Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dowcipy


Redakcja

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wodzu Dwa Orły" - spytał reporter CNN starego Indianina - "Jakie zmiany

zauważyłeś podczas stu lat swojego życia?"

Wódz odpowiedział spokojnie:

"Kiedy biały człowiek odkrył tą ziemię, Indianie tu rządzili. Nie było

podatków. Nie było długów. Dużo bizonów. Dużo bobrów. Czyste powietrze.

Czysta woda. Kobiety wykonywały całą robotę. Szaman leczył za darmo.

Mężczyźni spędzali całe dnie na polowaniu i łowieniu ryb, a całe noce na

kochaniu się z kobietami...

Wódz oparł się i uśmiechnął... "Biały człowiek bardzo głupi - myślał, że

może ulepszyć taki system...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnostwo zwierzat: niedzwiedzie, lisy wilki, jeze itp... Przez kolejke przepycha się zajac. Rozpycha inne zwierzeta lokciami, wreszcie jest na poczatku kolejki! W tym momencie lapie go niedźwiedź i mowi: "Ty zajac, gdzie się wpychasz?! Na koniec!" I mach! rzuca go na koniec kolejki. Zajac znowu się przepycha, ale znowu lapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zajac powtarza swoj wyczyn jeszcze kilka razy, ale za kazdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolaly Zajac otrzepuje się z kurzu i mowi do siebie: "Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu!"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blondynka idzie ulicą ze świnią pod pachą. Przechodzień pyta:

- Skąd to masz? Świnia odpowiada:

- Wygrałam na loterii

 

Rozmawia dwóch kolegów:

- Podobno przestałeś pić?

- To dzięki teściowej, stale widziałem ja potrójnie!

 

Do właściciela domku z ogródkiem przybiega rozpromieniony sąsiad.

- Czy możesz pożyczyć mi dwa wiadra wody?

- Oczywiście, ale przecież ty masz własną studnię!

- Tak oczywiście ale do niej wpadła teściowa i woda sięga jej sięga jej tylko do brody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówi zięć do teściowej:

- Gdzie mama jedzie?

- Na cmentarz.

- A kto rower przyprowadzi?!!!

 

 

Wraca mąż z pracy do domu, otwiera mu żonka (typ blondynki), podaje kapcie, obiad, potem piwko i gazetka, włącza telewizor z ulubionym kanałem sportowym i nic nie mówiąc wychodzi do kuchni (do swoich kobiecych, domowych obowiązków). I tak jest co dzień od ślubu.

Jednak tego dnia żona przerywa swoje czynności, wpada do pokoju i pyta:

- Kochanie powiedz mi co to jest "konsternacja".

Mąż leniwie składajac gazetę z lekkim wkurzeniem, że mu się przerywa, odpowiada:

- Widzisz kochanie, gdybyś to ty wróciła wcześniej do domu po pracy, a ja tu z inną kobietą..., to u ciebie właśnie wtedy wystąpiła by konsternacja.

- Ahaaa.... i wróciła do swoich czynności.

Jednak po dziesięciu minutach wpada ponownie i pyta:

- To znaczy, że gdybyś Ty wrócił wcześniej do domu, a ja tu z innym mężczyzną...?

- Nie, nie, nie kochanie! Ty nie myl kurestwa z konsternacją!!

 

Późny wieczór. Facet odprowadza kobietę do domu i pod klatką opiera się wygodnie jak macho i mówi:

- Zrób mi na koniec laskę.

Kobieta:

- No co ty, daj spokój!

- No zrób mi proszę!

- Ale przestań - tak tutaj - bez sensu!

- No dalej, zrób!

I tak przekomarzają się dobre dwadzieścia minut. Nagle z klatki wychodzi zaspany ojciec z młodszą siostrę tej kobiety i mówi:

- Ty! mu zrób tą laskę... albo siostra zrobi panu laskę.. albo ja zrobię ci laskę gościu... tylko weź tą rękę z domofonu!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzi facet do dentysty - homoseksualisty i mówi:

- Oral B.

Na to dentysta odpowiada:

- Anal cacy..

