Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


Redakcja

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Są trzy rodzaje seksu małżeńskiego

Pierwszy - tuż po ślubie- kochają sie często i namiętnie w różnych częsciach mieszkania

Drugi - już po kilku latach - seks regularnie co sobotę w swojej sypialni

Trzeci - tzw "stare małżeństwo" uprawia seks bardzo często - najczęściej w korytarzu. Mijając się w ciągu dnia, mówią do siebie - "pierdol się"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy jedzie w przedziale dla niepalących. Przedział pełny a jedną z pasażerek jest jakaś starsza nadwrażliwa dewota.

Znajomy wyciąga papierosa a ta z grubej rury:

"No co pan, co pan ???!!! Nie pal pan tutaj !!!"

"Proszę panią, ja nie pale tylko wyciągam papierosa ..."

"No ale się pan przygotowuje !!!"

Kumpel nic nie powiedział, wyszedł z przedziału, spalił peta i wrócił.

Minęło pare chwil ta sama baba wyciąga kanapkę i zaczyna w dobre ją wtrząchać na co mój kumpel:

"No co pani, co pani ???!!! Będzie tu pani teraz kupę robiła ??? !!"

Ludzie zdębieli, patrzą po sobie a baba:

"No... jak to... ja... ja tylko jem kanapkę... !!!"

"Ale się pani przygotowuje"

Jak odpowiadał to ludzie ryknęli takim śmiechem, że przybiegła wiara z innych przedziałów spytać co się stało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość w eleganckiej, drogiej restauracji zauważył, ze kelner, który prowadzi ich do stolika ma w kieszeni łyżki. Z początku nie zastanowiło go to, ale gdy usiadł przy stoliku, zobaczył, że kelner obsługujący jego stolik również ma łyżki w kieszeni. Inni kelnerzy na sali także.

Poprosił kelnera bliżej i spytał:

- Po co wam łyżki w kieszeniach?

Kelner odpowiedział:

- Kilka miesiecy temu nasze szefostwo zleciło firmie Artur Andersen zrobienie analizy procesów. I wyszło, ze średnio co trzeci klient zrzuca łyżkę ze stołu. Przez co trzeba iść do kuchni i przynieść świeżą. Dzięki temu, ze mamy łyżki pod reką zaoszczędzamy jednego człowieka na godzinę, a wydajność wzrasta o 70.3%. Klient zdziwił sie, ale wkrótce zobaczył, że każdy kelner ma przy spodniach cienki łańcuszek, którego

jeden koniec przyczepiony jest do paska, a drugi znika wewnatrz rozporka.

Zaciekawiony przywolał kelnera i zapytał:

- Zauwazyłem, ze każdy z was ma łańcuszek przy rozporku. Po co on wam?

Kelner: - Nie każdy jest tak spostrzegawczy jak pan. Ale skoro pyta pan, to wyjaśniam - równiez ten łańcuszek zalecil nam Artur Andersen. Wie pan mam go przyczepionego do... no wie pan.

Gdy idę do toalety, to rozpinam rozporek i wyciagam łańcuszkiem, dzięki czemu, po oddaniu moczu nie muszę myc rąk i wydajność wzrasta o 30%. Gość pokiwal ze zrozumieniem głową, ale zaraz wyjawił swą następną watpliwość:

- Dobrze. Rozumiem, ze wyjmuje pan łańcuszkiem, ale jak można sie nim posłużyć do schowania? Jak wkłada sie go z powrotem?- ... ?

- Nie wiem jak inni, ale ja łyżką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa misie polarne ida przez Antarktyde - mis synek i mis tata :

- Tato... A moze ja jestem Gryzlii?...

- No co ty synku, glupi jestes?!

- Misie gryzli nie zyja na Antarktydzie, a po za tym nie sa biale.

- Ahaaaaa

- To moze ja jestem niedzwiedz brunatny?...

- No co ty synku glupi jestes?!

- misie brunatne nie zyja na Antarktydzie, a po za tym sa brunatne, a ty jestes bialy, jestes zwyklym misiem polarnym!!!

- Ahaaaa

- To moze ja jestem koala?!

- Synku, ku..wa mac, Czy ty jesz Eukaliptus?!!!

- Nie!

- A koala jedza, jestes zwyklym misiem polarnym!!!!!

- To czemu mi tak k....wa zimno?!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro już o kelnerach ....

Kelner przynosi zupę, ale klient zauważył, że trzyma palec w zupie.

- Panie, co pan wyprawia!

