Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


Redakcja

Recommended Posts

Małżeństwo 90latków wybrało się do doktora. Najpierw wchodzi facet. Lekarz pyta go jak minął mu dziś dzień.

On na to "Wspaniale Bóg jak zwykle był dla mnie dobry. Gdy wszedłem dziś do kibla zapalił mi światło a jak skończyłem to zgasił."

Doktor pokiwał głową dał tabletki i kazał wejść żonie. Powiedział co przed chwilą usłyszał od jej męża a ta momentalnie zerwała się z miejsca i biegnie w kierunku drzwi

Lekarz "zaraz nie skończyłem z panią jeszcze, co się stało?'

Na to kobieta "Ten sku*wysyn znowu nasrał do lodówki!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Idzie dwóch zalanych gości przez most. Jeden potężny siłacz a drugi taki chuderlak. Ten chudy moói:

- Ja to podnioslem 200 kilo...

A ten gruby:

- A ja 300 ...

Chudy:

- To ja 500!

Nagle ni stąd ni z owąd pojawia się przed nimi dwóch gliniarzy. I mówią:

- Dowody!

Na to gruby plum i skacze do rzeki... Po chwili słychać z dołu wołanie:

- Tooooneeeee!...

Na to chudy, który został na moście:

- A ja dwie tony....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaprezentuję stary kawał ale myślę, że nie zły. Rzecz dzieje się w latach 60-tych za panowania przesławnego Władysława Gomółki w biednej bieszczadzkiej wsi. Pewien chłop notorycznie nie płacił podatków, więc doczekał się wizyty poborcy podatkowego. Rozmowa z sekwestratorem była krótka, musiał zapłacić. Ale chłop uparcie odmawiał. Więc poborca postanowił skonfiskować meble chłopu. Meble były bezwartościowe, więc chłop bez oporu się zgodził. Sekwestrator zorientował się że, meble nie pokryją zaległego podatku a, że nie był głupi, postanowił zarekwirowac jedyną wartościową rzecz, tzn. obraz wiszący na ścianie pt. "Ostatnia wieczerza". Chłop zobaczył, że to nie przelewki i żeby nie dopuścić do świętokradztwa, solennie przyrzekł, że zaległy podatek ureguluje w ciągu trzech dni. Po upływie terminu ponownie zjawia się poborca. Chłop znowu nie chce płacić, sekwestrator chce rekwirować obraz ale ku jego zaskoczeniu na ścianie zamiast świetego obrazu, wisi portret Władysława Gomółki. Wściekły poborca mówi, że tam wisiała "Ostatnia wieczerza". Chłop ze stoickim spokojem odpowiedział:

- Tak, była, ale biesiadnicy zjedli i rozeszli się do domów. Tylko (tu wskazuje

na sławnego Władzia) Judasz został.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zapisków dawnej milicji

Zatrzymanie tych mężczyzn polegało na szarpaniu i kopaniu nas po nogach.

 

Mężczyzna ten włożył rękę pod kołdrę i usiłował pocałować pokrzywdzoną.

 

A.B. zachowywał się arogancko plując na dowódcę radiowozu. Jak wyjaśniłem szwagrowi obrzucany przez niego obelgami, że sygnet nie jest stracony i najdalej następnego dnia wydalę go.

 

Wobec powyższego, że żaden z nich nie był w stanie nietrzeźwym nie było podstawy żeby kogoś zatrzymać.

 

W miejscu zamieszkania posiada dobrą opinię ponieważ nie utrzymuje kontaktów z miejscową ludnością i jest mało znany.

 

H.W. od dawna nigdzie nie pracuje, ale prowadzi pasożytniczy tryb życia.

 

Zatrzymanego wraz z łupem i notatką służbową przekazałem oficerowi dyżurnemu.

 

W trakcie doprowadzania do radiowozu wyjął członka i na oczach licznie zgromadzonych pracowników i interesantów w pomieszczeniach służbowych ZUS oddał mocz.

 

Ustalono, że J.N. była w 9 miesiącu ciąży, która dla zgody przesuwała lodówkę babci po remoncie przeprowadzonym dla zgody. Na zaistniałe zdarzenie wszedł mąż R.N. Widząc awanturę, jak też żonę której to zaczęła odchodzić woda, w obawie przed porodem odepchnął od drzwi ob. K.A. jak też jej córkę W.U. które to upadły w swoim pokoju.

