Frankai 16.12.2012 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 Jest to kwota, która obejmuje paliwo na 2 samochody Drobna uwaga - przeglądy i części zużywalne (klocki, opony, olej, itp.) warto dodać. Jak robiłem kiedyś szacunki to blisko drugie tyle co paliwo. Przekładając różnicę w paliwie, na ratę miesięczną kredytu na działkę, dałaby mi więcej o ok. 70-80 tys. zł., czyli na działkę byłoby ok. 170-180 tys. Dajcie spokój z wyliczeniami co by było gdyby. Nie żeby nie miały sensu. Udowodnią tylko jeden aspekt w określonym przypadku. Chcąc dokonać optymalizacji na przyszłość, trzeba by zastosować analizę multikryterialną z uwzględnieniem algorytmów rozmytych i to robioną na kompie, bo człowiek jest w stanie ogarnąć 5-7 kryteriów. Odległość do miejsca pracy to jeden z czynników. Sami podaliście już ich grubo ponad 20 z czego wiele obarczone różnym prawdopodobieństwem zajścia. Akurat jestem w temacie, bo to jeden z tematów, którymi są zainteresowani moi klienci W naszej sytuacji istotne jest to, że jedna osoba pracuje w domu, moja praca nie polega na regularnym pojawianiu się w pracy o określonej porze, czasami mogę popracować zdalnie w domu. I tutaj dotykasz zupełnie innej kwestii, o której zapomnieliście w swoich analizach. Co jest bardziej niezmienialne - dom/mieszkanie czy praca? Może zamiast debatować czy gdzieś postawić dom, zastanowić się jak posterować swoim życiem, żeby wybrane miejsce było odpowiednie? Ja mogłem pracować 800m od domu teściów, na których działce mogliśmy postawić nasz dom. Małe miasteczko (nawiązując do poprzedniego tematu: małe miasteczko=ruszające się firanki), praca 7:00-15:00 do emerytury = nuda. Wybrałem trochę większe, położone centralnie, gdyż "gdzieś się pracę znajdzie i dojedzie". W dodatku praca pozwalająca na sporą elastyczność czasu pracy. Po 10 latach, kiedy ambicje wzrosły, doszło się do poziomu, że okolica nie oferowała lepszej pracy, a w dodatku było zagrożenie Hindusami, decyzja - trzeba coś zmienić. Branża a nawet firma została, ale kompletna zmiana roli. Oprócz elastyczności czasu, doszła elastyczność miejsca. Ba - doświadczenie nowego stanowiska mogło procentować zmianą branży. Po kolejnych 5 latach zmiana firmy. Pensja urealniona do dużego miasta, a dom stoi gdzie stał. Żeby było śmieszniej - jestem więcej w domu, niż na tym pierwszym stanowisku, a firma daje samochód i paliwo. Być może wielu z Was może robić wiele różnych rzeczy, a nawet o tym nie wie? Wtedy się może okazać, że pewne ograniczenia nie istnieją, bo pracuje się zdalnie lub w godzinach dostosowanych do własnych potrzeb (omijanie korków). Od czasu pojawienia się dziecka chodzenie wieczorne po knajpach i tak jest nierealne. Nie mamy na miejscu nikogo, kto mógłby zostać z dzieckiem. Rodzice/teściowie są cenną sprawą w tej kwestii, ale niestety nie można ich zwolnić jak opiekunki, a potrafią "psuć" dziecko. Mnie właśnie czeka namawianie teściowej, żeby przeprowadziła się do nas, bo inaczej będziemy musieli obskakiwać dwie chaty - nie da rady sama żyć w starym domu. Póki co jeszcze sporo nam pomoże, a żona będzie spokojna, że nic się jej nie stało. Myślę, że w części na lokalizację może mieć wpływ przywiązanie do dużego miasta i wszystkich kwestii (dodatnich) z tym związanych, a także dumy (w pozytywnym znaczeniu), że mieszka się we Wrocławiu. A ja myślałem, że teraz jest się raczej dumnym, kiedy można się wyrwać z dużego miasta? Może komuś się przyda do decyzji przy lokalizacji działki, chociaż pewnie w większości pojawiają sie tu osoby już po jej zakupie. Pojawiali się i szukający działki, ale raczej o skonkretyzowanych