Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


Redakcja

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Rodzice Jasia uprawiali sex w pozycji na pieska. Nagle w drzwiach stanął

Jasio.

- Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji - pomyślał tatko.

- A ty, niedobra! Ty...! - ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w

pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła... A masz...!

A Jasio krzyczy:

- Super tatko, super! Wy..chaj jeszcze kota, żeby mnie nie drapał!

 

Żona do męża:

- kochanie co to jest konsternacja?

-wiesz słoneczko, ja definicji nie znam, ale powiem ci tak ogólnie naprzykładzie:Jedziesz do mamusi na tydzień więc ja sobie panienkę do domu na ten czas sprowadzam, ale ty się z mamą pokłóciłaś i po 2 dniach wracasz. Co widzimy: Ja w łóżku z panienką, a ty w drzwiach. Z mojej strony jest to konsternacja.

- Czy ja kochanie dobrze zrozumiałam? Wyjeżdżasz na 3 dni na delegację,a ja sprowadzam sobie faceta...

Mąż przerywa

- o nie moja droga, kur..stwa to ty z konsternacją nie mieszaj...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję jako instruktor pływania. Dzisiaj uczyłem dzieci, żeby nie bały się wody. Zanurzałem twarz i puszczałem bąbelki.

Poprosiłem dzieci, żeby zrobiły to samo i wszystkie, z wyjątkiem jednego chłopca, posłusznie wykonały ćwiczenie. Podszedłem więc do niego, zanurzyłem twarz tuż przy nim i dmuchnąłem jeszcze raz, żeby mu pokazać, że naprawdę nie ma czego się bać.

Oznajmił, że wcale się nie boi tylko nie mógł dmuchać bąbelków bo właśnie robił siku!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona do męża :

-Kochanie, co byś powiedział, gdybym zrobiła się na blondynkę?

Mąż :

-Kochanie, a po co to jeszcze akcentować !

 

...................................

 

Dwie przyjaciółki spotkały się po paru latach i gadają

Pierwsza: Wiesz, ja wcale nie żałuję tego kroku, że wyszłam za mąż !

Druga: Ja też kroku nie żałuję, a za mąż wyjść nie mogę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę dni przed ślubem pan młody przychodzi do księdza, wręcza mu dwieście złotych i mówi:

- Proszę księdza, mam nietypową prośbę. Proszę podczas dyktowania mi przysięgi małżeńskiej opuścić słowa: ,,Ślubuję ci wierność, miłość i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Dziękuję z góry...

Dzień ślubu. Pan młody, pewny siebie, staje przed ołtarzem i wszystko idzie dobrze do momentu złożenia przysięgi małżeńskiej.

Ksiądz pyta:

- Czy ślubujesz bezgraniczne oddanie swojej żonie, posłuszeństwo wobec każdego jej rozkazu, przynoszenie jej śniadania do łóżka do końca życia? Czy klniesz się na Boga, że nigdy, ale to nigdy nie spojrzysz na inną kobietę i nawet nie przyjdzie ci do głowy, że inne kobiety żyją na świecie?

Pan młody, ciężko przestraszony i zszokowany, bąka w końcu:

- Ta... ta... tak...

Po ceremonii wściekły przybiega do księdza i pyta, co to wszystko znaczy. Ksiądz oddaje mu dwieście złotych i odpowiada spokojnie:

- Po prostu przebiła twoją ofertę.

 

..................................

 

98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz pyta go o

samopoczucie, na co staruszek odpowiada:

- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i wkrótce będziemy

mieć syna...

Doktor myśli chwilę i mówi:

- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:

Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł raz z domu w

takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol. Kiedy znalazł się w lesie, z

krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy wyciągnął parasol, wycelował w

niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co stało się potem?

- Nie - odpowiada staruszek.

- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.

- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!

- I do tego punktu właśnie zmierzałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy prawo Murphy'ego działa wtedy, kiedy przygotowałeś kolację, kupiłeś wino, wziąłeś prysznic i odstawiłeś się jak szczur na otwarcie kanałów, a Ona godzinę przed wyznaczonym czasem zadzwoniła, że nie przyjedzie?

 

Nie !