 

Widziałam jak leżała na podłodze nago t.j. bez odzieży.

 

W/wym. stwierdziła, że została pobita przez 3 n/n meżczyzn, z których jeden nazywa się Gulka Andrzej.

 

W okolicy zwłok nie znaleziono żadnych przedmiotów, które mogły posłużyć do nagłej śmierci.

 

Oskarżony rżnął na mnie ubranie. Sukienki nie porżnął gdyż zdążyłam się rozebrać.

 

Uprzejmie proszę Pana Prokuratora o zmianę trybu postępowania z aresztu śledczego na wolną stopę.

 

Zauważyłem dwóch mężczyzn w wieku różnym.

 

...ponieważ nikogo nie było w pobliżu poza dwoma funkcjonariuszami MO zabrałem ten sweter.

 

Ostatnio, tj. 8 br. miesiąca było włamanie w nocy do mieszkania szkodząc szyby i wyłączając co chwila światło. (..) Napastnik wlazł oknem i zaczynając gwałt, zamaskował się i nie było widać kto to mogł być. Domyślam się, że to było napuszczenie C. Stefanii co nosi mój płaszcz i między innymi inne ubranie.

 

...gdy sie zwracałem do współlokatorki Janiny K. to mi powiedziała, że kartofle wsadziła w dupę, lecz na skutek interwencji MO kartofle zwróciła.

 

Uderzył mnie w prawy barek.

 

Łapówki w postaci pieniędzy przyjmował do prawej kieszeni spodni mundurowych.

 

...i wspólnie z psem służbowym zaraz podjeliśmy pościg za uciekającym osobnikiem.

 

Na tylnym siedzeniu samochodu nr... siedział n/n mężczyzna. Miał spodnie opuszczone do kolan i juwenalia na wierzchu.

 

W czasie jazdy patrolowej zauważyłem dwóch mężczyzn bijących się na jezdni i trzeciego leżącego obok. Ta sprawa wydała się więc mi podejrzana.

 

Ob. K. został przez nas zatrzymany w łazience, gdzie wpadł rozpędem wrzucając dowód rzeczowy bezpośrednio w rurę kanalizacyjną.

 

...chęć wypicia wódki wynikała z choroby mojego kolegi po wcześniejszym pijaństwie.

 

Teściowa zakradała pensję miesięczną i rozłączyła nas dając kochankowi nasze przyrządy kuchenne, a mężowi dawała zatruty alkohol chcąc go pozbawić życia.

 

Na osiedlu Niedźwiadek powinna być stała i częsta kontrola MO, bo dzieją się tam niestworzone rzeczy a chuligaństwo się sądzi i dalej rozwydrza.

 

...a swe dziecko obywatel O. chce wychować na postrach Wwa Rakowiec na co ja jako dzielnicowy nie mogę się zgodzić.

 

...utrzymuję kontakt wyłącznie z elementem zarażonym wenerycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem się urlopowałem własnie w Szkocji. Wynajęliśmy auto i oznawaliśmy "zachodnioeuropejską życzliwość kierowców"... Auto lokalne, więc nie było widać, ze turysta..

 

LUDZIE!!!

To aż się rzygać chce, jakie to wszystko miłe i układne... Droga na

szerokość jednego auta, co paręset metrów mijanki - zatrzymuje się taki z naprzeciwka trzy mijanki wcześniej i miga, że niby mam jechać... Tłumok

jeden, spokojnie mógł jeszcze te kilkaset metrów do przodu zapodać... A jak go mijasz, to jeszcze ręką macha, że niby pozdrawia, buc jeden.. Jedzie babsztyl znaprzeciwka, i błyska jak głupia, i macha łapami, żeby zwolnić, bo za zakrętem owca na drodze się pasie, jakby jej kurde na czyjejś kozie albo moim zderzaku zależało... Jak się żółte zapala, to wszyscy nagle stają, tłuki jedne, jakby im się nigdzie nie spieszyło... Na autostradzie ograniczenie do 80mph i wszyscy w czambuł wloką się równo, jakby furmankami jechali... Masz ochotę zmienić pas, błyskasz światełkiem i nawet w lusterko nie musisz patrzeć, bo wszyscy z przerażeniem miejsce Ci robią, jakby się bali byle Opliny... Wyjeżdżasz z parkingu, to prawie ruch zamiera, machają wszystkimi odnóżami, żebyś jechał...

