Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Toruń i okolice...:-)))


MichalTr

Recommended Posts

poza tym prawda jest taka, że te domy wcale nie były drogo sprzedawane.

 

i do tego razem z dzialka bo cena 185 kola z poczatku tego roku obejmuje rowniez grunt na ktorym stoi dom oraz wszelkie papierzyska z tym zwiazane. oni tylko podpisali kilka kwitkow i wybierali kolor paneli, kafli oraz doplacili z 3 kola na piec z podajnikiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 10,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • piotrulex

    2610

  • agnieszkakusi

    1719

  • nastka79

    1115

  • madzialenka

    513

Ja też uważam, że bezdyskusyjnie lepszy dom od mieszkania (sama mieszkam obecnie w mieszkaniu w płycie na rubinkowie, mam nadzieję, że już niedługo), ale jak widzę te domki na wrzosach na działkach 350m, gdzie do sąsiada masz ok. 2m i jak siedzisz na tarasie to wszyscy wkoło cię widzą i słyszą, a do tego w zaporowej cenie, to nie wiem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi Wrzosami to są różne szkoły. No bo piękne one nie są, ale zawsze to miasto. Nie raz słyszałam narzekania od ludzi, którzy mieszkają pod Toruniem i mają dzieci w wieku szkolnym, że dowożenie ich na zajęcia dodatkowe to koszmar. I niektórzy sprzedają domy pod Toruniem i kupują w mieście, nawet te niezbyt piękne i na małych działkach. Sama się trochę tego dowożenia obawiam :(.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe :D znowu zaczyna się odwieczna i niemożliwa do rozstrzygnięcia dyskusja zwolenników miasta i wsi...

A ja tylko tak chciałam stwierdzić, że już chyba wolę mieszkać w bloku niż na Wrzosach gdzie sąsiad mi przez okna zagląda... (teraz mieszkam na 4 piętrze w bloku i widok z balkonu mam na las; naprzeciwko okien z drugiej strony budynku też nie mam żadnych podglądaczy bo najbliższy budynek stoi prostopadle do mojego)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jak o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocnymi :wink: Ludzie!!!!

Wczoraj mieliśmy inwazję myszy!!! Dosłownie ponad 10 szt zidentyfikowanych, ile jeszcze lata? Nie wiem....Powiedziałam mężowi, że nie pójdzie spać dopóki nie zamontuje progu w drzwiach. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe :D znowu zaczyna się odwieczna i niemożliwa do rozstrzygnięcia dyskusja zwolenników miasta i wsi...

A ja tylko tak chciałam stwierdzić, że już chyba wolę mieszkać w bloku niż na Wrzosach gdzie sąsiad mi przez okna zagląda... (teraz mieszkam na 4 piętrze w bloku i widok z balkonu mam na las; naprzeciwko okien z drugiej strony budynku też nie mam żadnych podglądaczy bo najbliższy budynek stoi prostopadle do mojego)

Gdybym była zwolennikiem miasta nie wyprowadzałabym się na wieś. Jestem tylko przeciw traktowaniu Wrzosów jako zła ostatecznego, bo również mają swoje plusy i są tam też miejsca, gdzie człowiek nie siedzi na człowieku. A że mają swoich zwolenników chyba najlepiej świadczą ceny - przecież nie biorą się znikąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję - szczerze. Dlatego ja mam już wytresowanego kotka. Był pół roku na działce z teściem i za każdymi odwiedzinami przynosił nam martwą mysz... Teraz w mieszkaniu ma przerwę, ale dzielnie ćwiczy na muchach i innym robactwie. Ostatnio wleciał nam do domu taki wielki zielony konik polny. Myślałam, że nasz kiciuś oszaleje jak go przyuważył. Ale mój mąż na szczęście dorwał go pierwszy, bo baliśmy się jak kotek zareaguje na zjedzenie czegoś tak zielonego i wielkiego :o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam trochę obawy przed kotem...znaczenie terenu, ostrzenie pazurków na meblach...poza tym mamy pieska, który śpi w domu...no i jakby przyniósł mi taką mysz to chyba bym go razem z nią wyrzuciła :o :roll:

Jak narazie zgłaszm tylko mężowi gdzie w łapkach leżą niespodzianki :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba w tym tygodniu zacznę czuć, że zaczynam budowę... :p Trochę zakręciłam to poprzednie zdanie, ale może zrozumiecie co mam na myśli. Codziennie do piątku mam już zaplanowane popołudnia... A jak do tego dojdzie jeszcze wizytowanie placu budowy to nie wiem czy będę w ogóle miała czas na cokolwiek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka jeżeli chodzi o znakowanie terenu przez kota, to nie jest to problemem jak się go wykastruje. Chociaż sam proces kastracji odbił się na psychicznym zdrowiu mojego męża (cytat: ONI MU BĘDĄ OBCINAĆ JAJKA, JA SIĘ NA TO NIE ZGADZAM, MĘSKA SOLIDARNOŚĆ TEŻ ISTNIEJE). Ale po kastracji kotek zrobił się milusi i pieszczoch na maxa...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie w mieszkaniu to jest problem, ale jak kot wychodzi na dwór, to woli drapać sobie drzewka, a nie jakieś tam meble w domu... Ale faktem jest, że w mieszkaniu (nasz kot w tej chwili wcale nie wychodzi na dwór) kanapę i fotele mamy zniszczone. Podobno jak by miał jakiś duży sprzęt do drapania (cena ok. 1000 zeta i zająłby 1/3 pokoju) to i kanapy by oszczędził...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...