potrzebach. Etap wyboru działki, projektu i technologii, są etapami, gdzie dzieli się włos na czworo i o ile w projekcie i technologii zwykle przydaje się rada, o tyle wybór lokalizacji - tak mi się przynajmniej wydaje - każdy jest w stanie dokonać nie mając doświadczenie budowlanego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SUSPENSER 16.12.2012 17:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 no cuda normalnie, ilekroć jadę do teściowej, która mieszka na samym początku Strachocina (a odwiedzam ją regularnie, ostatnio w piątek), właśnie z okolicy Bardzkiej, to kawałek od ZOO jest zawsze zakorkowany W piątek to wiadomo - zwłaszcza po południu korki są prawie wszędzie, więc dojazd do nas zajmuje godzinę, ale pisałem o łykendzie: http://forum.muratordom.pl/images/mdom_misc/quote_icon.png Napisał SUSPENSER Miałeś pecha trafiając na korki, bo zwykle w niedzielę dojeżdżam do rynku w 30-40 minut [a np. do Korony w sobotę rano w 15 minut]. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SUSPENSER 16.12.2012 17:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 może źle trafiłem:(, biorąc pod uagę, że od granic Wrocka masz przez Wojnów ograniczenie 40km a do Korony jeszcze 7km, to do granic miasta musisz pędzić średnio 140km/h, by w 15min dojechać do Korony:p:yes: Widziałeś, żeby tam ktoś jechał 40 km/h [poza traktorami i walcami drogowymi] Te 15 minut mam sprawdzone bo do mechanika się spieszyłem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arejaski 16.12.2012 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 Arejaski, ja robiłam w TDM tarasy drewniane. Wygugluj ich sobie. Generalnie ok, bardzo korzystni cenowo, ale jedna z tych ekip, gdzie stoisz nad nimi i patrzysz, co robią, bo liczą, że może nie zwrócisz uwagi na to a pękniętą deskę, a to niedomalowanie. Dziękuję bardzo. A nie było dla nich problemem (czytaj ekwiwalent centowy) dojechanie do Wrocławia? Jaki taras robiliście, drewno czy kompozyt? Pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaśka73 16.12.2012 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 Macie może namiar na hurtownie stolarza który ma dobre ceny na drewniane blaty kuchenne potrzebuję dużo ok.9mb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wojgoc 16.12.2012 22:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 Widziałeś, żeby tam ktoś jechał 40 km/h [poza traktorami i walcami drogowymi] no i tego nie rozumiem:( - widac zza niskie mandaty mamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mila_Wroc 16.12.2012 22:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 "skandynawski minimalizm" to również brak firanek i zaslon w oknach - tez tak bedziesz mieć? zalezy gdzie i na które okna - na niektórych firanka, inne pewnie zasłona, jakaś roleta.. No nie wiem jeszcze. A "skandynawski minimalizm" dotyczyło mebli i wyposażenia - że raczej ze wzgl. na koszty będzie ich na poczatek minimalnie i wiekszosć z Ikei. Zawsze to taki "skandynawski minimalizm" brzmi lepiej, prawie jak z kolorowej gazetki o wnętrzach, niż zwykłe powiedzenie ze "urządzam dom w Ikei" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 16.12.2012 23:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 no i tego nie rozumiem:( - widac zza niskie mandaty mamy. A może niedostosowane ograniczenia do rzeczywistości i niedostosowaną rzeczywistość do ograniczeń? Co rusz jakieś bzdurne limity, a życie goni nas, że aż strach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 16.12.2012 23:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 Zawsze to taki "skandynawski minimalizm" brzmi