Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa Wrocławska


Umka

Recommended Posts

Czy uważacie że jestem w stanie wybudowac dom wraz z zamieszkaniem do końca 2011r?

Budowanie domu murowanego w jeden sezon jest możliwe, ale generuje szereg problemów. W waszym przypadku będzie to raczej awykonalne. No chyba że mąż nic nie będzie robił, tylko zajmował się budowaniem. Poszczególne etapy wymagają technologicznych przerw - związanie betonu, odparowanie wilgoci, itp. Zgranie fachowców i ich terminowość to cud. Nie każdy podpisze umowę, a umowę z karami - prawie żaden. W innym przypadku - obiecanki-cacanki.

Moja podbitka powstawała ponad 3 lata, a schody już mają 4 miesiące opóźnienia. Pół roku po wylaniu posadzek, wilgoć była na poziomie 3%, a do położenia parkietu wymaga się 2%. Ściany stały już ponad 2 lata, a dom otoczony drenem, więc wyschnąć powinno w góra 3 miesiące.

Przestrzegam też na rzucanie się na głęboką wodę. Wydatki zawsze są większe niż planowane, więc jeżeli już szukasz oszczędności, to będzie Wam ciężko. Co prawda w momentach zwątpienia, kasa jakoś się pojawia. Miałem tak 3 razy :) Powodzenia !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Frankai

    4544

  • wojgoc

    2958

  • Tatarak

    2576

  • Ivonesca

    1701

Najaktywniejsi w wątku

Budowanie domu murowanego w jeden sezon jest możliwe, ale generuje szereg problemów. W waszym przypadku będzie to raczej awykonalne. No chyba że mąż nic nie będzie robił, tylko zajmował się budowaniem. Poszczególne etapy wymagają technologicznych przerw - związanie betonu, odparowanie wilgoci, itp. Zgranie fachowców i ich terminowość to cud. Nie każdy podpisze umowę, a umowę z karami - prawie żaden. W innym przypadku - obiecanki-cacanki.

Moja podbitka powstawała ponad 3 lata, a schody już mają 4 miesiące opóźnienia. Pół roku po wylaniu posadzek, wilgoć była na poziomie 3%, a do położenia parkietu wymaga się 2%. Ściany stały już ponad 2 lata, a dom otoczony drenem, więc wyschnąć powinno w góra 3 miesiące.

Przestrzegam też na rzucanie się na głęboką wodę. Wydatki zawsze są większe niż planowane, więc jeżeli już szukasz oszczędności, to będzie Wam ciężko. Co prawda w momentach zwątpienia, kasa jakoś się pojawia. Miałem tak 3 razy :) Powodzenia !!!

Oczywiście masz racje..:(Jestem przed decyzją-albo budowac dom i jakimś cudem wprowadzic się do niego najpóźniej do końca 2011 albo sprzedac działkę..i do końca roku kupic mieszkanie:(

Ot sprawy rodzinne..nie do omawiania na forum.

A jakby teraz pod koniec roku(o ile dostanę PnB) wylac fundamenty(ocieplic je oczywiscie) a na wiosne dalej.Czy jest sens???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz racje..:(Jestem przed decyzją-albo budowac dom i jakimś cudem wprowadzic się do niego najpóźniej do końca 2011 albo sprzedac działkę..i do końca roku kupic mieszkanie:(

Ot sprawy rodzinne..nie do omawiania na forum.

A jakby teraz pod koniec roku(o ile dostanę PnB) wylac fundamenty(ocieplic je oczywiscie) a na wiosne dalej.Czy jest sens???

jesli warunki atmosferyczne pozwola i bedziesz iala PnB to wylanie fundamentów, rozprowadzenie kanalizy, wyprowadzenie peszla pod kabel zasilajacy, wyprowadzenie peszla pod wode, zasypaie tego wszystkiego piaskiem i wylanie chudziaka ma jak najbardziej sens. Do wiosny to spokojnie sie ułozy, fundament sie ułoży na gruncie(znaczy sie osądzie) i od wiosny lecisz ze ścianami - w tydzień Ci postawia scianki, w drugi tydzień ułożą strop z zalaniem - i masz kolejne 3 tyg. luzu.

