się, no!

Pierdolę mieć do wyboru setki rodzajów lodów i nie móc zdecydować

się, na jaki mam ochotę!

Kiedyś były tylko bambino w czekoladzie i wszyscy byli szczęśliwi,

a jak rzucili casatte to ustawiała się kolejka na pół kilometra.

Czy ktoś pamięta jak smakuje prawdziwa bułka? Nie, kurwa, nie tak

jak w waszych pierdolonych sklepach, napompowane powietrzem kruche

gówna.

Prawdziwe bułki są twardawe, wyraziste w smaku, a najlepiej z

prawdziwym masłem, które wyjęte z lodówki jest niemożliwe do

rozsmarowania! O margarynie za komuny można było tylko pomarzyć, a

jak była, to taka chujowa, chyba Palma się nazywała.

Wielkie pierdolone koncerny wyjebały na amen z rynku moją ukochaną

oranżadę, którą za młodu gasiłem pragnienie, a mordę przez pięć

godzin miałem czerwoną. I jej młodszą siostrę - oranżadkę w

proszku, której nikt nigdy nie rozpuszczał w wodzie, Bo służyła do

wyjadania oblizanym palcem.

Nawet ukochane parówki mi zajebali, dziś już nie robi się takich

dobrych jak kiedyś...

W telewizji dwa kanały, na każdym nic do oglądania. Teraz mamy sto

kanałówi też nic nie ma. Możemy wpierdalać pomarańcze, banany i

mandarynki, a kiedyś jak przyszedłeś z czymś takim do szkoły, to

cię szefem nazywali.

Fast foodów też nie było i każdy żywił się w drewnianych budach i

żarliśmy z aluminiowych talerzy i jakoś nikt sraczki nie

dostał, a śmieci wokoło nie było bo nie było zasranych

jednorazówek. A jak chcieliśmy ameryki to żywiliśmy się

zapiekankami z serem i pieczarkami i hod-dogami nabijanymi na

metalowe pale. Buła, parówa, musztarda! Nic więcej do szczęścia nie

potrzebowaliśmy.

Spierdalaj zasrana Ameryko. A taką kurwa miałem ochotę na budyń

8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjny tekst dla "mojego " pokolenia....tekst w

oryginale..pogratulować celności :lol:

(przepraszam za wulgaryzmy ,ale ...ja uśmiałam sie nieziemsko :wink: )

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

8)

właśnie oplułem monitor .... budyniem :lol: :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjny tekst dla "mojego " pokolenia....tekst w

oryginale..pogratulować celności :lol:

(przepraszam za wulgaryzmy ,ale ...ja uśmiałam sie nieziemsko :wink: )

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

 

8)

 

Ewuś :lol: no i k..wa chłop ma rację nie? :wink:

Moje dziecko właśnie pyta czy ja płaczę czy się śmieję i patrzy na mnie jak na nienormalną 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zamówić pizzę?

 

1.Targuj się.

 

2. Powiedz, że na drugiej linii masz konkurencyjną pizzerię i wybierzesz tą, która zaoferuje niższą cenę.

 

3. Odpowiadaj na pytania pytaniami.

 

4. Używaj bardzo mądrych słów. (Np. Wszystkie inne półprodukty to są imponderabilia).

 

5. Zażycz sobie, żeby tym razem ciasto było na wierzchu

 

6. Złóż swoje zamówienie śpiewając na melodię swojej ulubionej piosenki (wskazany heavy metal).

 

7. Przeliteruj wszystkie składniki (Np. oliwki - O jak Olgierd, L jak Leon itd.).

 

8. Jąkaj się na literze "P".

 

9. Zapytaj się przyjmującego/przyjmującą zamówienie, jak jest ubrany/ubrana.

 

10. Powiedz przyjmującemu/-jącej zamówienie, że jesteś w depresji i po prostu chcesz z kimś pogadać.

 

11. Zmieniaj ton głosu co 5 sekund.

 