A pierdzielę taką życzliwość, gdzie kurde emocje, gdzie ten błysk w oku,

żeby się zmieścić, gdzie ta adrenalina, kiedy musisz deptać pedał, żeby Ci

> nikt w bagażnik nie wjechał? Człowiek nie ma szans na nasze piękne "No gdzie się, xhejn, pchasz baranie", ani nie wyrazi się w soczystym "No i

czego błyskasz, debilu jeden"... Nawet na miśków nie można liczyć, bo

każdy wideoradar poprzedzony trzema ostrzeżeniami, a sama kamera pomalowana w tak żarówiaste kolory, że i ślepy by dostrzegł. Co gorsza, nawet jak samochód zostawisz otwarty, ba, z kluczykami w środku, to na nikogo nie możesz liczyć - żadnych emocji, żadnej niepewności...

Ludzie!! Jak tak można??? Gdzie ta walka o przetrwanie? Gdzie te emocje tylko dla prawdziwych twardzieli? Po co oni wogóle samochody kupują?

I słodki powrót do rzeczywistości, jak tylko wylądowałem w Warszawie -

> kobietka za kierownicą taksówki dała po garach, 120 przez miasto, z prawego pasa w lewo, wyraziła się stosownie o konkurencji, w międzyczasie przefrunęliśmy trochę powietrzem nad dziurami - kurde, to jest dopier TO, człowiek czuje, że żyje! Od razu wiedziałem, że jestem w Domu! Nie zmieniajmy nic, bo będzie NUDNO!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zapisków dawnej milicji cz.2

Powiadomiony przez sklepową o włamaniu udałem się od razu na miejsce. Przed sklepem na rozsypanym popiele stwierdziłem ślady. Nie można było rozpoznać czy są to ślady człowieka czy kota. Musiały to jednak być ślady kota, gdyż po wejściu do sklepu zauważyłem wewnątrz siedzącego kota, który się różnie bawił, a na moje wejście nie zareagował. W sklepie pełno było wydzielin od kota. Nic z towaru nie brakowało tylko były na podłodze rozsypane papierosy. Na pewno papierosy te kot wziął sobie do bawienia. Dlatego stwierdziłem, że włamanie nie miało miejsca, a tylko kot w sklepie rozrabiał i sklepowa niepotrzebnie złożyła doniesienie.

 

...nie mogła się uczyć, bo bez przerwy odbywały się hulanki, pijaństwo i swawole.

 

Żona wykonywała pracę w domu składanie długopisów, klejenie puderniczek, to ja żonie pomagałem bo ja jestem bardzo zdolny i nie chwaląc się mam doskonałą pamięć.

 

On dotykał ją na wersalce w połowie odcinka pomiędzy kolanami a brzuchem.

 

W domu opieki społecznej są ludzie potrzebujący. Ja wiem jak sie sprawa przedstawia na tym odcinku bo lubię czytać "Zdrowie", "Służbę Zdrowia", "Nową Wieś" i wiele innych pism.

 

Po przybyciu na miejsce zastałem cudzoziemców: Palestyńczyk, Irak i ob. Niemiec.

 

Miał członka wyjętego, którego emitował za kioskiem w dłoni.

 

...a na ciele były widoczne ślady ukąszeń przez czarnego psa.

 

Awanturnik siedział spokojnie na łóżku. Kiedy zażądałem okazania dowodu osobistego zaczął wymachiwać do mnie rękami i jednocześnie rękami zapierał się o meble.

 

...ma opinię negatywną z powodu skłonności do nadużywania alkoholu i nocowania obywateli WNP.

 

Podczas zatrzymywania zachowywał się średnio.

 

U Roberta zabawialiśmy się piciem wódki i dwoma Rosjankami zapoznanymi pod stadionem.

 

Uprzejmie proszę o zrobienie kontroli celem przywrócenia do porządku życia codziennego Edwarda K.

 

Według rozeznania jest zdrowy i całymi dniami wałęsa się z elementem przestępczym i nie pracuje. Ostatnio kombinuje z chorobami na nogi, wrzody i płuca.

 

W. nie było, bo pojechał na zebranie świadków jechowych, nie wiadomo w jakim celu.

 

Oskarżony ze świadkiem J. uzgadniał zakres wykonania robót hydraulicznych, co w efekcie doprowadziło do długotrwałego pijaństwa trwającego co najmniej przez cały dzień.

 

Ja to jakbym i chciał bić żonę to nie miałem kiedy. Ona ciągle w rozjazdach uprawiała turystykę europejską Włochy, Turcja, skóry, sukienki.