lepiej, prawie jak z kolorowej gazetki o wnętrzach, niż zwykłe powiedzenie ze "urządzam dom w Ikei" Albo nie mam firanek, bo mi brakło na nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mila_Wroc 16.12.2012 23:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Grudnia 2012 No coś z tymi firankami jets, bo moja mama do dziś przeżyć nie moze że nie mam w mieszkaniu (7 pietro) firanki w salonie i kuchni - ale u mnie jest taki układ że to taki przeszklony róg wystajćy i nie dość ze widok piękny to tyle światła! No ale firanki brak - ile razy moja mama nas odwiedza to słysze tylko o tej firance Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Madeleine 17.12.2012 06:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 Dziękuję bardzo. A nie było dla nich problemem (czytaj ekwiwalent centowy) dojechanie do Wrocławia? Jaki taras robiliście, drewno czy kompozyt? Pzdr. drewniany. Oni jeżdżą po całej Polsce, przyjechali raz na pomiar i potem montaż rozłożony na 2 wizyty - bez problemu. Suspenser, jak tak podajesz swoje wydatki, jak prędkość... Wiesz, zazwyczaj do miasta jeździ się też w tygodniu do pracy i to jest kluczowe. Ja do rynku dojeżdżam w weekend w 10 minut. Coś to mówi? no niewiele nadal. A może niedostosowane ograniczenia do rzeczywistości i niedostosowaną rzeczywistość do ograniczeń? Co rusz jakieś bzdurne limity, a życie goni nas, że aż strach. Frankai, a byłeś na Wojnowie kiedyś w życiu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tatarak 17.12.2012 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 Trochę się w życiu nakosiłem trawników, poobcinałem drzewek i jakoś nie zleżało mi na hektarach. a u nas właśnie odwrotnie. jak żeśmy się z małżonkiem pokłócili, gdzie ja mogę sobie wsadzić nowo nabytą krzewuszkę i że on nie odda ani metra trawnika więcej, bo i tak już musi kawałek poświęcić pod winorośle (autentyczna awantura była ), to nie było wyjścia, jak zamienić 6,5 ara na 17 arów jedną wioskę dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tatarak 17.12.2012 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 Albo nie mam firanek, bo mi brakło na nie moje zasłony leżą w gabinecie na fotelu w kostkę złożone,a karnisze na podłodze w garderobie. taki mamy zapiernicz od przeprowadzki, że się przyzwyczailiśmy do życia bez zasłon i jak nawet jest czasem godzina luzu, to wolimy z dzieckiem uciąć partyjkę w chińczyka niż zasłony wieszać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tatarak 17.12.2012 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 No coś z tymi firankami jets, bo moja mama do dziś przeżyć nie moze że nie mam w mieszkaniu (7 pietro) firanki w salonie i kuchni - ale u mnie jest taki układ że to taki przeszklony róg wystajćy i nie dość ze widok piękny to tyle światła! No ale firanki brak - ile razy moja mama nas odwiedza to słysze tylko o tej firance ja się w starym domu dałam namówić na firanki, a potem i tak je wiecznie odsuwałam, bo mi "ciemno" było teraz będą tylko zasłony. jak je ktoś w końcu powiesi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mila_Wroc 17.12.2012 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 moje zasłony leżą w gabinecie na fotelu w kostkę złożone,a karnisze na podłodze w garderobie. taki mamy zapiernicz od przeprowadzki, że się przyzwyczailiśmy do życia bez zasłon i jak nawet jest czasem godzina luzu, to wolimy z dzieckiem uciąć partyjkę w chińczyka niż zasłony wieszać... Bardzo bliskie mi podejście ..choć my to raczej na etapie budowania konstrukcji z Duplo jesteśmy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 17.12.2012 11:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 Z pewnością minusami w mojej okolicy są: brak dobrej restauracji [tym które są niestety brakuje trochę nawet do domowego jedzenia klasy Pierogarni z Armii Krajowej, nie mówiąc o bardziej wyszukanych potrawach] oraz brak dyskotek [są tylko latem w ośrodku nad stawem], lecz mi to drugie absolutnie nie przeszkadza.A co sądzisz o naszym Czarnym Kurze. Podobno nawet Wrocławianie do niego zjeżdżają na niedzielne obiadki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tatarak 17.12.2012 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 Bardzo bliskie mi podejście ..choć my to raczej na etapie budowania konstrukcji z Duplo jesteśmy to jeszcze masz trochę luzu ja sie już musiałam skoncentrować i wreszcie nauczyć podejścia strategicznego, żeby sześciolatkowi trochę utrzeć nosa, bo kurcze nonstop ze mną w warcaby wygrywał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SUSPENSER 17.12.2012 17:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 Suspenser, jak tak podajesz swoje wydatki, jak prędkość... Wiesz, zazwyczaj do miasta jeździ się też w tygodniu do pracy i to jest kluczowe. Ja do rynku dojeżdżam w weekend w 10 minut. Coś to mówi? no niewiele nadal. Czy wg Ciebie na: http://forum.muratordom.pl/images/mdom_misc/quote_icon.png Napisał wojgoc mialem przyjemność być u Ciebie i faktycznie okolica bardzo fajna, ale droga powrotna w niedzielne popołudnie, do pl. Dominikańskiego zajęła mi ponad godzine:eek: Miałem odpisać ile zajmuje dojazd w poniedziałek rano ? Czy też to co odpisałem: "Miałeś pecha trafiając na korki, bo zwykle w niedzielę dojeżdżam do rynku w 30-40 minut [a np. do Korony w sobotę rano w 15 minut]." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SUSPENSER 17.12.2012 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 A co sądzisz o naszym Czarnym Kurze. Podobno nawet Wrocławianie do niego zjeżdżają na niedzielne obiadki. Hmm nie byłem tam jeszcze chociaż o nim kiedyś gdzieś przeczytałem - dzięki za polecenie chętnie skorzystam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SUSPENSER 17.12.2012 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Grudnia 2012 no i tego nie rozumiem:( - widac zza niskie mandaty mamy. Napisz jeszcze, że nigdy nie przekroczyłeś prędkości to się chyba zdziwię a na to wychodzi skoro "pierwszy rzucasz kamieniem" [nie znam kierowców z doświadczeniem którzy zdzierżą przestrzeganie wszystkich ograniczeń zwłaszcza jadąc dobrym autem pustą drogą]. Są miejsca, gdzie się zwalnia np. przy szkole do 30-40 km/h i nie potrzebne mi do tego znaki, ale np. przy 3M gdy jest pusta droga nie widzę powodu, żeby się wlec. Ograniczenia są stawiane pod najgorsze samochody [Żuk, 126p, załadowany Star itp. których sterowność i droga hamowania są kiepskie] i jadąc takim z pewnością jechałbym wolniej [zresztą kiedyś tak jeździłem]. Zawsze jadę dużo wolniej niż pozwalają mi na to umiejętności i samochód - tego się trzymam od 17 lat i po przejechaniu po Polsce ponad 300 000 km nie mam na koncie spowodowania stłuczki a kilka razy uciekłem tak, że ktoś we mnie nie wjechał. Do tego w dłuższej trasie pasażerowie zwykle mi zasypiają bo jeżdżę płynnie [nie cierpię szarpania i rzucania mną jak workiem gdy jadę jako pasażer]. Co jakiś czas jeżdżę wyszaleć się na kartingach lub Tor Rakietowa bo tam jest na to czas i miejsce, poza tym świetnie się tam doskonali umiejętności co przydaje się w awaryjnych sytuacjach [awaryjne omijanie, hamowanie, wystrzał opony na autostradzie przy hamowaniu itp.]. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.