12. Zacznij od słowa: Chciałbym..., później uderz się w policzek i powiedz: Nie chciałbyś!

 

13. Zapytaj się, czy wypożyczają pizzę.

 

14. Zapytaj, czy możesz zatrzymać pudełko po pizzy. Kiedy usłyszysz, że tak - odetchnij z ulgą.

 

15. Poproś o wstrząśniętą, nie mieszaną.

 

16. Poproś, żeby upewnili się, że wszystkie dodatki są naprawdę martwe.

 

17. Naśladuj głos przyjmującego/-jącej zamówienie.

 

18. Powiedz, że masz urodziny i że fajnie by było, gdyby dostawca ukrył się gdzieś, a kiedy wyjdziesz do niego ma wyskoczyć i krzyknąć: NIESPODZIANKA!

 

19. Zamów tylko jeden kawałek.

 

20. Zapytaj o tego kogoś, kto przyjmował twoje zamówienie ostatnio. Powiedz, że był dużo milszy.

 

21. Spróbuj mówić pijąc coś.

 

22. Zacznij od słów: O tym jak zamawiałem pizzę. Ujęcie 1. Akcja!

 

23. Zapytaj o serwis, gwarancję i możliwość wymiany pizzy.

 

24. Zacznij od wypowiedzenia dzisiejszej daty, a potem powiedz ze smutkiem: To może być moje ostatnie zamówienie...

 

25. W środku zamówienia powiedz Mógłby pan (Mogłaby pani) chwilę zaczekać? i odejdź od telefonu na jakieś 5-10 minut.

 

26. Jako pierwszy dodatek podaj pieczarki, a na końcu rozmowy wyraźnie powiedz: Tylko bez pieczarek proszę! Rozłącz się zanim poproszą cię o doprecyzowanie.

 

27. Kiedy usłyszysz cenę powiedz: Ojej! To brzmi strasznie skomplikowanie, a ja tak nie lubię matematyki.

 

28. Spróbuj zamówić ubezpieczenie na życie.

 

 

29. Zakończ rozmowę mówiąc jak w filmie: Proszę pamiętać, nigdy nie było tej rozmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie rzeczy, to tylko w ERZE :wink:

 

***

 

Dzień dobry, czym mogę służyć?

- Chciałbym przedłużyć umowę.

- Czy chodzi o ten numer, z którego pan dzwoni?

- Tak.

- Na kogo telefon jest zarejestrowany?

- Na babcię.

- Godność babci mogę prosić?

- Moja babcia nie ma godności

 

***

 

- Proszę pana, właśnie skończył mi się okres, co ma mi pan do zaoferowania?

 

***

 

- Chciałbym kupić ładowarkę samochodową.

- A do jakiego modelu?

- Seat Cordoba.

 

***

 

- Halo, może mi pan pomóc, bo nie mogę wejść w moją sekretarkę?

 

***

 

- Czy ma pan tusz do wyświetlaczy?

- A o jaki tusz panu chodzi?

- Noo, telefon mi upadł i wyciekł mi tusz z wyświetlacza, chciałem go uzupełnić.

 

***

 

- Dzień dobry, salon Ery, w czym mogę pomóc?

- Dzień dobry, proszę pani, po ile stoi euro?

- Proszę pana, to jest salon Ery, a nie kantor, i nie mam takich informacji.

- Ja wiem, ale tam obok pani jest kantor, to mogłaby pani skoczyć i zobaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pilne pytane.

Proszę o pomoc.

Potrzebuję wyczerpującej odpowiedzi.

Z góry dziękuję.

Jakiś czas temu zacząłem podejrzewać swoją żonę o zdradę. Skąd się

dowiedziałem?. No bo zachowywała się typowo dla takich sytuacji. Gdy

odbierałem telefon w domu, po drugiej stronie odkładano słuchawkę. Miała

często spotkania z koleżankami, niespodziewane wyjścia na kawę czy po

książkę. Na pytanie "z kim z naszych wspólnych znajomych się spotyka",

odpowiadała, że są to nowe przyjaciółki i ja ich nie znam.