Natomiast to wszystko sie łatwo pisze ale zgrac wiekszośc prac o jak napisał Frankai - graniczy z cudem. Przykład - miałem w czwartek lac wylewki a przed chwilą zadzwonił wykonawca, ze maszyna odmówiła posłuszeństwa i nie da rady - najwczesniej za 8-10 dni. I cały plan poszedł się je..ć niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wiosny to spokojnie sie ułozy, fundament sie ułoży na gruncie(znaczy sie osądzie) i od wiosny lecisz ze ścianami - w tydzień Ci postawia scianki, w drugi tydzień ułożą strop z zalaniem - i masz kolejne 3 tyg. luzu.

Jestem za wylaniem fundamentów - pod warunkiem odpowiedniego gruntu - ale nie liczyłbym na to, że osiądzie. Dom osiada 2 lata i to cały. Fundamenty same nie osiądą. To właśnie minus szybkiego budowania się - ściany mogą się minimalnie zarysować, że nie wspomnę o karton gipsach (sezonowanego drewna praktycznie nie ma).

Co do gleby i fundamentów, a zwłaszcza chudziaka - na glebie o wysokim poziomie wód, może wysadzić fundamenty. W takim przypadku co najwyżej - Murator nie dopuszczał pozostawienia nieogrzewanego budynku w żadnym przypadku - wylałbym fundamenty, mocno pilnując wymiany gruntu na piasek i głębokości osadzenia.

 

Do przeanalizowania kwestie częściowego użytkowania domu. Zawsze można żyć, mając kuchnię, łazienkę i jeden pokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani z racji tego iż będziemy się "kredytowac",najprawdopodobniej zaczniemy budowę na wiosnę 2011,wcześniej nie zdobedziemy PnB.

 

I tu moje pytanie:

Czy uważacie że jestem w stanie wybudowac dom wraz z zamieszkaniem do końca 2011r?

Chciałabym również dodac że chcielibyśmy jak najwięcej zaoszczędzic, i co się da zrobic systemem gospodarczym, w miere możliwosci oczywiscie,gdyż mąż nieposiadł wszystkich fachów budowlanych:)

 

Poradźcie na czym można najwięcej zaoszczędzic???,począwszy od początku budowy(fundamentów)!

 

Zbudować zdążycie spokojnie jeśli nie będzie przeszkód formalnych tzn. będzie PnB i pieniądze z kredytu oraz zabukowani fachowcy od kluczowych prac np. dach.

 

Trudno powiedzieć na czym można oszczędzić niewiedząc co mąż potrafi, ale tak z grubsza to warto tu na forum pytać o polecane ekipy i hurtownie materiałów a samemu negocjować ceny i polować na wyprzedaże w marketach.

 

Samemu warto zrobić ogrodzenie, pomalować ściany i sufity, zrobić na strychu podłogę z płyt OSB i ocieplić wełną skosy dachu, położyć panele i listwy, zawiesić żyrandole, karnisze, ułożyć drenaż, ocieplić i otynkować dom, pozakładać krany itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Koledzy:)i Koleżanki również:)

Niewiedziałam gdzie umiścic tego "posta" ,a ponieważ jestem z Wrocławia,postanowiłam zrobic to tu:)

Chciałabym doradzic się Was:

 

Zamierzam budowac dom (Z91 pracowni z500), jestem na początku drogi-czekam na mapkę do celów projektowych,później będę starac się o warunki przyłączy ener i wod-kan etc.

Aha zapomniałam dodac iż nie placem budowy nie będzie Wrocław a pobliska wioseczka Golędzinów:D

Kochani z racji tego iż będziemy się "kredytowac",najprawdopodobniej zaczniemy budowę na wiosnę 2011,wcześniej nie zdobedziemy PnB.

 

I tu moje pytanie:

Czy uważacie że jestem w stanie wybudowac dom wraz z zamieszkaniem do końca 2011r?

Chciałabym również dodac że chcielibyśmy jak najwięcej zaoszczędzic, i co się da zrobic systemem gospodarczym, w miere możliwosci oczywiscie,gdyż mąż nieposiadł wszystkich fachów budowlanych:)

 

Poradźcie na czym można najwięcej zaoszczędzic???,począwszy od początku budowy(fundamentów)!