 

Taki wyrok, mogę założyć, był normalny w czasie komunistycznym, ale na dzień dzisiejszy obraża Majestat Prawa Rzeczpospolitej Polski.

 

Zrobił ze mnie białą niewolnicę zmuszoną w pokorze usługiwać panu mężowi, a niejednokrotnie pić z nim alkohol bez pożywienia, co zawsze na drugi dzień odchoruje.

 

Pan docent powiedział, że żona pana doktora to laboratoryjna kurwa. Wobec tego pan doktor uderzył pana docenta i powiedział, żeby pan docent w pracy zajmował się czymś innym.

 

W rozmowie z w/wym. dowiedzieliśmy się, że wynikła wspólna awantura między tymi osobnikami, którzy byli w stanie nietrzeźwym. Powody awantury trudno było ustalić, bo obie strony miały rację.

 

...mam 4 letnie dziecko i reumatyzm, a wszystko na skutek tej wilgoci.

 

W miejscu swojego zatrudnienia ma opinię negatywną, ponieważ ma narzeczonego Murzyna, z którym się codziennie spotyka.

 

Razem ze mną dowódca warty prowadził obserwacje z ukrycia. Do przejścia na posterunku nr 2 ob. S.O. zbliżała się w podejrzanym rozkroku. Po zatrzymaniu w czasie transportu na wartownie główną ob. S.O. dobrowolnie wyjęła ukrytą w reformach pompę paliwową.

 

Po wejściu do magazynu zobaczyłam leżącą obok biurka na podłodze nogę naszej pracownicy fizycznej G.T., a obok na podłodze leżącego ubranego tylko w spodnie niezapięte naszego pracownika fizycznego J.L.

 

Wynikiem kontaktu władzy z obywatelem było 17 dni zwolnienia lekarskiego.

 

...cichaczem popsuł mi opinię w miejscu pracy.

 

...a co do szczęki to jak zaczęła się wydzierać, a buzię ma od ucha do ucha to szczęka jej wypadła i sama pękła.

 

Od gotowania i obowiązków mieszkaniowych żona się uchyla.

 

Ona myśli, że jej jako emerytce politycznej wszystko wolno.

 

Mam dziecko w wieku wychowawczym.

 

Osobnik mimo mojego upomnienia zachowywał się agresywnie. Wodec powyższego uderzyłem go kilka razy pałką służbową, więc do radiowozu wsiadł chętnie.

 

W tym czasie rozpoczęła się ingerencja teściowej w nasze pożycie.

 

Sasiąd G. urządza sceny bandyckie pod moimi oknami wrzeszcząc zwierzecym głosem pozoruje napad. Nadmieniam, że G. chodzi po mieszkaniu w cieżkich drewniakach, co jest sprzeczne z wszelkimi zasadami. Dzielnicowy polecił mu chodzić w bamboszach, ale on nie podporządkował się i nadal zakłóca spokój o różnych porach.

 

Wymieniony cieszy się na tutejszym terenie dobrą opinią i chuliganem nie jest, bo choć czasami się upija ale cudzych kobiet nie zaczepia i zanadto jak na swój wiek nie chuligani.

 

W połowie drogi do Warszawy usiadłam na muszli w ubikacji. Po chwili dosiadła się do mnie młoda osoba, tak że siedziałyśmy we dwie osoby na jednej muszli.

 

Przybyłem do śmietnika, aby sprzątnąć zanieczystości.

 

W dniu 15 lipca żona do mieszkania na noc sprowadziła osobnika o imieniu Józef w stanie nietrzeźwym, który tej nocy spał z moją żoną. Kiedy po przyjściu do mieszkania zauważyłem Józefa i zapytałem żony co to za człowiek, powiedziała, że to nasz krewny i od tej pory Józef zamieszkał z nami na stałe.

 

W miejscu zamieszkania opinię posiada negatywną bo lubi wesołe życie i często wałęsa sie bez celu.

 

Zostałem w dniu 26 stycznia napadnięty z kratą w szyję i wciągnięty w bramę oraz przydeptany przez sasiąda, których było dwóch.

 

W rozmowie z zatrzymanym stwierdziłem jedynie starganie materiału w kroczu, które według oświadczenia było wynikiem bójki.

 

Potrafiła mi bezczelnie powiedzieć, że ja się dobieram do córki w celu seksualnym. Jak trzeba być wyrafinowanym i mieć gest żeby tak bezczelnie mnie oczerniać.