 

Prawo Murphy'ego działa wtedy, kiedy pół godziny później Ona dzwoni, że zmieniła zdanie i jednak przyjedzie, a ty zdążyłeś zeżreć kolację, wychlać wino i sobie zwalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Senator K. będąc na dorocznym zjeździe swojej partii, poznał piękną i inteligentną kobietę.

Tegoż samego wieczora zaprosił ją do swego pokoju, gdzie ponadto stwierdził, że zaletom umysłu w niczym nie ustępuje boskie ciało owej pani.

Niestety zauroczony pan senator, mimo starań jej i swoich - nie stanął na wysokości zadania. Nazywając rzeczy po imieniu, panu K. przez cały wieczór "to" wisiało jak szmata na kiju!

Po przyjeździe do domu i wieczornym prysznicu pan K. wchodzi do sypialni. Widzi tam swą żonę w wymiętym szlafroku, w papilotach, zajadającą - mlaskając głośno - jakieś czekoladki.

Do tego zielona maseczka na twarzy...

I wtedy pan K. stwierdził coś dziwnego. Poczuł nagle że doznaje ogromnego wzwodu.

Totalnie zaskoczony spojrzał wściekle na dół i warknął cicho przez zęby:

- Ty prymitywny, wredny sk*rwysynu! Dzięki tobie już wiem dlaczego ludzie wymyślili przezwisko TY CH*JU!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Papież wyjechał na przejażdżkę samochodową, oczywiście prowadził szofer.

Jednakże papież bardzo nudził się "z tyłu" limuzyny.

Nacisnął guzik interkomu i mówi do kierowcy:

- Chciałbym teraz poprowadzić.

Kierowca miał dylemat, bo nie wolno mu było się zamieniać, ale papież to papież.

- Zgoda - powiedział i przesiedli się.

Gdy tylko za kierowcą zamknęły się drzwi papież ruszył z piskiem opon.

Na prostych osiągał prędkość do 240 km/h, zakręty robił na dwóch kołach, słowem prosił się o interwencje bożą.

Dzięki niebiosom zatrzymał ich policjant.

Stróż prawa podszedł do okna kierowcy (szyby były przyciemniane) i puka.

- Zrobiłem coś nie tak? - pyta papież gdy uchyliło się okno.

- Eee, proszę chwilę poczekać - powiedział speszony policjant i poszedł do samochodu zawiadomić centralę przez radio.

- Halo centrala? Dajcie komisarza!

- Tu komisarz, o co chodzi?

- Zatrzymałem osobistość... co robić?

- Zatrzymałeś premiera? - pyta spokojnym tonem przełożony.

- Nie..

- Prezydenta?! - tym razem dało się słyszeć w jego głosie panikę.

- Nie...

- Boże jedyny! To kogo zatrzymałeś?! - komisarz już prawie płakał z bezsilnej złości.

- Nie wiem, ale papież jest jego szoferem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta jest jak wuwuzela. Nie wku**ia Cię jej wycie, póki sam ją dmuchasz.

 

_____________________________________________________________

 

Głuchoniemy. Z własną wuwuzelą. Skarci Twoich sąsiadów. Usługa od 22:00 do 6:00 rano.

 

_____________________________________________________________

 

Żona do męża:

- Piszą, że woda podrożała...

- O, wreszcie i abstynentom się do dupy dobrali!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiana sekretarek

 

W dowód przyjaźni Bush z Putinem zamienili się sekretarkami. Po jakimś czasie sekretarka Busha telefonuje do niego z Rosji.

- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam. Kazano mi związać włosy, założyć stanik i podłużyć spódnicę.

Wkrótce do Putina telefonuje ze Stanów jego sekretarka.

- Szefie, ja tutaj nie wytrzymam! Kazano mi rozpuścić włosy, zdjąć stanik i tak skrócić spódnicę, że lada moment będzie mi widać kaburę i jaja.

 

Jak zabawić autostopowicza?

 

1. Zatrzymaj się i zapytaj, która godzina a następnie natychmiast odjedź.

2. Kiedy wsiądzie spytaj go po cichu - czy się boi.

3. Pochyl się nisko nad kierownica i z nieprzytomnym wzrokiem powiedz:

"Dostanę was wszystkich".

4. Przy prędkości 130 km/h symuluj atak padaczki.

5. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliż.