 

Weronika,

Dwie rzeczy się dla mnie kłucą - chcesz budować systemem gospodarczym - czyli rozumiem, że mąż będzie też pracował na budowie, a z drugiej strony chcesz się w rok wprowadzić.

Ja bym na twoim miejscu przemyślał następujący scenariusz:

- projekt - jak najprostszy, bez udziwnien i czasochłonnych rozwiązań, trudno dostępnych materiałów, proste technologie

- rozpoczęcie budowy - jeśli to możliwe - jeszcze w tym roku - jak zima będzie lekka to będziesz spokojnie mogła budować, teraz są np dodatki do betonu, można lać przy kilkustopniowych przymrozkach

- dokładne zastanowienie się jakie minimum akceptujecie, żeby zamieszkać

- za wczasu przyjęcie scenariusza, że sie potencjalnie nie wyrobicie - jeśli sprzedacie mieszkanie pod koniec następnego roku - to pewnie część rzeczy będziecie już mogli wywieźć na budowę, a sami np na pół roku wynajmiecie jakąś kawalerkę - musicie to przewidzieć w budżecie

- jeśli chcesz budować się szybko i sprawnie - to musisz liczyć na ekipy - twój mąż - jeśli nawet uzdolniony - nie będzie robił roboty tak szybko jak 4 osobowa ekipa

- musisz przyjąć, że zawsze Ci się coś opóźni, ja chyba u siebie nie miałem ekipy, która by na początku nie cwaniakowała jak szybko to zrobią, a potem zawsze się okazywało, że robić trzeba dłużej, nie wspominając o zdarzeniach typu popsuta maszyna, choroby ludzi czy też pogoda do bani.

 

Jeśli ruszysz dopiero na wiosnę - to musisz pamiętać, że wiosna to deszcze, kopanie fundamentów, które ci się rozpływają bywa trudne i pogoda może zmusić cię do czekania (zależy jaki masz grunt i jak położony) - czyli zaczniesz w kwietniu czyli zostanie ci jakieś 8miesięcy do końca roku. Ja poważnie rozważyłbym scenariusz z wynajmowaną kawalerką.

powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W większości zgodzę się z przedmówcami, jeśli się spieszyć ,to już teraz - warto przed końcem roku zrobić fundamenty.

Miej świadomość, że jest milion dupereli, których człowiek nawet po lekturze forum, nie jest w stanie przewidzieć (dla mnie było to projektowanie i wykonanie instalacji zewnętrznych - kanaliza, gaz, przeróbka wody)

Z drugiej strony musicie skupić się na tym co potrzebne do zamieszkania (np. elewację, chodniki, bramy wjazdowe itp. można już zrobić mieszkając)

Sporo czasu zajmuje samo wykańczanie - ilość decyzji , które trzeba podjąć jest czasami przytłaczająca.

Z moich obserwacji wynika, że największą niewiadomą jest wykończenie - tak samo funkcjonalna rzecz może kosztować 100 pln albo 1000 pln, w ciężkich materiałach nie ma takiego rozstrzału.

Ważne jest, to co pisze Frankai - czasami na kuchnię, schody, podłogi, drzwi okna trzeba czekać od 4-8 tyg. więc dużo wcześniej trzeba zaplanować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem za wylaniem fundamentów - pod warunkiem odpowiedniego gruntu - ale nie liczyłbym na to, że osiądzie. Dom osiada 2 lata i to cały. Fundamenty same nie osiądą. To właśnie minus szybkiego budowania się - ściany mogą się minimalnie zarysować, że nie wspomnę o karton gipsach (sezonowanego drewna praktycznie nie ma).

Co do gleby i fundamentów, a zwłaszcza chudziaka - na glebie o wysokim poziomie wód, może wysadzić fundamenty. W takim przypadku co najwyżej - Murator nie dopuszczał pozostawienia nieogrzewanego budynku w żadnym przypadku - wylałbym fundamenty, mocno pilnując wymiany gruntu na piasek i głębokości osadzenia.

 

Do przeanalizowania kwestie częściowego użytkowania domu. Zawsze można żyć, mając kuchnię, łazienkę i jeden pokój.

zrobienie tylko fundamentów i pozostawienie ich bez zasypania i zageszczenia piaskiem od wewnatrz i obsypaniem z zewnatrz to ryzykowne rozwiązanie, zwłaszcza jak przyjdzie taka zima jak poprzednia.