Zazwyczaj czekam na taksówkę, którą ona wraca do domu, jednak żona wysiada

kilkaset metrów wcześniej i resztę drogi idzie na nogach, tak że nigdy nie

widzę jakim samochodem przyjeżdża i z kim. Kiedyś wziąłem jej komórkę,

tylko aby zobaczyć która godzina. Wtedy ona po prostu dostała szału i zakazała

dotykać jej telefonu. Przez cały ten czas nie mogłem się zdecydować, by

porozmawiać z nią o tym wszystkim. Pewnie nie dowiedziałbym się prawdy,

gdyby nie przypadek. Pewnej nocy żona niespodziewanie gdzieś wyszła. Ja się

zainteresowałem, że coś nie tak.

Wyszedłem na zewnątrz. Postanowiłem schować się za naszym samochodem, skąd

był doskonały widok na całą ulice, co pozwoliłoby mi zobaczyć, do jakiego

samochodu wsiądzie. Kucnąłem przy swoim wozie i nagle z niepokojem

zauważyłem, że tarcze hamulcowe przy przednich kołach mają jakieś brunatne

plamy, podobne do rdzy.

Proszę mi odpowiedzieć, czy ja mogę jeździć z takimi tarczami hamulcowymi,

czy trzeba je stoczyć? Jeżeli natomiast trzeba ja wymienić, to czy można

zamontować tańszy zamiennik, a nie oryginalne, a jeżeli tak, to które

najlepiej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytaty z babskiego forum: :wink:

 

Na początku było miło i kulturalnie... a teraz jesteśmy prawie dwa lata po ślubie i po czterech latach znajomości i mój mąż potrafi:

Pierdnąć bez żenady - niby niechcący ale wcześniej mu to się nie zdarzało a teraz bardzo często.

- Dłubie cały czas w nosie - to już bez krępacji - muszę się drzeć na niego żeby przestał i to na chwilę pomaga, a jak tylko się nie patrzę dłubie znowu.

- Miesza sobie w jajkach i drapie się po tyłku długo i namiętnie). -

Rano wącha skarpetki czy się jeszcze nadają do włożenia.

- Nie myje zębów wieczorem tylko rano.

- Rzadko się kąpie (ostatnio 2-3 razy w tygodniu ale bywało że tylko raz na tydzień). Nie wiem czy mój facet jest jakimś wyjątkiem czy wszyscy tak z czasem mają że przestają dbać o siebie i o to czy są przyjemni dla otoczenia...

 

 

 

*****

 

 

Mój mąż:

1. Pierdzi cały czas, najbardziej wieczorem i w nocy pod kołdrą, fuuuuujjjj i ja musze spać w tym smrodzie.

2. W nosie dłubie też i potem te gile wyrzuca za łóżko (jak mu o tym mówię to się wypiera, aż raz mnie tak wkurwił że mu pokazałam jego suszki i kazałam je zamiatać, mimo, ze zaraz i tak miałam zamiar odkurzać).

3. Brudne skarpetki zostawia gdzie popadnie. I w ogóle mnie wkurwia od dłuższego czasu

 

 

*****

 

 

 

Udaje, że wyciera o mnie palec, którym wcześniej wydłubał sobie śpiochy z oczu, a poza tym pierdzi non stop, no chyba, że wali śmierdzące to wtedy wychodzi z pokoju. Jak się irytuję i krzyczę na niego, że jest śmierdzielem to jeszcze bardziej go cieszy moja reakcja i wachluje np. poduszką tak żeby do mnie doleciało

 

 

*****

 

 

Ja też mieszkałam ze śmierdzielem przed ślubem ale wtedy tak nie grzał pod kołdrą.

