Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Piaseczno i okolice


anatak

Recommended Posts

Halszka

 

ja robiłem wycenę sam i jak najbardziej się pomyliłem. A dlaczego :

- Po pierwsze to był słynny rok 2007 kiedy ceny wariowały,

- Po drugie przy wyborze konkretnych rozwiązań zmienialiśmy zdanie (np. okna drewniane zamiast plastikowych i już +10 kPLN).

- Wielkim znakiem zapytania jest wykończeniówka. Zasadniczo tą samą funkcjonalność można osiągnąć różnymi srodkami (np. gres za 30 lub 150 PLN m2; parkiet dąb klasa 3 klejony na 1.2.3 Anser lub Doussie za 200 PLN)

- O wielu rzeczach zapomniałem lub strasznie niedoszacowałem. Np. 6 metrów sześciennych desek na szalunki (3 kPLN), 8 wywrotek piasku do zasypania fundamentu (3,5 kPLN), nie doszacowałem ilości tynków wewnętrznych (wyszło 600 m2 a myślałem że wyjdzie ok 400) to samo z zewnętrznymi, wybitnie mocno nie doszacowałem przyłączenia mediów (myślałem że 10 kPLN wystarczy a tu niespodzianka, prawie 17 kPLN).

- w kosztorysach a w zasadzie w tzw. prywatnym cash-flow często doliczamy aktualne dochody, ale zapominamy o odsetkach które trzeba spłacać od zaciągniętego kredytu. Na początku to nie boli, ale pod koniec budowy, jak trzeba do banku przelać co miesiąc ze 2 kPLN albo i lepiej to robi się coraz bardziej krucho.

- zdarzają się problemy z "naturą" - a to dren którego nie było na mapie trzeba przelożyć, a to wichura porwie kilka dachówek, a to koparka jakiś przewód naruszy, innym razem kabelek się przewierci itp. Niestety wszystko kosztuje a w kosztorysie cisza o takich przypadkach.

 

Jaka nauka dla Ciebie ? Myślę że zanim siądziesz do robienia kosztorysu musisz najpierw dokładnie ustalić jak ta cała budowa ma wyglądać, z czego ma być budynek i jak ma wyglądać w środku. Inaczej ani Ty ani najmądrzejszy kosztorysant nie zrobi jako tako precyzyjnej wyceny. Mission Impossible ? Oczywiście :-)

 

Mi zabrakło jakieś 100 kPLN (kostka, ogródek, jakieś drobiazgi do domu, długi u rodziny) ale da się względnie godnie mieszkać. Gdybym własnymi + Taty rękoma nie odwalił "kawałka" roboty to deficyt urósł by jak myślę o jakieś kolejne 50 kPLN.

 

Moja ekipa od SSO brała ostatnio jakieś 40 kPLN za budynek średniej wielkości (150-200m2) z więźbą. Kierownik był bardzo tani ale był na budowie tylko kilka razy, mi to pasowało.

 

Trochę pesymistycznie napisałem, ale tak trzeba podejść do tematu. Wtedy nie ma niespodzianek, albo są ale mniejsze.

 

Jak by co to pisz konkretne pytania, wieczory teraz długie, liczeniem różnych głupot zajmuję się zawodowo więc może uda mi się coś podpowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzabij, bardzo rozsądnie napisałeś. Jakby nie liczyć zawsze wydajemy więcej niż zaplanowaliśmy.

 

Często sami jesteśmy sprawcami zwiększonych wydatków: a to nagła zmiana planów, a to chwila szaleństwa przy planowaniu punktów elektrycznych itp. Wyłazi też niewiedza i brak doświadczenia - jakie metry zwyczajowo liczą tynkarze, kiedy płacimy za metry kwadratowe, kiedy za bieżące.

 

Kosztorys dla banku robiłam, kiedy miałam już SSO - było o wiele łatwiej. Ważne, żeby realnie i zgodnie z procesem technologicznym zaplanować prace w kolejnych transzach. Mój bank żądał dokumentacji fotograficznej. Wykonania prac z ostatniej transzy nie musiałam fotografować, tylko przedstawić (w terminie) dokumenty z odbiorem budynku i ujawnieniem w hipotece.

