Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


Redakcja

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

rozmowa na antenie RM: Niech będzie pochwalona Maryja zawsze dziewica. Czy będę na antenie? ? Już pan jest na antenie. ? A co mi ksiądz za pierdoły opowiada, kiedy mam włączone Radio Maryja i tam teraz słyszę ojca dyrektora! ? Bo jeszcze fale radiowe do pana nie zdążyły dolecieć. I proszę się kulturalnie wysławiać. ? Aha...

**************************************

przypadkowe wejście na antenę dźwiękowca RM zdenerwowanego odgłosami remontuw rozgłośni: ? Ku...a, ch...u, przestań wiercić. Jak ja, ku...a, mogę miksy robić w takich, ku...a, pie...ch warunkach, do ch...a!

*************************************

Jest u nas dzisiaj w rozgłośni Marcin. Skąd przyjechałeś? ? Z Bydgoszczy. ? A ile się jedzie z Bydgoszczy do Torunia? ? Półtorej godziny. ? Jesteś bardzo dzielny, Marcinie.

************************************

ekspert na antenie RM: Weźmy słowo ?komputer?. Wszystkie litery w tym słowie przyporządkujmy kolejnym liczbomw alfabecie, potem dodajmy je do siebie i pomnóżmy przez 6. Co otrzymamy? Otrzymamy 666.A więc i komputer i Internet to narzędzia diabła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały Jaś siedzi i płacze. Do pokoju wchodzi jego siostra.

- Czemu płaczesz?

- Bo mam zadaną pracę domową i nie wiem co napisać!

- Pokaż mi, to ci pomogę - proponuje siostra i czyta temat zadania: "Napisać zdanie z wyrazem podżegacze".

- To napisz tak: "Na balkonie wiszą gacze, pod balkonem piesek skacze, jak doskoczy podrze gacze".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to autentyczna historia, która miała miejsce na

antenie

Radia Zet podczas audycji na żywo.

Dialog przedstawiał się mniej więcej tak:

R-redaktor

F-facet do którego dodzwonił się redaktor

Z-żona faceta do którego dodzwonił się redaktor

(potem tez

będzie uczestniczyła w rozmowie)

 

R: Dzień dobry panu!

F: Dzień dobry!

R: Dzwonie do pana z radia zet, proszę powiedzieć nam (jest pan

na fonii)jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił pan

tego ranka -jeżeli pan powie to wygra zestaw mebli kuchennych.

F: Kochałem się z moja żona.

R: Bardzo dobrze. To jedna rzecz już mamy. Proszę powiedzieć nam gdzie

 

pan się kochał z żoną?

F: W kuchni.

R: Mamy wiec już dwie najintymniejsze rzeczy jakie pan robił

tego ranka. Zestaw mebli kuchennych jest już prawie pański.

Jeszcze musimy zadzwonić do pana żony i jeżeli ona potwierdzi pańskie

słowa, to wygrali państwo konkurs(redaktor dzwoni teraz do żony

tego faceta)

R: Dzień dobry pani!

Z: Dzień dobry!

R: Dzwonie do pani z radia zet. Wcześniej rozmawiałem z pani

mężem i zapytałem go jakie dwie najintymniejsze rzeczy robił tego

ranka. Jeżeli potwierdzi pani to co powiedział mąż to wygrali państwo

zestaw mebli kuchennych! Proszę wiec powiedzieć nam jakie dwie

najintymniejsze rzeczy robiła pani tego ranka?

Z: (po chwili wahania i namowach męża antenie radia): Kochałam

się dzisiaj rano z mężem.

R: Bardzo dobrze - mąż powiedział nam to samo. Proszę nam

jeszcze powiedzieć gdzie?

Z: O nie, tego już nie powiem!

F: (włącza się do rozmowy): Kochanie powiedz panu redaktorowi,

ja już wcześniej powiedziałem, bardzo cię proszę!

R: Jeżeli pani powie gdzie i będzie się zgadzało z tym co

powiedział mąż to przypominam ze wygrają państwo zestaw mebli

kuchennych

F: Kochanie no powiedz panu redaktorowi gdzie - ja już mu

wcześniej powiedziałem, nie wstydź się!

Z: (po chwili wahania): w pupę....

Teraz w radiu nastąpiła konsternacja

Po chwili:

R: Bardzo dobrze wygrali państwo zestaw mebli kuchennych! (mąż i

żona na antenie radia nie powiedzieli już ani słowa, a do radia

 

powróciła atmosfera jak sprzed konkursu ...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poprzez wicher i slote,

Przez bezkresna dal sniezna,

Poprzez zar i spiekote,

Przez pustynie bezbrzezna,

Poprzez kry, poprzez lody,

Przez odwieczne zmarzliny,

Poprzez bagna i wody,

Nieprzebyte gestwiny

 

Poprzez lesne dabrowy,

Poprzez stepy i knieje,

Poprzez mroczne parowy,

W ktorych nigdy nie dnieje

I gdzie plosza sie sowy,

Gdy zle jeknie lub strzyga,

A dzwiek slyszac takowy,

Serce w trwodze zastyga

 

Nie zrazony ciemnoscia,

Która mrozi glusz dzika,

Sam na sam z samotnoscia,

Co do szpiku przenika,

Pelen hartu i woli,

Podpierajac sam siebie,

Majac zamiast busoli

Krzyz Poludnia na niebie

 

Pokonujac zle zadze,

Wietrzac wrogow w krag wielu,

Ufny, iz nie zabladze

Ide naprzod, do celu.

Drogi mej nie wytyczyly

Ni glos werbla, ni cytra,

Ide poki starczy sily,

Ide po pol litra.

Oj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol:

***************************

Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy

Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszył

Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał

rady, przyjebał w tył

Z Mercedesa wysiada dwóch byków:

- i co dziadek przyjebałeś?