 

 

Dlaczego Rynkowski nosi majtki na lewą stronę?

....Bo dziewczyny lubią brąz :(

 

 

Przychodzi szczęśliwe dziecko do domu i od progu krzyczy:

- Mamusiu, mamusiu dostałem szóstkę z matematyki!

Na to matka:

- Co się tak cieszysz i tak masz raka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do pracy przy hodowli zwierząt zgłasza się pewien facet. Dyrektor hodowli pyta go co potrafi.

- Może zainteresuje pana fakt - odpowiada interesant - że rozumiem mowę zwierząt.

- Taa? - pyta zdziwiony dyrektor - to chodzmy do krowek, zobaczymy co pan potrafi.

Wchodza do krowek a tu krasula "Muuuu!"

- Co ona powiedziała?

- Że daje 10 litrów mleka a wy wpisujecie tylko 4.

- O kurde! Ale chodźmy do świnek.

Wchodzą do świnek a tu "Chron, chron!"

- A ta co powiedziała?

- Ze daje 5 prosiąt a wy wpisujecie 3.

- O ja pier... Chodźmy jeszcze do baranów.

W drodze przez podwórko mijają kozę a ta "Meeeee!"

- Pan jej nie słucha - szybko mówi dyrektor - to było dawno i byłem wtedy pijany...

 

 

Co to jest: małe, zielone i stoi pod latarnia:

- Kur.. nie z tej ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet wraca do domu i na progu dostaje łomot od żony...

- Za co ????

- Za karteczkę ,,KINGA- 3 12 45 49"

- No durna babo, przecież to imię klaczy

którą mam obstawiać w najbliższej gonitwie

i moje ulubione numery w totku...

 

Następnego dnia facet wraca do domu i na progu dostaje łomot od żony...

- ZA CO !!!!!!!!!!!!!??????????????

- Twoja klacz dzwoniła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie słowa ludzie najczęściej wypowiadają przed śmiercią?

Odpowiedzi poniżej:

 

Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!

 

Patrz jak długo wytrzymam pod wodą!

 

Patrz, bez trzymanki!

 

Patrz, jestem torreadorem! Ole!

 

Raz... Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee!

 

Mówiłaś, że twój mąż jest na delegacji!

 

Nie bój się, nie spadnę!

 

Pyszny ten Big Mac!

 

To tylko draśnięcie.

 

Siostro, ale ja mam RH minus...

 

Jedź, prawa wolna.

 

Do wesela się zagoi.

 

To tylko kot hałasuje w ogródku.

 

Lekarz mówi, że najgorsze już minęło.

 

Ta bomba to robota amatora.

 

Popatrz, zaraz dziadek zrobi fikołka.

 

A co mi tam! Zabije albo wyleczy!

 

To był najlepszy seks w moim życiu.

 

Na pewno nie jest nabity.

 

Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.

 

Nigdy nie czułem się lepiej.

 

Ten gatunek nie jest jadowity.

 

Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną ręką.

 

Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.

 

Nie wiedziałem, że to pańska żona.

 

Oczywiście mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.

 

Wchodzę do wody, tu nie ma żadnych rekinów.

 

Raz kozie śmierć.

 

Przecież ci mówię, głupia babo, że to nie jest pod prądem.

 

 

I na końcu faworyt !!!:

 

Ojej... przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idzie agent 007 przez pustynię i spotyka wielbłąda.

- My name is Bond, James Bond.

A wielbłąd na to:

- My name is błąd, wielbłąd.

 

 

Rozmawia dwóch księży.

- Już chyba nie doczekamy tych lat, kiedy zniosą celibat.

- My nie, ale nasze dzieci... to może.

 

 

W straży pożarnej dzwoni telefon.

- Dzień dobry, czy to ZUS?

- ZUS spłonął.

Po pięciu minutach znowu dzwoni telefon.

- Dzień dobry, czy to ZUS?

- ZUS spłonął.

Po następnych pięciu minutach znowu dzwoni telefon.

- Dzień dobry,czy to ZUS?

- Ile razy mam panu powtarzać, że ZUS spłonął! - odpowiada wściekły strażak.