 

Dane personalne ustaliłem na podstawie ustnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Student umarł i poszedł do piekła. Diabeł pyta się:

- Wybierasz piekło dla studentów czy zwyczajne?

Student pamiętając, że za życia studenci zawsze mieli bardziej przejebane wybrał piekło zwyczajne.

Cały dzień jadł, pił, palił i ..., ale wieczorem przyszedł diabeł z młotkiem i wbił mu gwóźdź w dupe. Na drugi dzień impreza nonstop, ale wieczorem znów przyszedł diabeł i wbił mu gwóźdź w dupsko. Na trzeci dzień student się wqrwił i poprosił diabła o przeniesienie do studenckiego piekła.Diabeł się zgodził.

Mijały błogo dni impreza imprezę poganiała, student zsiadał z lasek tylko na jedzenie, wóda strumieniami, przepalone płuco - jednym słowem jak w akademikach.

A tu nagle w styczniu wchodzi diabeł do pokoju studenta z WIADREM GWOŹDZI i ELEKTRYCZNĄ WBIJARKĄ.

- Ej, diabeł, co jest, qrwa!? Przecież się przeniosłem!

Diabeł na to:

- Sesja student, SESJA!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z zapisków dawnej milicji cz.3 i ostatnia

Uprzejmie proszę prokuraturę o pomoc i wskazanie mi drogi ratunku przed awanturnictwem w zachowaniu się mojej żony Jadwigi G. z domu C. która z dnia na dzień staje się ordynarniejsza w buzi i prędka w rekoczynach. Pracowałem jako murarz i dodatkowo jako malarz, żeby więcej zarobić. Ale i tym wiele łask od żony nie zdobyłem. Miałem żonę przy wypłacie dalej żyłem w celibacie, bo żona chorą udawała i ciągle z dziećmi spała. Dzieci bardzo kochałem, więc rozwodu nie żądałem, choć życie u żony za parobka miałem. Skłóciła mnie z rodziną, by gorszą być gadziną. Po pracy sprzątałem, gotowałem bo w domu puste garnki miałem. Żona nie gotowała bo odchudzać się chciała, dzieci od gotowanego odzwyczajała, tylko by im szynkę dawała. Odstawiła mnie od siebie całkowicie przez co ciężkie miałem życie, ale pieniędzy ode mnie ciągle wolała, choć mi jeść nie dawała.

 

Według mojej obserwacji nie był pijany tylko napity.

 

Wierzę w wysoki organ Generalnej Prokuratury, który sprawi, że karząca ręka sprawiedliwości dosięgnie tę bandę złodziei.

 

Świadek jako długoletni funkcjonariusz w czasie wykonywania obowiązków służbowych ma szczególnie wyostrzone postrzeganie wzrokowe i słuchowe.

 

Kiedy mąż w swym widzie pijackim chce mnie bić to tulę to dziecię 4-letnie do swego łona niczym tarczą osłaniając się od zadawania razów ręką zabestwionego pijaka, a czasem i czymś cięższym.

 

Zajście w piwialni było dla żartu i nie czuję się winnym. Kolega dla śmiechu podstawił nogę Darkowi i on upadł z tym piwem. On się obraził niepotrzebnie i doprowadził do małej bójki, w której nic złego nikomu się nie stało.

 

Świadek nie mógł widzieć żebym kradł kury z kurnika jak siedział na strychu, bo okno od strychu zasłaniają mu drzewa. Te drzewa wyciął przed sprawą w sądzie, żeby nie dać mnie się złapać na strasznym swoim kłamstwie.

 

Współoskarżony przekonywał mnie, że sprawa zostanie umorzona, bo z Kowalskim się pogodził, a proces odbędzie się tylko dla formalności. Przyznaję ze wstydem, że i mi się udzielił ten optymizm, czego dziś po wyroku bardzo serdecznie żałuję.

 

Mój syn 11-letni powiedział, że tata kopnął go tak, że aż go uderzył w żołądek gdyż wcześniej w czasie tej akcji ten sam syn huśtał się na huśtawce, a mój mąż powiedział, że go na tej huśtawce powiesi i wyrażał się i bluzgał przy dziecku.

 

Żona jak ją mocniej podpytałem wypierała się Kowalskiego, a już najbardziej wycieczki z nim do lasu koło Nieporętu.