Same fundamenty tez osadzają sie bo jest to ingerencja w grunt, który musi zareagowac na cos "nowego", natomiast istotnym czynnikiem osadzania jest jednak postawienie scian, bo to juz obciążenie fundamentu.

Projekt Weroniki jest baaardzo prosty w budowaniu, więc i czas jego stawiania jest adekwatnie krótszy od domu z poddaszem użytkowym.

Najwieksza oszczędność w budowie do czasu wykończeniówki to zdobywanie wiedzy wykorzystywanej w trakcie codziennego pilnowania budowlańców - nacja murarzy to ludzie idący w każdym momencie i chwili na skróty i dlatego trzeba ich non-stop pilnowac, pilnować, pilnować i sprawdzać np. czy zbrojenie jest ustawione na grzybkach i zdystansowane od szalunku tak aby całe był w otulinie betonu, by pustaki byly stawiane równomiernie wokół domu w jednej lini przy maksymalnie małej grubości zaprawy i równo rzecz jasna co czasami jest sztuką dla murarza. by cały fundament był zabezpieczony przed wilgocią - smarowidlo typu Dysperbit, folia kubełkowa, styrodur.

takich kwestii jest masa i im więcej ich pozna Weronika z Mężem nim zaczną budowanie tym mniej stresów w trakcie realizacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś ja mam pytanie. Czy ktoś z Was kupował w Czechach? Wypatrzyłem sobie osprzęt firmy Efapel, serie Metallo i Aquarella. Mam wyceny od dystrybutorów w Polsce i ceny ze strony dobregniazdka. Są dużo wyższe niż te przeliczone z czeskiej stronki. Przykładowo ramka Metallo to 72.76zł (z VAT) u dystrybutora, a na czeskiej stronie 282 kc (s DPH) czyli 45.49zł (po kursie NBP) !!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam pytania odnosnie wylewek :

1. czy tasme dylatacyjna dawaliście na całej grubości wylewki czyli czy oddzielaliście styropian od ścian czy tylko grubosc jastrychu?

2. czy robiliście dylatację w miejscach gdzie drewno schodzi się z kaflami?

bedę wdzięczny za wszystkie rady.

 

1- ciekawe pytanie. U mnie było widać wystającą tąsmę nad wylaną posadzką ale nie mam zielonego pojęcia jak głęboko to sięga.

2- " coś" powinno być miedzy łączeniem kafli i drewna ( nie wiem jak to wygląda przy łączeniu z panelami ). U znajomych firma która robiła podłogi drewniane, dała bardzo cienki korek. Korek został pomalowany wraz z drewnem lakierem. Użytkują już kilka lat i wszystko dobrze wygląda.

Pewnie są też inne metody ale napisałam tylko to co widziałam u kogoś i było to rozwiązane estetyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam pytania odnosnie wylewek :

1. czy tasme dylatacyjna dawaliście na całej grubości wylewki czyli czy oddzielaliście styropian od ścian czy tylko grubosc jastrychu?

2. czy robiliście dylatację w miejscach gdzie drewno schodzi się z kaflami?

bedę wdzięczny za wszystkie rady.

Ad.1 Na grubość wylewki. Taśma dylatacyjna ma rozdzielać pola wylewki i stanowić dystans wobec ścian. Styropian nie musi być dylatowany. U mnie taśma była przypinana do styropianu "na stojąco". Taśma jest szersza niż wylewka i wystaje ponad nią. Potem się obcina.

Ad.2 U mnie jest to korek. Można dawać listwy, ale moim zdaniem wygląda to ohydnie. Korek po zalakierowaniu wygląda OK i spełnia swoją funkcję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam pytania odnosnie wylewek :

1. czy tasme dylatacyjna dawaliście na całej grubości wylewki czyli czy oddzielaliście styropian od ścian czy tylko grubosc jastrychu?

2. czy robiliście dylatację w miejscach gdzie drewno schodzi się z kaflami?

bedę wdzięczny za wszystkie rady.

dzieki za nadesłane odpowiedzi

Ad.2 chodzi mi o to, czy wylewkarze robili Wam dylatację w tym miejscu czy też tylko dawaliście korek na styku drewno - kafle, bez żadnej dylatacji pod spodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Koledzy:)i Koleżanki również:)

Niewiedziałam gdzie umiścic tego "posta" ,a ponieważ jestem z Wrocławia,postanowiłam zrobic to tu:)

Chciałabym doradzic się Was

 

Witaj Weroniko!