 

Wniosek - nie musiałam się tak spinać ze wszystkim na tip-top. Wystarczyło spełnić warunki do odbioru budynku a prace wykończeniowe prowadzić w miarę potrzeb i finansów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak patrzę na nasze koszty i się zastanawiam, jak nam wyszedł ten stan surowy prawie-zamknięty. Nie chce mi się tego teraz dokładnie liczyć, ale powiem tak: z pierwszych dwóch transz, które dostaliśmy od banku (1 transza - fundamenty, 2 transza - stan surowy otwarty z dachem) na razie nam trochę jeszcze zostało. Co prawda w harmonogramie dla banku mieliśmy schody i taras w SSO (nie wiem, skąd taka bzdura tam się wzięła, schody mamy drewniane a nie betonowe, więc to wykończeniówka, a nie SSO, z kolei taras drewniany, więc też nie wiem, kto to wpisał na SSO) - tego na razie nie robimy, dogadaliśmy się z bankiem, że zrobimy później - ale za to nie mieliśmy w tej transzy okien, które już kupiliśmy. Nie mieliśmy w tych transzach też części instalacji, które już wykonaliśmy. Więc ostatecznie wychodzi, że powinno się zbilansować - część wydaliśmy wcześniej, część wydamy póżniej, ale na razie coś jeszcze nam zostało, więc nie jest źle.

 

A co do szacowania... Zatrudniliśmy panią kosztorysant. Trochę bez sensu wydane pieniądze (ok 1000 zł), bo kosztorys tej pani wyszedł wściekle wysoki, jakieś 400tys bez instalacji. Ale dzięki temu kosztorysowi wiedzieliśmy przynajmniej, jakie rzeczy brać pod uwagę przy pisaniu naszego kosztorysu dla banku. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że można sobie było ten kosztorys spokojnie darować: bank i tak daje Ci swój formularz, gdzie w odpowiednie kratki wpisujesz koszty. Tego jest ok 20 - 30 pozycji, da się - spędzając kilka wieczorów w sieci - posprawdzać, ile coś takiego może kosztować. Choć takie podejście niesie ze sobą to ryzyko, o którym pisał dzabij - jest spora szansa, że nie pomyślisz o jakichś 'drobnych' rzeczach jak deski czy piasek, które potem parę tysięcy będą kosztować.

 

Kierownika budowy pewnie możesz poprosić o pomoc, ale trudno mi powiedzieć, czy będzie mu się chciało i ile to będzie kosztować. Nasz kierbud przejrzał kosztorys i tyle (bo i tak musiał się dla banku na nim podpisać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od banku. Tak naprawdę te tabelki bankowe są bardzo podstępne, bo nie do końca zawsze wiadomo, co bank rozumie pod niektórymi pozycjami. My mieliśmy dwukrotnie problem z transzą, bo się okazywało, że według banku - który dość mechanicznie na podstawie zdjęć liczył sobie procentowe wykonanie prac z danej pozycji (bez uzasadnienia oczywiście), sumował wszystko i porównywał z wypłaconą transzą - mieliśmy zbyt małe "wbudowanie" kredytu. Brało się to też stąd, że niektórych elementów, na przykład instalacji reku, w ogóle nie było w naszych tabelkach. Potem musiałem pisać sążniste wyjaśnienia, na szczęście skuteczne.

Wiem jedno - że nasz wstępny kosztorys po zamknięciu inwestycji będzie wyższy o jakieś 25 proc. od założonego. Część tej kwoty to ewidentna niewiedza - dzisiaj sam spokojnie zrobiłbym dla banku taki kosztorys, do którego nikt by się nie przyczepił, a przynajmniej probemy z nim byłyby mniejsze. Ale część to zmiany podczas budowy - kaprys na inne pokrycie dachu, zmiana technologii ogrzewania z bomby gazowej w ogródku na PC - zwłaszcza to zaważyło na globalnych kosztach. Dlatego do kosztorysu trzeba podchodzić bardzo pragmatycznie. Jeśli zaczyna się rozjeżdżać, to albo powstrzymać samego siebie i usiłować się zmieścić, albo zaakceptować konsekwencje własnych wyborów.

 

pozdro dla grupy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Jeżeli ktoś chce jeszcze podzielić się przemyśleniami i doświadczeniem - będę wdzięczna.

 

Piszecie, że w większości przypadków sami robiliście kosztorysy. Też o tym myślałam, ale boję się własnego braku doświadczenia i kompetentnych źródeł informacji. Myślicie, że mogę na przykład pójść do najbliższego składu budowlanego i poprosić o aktualny kosztorys na interesujące mnie materiały?