- Ale jak przyjemnie tego posłuchać!

 

 

Mówi brunetka do blondynki:

- Słuchaj, fama głosi, że używasz słów, których nie znasz...

Na to blondynka:

- Powiedz famie, że jest głupia i vice versa...

 

 

Mąż siedzi w fotelu, czyta gazetę, ogląda telewizję. Podchodzi do niego żona i mówi z wyrzutem:

- Może powiedziałbyś mi czasem jakieś ciepłe słówko.

- Kaloryfer.

 

 

Trzech gości obserwuje dom. W pewnym momencie do domu wchodzą dwie osoby. Za pół godziny wychodzą trzy.

Biolog mowi: Rozmnożyli się.

Fizyk: Nie, to błąd pomiaru.

Matematyk: Jak do środka wejdzie jeszcze jedna to dom będzie pusty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarny dowcip

 

Po kilkunastogodzinnej operacji żony do męża wychodzi lekarz i mówi:

- Proszę Pana, na początek dobra wiadomość, żona operacje przeżyła.

Mąż wyraża radość.

- No tak - mówi lekarz, ale, wie Pan, musze Pana poinformować o paru sprawach.

Otóż po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, żona musi przejść jeszcze

bardzo poważny zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy

Fundusz Zdrowia, koszt operacji to około 70-80 tysięcy złotych. To nie wszystko,

żona wymagać będzie długotrwałej, w zasadzie dożywotniej rehabilitacji w

bardzo specyficznych warunkach, nie musze dodawać, ze nie refunduje tego NFZ,

koszt miesięczny to jakieś 2 000 PLN. No i ponadto żona jako inwalida wymagać

będzie specjalistycznego sprzętu i środków higienicznych, to kosztuje jakieś

1500-2000 PLN miesięcznie, oczywiście NFZ w żaden sposób w kosztach nie partycypuje.

 

Zapada cisza.

 

Wtem lekarz klepie męża w ramie i mówi:

 

 

- Eee, żartowałem, żona nie żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Kocham Talki !!! :D

 

Idiotyczna kanapa

 

Pamiętam doskonale, że nasza kanapa przestała się nam podobać jakiś tydzień temu. - Wiesz, ona mogłaby być bardziej żółta - wyznała mi najlepsza z żon. - Mhm - powiedziałem i przyjrzałem się kanapie - Ale ona w ogóle nie jest zielona - zauważyłem. - No właśnie - pokiwała głową najlepsza z żon. - No właśnie.

 

Wtorek

 

- Właściwie, co nam się spodobało w tej kanapie? - zastanawialiśmy się, siedząc na podłodze. - Chyba kształt.

- Nie - zaprzeczyła najlepsza z żon. - Kształt nie podobał się od razu. Chyba podobał się nam wzór na obiciu.

- Te kwiatki? - wytrzeszczyłem oczy. - W życiu nie widziałem bardziej kretyńskich kwiatków. - To już prędzej nóżki. Tak, nóżki ujdą.

- Nóżki są beznadziejne - zawyrokowała najlepsza z żon.

 

Środa

 

Tak się jakoś utarło, że zaraz po powrocie do domu siadamy na dywanie i krytykujemy kanapę. Za nic nie możemy pojąć, w jaki sposób udało się nam kupić coś tak szkaradnego.

Byliśmy dopiero co w salonie z kanapami i widzieliśmy co najmniej dziesięć kanap, które wyglądały bardzo porządnie, a kilka było wręcz prześlicznych. A więc dlaczego u nas stoi takie szkaradzieństwo?

- Wiesz, może jeszcze popatrzymy, sprawdzimy w sklepach i kupimy nową? - zapytałem.

- Wykluczone - oburzyła się najlepsza z żon. - To przecież nowa kanapa, nie ma nawet roku. Nie będziemy co roku wydawać pieniędzy na nową kanapę. A kiedy moglibyśmy pójść? Może jutro?

 

Czwartek

 

Nie poszliśmy, bo w międzyczasie przestały się nam podobać płytki w łazience. Całkiem niezależnie nabraliśmy wrażenia, że mamy najbrzydszą łazienkę na świecie, a przynajmniej w Warszawie.