Będziemy prawie sąsiadkami, bo ja już mieszkam i to niedaleko Twojej docelowej wsi.

I wybudowaliśmy dom podobny do Waszego, tylko trochę mniejszy (Z7), też ze Studia Z500.

Ale nie dlatego się odezwałam.

Przeczytałam Twój post i wszystkie udzielone na niego odpowiedzi.

Niestety, większość z nich - pesymistyczne.

I tylko dlatego zabieram tutaj głos, bo napisałaś, że jeśli nie zmieścisz się w określonym terminie, będziesz zmuszona sprzedać działkę i kupić mieszkanie.

Ja już teraz, kiedy mieszkam na wsi - nigdy nie zrobiłabym tego błędu i nie wróciłabym do miasta.

Obcowanie z naturą i uroki wiejskiego życia pochłonęły mnie całkowicie i nie zamieniłabym już tego na żaden miejski apartament.

A my, tzn. ja z moim mężem, jesteśmy najlepszym przykładem, że można zamieszkać szybko i tanio.

Nie będę się tu rozpisywać, jak to się odbywało, wspomnę tylko, że budowaliśmy też systemem półgospodarczym, a zaczęliśmy dokładnie 1 grudnia ubiegłego roku.

W międzyczasie mieliśmy półtoramiesięczną przerwę (wiadomo, jaka była zima).

Mój mąż zamieszkał już w kwietniu, ja sprowadziłam się na stałe w drugiej połowie czerwca.

I jest super!!!

Jeśli jesteś zainteresowana, zapraszam do poczytania mojego dziennika - wszystko tam po kolei opisuję.

A jeszcze lepiej byłoby przyjechać do nas na miejsce i obejrzeć nasze postępy w rzeczywistości (każdy kto ogląda zdjęcia, a potem spojrzy na żywo stwierdza, że żadne zdjęcie nie oddaje rzeczywistości).

Więc jeśli tylko masz chęć, zapraszamy serdecznie do nas na oględziny i szczegółową rozmowę.

Bo dodam, że wybudowaliśmy się naprawdę niewielkim kosztem.

Pozdrawiam serdecznie.

Iwona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iwona i Mariusz,

nie wydaje mi się, że odpowiedzi dla Weroniki były pesymistyczne - były realne do rzeczywistości.

to, ze Wy wprowdziliscie sie w SSZ nie znaczy, ze jest to standardem a wykańczanie chaty przez kolejne 5lat jest najprzyjemniajsza kwestią budowania.

ja z własnego doświadczenia nie popełniędrugi raz blędu przeprowadzki w niewykończony dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, większość z nich - pesymistyczne.

Realistyczne, a nie pesymistyczne. Każdy z nas tutaj jest bliski lub już mieszka. Więc wie czym jest własny dom. Nie jesteśmy tu po to, żeby się straszyć, ale żeby pomagać. Nie znaczy to jednak, że na siłę kogoś będziemy zachęcać. Wam się udało. To jeden przypadek na setki tysięcy budujących się domów. Czy wszystkie budowy w Twoim regionie są wykończone? U mnie nie. Znam takie, co już się prawie rozpadają. Są też takie, co w trakcie zmieniły właściciela.

 

Jeżeli jednak Weronika chciałaby usłyszeć pesymistyczne argumenty przeciw takiemu scenariuszowi, to mogę zaraz je podać ;-) Pierwszy z brzegu - nota bene całkiem fajny - nowy członek rodziny może zburzyć domowy budżet, nawet jeżeli nie sprawia żadnych kłopotów. Brak co miesiąc 1000zł, kiedy już się zacisnęło pasa, to jednak katastrofa finansowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iwona i Mariusz,

nie wydaje mi się, że odpowiedzi dla Weroniki były pesymistyczne - były realne do rzeczywistości.

to, ze Wy wprowdziliscie sie w SSZ nie znaczy, ze jest to standardem a wykańczanie chaty przez kolejne 5lat jest najprzyjemniajsza kwestią budowania.

ja z własnego doświadczenia nie popełniędrugi raz blędu przeprowadzki w niewykończony dom.

