Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa Wrocławska


Umka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 59,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Frankai

    4544

  • wojgoc

    2958

  • Tatarak

    2576

  • Ivonesca

    1701

Najaktywniejsi w wątku

Marku, nie mam domu z silki. Jednak był to pierwszy materiał, z którego chciałem zbudować swój dom. Kolega ma z silki 24 i od strony praktycznej jest to bardzo dobry materiał. U mnie niestety poległy plany z powodu kosztów, do silki wymagana jest wełna na elewacji, odpowiedni tynk i farba etc. Koniec końców zrobiłem klasycznie z ceramiki 24cm + styro (za duża różnica w cenie). Silikaty są twarde, ciężkie, równe - masz zapewnioną wytrzymałość ścian (np bezproblemowe wieszanie wszelakich szafek), dźwiękochłonne i .... następny dom chętnie zbudowałbym z nich :)

 

A kto Ci nagadał takich bzdur, że na silikaty to trzeba wełnę? Nie ma to żadnego związku.

Jest to bardzo dobry materiał, to prawda, ale jedyne na co trzeba zwrócić uwagę to że 20cm styro na ciepłej ceramice, lub BK, nie daje tych samych parametrów ściany co 20cm na silikacie - w drugim przypadku trzeba dołożyć 5cm, ale większość budynków, szczególnie parterówek, można budować z silki 18 zamiast 24 !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

acha pod dachem nie 15cm a 25cm wełny 8)

 

Ja dałem 20cm, ale ciepluteńkiej - 0.033 no i teraz mam problem :wink:

Za diabła śnieg nie chce mi zjechać z dachu. Po wschodniej stronie jeszcze pół biedy - nawiało go mało i jakoś słońce dało radę go lekko wytopić. Po zachodniej masakra. Dach ma 40 stopni nachylenia, dachówka Roben, więc niby śliska; nie ma też tam płotków. Nawiało mi 20-50cm (w narożniku wykusza) śniegu i nijak nie chciał zejść. Co gorsza - na oknach też się utrzymał. Jedynie wokół okna częściowo przytapiał się, co... było jeszcze gorsze, bo zrobił się lód i okna nijak nie dało się otworzyć. Musiałem z dołu, stojąc na drabince, 5 metrową łopatą do śniegu ściągać go. Sięgnąłem raptem do okien, czyli mniej niż połowa wysokości dachu. Z okien za wiele nie zdziałam, bo oś mają w połowie a są raptem 118. Nie wyobrażam sobie co byłoby gdyby nawiało od wschodu, bo tam mam płotki z uwagi na podjazd do garażu. Trzeba może pomyśleć o siatce do roztapiamia śniegu :roll:

 

To ciekawe co piszesz, bo ja mam dach jeszcze bardziej ocieplony i u mnie już dawno śniegu niema, ale co prawda mam 45st z brasa - i jak tylko tem. była lekko na plus i przyświeciło słoneczko to śnieg ładnie się zsuwał.

Myślę że problemem nie jest to że śnieg topi się od ciepła w domu i dlatego go niema, bo na okolicznych domach jeszcze nie zamieszkałych i na pewno nie ogrzewanych śnieg właśnie leży, tylko właśnie kąt dachu i "gładkość" dachówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

acha pod dachem nie 15cm a 25cm wełny 8)

 

Ja dałem 20cm, ale ciepluteńkiej - 0.033 no i teraz mam problem :wink:

Za diabła śnieg nie chce mi zjechać z dachu. Po wschodniej stronie jeszcze pół biedy - nawiało go mało i jakoś słońce dało radę go lekko wytopić. Po zachodniej masakra. Dach ma 40 stopni nachylenia, dachówka Roben, więc niby śliska; nie ma też tam płotków. Nawiało mi 20-50cm (w narożniku wykusza) śniegu i nijak nie chciał zejść. Co gorsza - na oknach też się utrzymał. Jedynie wokół okna częściowo przytapiał się, co... było jeszcze gorsze, bo zrobił się lód i okna nijak nie dało się otworzyć. Musiałem z dołu, stojąc na drabince, 5 metrową łopatą do śniegu ściągać go. Sięgnąłem raptem do okien, czyli mniej niż połowa wysokości dachu. Z okien za wiele nie zdziałam, bo oś mają w połowie a są raptem 118. Nie wyobrażam sobie co byłoby gdyby nawiało od wschodu, bo tam mam płotki z uwagi na podjazd do garażu. Trzeba może pomyśleć o siatce do roztapiamia śniegu :roll:

Hej. To nie wina ocieplenia a raczej kosntrukcji dachu. U mnie jest w dachu 28cm toprocka (chyba 0,035) i śniegu dawno już nie nam. Ale zsunął mi się za jednym razem - po prostu duża powierzchnia dachu bez większych przeszkadzaczy. Jak się jeden element ruszył, to poszła cała powierzchnia. U ciebie jak piszesz jest wykusz i pewnie jakieś inne wygibasy, które trochę przetrzymują śnieg.