6. Na komórce wybierz dowolny numer. I tajemniczo powiedz do telefonu

"Tu Krzyżak, mam jedna Muchę".

7. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzycz:

"O Boże, nie dam rady".

8. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedz policjantowi z kamienną twarzą: "Panie Inspektorze - to On".

9. Pożegnaj autostopowicza słowami: "Wiem gdzie mieszkasz"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starszy pan dzwoni z Phoenix do swojego syna w NY i mówi:

- John, przykro mi jeśli zepsuję Ci dzień, ale muszę Ci coś powiedzieć.

Twoja matka i ja postanowiliśmy się rozwieść. Doszliśmy wspólnie do wniosku,

że 45 lat to wystarczająca ilość czasu i nie ma co się więcej ze sobą

męczyć.

- Ale tato! Co Ty opowiadasz!?

- No niestety, ale już nawet patrzeć na siebie nie możemy, a zresztą nie

chce mi się nawet o tym gadać, więc może Ty zadzwoń do swojej siostry do

Chicago i jej o tym powiedz - Stwierdził ojciec i odłożył słuchawkę.

Syn cały przejęty dzwoni szybko do siostry i woła:

- Mary, nasi starzy chcą się rozwieść!

- Co? O nie, nie pozwolę na to! Dzwonię do nich.

Odkłada słuchawkę i dzwoni do Phoenix. Odbiera jej ojciec, ale Mary nie

dopuszcza go do głosu tylko wola:

- Tato! Nie możecie się rozwieść! Nie róbcie nic dopóki mnie tam nie ma.

Zaraz dzwonię do Johna i jutro u was jesteśmy. Wszystko wspólnie sobie

wyjaśnimy i na pewno będzie dobrze. TYLKO NIC NIE RÓBCIE BEZ NAS! - po czym

się rozłącza. Ojciec odkłada słuchawkę po czym odwraca się do swojej żony i

mówi:

- Zrobione, będą na Wigilii, tylko co my wymyślimy na Wielkanoc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówi babka do dziadka:

- Idź sklerotyku do sklepu i kup dwie rzeczy, pamiętaj, dwie rzeczy:

masło i chleb.

Dziadek pokiwał głową i przychodzi wieczorem z puszką białej farby.

Babka się złości:

- Przecież ci mówiłam: dwie rzeczy! Gdzie masz pędzel?

 

Wspominając 40 lat małżeństwa, żona przegląda szafę i założyła szlafrok, który miała na sobie w noc poślubną. Założyła go ponownie i przyszła do męża.

-Kochany, pamiętasz to?

Mąż oderwał wzrok od gazety i mówi:

-Tak, miałaś to na sobie w naszą noc poślubną.

-Pamiętasz, co wtedy do mnie mówiłeś?

-Pamiętam, pamiętam - mężczyzna nie był w nastroju, ale zaczyna wspominać.

- Mówiłem: ,,Och, kochanie, rozpalam się na twój widok, wezmę twoje piersi i będę ssał z nich życie, aż z rozkoszy mózg ci poskręca".

-Dokładnie tak powiedziałeś, kochany! - kobieta poczuła przypływ namiętności. - A dziś, po 40 latach , mam ten sam szlafrok na sobie! Co chcesz mi dziś powiedzieć?

Mąż:

- Misja zakończona powodzeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciemna noc, amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Samolot zatoczył krąg, zapala się czerwona lampka, następnie zielona, grupa komandosów wyskoczyła nad celem. Z wyjątkiem jednego...

Dowódca: Skacz...

Tchórzliwy komandos: Nnnie...

Dowódca: Dlaczego nie?

Komandos: Bbbo się bbboje...

Dowódca: Skacz, bo pójdę po pilota!!!

Komandos: Ttto idź...

Po chwili dowódca wraca z pilotem, a ciemno jest jak w d..ie.

Skacz - mówi pilot - bo cię wyrzucimy siła...

Komandos nadal odmawia opuszczenia samolotu: Nnnie, bbbo się bbboje...

W ciemności słychać kotłowaninę, w końcu udaje im się wypchnąć go z samolotu.

Zdyszani siedzą w ciemnym wnętrzu:

- Silny był - mówi dowódca.

- Nnno, chhhyba ccoś tttrenował...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...