 

W związku z posądzeniem mnie przez oskarżonego o utrzymywanie intymnych, kontaktów z jego żoną składam wyłącznie do wiedzy Sądu oświadczenie w swerze czysto biologicznej dotyczącej mojego zdrowia. Otóż jest to akt złośliwości ze strony oskarżonego, gdyż w spuściźnie genetycznej po moich przodkach otrzymałem przerost gruczołu krokowego (t.j. prostata) chorobę powodującą niemoc płciową, co dotknęła rownież i mnie przed ponad dwoma laty.

 

Ob. S. na naszym terenie powozi koniem obesranym jak krowa.

 

Protokół oględzin kurnika: jedna kura biała, łeb urwany - nie żyje, druga kura pstra, łeb urwany - nie żyje, trzecia kura chodzi - sprawna.

 

Mąż przy ludziach powiedział że jestem głupia jak Albin z KC.

 

Z rozpytania sąsiadów wynika, że podejrzany zakopał poszlakę w ogródku.

 

W mieszkaniu urządził melinę pijacko-złodziejsko-pasersko-prostytucką.

 

Lokatorzy składali skargi, że W. wypija mleko z butelek przed drzwiami, które napełnia swoim moczem.

 

...zniszczyła mnie świadomie stylowy tapczan-wersalkę, łamiąc w nim ramę przez skakanie po nim sama i we dwie osoby, a tapicer tapczan ten sprzedał wiedząc, że Julia S. ma zaburzenia psychiczne.

 

Stwierdzam, że w wyniku znajomości z nią zauważalne jest w jej życiu partnerskim zboczenie seksualne przeważnie w sobotę.

 

Na postoju taxi zauważyłem 2 mężczyzn. Prawdopododnie oczekiwali na taksówkę.

 

Do domu sprowadza element z którym wyprawia gieorgie.

 

Dziecko w/wym. ma cechy orientalne, gdyż jest dzieckiem prostytutki i Araba.

 

Zniknęła perspektywa napicia się wódki, bo nie było za co jej kupić.

 

Byłem wczoraj u lekarza na kręgosłup a ona zapisała mi biseptol i calcypirynę.

 

Oskarżony do wybitej szyby sklepowej podszedł wyłącznie z własnej ciekawości, towar z wystawy zabrał bezwiednie, gdyż się zdenerwował. Ucieczka oskarżonego na widok funkcjonariuszy policji wynikła stąd, że będąc w przeszłości czterokrotnie karany bał się bezpodstawnego posądzenia o dokonanie włamania. Z tych względów działanie oskarżonego nie nosi cech przestępstwa, a jest jedynie nader dla niego nieprzyjemnym zbiegiem okoliczności.

 

Mąż nie chciał żeby wynikła jakaś awantura i zwrocił się do Grzegorza z prośbą żeby się odpier...

 

Wysoki sądzie, nie twierdzę, że jestem bez winy bo nie powinienem tam iść do tego sklepu, ale co ja mogłem poradzić mając 3,17 promila alkoholu we krwi. A jeżeli policja znalazła jakieś łomy to ja jestem przekonany, że w takim stanie w jakim się znajdowałem (3,17/w) to nawet jeżeli ten łom ważyłby choć tylko 2 kg to by mnie przewrócił nie mowiąc o rozrywaniu kłódek.

 

 

Awantury z żoną były podyktowane na tle dokładnie nie mam pojęcia, bo nie jestem awanturny ani alkoholik.

 

Powiedział do mnie, że mogę go pocałować w chuja, w jaja i w tym podobne.

 

...lubił wypić, ale żeby chodził i pił to nie, tylko przy okazji.

 

W/wym. stwierdził, że w dniu dzisiejszym ok. 13 wrócił na Pragę do swojego domu. Przed blokiem spotkał swojego psa. Wziął psa ze sobą i poszli na Bazar Różyckiego na piwo.

 

W.M. złośliwie stuka do muszli klozetowej w jej najgłośniejszym miejscu.

 

Oskarżony wyraził skruchę na przewodzie, ale po sprawie zaczął od nowa robić to samo.

 

Odwołuje swoje przyznanie się, bo na komendzie śledczy mnie sugesterował.

 

W czasie gdy tu jeszcze mieszkała leżała pijana na podwórzu z ob. K. nieżyjącym już od 2 lat.

 

Ob. S. jest zagrożona rozcięciem nożem.

 

...i jeszcze szarpał furtkę zapraszając męża do bicia.