 

A poza tym czemu szkodzi śnieg - poza brakiem możliwości otwierania okien??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ciekawe co piszesz, bo ja mam dach jeszcze bardziej ocieplony i u mnie już dawno śniegu niema, ale co prawda mam 45st z brasa - i jak tylko tem. była lekko na plus i przyświeciło słoneczko to śnieg ładnie się zsuwał.

Myślę że problemem nie jest to że śnieg topi się od ciepła w domu i dlatego go niema, bo na okolicznych domach jeszcze nie zamieszkałych i na pewno nie ogrzewanych śnieg właśnie leży, tylko właśnie kąt dachu i "gładkość" dachówki.

 

Śnieg na dachu ma 2 możliwości:

a) zsunąć się

b) stopnieć

 

Śnieg z dachu może zsunąć się na 2 sposoby:

a1) samoistnie - im większ skos tym szybciej to uczyni. Podobnie im bardziej śliska dachówka.

a2) przy pomocy właściciela ;)

 

Topniejący śnieg na dachu ma 3 możliwości:

b1) stopnieć od słońca i/lub temperatury powietrza,

b2) stopnieć od nieocieplonego dachu,

b3) stopnieć od specjalnie wykonanej instalacji

 

U Ciebie śnieg wybrał wyjście a1)

U sąsiadów - zgodnie z tym co piszę, gdyż od spodu nic go nie podgrzewa - wybiera b1) i czeka.

 

U mnie a1) jak widać nie zachodzi.

Spróbowałem a2) i zszedł tylko ten, który sięgnąłem.

 

Na b1) jeszcze zbyt wcześnie.

b2) jak widać nie zachodzi.

b3) nie mam

 

Co ciekawe - liczyłem, że po zdjęciu dużej części śniegu, reszta pod wpływem słońca wytopi się, mimo temperatury -3 stopnie. No i nie chce! Dachówka to kasztan czyli średnio ciemna, ale jak widać nie nagrzewa się mocno od słońca.

 

Jeszcze uzupełnienie o b2, bo widać nie przekonałem nikogo.

Dwa sąsiadujące domu o podobnym spadku dachu, podobnej dachówce (czeska ceramiczna sprzed kilkunastu lat, czyli niezbyt śliska) w identycznym kolorze. Na dachu teściów, trzeba było wywołać lawinę i poszło. U sąsiadów nie dało rady. Co więcej - tam mieli pozamarzane rynny i lód na krawędziach, który był przykryty śniegiem. Różnica jest taka, że oni mają poddasze użytkowe i jak widać słabo ocieplone. Ten sam efekt widać na niedokończonych budowach i starych budynkach. Wszędzie tam lód na krawędziach, zamrznięte rynny i sople. Następuje topnienie śniegu od spodu, ściekania i zamarzanie w rynnie i na krawędzi wystającej poza mur. Obserwacja potwierdzona na dziesiątkach - jeżeli nie setkach budynków. Mój 10-latek pilnie wypatruje sopli, a ja razem z nim. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. To nie wina ocieplenia a raczej kosntrukcji dachu. U mnie jest w dachu 28cm toprocka (chyba 0,035) i śniegu dawno już nie nam. Ale zsunął mi się za jednym razem - po prostu duża powierzchnia dachu bez większych przeszkadzaczy. Jak się jeden element ruszył, to poszła cała powierzchnia. U ciebie jak piszesz jest wykusz i pewnie jakieś inne wygibasy, które trochę przetrzymują śnieg.

 

A poza tym czemu szkodzi śnieg - poza brakiem możliwości otwierania okien??

 

Przede wszystkim tylko 40 stopni nachylenia. Po drugie - napadało troszkę i zanim pokrywa osiągnęła masę krytyczną (tarcie<siły grawitacji), przyszło słoneczko, po wierzchi zaczęło się roztapiać, a potem było -20. Na tarasie miałem 3 warstwy: śnieg, lód 0.5cm, śnieg. Pewnie na dachu też tak się zlodowaciło. Wystarczy jakikolwiek punkt zaczepienia (górna krawędź okna połaciowego, wykusz, itp), żeby śnieg odmówił współpracy z siłą grawitacji.

