bobo30 03.03.2005 22:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2005 Ula, gruz za darmo, no co Ty? Ale mam go niewiele, może sie uzbiera ze 4-5 m3, częściowo zmieszany z ziemią. Do wywozu, jak tylko puszczą śniegi i mrozy, czyli podobno nieprędko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
forum_user 04.03.2005 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Ula i Slawek.Zastanawiałem się czy była to przemyślana decyzja czy też decyzja chwili bądź coś co zostało odziedziczone.Czasami człowiek coś pod wpływem impulsu kupuje i potem dopiero wychodzą krzaczki.Tu miałem na myśli wilgoć i bliskie sąsiedztwo rzeczki, która może byc nibezpieczna np. dla maluchów. Wiesz co innego pojechać na parę godzin nad rzekę a co innego wypuszczać dzieci na podwórko obok, którego płynie sobie ta rzeczka. ( nawet pozornie płytka).Być może walory pieknej okolicy przeważyły.gdzie dokładniej macie tę działeczkę to nie będę gdybał tylko sobie obejrzę okolicę. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 04.03.2005 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Ja tam bym go nie wpuszczał....zapewne podjedzie z przyczepką i chapnie wam gruz! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
_bogus_ 04.03.2005 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2005 Co do niebezpieczeństwa rzeczki dla dzieci - nie demonizowałbym. Mimo że w moim domu rodzinnym najbliższa rzeczka była ok. 15 km dalej - każde z mojego rodzeństwa było w tym czy innym momencie o krok od utopienia (studnia, dołek 2x2 m pozostały po budowie itp). Po prostu trzeba pilnować i tyle. Natomiast co do podnoszenia całej działki o ponad metr. Wyjdzie Was na to rzeczywiście majątek. I nie wiem czy efekt płaskiej działki nie będzie gorszy niż takiej lekko pofałdowanej gdy nawieziecie ziemię wybiórczo (tu trochę wyżej np. przy domu, tu trochę niżej itd). Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ula i Sławek 05.03.2005 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2005 No tak, mnie też kusi to pofałdowanie, ale lubię też ład. Miotają mną dwie sprzeczności. Sławkiem pewnie też. Jednak wkrótce spotkamy się z architektem zieleni i coś uradzimy. To brat naszego architekta. Aa, bo Wy nie wiecie?! Musieliśmy zamienić panią atrchitekt na pana atchitekta. Pani okazała się trochę zbyt beztroska. Powiedziała nam, że chce pracować, a nasza umowa jej na to nie pozwala. Wszystko przez to, że zawarliśmy w umowie punkt, o tym, że będzie ubezpieczona od OC na czas trwania rękojmii. Dla niej to zbyt dużo. Tak więc musieliśmy się rozstać. Jeśli ktoś chce dobrą umowę architektoniczną, to chętnie wyślę. Nowy architekt powiedział, że w umowie niczego by nie zmieniał, że jest bardzo rozsądna, pilnuje interesów naszych, ale też jego. Sam taką by zlecił prawnikowi, gdyby miał na to czas i że będzie z niej korzystał. Więc komu, komu, bo idę do domu?! Wracając do działki to naprawdę długo szukaliśmy i niczego lepszego nie znaleźliśmy. Tę działkę wypatrzyłam jakieś 3 miechy przed nawiązaniem kontaktu z właścicielem. Nas też przerażały inwestycje, jakie ona wymaga. Ale później kiedy poznaliśmy jej cenę to długo się nie zastanawialiśmy. Jedynie czekaliśmy na warunki zabudowy, które mielibyśmy ponad miesiąc wcześniej, jednak z analizy otoczenia wyszło im, że szerokość budynku nie może być większa niż 11 metrów i to zapoczątkowało przepychankę. Udało się wywalczyć to, na czym nam zależało i przy okazji zmieniono jeszcze punkt mówiący o linii średniego napięcia. Teraz możemy odległość od tej linii ustalać z ZE, co daje nam więcej swobody. Na chwilę obecną twierdzę, że Gmina Grodzisk jest suuper! Starostwo też, bo ciężko mi uwieżyć, że to ja jestem w czepku urodzona! Senser! Gruzu jeszcze nie ma, dlatego bez obaw podaję Hansowi_68 adres: styk ulic Tarnowskiej i Dąbrowskiego. To taki dół. Obecnie przypomina lodowisko. Dziś tam będziemy o 10.00. Z ulicą Dąbrowskiego wiąże się pewna anegdota. W Gdańsku mieszkaliśmy też na skrzyżowaniu dwóch dróg. Dąbrowskiego z Powstańców Warszawskich. No i rzuciło nas do Warszawy. Teraz to aż się boję, bo można założyć, że jeśli będziemy zmuszeni do wyprowadzki to kolejnym miastem będzie Tarnów Bobo30 - no to czekamy xxx ula Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jayer 05.03.2005 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2005 No to kominiarza mam z glowy. Ciekawe, bo nawet sprawdzil ciagi w przewodach. I na szczescie sa calkiem niezle. Norma przewiduje ciag 0,6 m/s, a u nas wychodzi 0,96 . Zreszta to sie czuje, ze z wentylacja nie ma problemu. Przeciez nic sie nie dzieje, budynek stoi pusty tygodniami, a jak sie wejdzie to jest spoko. Zero smrodow, przewilgocenia itp... Acha, polecam tych gosci co Darek pisal. A szczegolnie p. Mariusza. Ten drugi jest nieco bucowaty i robi łaske, ze zyje. Pozdro Jay Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jayer 06.03.2005 01:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Acha, zapomnialem wspomniec. Przy okazji wizyty kominiarza wyczyscilem swoj piec z kurzu itp. Teraz nareszcie wyglada jak czlowiek... Rgrds Jay Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobo30 06.03.2005 14:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Jayer, a ten kominiarz był czepialski i trzymał się przepisów co do joty? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jayer 06.03.2005 15:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Bobinko, nie mam pojecia, czy byl czepialski... U mnie poprostu wszystko jest ok, wiec nie mialem co go przekonywac. Ale mysle, ze nie ma problemu. W zasadzie to tylko zmierzyl ciagi w wentylacji i wypisal protokol. Nie patrzyl jak jest podpiety kominek, czy piec. A troche mi z rury odprowadzajacej spaliny cieknie, bo monter pieca zrobil tam dziurke do pomiarow. Prawde powiedziawszy to wiecej sam go prosilem o obejrzenie. Mam tez wystajaca ponad 0,5 m kwasowke z komina, to tylko powiedzial, zeby ja przykryc daszkiem. Co i tak na wiosne uczynie... RgrdsJay Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobo30 06.03.2005 16:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Wygląda na to, że fachowiec, a nie formalista. Może sama skorzystam jak przyjdzie pora. No to kiedy parapetówka? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tommi 06.03.2005 22:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Witajcie po dłuższej przerwie, No więc pochwalę się Wam, iż w dniu jutrzejszym budzę się z zimowego snu no i ruszamy dalej.... Na początek rozpoczyna hydraulik ze swoimi zabawkami. ZObaczymy więc jak będzie mu szło. Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że wiosna jednak dotrze do nas szybciej, niż to wygląda teraz za oknem Tommi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 06.03.2005 22:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 No to kiedy parapetówka? Bobo, źle to rozegrałaś...po takim pytaniu Jayer już tu nie zajrzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jayer 06.03.2005 22:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Zartujesz sobie Hubert . Ja sie tak latwo nie poddaje. Co do parapetowy, to odkladam ja od wrzesnia... Po prostu nam sie nie chce. Moze jak pomaluje sciany. Ale tez srednio mam czas, kase i checi do malowania. Ale tak naprawde to najgorszy jest brak towarzystwa. To nieco mozolna robota i radio juz nie wystarcza. To bedzie najdluzej czekajacy na pomalowanie dom. Dopoki Ania sie nie zrosnie to nie mam zadnego wiekszego impulsu zeby sie przeprowadzac, a co za tym idzie malowac... Rgrds Jay Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 06.03.2005 23:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 nie mam zadnego wiekszego impulsu zeby sie przeprowadzac,Jay Oj takiemu to dobrze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jayer 06.03.2005 23:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2005 Senser, przestan lapac za slowka i zabierz sie za robote Cobys w takim czasie jak ja mial taki fajny stan Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
McLim 07.03.2005 16:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2005 Witam wszystkich!! Długo mnie nie było na forum bo urwanie głowy. Ale miło Was znowu usłyszeć (tj. przeczytać ) Planujecie może niedługo jakieś spotkanie na pizzy? pozdrawiam, McLim Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 07.03.2005 18:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2005 Huuuu pana to faktycznie dawno nie było...ale to pewnie że pana przysypało... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
McLim 08.03.2005 09:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 Huuuu pana to faktycznie dawno nie było...ale to pewnie że pana przysypało... Pośmiać się można, ale wczoraj rano to mi do śmiechu nie było... 1,5h przekopywaliśmy się z sąsiadami do asfalfu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jayer 08.03.2005 09:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 Moj najblizszy sasiad zaprosil do pomocy ciomgnik z pugiem. Przeca nikt nie bedzie odkopywal 350 m drogi. Natomiast swoj samochod, zaparkowany na ulicy u Tesciow pod domem zostawilem, to wczoraj wieczorem go szukalem . Autentycznie, stanowil tylko kupe sniegu. Niedosc ze na nim byla warstwa 40 cm swiezego puchu to jeszcze plug odsniezajacy podsypal go od prawej strony. Szkoda, ze nie mialem ze soba aparatu... Bst. Rgrds. Jay Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobo30 08.03.2005 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 Oj rozumiem Was, ja wczoraj sama odkopywałam drogę dojazdową przez 4 godziny - 200 m, zasypane na pół metra lub miejscami więcej. Mój sprytny mąż pojechał do pracy o 6 autobusem, a ja walczyłam. Brr. Dziś w nocy samochód nocował u sąsiadów (są przy samej głównej drodze), a mnie wszystko boli. Takiej zimy to nie pamiętam w swoim dorosłym życiu, zeby tak sypnęło na raz. A nasze domy jaki mają chrzest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.