 

Jeśli nawet wypowiedzi nie były pesymistyczne, jak uważasz, to jednak z pewnością nie były realne w każdym przypadku.

Prostując Twoją wypowiedź informuję, że nie wprowadziliśmy się do domku, który był w stanie surowym i jednocześnie, przyznaję - ja też nie uważam tego za standard.

Zamieszkałam w domu z pełną cywilizacją, w którym była ciepła woda, czynna wanna i kibelki, telewizja satelitarna i nawet internet.

Wystarczy poczytać dziennik, żeby mieć pełne informacje na ten temat.

Mieliśmy już wtedy także w pełni wyposażoną kuchnię i łazienkę, a także zrobioną zewnętrzną elewację.

Jeśli nawet w tej chwili mieszkam w niepomalowanych pomieszczeniach (częściowo) nie mam jeszcze na podłogach położonych paneli, to i tak uważam, że żyjemy już całkiem normalnie i w ogóle nie odczuwa się na co dzień tych braków.

Nie uważam, aby wykańczanie chaty przez 5 lat było fascynującym zajęciem.

Chcę mieć domek wykończony jak najszybciej, mieszkać i cieszyć się nim, a nie ciągle dłubać przy jakichś robótkach.

Nie mam na to czasu. :)

Gdybym miała powtórzyć przeprowadzkę - zrobiłabym ją dokładnie w tym samym czasie, co zrobiłam.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Realistyczne, a nie pesymistyczne. Każdy z nas tutaj jest bliski lub już mieszka. Więc wie czym jest własny dom. Nie jesteśmy tu po to, żeby się straszyć, ale żeby pomagać. Nie znaczy to jednak, że na siłę kogoś będziemy zachęcać. Wam się udało. To jeden przypadek na setki tysięcy budujących się domów. Czy wszystkie budowy w Twoim regionie są wykończone? U mnie nie. Znam takie, co już się prawie rozpadają. Są też takie, co w trakcie zmieniły właściciela.

 

Jeżeli jednak Weronika chciałaby usłyszeć pesymistyczne argumenty przeciw takiemu scenariuszowi, to mogę zaraz je podać ;-) Pierwszy z brzegu - nota bene całkiem fajny - nowy członek rodziny może zburzyć domowy budżet, nawet jeżeli nie sprawia żadnych kłopotów. Brak co miesiąc 1000zł, kiedy już się zacisnęło pasa, to jednak katastrofa finansowa.

 

Ja jednak optymistycznie podejdę do tematu.

Chcieć, to móc - jak mawiali wielcy tego świata.

Nie było moim celem zachęcanie Weroniki na siłę.

Bardziej pokazanie, że jest to możliwe, a takie właśnie pytanie zadała.

Ktoś - nie pamiętam już kto - napisał Jej, że jest to awykonalne, a przecież to nieprawda, bo skąd można mieć takie informacje, że realizacja tej budowy do końca 2011 r. jest niemożliwa?

Ja uważam, że jak najbardziej jest możliwa.

I zapewniam Cię, że nie jesteśmy przypadkiem jednym na setki budujących się domów. To wiem na pewno, właśnie chociażby z własnego otoczenia.

A Twój ostatni argument odnośnie nowego członka rodziny, przyznaję rację - może zjawić się niespodziewanie zmieniając domowy budżet, ale to chyba bardziej kwestia możliwości finansowych Weroniki dziś i w przyszłości, bardziej dotyczy comiesięcznych dochodów, niż kwestii zamieszkania w określonym czasie, zwłaszcza wtedy, kiedy budowę wspiera się zaciągniętym kredytem.

Na szczęście piszę to wszystko z własnego doświadczenia, a nie z teorii, więc pozwolę sobie mieć własne zdanie na ten temat.

Pozdrawiam budujących dolnoślązaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niedaleko mojej obecnej chaty powstał dom w miesiąc wraz z ogrodzeniem, podjazdem, chodnikami i trawnikiem- na wylane fundamenty przywieziono kompletny dom w częściach, złożony w dwa dni przez 4 -osobową ekipę. Dom z pelnym wykończeniem poza kuchnią.

więc jak widać można nawet szybciej niż Iwona i Mariusz - kwestia funduszy i sposobu realizacji budowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...