 

Czemu szkodzi śnieg? Wygłupiasz się czy mówisz poważnie? Czy jak włożysz sobie na głowę np. worek z cementem, to jedyną niedogodnością będzie to, że nie możesz się uczesać? Konstruktorzy projektując dachy biorą pod uwagę: średni opad śniegu w danym rejonie, oraz siłę wiatrów (Polska podzielona jest chyba na 5 stref wiatrowych). To tak w uproszczeniu. Oczywiście wśród "fachowców", jest sporo takich co wiedzą lepiej i podwyższenie ścianki kolankowej, z jednoczesnym zmniejszeniem nachylenia połaci to dla nich pikuś. A potem inwestor klnie na tych co robili G-K, że spi... robotę. Sęk w tym, że sknocili "znawcy", bo ugięcie dachu rzędu 1-2cm rzadko który G-K zniesie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 7 latach jeżdżenia pierwszy autem posiadanym za granicą (Nubira kupiona w USA i przywieziona jako mienie przesiedleńcze) myślimy o jej sprzedaży i kupieniu żonie nowego automata.

 

Byle nie Opla Corsę - poczytaj tu:

 

http://www.autoporadnik.pl/typowe-usterki-aut/tanie-auto-droga-naprawa-uwaga-po-gwarancji-czekaja-cie-wydatki/artykul

 

Ja też planuję zmianę auta żony, ale będzie to na pewno autko dobrej klasy, i sprzed roku 2000 (do tego czasu nie rozpętało się jeszcze masowe "projektowanie usterek"):

 

http://www.auto-swiat.pl/raporty,Naprawa-samochodu-Czyli-sposoby-na-wyciaganie-naszych-pieniedzy,26700,1.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też planuję zmianę auta żony, ale będzie to na pewno autko dobrej klasy, i sprzed roku 2000 (do tego czasu nie rozpętało się jeszcze masowe "projektowanie usterek"):

Ja jednak myślę o salonowym autku, branym w leasing. Ponieważ będzie to za 2-3 miesiące, węc będzie to raczej produkcja 2010.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi śnieg zjechał tydzieńtemu całkowicie. Ale mam rzeczywiście gładką dachówkę i ocieplenie strychu tylko jedną warstwę bo strych nieogrzewany

 

No i się poddtopił od spodu i zjechał niczym w aquaparku ;)

dokładnie tak było i to w środku nocy myślałam, że chata mi się wali jak zjechała cała połać...dziecko przez okno chciałam wyrzucać wraz ze sobą

 

jak będę ocieplać to 10tkę na przekładkę musze dać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi śnieg zjechał tydzieńtemu całkowicie. Ale mam rzeczywiście gładką dachówkę i ocieplenie strychu tylko jedną warstwę bo strych nieogrzewany

 

No i się poddtopił od spodu i zjechał niczym w aquaparku ;)

dokładnie tak było i to w środku nocy myślałam, że chata mi się wali jak zjechała cała połać...dziecko przez okno chciałam wyrzucać wraz ze sobą

Oj tak - dźwięk zsuwającego się śniegu z dachu w środku nocy jest nie do opisania.

 

Co ciekawe, mimo, że przysypało pół samochodu, to nic mu się nie stało. Może istniejąca na nim warstwa śniegu zamortyzowała ;) Ale otwierając drzwi bałem się, że zobaczę śnieg w środku....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu szkodzi śnieg? Wygłupiasz się czy mówisz poważnie? Czy jak włożysz sobie na głowę np. worek z cementem, to jedyną niedogodnością będzie to, że nie możesz się uczesać? Konstruktorzy projektując dachy biorą pod uwagę: średni opad śniegu w danym rejonie, oraz siłę wiatrów (Polska podzielona jest chyba na 5 stref wiatrowych). To tak w uproszczeniu. Oczywiście wśród "fachowców", jest sporo takich co wiedzą lepiej i podwyższenie ścianki kolankowej, z jednoczesnym zmniejszeniem nachylenia połaci to dla nich pikuś. A potem inwestor klnie na tych co robili G-K, że spi... robotę. Sęk w tym, że sknocili "znawcy", bo ugięcie dachu rzędu 1-2cm rzadko który G-K zniesie.
Wbrew pozorom pytanie było zupełnie serio.

 

Jak dach już się ugnie pod ciężarem tego śniegu, to będzie po prostu ugięty. Teraz sprawa czy takie samo ugięcie przez tydzień jest mniej szkodliwe od tego samego ucięcia przez miesiąc?