- Popatrz tylko na ten kolor - dramatyzowała najlepsza z żon. - Taki jest, no taki - sraczkowaty.

Popatrzyłem i przyznałem rację. Jakim cudem jeszcze tak niedawno mogło nam się wydawać, że nabywamy płytki w kolorze dżungli.

- To straszne, straszne - jęczała najlepsza z żon. - Ja po prostu nie mogę wejść do własnej łazienki. Ten kolor, rozumiesz. On mnie atakuje zaraz po wejściu. Tak, on jest taki agresywny.

Zajrzałem do łazienki i nie miałem wątpliwości. Nikt o zdrowych zmysłach nie wytrzymałby w tej łazience ani minuty.

Co mamy zrobić? A może jutro nam przejdzie?

 

Piątek

 

Nie przeszło. Jest gorzej niż było. Dziś przestała się nam podobać szafa, z której byliśmy bardzo dumni. To niewiarygodne, jak brzydkie szafy ludzie gotowi są wstawić sobie do domu. Tym bardziej niewiarygodne, że tymi ludźmi jesteśmy my. Zapytałem sam siebie, czy jestem gotów mieszkać z ta szafą do końca swoich dni. Odpowiedź brzmiała: nie.

- Ta szafa tłumi moją kreatywność - tłumaczyłem najlepszej z żon. - Kiedy tylko na nią zerknę, wszystkiego mi się odechciewa. Okazało się, że najlepszej z żon też się odechciewa. W związku z tym nie napisaliśmy tekstu, tylko poszliśmy do kina. Niestety, kiedy wróciliśmy szafa nadal stała.

 

Sobota

 

Najlepsza z żon wpadła na znakomity pomysł. - Pani Roszko ma taki zmysł estetyczny. Może przejdziemy się razem po sklepach? Na pewno nam coś doradzi.

Umówiłem się w salonie meblowym. Coś mi zaświtało w głowie, chyba to było przeczucie, ale je zignorowałem.

Zobaczyliśmy dwie wspaniałe kanapy, pani Roszko była jednak bardzo sceptyczna.

- Nie można łączyć kolorów w ten sposób oświadczyła. - Jeśli chcecie mieć coś naprawdę w dobrym guście, powinniście wziąć ten model w liście.

Kanapa w liście nie przypadła nam specjalnie do gustu, ale pani Roszko wytłumaczyła, że utrzymamy się w najnowszych trendach. - Być może ta, która wam się teraz spodobała, robi tu większe wrażenie, być może jest nawet wygodniejsza. To oznacza tylko, że nie powinniście się na nią decydować. Znudzi was po tygodniu.

To nas przekonało. W końcu nie chcieliśmy mieć kanapy, która się znudzi. Po szafę mamy się wybrać w przyszłym tygodniu.

 

Niedziela

 

Nowa kanapa jest zdecydowanie niewygodna, ale i tak jesteśmy zachwyceni.

- Może kolor mógłby być inny, taki nie bardzo krwiście zielony, ale choćby żółty, ale poza tym jest super - powiedziała najlepsza z żon. - Taka oryginalna.

- No i mogłaby być trochę dłuższa i nie mieć metalowych poręczy, bo się uderzam w głowę, ale tak poza tym jest super - podsumowałem.

Wieczorem zadzwoniłem do Kazika pochwalić się nabytkiem. Powiedział mi dziwną rzecz, że rok temu kupowaliśmy kanapę, szafę i płytki z panią Roszko. Całkiem o tym zapomniałem.

- Nie wcisnęła wam chyba znowu jakiegoś paskudztwa? - pożegnał mnie Kazik

Wróciłem do salonu i jeszcze raz obejrzałem nową kanapę. Hmm, ta metalowa poręcz i dziwaczny kolor jednak razi.

 

Poniedziałek

 

W życiu nie widziałem bardziej idiotycznej kanapy. Najlepsza z żon uważa tak samo.

 

 

Monika Piątkowska i Leszek K. Talko

 

oryginał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...