 

 

****

 

 

Mój facet jest zabawnym luzakiem. Kiedy jesteśmy na zakupach w dużym supermarkecie zdarza mu się takie zachowanie:

Nagle zrywa się z wózkiem i szepce do mnie:

- Zwiewamy stąd, pierdnąłem.

 

 

*****

 

 

Kolega mojego faceta ma manię puszczania bąków zawsze i wszędzie. Ostatnio wybraliśmy się do klubu z nim i jego dziewczyną, ale nie wpuścili nas, bo impreza była zamknięta, to na odchodnym ów kolega odwrócił się i puścił

ochroniarzowi na pożegnanie bąka, którego chyba słyszeli i poczuli wszyscy ludzie w promieniu 10 metrów.

 

 

*****

 

 

A moje Kochanie ostatnio pierdnęło w ubikacji jak robiło siusiu.

Że zrobił to bardzo głośno to się uśmiałam, a on na to:

-Prawdziwy facet jak sika to pierdzi.

 

 

*****

 

 

Mój mąż to już w ogóle niezły talent.

- Ślini się w nocy strasznie, wymieniałam już mu 3 poduszki.

- Zostawia pod poduszka zaschnięte kozy, fuuuuj!

- Śpi w koszulce, w której chodził cały dzień (rąbał drzewo, grzebał przy aucie itp) Rano go zrypałam o to, że się nie wykąpał i na dodatek poszedł spać w tej koszulce. Często mu się to zdarza.

- Jak ściąga skarpetki to wygrzebuje nimi bród między paluchami.

- Drapie się po głowie strzepując łupież z głowy.

- Zapomina do czego służy szczoteczka i pasta do zębów, często ma resztki jedzenia na zębach ten biały nalot.

- Na tyłku ma dziury na slipkach, dość często muszę kupować nowe, chociaż on woli te z dziurami.

- Jak już idzie się wykapać to zostawia po sobie dużo włosów i tych i tamtych.

Jak sobie jeszcze coś przypomnę to napiszę.

 

 

*****

 

 

Mój miał zwyczaj chować skarpetki pod fotel. Jak przychodzili znajomi, zawsze cosik im waniało. Nie dawał się zreformować, w końcu ułożyłam jego brudne skarpetki na klawiszach pianina i zamknęłam klapę.

Właśnie przyszli goście i poprosili o muzykę. Szybciej zamknął piano, niż je otwierał. Od tej pory miałam spokój - wrzucał skarpetki za lóżko.

 

 

*****

 

 

Ja jestem mężatka od roku ale jeszcze przed ślubem mój mąż zaczął sobie bekać.

Na jego brudne skarpetki porozrzucane po domu (na szczęście ich nie wącha) znalazłam fajny sposób:

Wrzucam mu je do aktówki i potem się musi wstydzić; zaczęło działać bo coraz rzadziej je zostawia.

Przyznam wam się, że mi też się czasem zdarza pierdnąć, tak jak jemu, ale tylko sporadycznie i zawsze obracamy to w żart.

A jak on nie umyje zębów to wtedy pozwalam mojemu psu wejść do łózka i do

niego się przytulam. Jak on tego nie lubi!!!

Zawsze wtedy wstaje i idzie umyć zęby, no a ja muszę wyrzucać psa z łóżka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staje nagi facet przed lustrem.

Długo ogląda wymiętą, nieogoloną

twarz, spogląda na zarośnięty jak u małpy tors, patrzy w swoje

czerwone oczy... Potem kieruje wzrok w bok lustra, gdzie widać odbicie

leżącej w łóżku pięknej dziewczyny. Facet jeszcze raz spogląda na

siebie i mruczy:

- Nie rozumiem... Jak można do tego stopnia kochać pieniądze???

:wink:

 

http://www.pudelek.pl/artykul/15379/nie_jestem_z_nim_dla_slawy_i_pieniedzy/

to tak a' propos dowcipu powyżej :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...