 

Czy zalegające 5-10 cm śniegu można rozpatrzeć również, jako swoistą warstwę ocieplenia? ta warstwa śniegu powstrzymuje trochę ilość ulatniającego się w powietrze ciepła...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dach już się ugnie pod ciężarem tego śniegu, to będzie po prostu ugięty. Teraz sprawa czy takie samo ugięcie przez tydzień jest mniej szkodliwe od tego samego ucięcia przez miesiąc?

 

Czy zalegające 5-10 cm śniegu można rozpatrzeć również, jako swoistą warstwę ocieplenia? ta warstwa śniegu powstrzymuje trochę ilość ulatniającego się w powietrze ciepła...

 

Jak dach się ugnie, to może nic nie zmieni, ale zawsze musisz brać pod uwagę, że może dopadać śniegu, a jeżeli ten co jest się roztopi odrobinkę i przymarznie potem, to już się nie zsunie (co właśnie u mnie nastąpiło).

 

5-10cm to pryszcz, ale 20cm mokrego śniegu to już nie są moim zdaniem żarty. G-K nie lubi jak się dach ugina :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza sie ze trzeba pilnowac pochylenia dachu. Znam przypadek ze majster tak liczyl ze dach jest o 70 cm nizszy, w efekcie pekaja slupy, scianki kolankowe itd...

U mnie chcieli obznizyc o pare cm zeby dolozyc rzad dachowek, ale po konsultacjach z paroma madrymi glowami stanelo na zrobieniu wg projektu.

Inna sprawa jest montaz drabinek przeciwsniegowych, po ostatniej lekkiej odwilzy widzialem jak drabinki zlecialy razem ze sniegiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też planuję zmianę auta żony, ale będzie to na pewno autko dobrej klasy, i sprzed roku 2000 (do tego czasu nie rozpętało się jeszcze masowe "projektowanie usterek"):

Ja jednak myślę o salonowym autku, branym w leasing. Ponieważ będzie to za 2-3 miesiące, węc będzie to raczej produkcja 2010.

 

W takim razie poczytaj opinie na forach, żeby dobrze wybrać, bo to staje się coraz trudniejsze - choć jeśli chodzi o wybieranie to na podstawie wątków z naszego forum myślę, że sprzedawcy będą pewnie mieli w Tobie godnego adwersarza :wink:

 

haku - ja też widziałem jak niefajnie się powyginały na niektórych dachach - u mnie chciałem zakładać przy budowie dachu specjalne dachówki rozpruwacze śniegu, ale jakoś nic z tego nie wyszło (jednak to chyba dużo lepsze rozwiązanie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie poczytaj opinie na forach, żeby dobrze wybrać, bo to staje się coraz trudniejsze - choć jeśli chodzi o wybieranie to na podstawie wątków z naszego forum myślę, że sprzedawcy będą pewnie mieli w Tobie godnego adwersarza :wink:

No i stracę sporo czasu, albo jeszcze więcej. Poza tym i tak nie dojdę do matematycznego wzoru, który wyliczy najbardziej opłacalne autko. Trzeba zastosować heurystykę i trzymać kciuki. Do Skody którą jeżdżę (Octavia I Tour, 2006) nie mam zastrzeżeń. Niestety część spiskowej teorii potwierdza się - po gwarancji należało wymienić aku, a teraz miernik powietrza.

Generalnie szukał będę niedużego autka (B lub C) z automatem. Sprawdzę jakieś statystyki co do psucia się, długość gwarancji i koszty serwisowania. Wybierając samemu postawiłbym chyba na Skodę ze skrzynią DSG. Fabia nieładna i może trochę zbyt szorstka wewnątrz. Octavia już trochę duża jak dla żony. Yeti byłoby super, ale nie sprawdziłem jeszcze cen. Pewnie wyjdzie poza zakres. Kia (zdaje się, że najdłuższa gwarancja) może być też ciekawym rozwiązaniem ale nie oglądałem jeszcze niczego. No ale koniec, bo to nie to forum ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haku - ja też widziałem jak niefajnie się powyginały na niektórych dachach - u mnie chciałem zakładać przy budowie dachu specjalne dachówki rozpruwacze śniegu, ale jakoś nic z tego nie wyszło (jednak to chyba dużo lepsze rozwiązanie).

Jadąc dzisiaj i "podziwiając" zimowe czapki domów, zastanawiałem się, czy nie ma obecnie miejsca na zrobienie interesu. Jest panika - jest rynek. Są wszak kable do rozmrażania śniegu na dachu czy lodu w rynnach. Może w porównaniu z kosztem wielokrotnego odśnieżana, taka instalacja byłaby opłacalna? Może przynajmniej podgrzewane płotki dachowe? Może solary (elektryczne), zintegrowane z taką instalacją/płotkami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...