-tak (cieńkim wystraszonym głosem)

-masz kasę?

-nie

-a ubezpieczenie?

-nie

-a syna?

-mam

-to masz tu komóreczkę, dzwoń po synia to odrobi u mnie bo ty się do

roboty nie nadajesz

Dziadek zadzwonił, podjeżdzaja 3 Mercedesy S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:

-i co tatuś???? Przypierdolił jak cofał?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pali się wieżowiec. Ludzie zebrali się na dachu. Na dole znalazł się BOHATER i krzyczy, żeby skakali. Pierwsza odważna osoba skoczyła. Bohater złapał ją i postawił na ziemi. Druga osoba skoczyła. Bohater złapał ją i postawił na ziemi. Jako trzeci skacze murzyn. Bohater usunął się i murzyn grzmotnoł o ziemię.

- Spalonych nie rzucajcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia.

Lekarz dał mu słoiczek i powiedział:

- Proszę wziąć ten słoik do domu i przynieść na jutro dawkę spermy.

Następnego dnia dziedek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty tak jak poprzedniego dnia.

- Doktorze, to było tak: Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic. No to spróbowałem lewą ręką, i też nic. Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką, potem lewą ręką, i ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic. Zawołaliśmy nawet panią Helenę, naszą sąsiadkę. I ona też próbowała - najpierw obiema rękami, potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!

- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.

- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego cholernego słoika!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajaczek ukradl niedzwiedziowi 2 fajki i zaczal uciekac. I tak pedzil przez polany, lasy, gory i inne elementy bajkowego krajobrazu, gdy nagle wpadl na dzika plaze, gdzie opalala sie naga lisiczka. Zajaczek zawolal:

-Lisiczki, lisiczko droga! Mam ogromny klopot. Ukradlem niedzwiedziowi dwie szlugi i teraz chce mnie dorwac.. juz po mnie! Schowac mnie prosze gdzies! Dam Ci jednego papierosa za pomoc!

Na to lisiczka:

-Alez drogi zajaczku, chetnie bym Ci pomogla, ale zobacz: leze tu samiutka, nagusienka. Gdzie mam Cie schowac!?

Zajaczek na to:

-ja nie jestem duzy. Moze schowaj mnie do swojej szparki i tam przeczekam gniew niedzwiedzia.

Lisiczka troche niechetnie, ale za tego papierosa sie jednak zgodzila. Nagle na plaze wparowal niedziwiedz:

-gdzie zajac!? Zaj**al mi dwie fajki, udusze gnojka.

Lisiczka: -jestem tu sama, naga niedzwiedziu, nie ma tu nikogo oprocz mnie!

Na to niedzwiedz: -a w sumie to juz mi sie nie chce szukac zajaca! Ladna jestes, podobasz mi sie wiec bedziemy sie seksic!

-Nie!

-Tak! Nie masz nic do gadania, rozchyl swoje sliczne nozki!

Gdy lisiczka zrobila co niedzwiedz nakazal, ten ujrzal w szparce miedzy jej nogami mrugajace oczka.

-Co to ku**a ma byc!?

A zajaczek cichutko wyszeptal: Aids.... aids...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol:

Proba mlodziezowej orkiestry symfonicznej. Nowa dziewczynka (skrzypaczka) pierwszy raz na probie. Miala stary pulpit, wiec dosyc dlugo sie szarpala, zeby go rozstawic. Kochany Pan Dyrygent chcial bardzo pomoc "nowej", podszedl do niej i powiedzial:

- Rozstaw tylko nozki, a ja zrobie reszte...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Szanowny panie, pańska dolegliwość bedzie bardzo trudna w leczeniu - powiada medyk. - Szkoda, ze nie zglosił się pan do mnie przed dwudziestu laty.

- Nie pamięta mnie pan, panie doktorze, ale byłem u pana przed dwudziestu laty.

- Niemożliwe!

- Obaj jeszcze byliśmy w wojsku. Powiedział mi pan wtedy: "Zmiatajcie wy symulancie, bo to się źle dla was skonczy!".

- Mowiłem o smutnym koncu, więc jak pan pamieta, nie lekceważyłem choroby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi. Dookoła wszelako było mnóstwo owoców tropikalnych. Jako że był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić. Przez następnych kilka miesięcy jadł wiec banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami

życia jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plaże i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku. Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a niej najpiękniejszą kobietę jaką zdarzyło mu się spotkać w całym jego życiu.

- Facet: Skąd się tu wzięłaś?

- Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął mój statek.

- Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu was tam jest? Miałaś szczęście że zmyło cię z łodzi!

- Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzi.

- Facet (stropiony): To skąd masz łódź?

- Z materiałów, które są na wyspie.

- To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!

- To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skała. Odkryłam, że można wytapiać z niej żelazo, z żelaza robię narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz?

- Facet (zawstydzony): Ciągle na plaży.

- To płyńmy do mnie.

Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna, krępując się lekko, powiedziała: "To może nie jest wielkie, ale nazywam to domem".

Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.

- Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia.

- Mam dosyć mleka kokosowego.

- To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Colada?

Facet bez wahania wziął drinka i łyknął. Na jego twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, opowiedział dziewczynie swoją historię, wysłuchała jej. Po jakims czasie dziewczyna poszła się przebrać w cos wygodniejszego. Odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąść prysznica i się ogolić. Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa.

Facet, nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił.

Kiedy zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnącą.

- Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś się samotny? Jestem pewna, że chciałbyś

teraz zrobić coś, na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz...

Długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy. Facet przez dłuższą chwilę nie wierzył swym uszom, po czym zapytał:

- Nieprawdopodobne! Niesamowite! Naprawdę mogę tutaj sprawdzić swojego e-maila?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...