 

Napiszcie, jak rozwiązywaliście kwestię zapłaty pracownikom - poszczególnym ekipom i kierownikowi budowy? Płaciliście tylko z własnej kieszeni, czy posiłkowaliście się pożyczką? Podpisywaliście umowy?

Zależy mi na tym, żeby dowiedzieć się, jakie są tendencje na naszym terenie.

 

Pozdrawiam ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że 99% osób na tym forum brało kredyt na budowę domu :)

 

Pytasz, czy płaciliśmy robotnikom z kredytu. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że kredyt budowlany - a o takim tu mowa - bierze się na budowę domu, nie np. tylko na zapłatę robotnikom. Banku mało interesuje, czy wykorzystasz te pieniądze na materiały, a za robociznę zapłacisz sama, czy na odwrót - jeśli masz jakiś wkład własny, to super, obliczasz, ile będzie Cię kosztowało doprowadzenie budowy do takiego stanu, że będzie można go odebrać, odejmujesz wkład własny i wychodzi Ci, ile kredytu potrzebujesz.. Tak w dużym uproszczeniu :)

 

Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale jeśli myślisz o wzięciu zwykłej pożyczki gotówkowej na np. zapłacenie robotnikom, to wydaje mi się, że to zły pomysł - takie pożyczki są na ogół dużo wyżej oprocentowane i szybciej je trzeba spłacić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że 99% osób na tym forum brało kredyt na budowę domu :)

 

święta prawda ale wtedy było łatwiej i lepsze warunki kredytu, jeśli chodzi o szacowanie co i ile to teraz jest lepiej i można to zrobić bardziej dokładnie, bo ceny nie skaczą, towar dostępny (chociaż ja jak się budowałam to też), można negocjować ceny materiałów i robocizny.

Jedyną zagwozdką może być wykończenie i na to wpływu się nie ma, ja bym spokojnie do szacunków dodała jeszcze z 25%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Pytanie do wszystkich... którzy mieli przyjemność z zakładem energetycznym w Konstancinie..

Ile czekaliście na zmianę prądu z budowlanego na stały? Jaki upłynął czas od złożenia wniosku do zmiany przyłącza. Piszcie kiedy składaliście wniosek i jak długo czekaliście.

 

Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Pytanie do wszystkich... którzy mieli przyjemność z zakładem energetycznym w Konstancinie..

Ile czekaliście na zmianę prądu z budowlanego na stały? Jaki upłynął czas od złożenia wniosku do zmiany przyłącza. Piszcie kiedy składaliście wniosek i jak długo czekaliście.

 

Dzięki!

 

Nawet pol roku moze trwac ta operacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dimitri

 

no nie jest tak najgorzej w tych relacjach z ZE Konstancin :wink: u nas zmiana taryfy z bud na normalno-prądową trwała ok.miesiąca ! Pod warunkiem ze złożysz oczywiscie wszystkie wymagane dokumenty (mimo ze część z nich u siebie mają od dawna :o i to tylko krecia robota i mnozenie zbędnej makulatury ale co im zrobisz :evil: ?!) wtedy to naprawde idzie szybciutko jak się okazuje :)

powodzenia zatem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dimitri, my zdaliśmy się na naszego elektryka - miejscowego, w dodatku z listy "referencyjnej" ZEW-T.

 

Papiery były złożone, czekaliśmy, przy próbach telefonicznego ustalenia co w sprawie naszej umowy byliśmy odsyłani na drzewo.

 

A pan elektryk pojechał i tego samego dnia mieliśmy umowę.

 

PS. ZEW-T według mnie jest najbardziej pokręconą firmą, z którą przyszło nam się zmagać z okazji budowy domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dimitri

 

no nie jest tak najgorzej w tych relacjach z ZE Konstancin :wink: u nas zmiana taryfy z bud na normalno-prądową trwała ok.miesiąca ! Pod warunkiem ze złożysz oczywiscie wszystkie wymagane dokumenty (mimo ze część z nich u siebie mają od dawna :o i to tylko krecia robota i mnozenie zbędnej makulatury ale co im zrobisz :evil: ?!) wtedy to naprawde idzie szybciutko jak się okazuje :)

powodzenia zatem.

 

Ja czekam juz ze 3 miesiace, moze 4. Juz nawet nie pamietam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...