- Przepraszam bardzo, ale palec mi się obiera i lekarz kazał mi trzymać w ciepłym.

- No nie! W d**** sobie pan trzymaj.

- Tak, tak, ja trzymam, ale kierownik mi każe wyjąć, jak wychodzę obsługiwać klientów.

 

Smacznego!!! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autentyczne. Koniec lat 80-tych, Bieszczady, Ustrzyki Górne, sezonowo czynny Bar Pod Żubrem Pulpitem.

Kelnerka która roznosiła posiłki (fasolkę po brtetońsku, pomidorową, ogórkową no może jeszcze jakąś jedną inną zupę. Ale na pewno nie więcej) miała zawsze brudne dłonie oprócz kciuka który był dokładnie wyparzony :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Kelner, czy to restauracja dla piegowatych?

- O q***a. Znowu kot kierownika nasrał w wentylator!

 

 

W restauracji klient mówi do kelnera:

- Panie, ta zupa śmierdzi!

Kelner odsunął się na 5 metrów i pyta:

- A teraz?

 

 

- Proszę rosół z makaronem i schabowego z frytkami...

- Skąd pan wie, co mamy, skoro jeszcze nie zdążyłem podać karty? - dziwi się kelner.

- Obejrzałem obrus.

 

 

W restauracji kelner podchodzi do gości i pyta:

- Jak państwo znajdują nasz schabowy?

Na to mąż:

- Dziękujemy, żona już znalazła, a ja jak jeszcze trochę pogrzebię w ziemniakach to też może znajdę.

 

 

W saloonie kowboj do swojego kumpla:

- Widzisz tego faceta, który siedzi przy stoliku pod ściana?

- Którego? Tam jest trzech facetów.

- Tego co pije whisky.

- Oni wszyscy piją whisky. O którego dokładnie ci chodzi?

- Tego w koszuli w kratę.

- No tak, ale wszyscy trzej mają koszule w kratę.

- Poczekaj zaraz ci pokażę.

Kowboj wyciąga spluwę i strzela do dwóch facetów przy stoliku. Zabici faceci spadają z krzeseł. Ten który został jest mocno przestraszony.

- Teraz już widzisz o którego mi chodzi?

- No, a co?

- On mi się nie podoba. Chyba go zastrzelę.

 

 

Do pewnej zaplutej knajpy w okolicach West City wchodzi jegomość, wyciąga monetę 5-centową, podrzuca, wyciąga colta i trafia w monetę:

- I'm Lucky Luke!

Wchodzi następny, tym razem z 1-centówką i trafia bez pudla:

- I'm Billy McColt!

Wchodzi trzeci, podrzuca 50 centów, wyciąga pistolet, trafia w barmana:

- I'm sorry...

 

 

- Panie kelner, co macie do jedzenia?

- Proponuję pieczeń huzarską...

- A co to ja huzar, żebym jadł huzarską?

- To może pieczeń wieprzową?

- O tak, bardzo proszę.

 

 

Przychodzi facet do restauracji i zamawia:

- Barman, dla mnie setka, dla orkiestry setka i dla ciebie setka.

Gdy przyszło do płacenia okazuje się, ze facet nie ma pieniędzy, wiec barman wyrzuca go kopniakami z lokalu. Na drugi dzień facet jak gdyby nigdy nic przychodzi i zamawia:

- Dla mnie setka i dla orkiestry setka.

- A dla mnie to już nie? - pyta się zgryźliwie barman.

- Dla ciebie nie, bo jak wypijesz to rozrabiasz.

 

 

Siedzi sobie facet w barze i czyta gazetę a przed nim stoi zupa. Do baru wpada drugi facet, strasznie głodny. Patrzy i widzi, że tamten pierwszy czyta gazetę i w ogóle nie pilnuje zupy. Bierze łyżkę i zaczyna mu jeść zupę. Je i je i je, aż na dnie widzi grzebień. Tak mu ten grzebień obrzydził, że aż zwymiotował. W tym momencie tamten, co czytał gazetę mówi do tego drugiego:

- Co, pan też doszedł do grzebienia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nauczycielka do pierwszoklasistki:

Ale dlaczego napisałaś "brató" przez ó? Przecież tłumaczyliśmy wczoraj zasady stosowania "ó"- mrówka bo mrowisko itd....

Uczennica: no właśnie. bo się wymieniana "o"

Nauczycielka:????? gdzie ci sie to wymienia na o?

Uczennica: "Brató" bo "bratowa"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...