 

W rodzinie ogłosił mnie jako czerwonego pająka i partyjną kurwę.

 

Obywatel wyzywał pokrzywdzonego wulgarnie słowami "coś ty zrobił".

 

Pokrzywdzony, natarczywie dobierał się w okolice mojego członka.

 

Zatrzymani szli i głośno śpiewali "Padają deszcze, biją grady, a za nami idą skur....draby". A za w/wym. szliśmy my t.j. ja i plut. K.

 

Matka opiniowanego pracuje w przedsiębiorstwie państwowym, ojciec jest alkoholikiem. Innych danych o nagannej postawie w drodze wywiadu nie dokonałem.

 

Dlaczego Ob. dzielnicowy stosuje do mnie krzyk jako do interesanta.

 

Zchodzi się do jej mieszkania różny element pijacki i przestępczy płci męskiej, z którym utrzymuje szerokie stosunki.

 

Ja z nerwów nabawiłem się alergii rąk i pracować nie mogę.

 

Alkoholu nadużywał umiarkowanie. Nie stwierdza się żeby wałęsał się w stanie nietrzeźwym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi wielce zafrasowany Icek do Rabiego i rzece:

- Rabi, moja Salcia to mnie siurpryzę zrobiła... ona brzemienna jest..

- To i dobrze, Icek, to co Ty chcesz jeszcze?

- Co ja chce?! Toć ona z naszym Panem Hrabim to uczyniła...

- Ajajaj! Icek, to Ty prawdziwy problem masz.. Ty wiesz co? Jak to mówi Święta Księga - oko za oko, ząb za ząb, Ty zrób jemu to samo!

 

Po roku Icek przychodzi znów do Rabiego i gada:

- Rabi, moja Salcia drugi raz brzemienna i wiem, co nie ze mną...

- Ale, ale, Icek, ja słyszał, że Ty godnie się Hrabiemu zrewanżował... Hrabina też lada chwila rodzić będzie... więc o co Ty lament podnosisz?

- O co?! Jak to o co?! A co to za biznes jest, jak ja mu Hrabiów mnożę, a on mnie samych Żydów?!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sherlock Holmes wybrał sie z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:

- Drogi Watsonie czy spisz?

- Nie..

- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?

- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.

- I co ci to mówi, drogi Watsonie?

- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mowi mi

to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu

widzenia widzę, że wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu

widzenia mowi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z

futurystycznego punktu widzenia sadzę, że kiedyś ludzie bedą latać do

gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?

- Mnie to mowi drogi Watsonie, że ktoś nam podp......ł namiot!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starszy Francuz poszedł do spowiedzi:

- Ojcze, na początku drugiej wojny światowej zapukała do moich drzwi piękna dziewczyna i poprosiła, żebym ją ukrył przed Niemcami. Ukryłem ją na strychu i nigdy jej nie znaleźli.

- To był wspaniały uczynek, nie powinieneś się z tego spowiadać.

- Niestety ojcze, ja byłem taki słaby, a ona taka piękna... Powiedziałem jej, że za schronienie na strychu musi spędzać ze mną każdą noc.

- No cóż, to były ciężkie czasy... Gdyby Niemcy odkryli, że ją ukrywasz z pewnością zabiliby cię i miałeś prawo się obawiać. Jestem pewien, że Bóg weźmie to pod uwagę i osądzi twoje uczynki sprawiedliwie.

- Dziękuję ojcze. To mi zdjęło kamień z serca. Czy mogę jeszcze o coś zapytać?

- Oczywiście, pytaj.

- Czy musze jej powiedzieć, że wojna już się skończyła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi zalamany facet do baru i zamawia potrójną whisky. Barman mu nalewa i mówi:

- Panie, to jest mocny drink. Ma pan jakies kłopoty?

Facet wypija i mówi:

- Przyszedłem do domu i zastałem żonę w łóżku z moim najlepszym przyjacielem.

- O kurde... - mówi barman - ma pan nastepnego drinka na koszt firmy.

Facet wypija, a barman się go pyta:

- I co pan zrobił?

- Podszedlem do żony, popatrzyłem jej prosto w oczy, kazałem jej się spakować i wyp****ć z mojego domu.

- No, to chyba oczywiste - mówi barman - ale co z pańskim przyjacielem?

- Podszedłem do niego, popatrzyłem mu prosto w oczy i powiedziałem: niedobry piesek...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...