Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa Wrocławska


Umka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 59,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Frankai

    4544

  • wojgoc

    2958

  • Tatarak

    2576

  • Ivonesca

    1701

Najaktywniejsi w wątku

dotyczy to roślin wieloletnich i już minimum kilkuletnich, które były podlewane regularnie i obficie, więc solidnie się ukorzeniły.

Powyższa teoria kłóci się z tym, czego mnie uczono, chyba że inaczej rozumiesz "ukorzenienie". Uczono mnie - upraszczając - że na piasku drzewa puszczają korzenie w głąb w poszukiwaniu wody. Na glebach zwartych korzenie rozchodzą się płytko, gdyż woda jest dostępna na małej głębokości.

Moim zdaniem rośliny rozbudują sobie solidny system korzenny prędzej kiedy będą "szukały" wody, niż kiedy będą w niej stały. Czy istnieje coś takiego jak pojemność wodna systemu korzeni i czy stanie w wodzie za młodu ją powiększa - nic mi nie wiadomo.

 

Uważam, że nie możesz wnioskować na temat podlewania w okresie wczesnego, z tego że u Ciebie rośliny wytrzymują 3 tygodnie. Większa w tym zasługa gleby niż Twoja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rośliny nie stały w wodzie - były podlewane regularnie (ale nie koniecznie codziennie) i obficie, tak by woda wsiąkała głęboko w glebę (fakt, że nie mam piasków, ale glinę). na ile głęboko się ukorzeniły, to sprawdzę, jak będę niektóre przesadzać jesienią na działkę :). ale na pewno ukorzeniły się solidnie i są na tyle silne, że nie muszę się nad nimi trząść, wyjeżdżając na przykład na 2 tygodnie. wyjątkiem są borówki - zawsze mają korzenie płytko i łatwo więdną na tyle, że gubią liście. inna rzecz, że jak się je potem zacznie podlewać, to wypuszczają te liście od nowa - przynajmniej tak było w zeszłym roku z moimi.

 

praktyka wielu ogrodników z forum pokazuje natomiast, że każda roślina podlewana często, ale skromnie, rozwija płytki, "płaski" system korzeniowy - niezależnie na jakiej glebie rośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim poniemieckim domu fundament był właśnie celowo obłożony gliną, która nie dopuszczała do niego wody.

 

ja bym się zastanawiała, czy ten drenaż jest w ogóle potrzebny? u nas w końcu zrezygnowaliśmy. skoro fundament z cegły wytrzymał 100 lat bez drenażu w dobrej kondycji, to po co drenować kieszeń.

 

I znowu dajesz tutaj teorie - w moim starym domu (stoi na pustyni) nie ma żadnego ocieplenia, więc nie ocieplam nowego (który buduję na Grenlandii). Jeżeli na danym terenie jest niski poziom wód gruntowych, to obłożenie gliną stanowi ochronę przed wodami opadowymi. Jak będzie wysoki, to zrobisz sobie taką okładką "kuku". U mnie póki nie miałem drenu, nie szło wejść na działkę. Założyłem dren i się ciut poprawiło, ale jeszcze nie do końca. Dopiero zrobienie kilku "studzienek chłonnych" rozwiązało sprawę i wokół domu miałem sucho. Ostatniej jesieni za domem stała woda. Więc sorry Tataraczku - chrzanisz :p Trzeba analizować konkretną sytuację wodno-gruntową. Jedną z najważniejszych spraw jest możliwość odprowadzenia wody. U mnie "deszczówka" jest sporo poniżej ław, więc dren absolutnie mi nie zaszkodzi, a może sporo pomóc.

 

Drenaż wymyślono jeszcze przed rozwojem technik marketingowych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rośliny nie stały w wodzie - były podlewane regularnie (ale nie koniecznie codziennie) i obficie, tak by woda wsiąkała głęboko w glebę (fakt, że nie mam piasków, ale glinę).

Jak masz glinę, to woda nie mogła wsiąkać głęboko. Musiałabyś pewnie porobić dziurki i w nie wlewać wodę.

 

praktyka wielu ogrodników z forum pokazuje natomiast, że każda roślina podlewana często, ale skromnie, rozwija płytki, "płaski" system korzeniowy - niezależnie na jakiej glebie rośnie.

I z tym zdecydowanie się zgodzę.

 

Więc może tak - trzeba przygotować glebę na tyle głęboko, żeby woda w nią wsiąkała, a wtedy dość obficie podlać (nie zalewać do postaci kałuż!). Da to taki efekt, że woda wsiąknie głęboko, a z wierzchu szybko wyschnie. Podlewając mocno a rzadziej, jest szansa, że korzenie pójdą głębiej, gdzie wilgotność jest stabilniejsza niż na powierzchni, narażonej na wysychanie. OK?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj oj oj, się zagalopowałeś - ja pisałam, że ta glina przy fundamencie u Gosi będzie go zabezpieczać przed wodą, u mnie zabezpiecza, a wierz mi, wodę mamy wysoko. w studni (może 5 m od fundamentów) jest momentami na 70 cm. w dodatku mamy wszędzie kurzawki. przy kopaniu szamba koparka ledwie dawała radę przy dwóch pracujących non-stop pompach zanurzeniowych. a w domu nie mam wilgoci. fundamenty ociepliliśmy i zasypaliśmy dokładnie tą samą gliną, którą były okryte wcześniej.

 

poza tym, co to są niby "wysokie wody opadowe"? wysoki może być poziom wód gruntowych albo warstwy, która nie przepuści deszczówki głębiej.

 

nota bene, jedyny sąsiad z naszej ulicy, który nie jest "napływowy", twierdzi, że jak bogaci gospodarze stawiali domy, to miejsce im wybierali różdżkarz. ja tam w różdżkarzy specjalnie nie wierzę, ale jakim cudem im się udało wśród tych wszystkich kurzawek znaleźć ewidentnie "suche" kawałki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz glinę, to woda nie mogła wsiąkać głęboko. Musiałabyś pewnie porobić dziurki i w nie wlewać wodę.

 

bez przesady. glebę mam gliniastą nie piaszczystą. natomiast pod nią mam żwiry z przewarstwieniami z gliny (wiem, bo to szambo kopaliśmy). ale teraz sobie myślę, że może moje krzaczory doszły korzeniami do tych kurzawek i dlatego mają w nosie podlewanie!! ha! wcześniej o tym nie pomyślałam. ale te kurzawki to jednak nie są pół metra pod ziemią, ani metr, a krzaczory dały radę.... ot, zagadka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie niestety woda stoi strasznie w okresach jesienno-wiosennych i nie chcę mieć tak jak sąsiedzi wody przy schodach. Teraz koszt jego wykonania jest niższy, bo fundamenty nie są zasypane, trzeba jedynie odkopać ławy i dlatego właśnie nie chcę ich odkopywać tylko drenaż przesunąć o 0,5 metra od nich - z tego co wyczytała to tak się robi w już wybudowanych domach, pewnie właśnie ze względu na trudność odkopania ław fundamentowych.

W gotowych domach kopie się dalej z dwóch powodów. Jednym jest zagrożenie konstrukcyjne związane z wykopem. Drugim jest nagła zmiana warunków gruntowych. Posadzenie, a jeszcze bardziej wycięcie, drzewa, może spowodować naruszenie konstrukcji domu!!! Dawno temu był artykuł, który pokazywał przykład i wyjaśniał jakie ilości wody wypija z gleby drzewo i jak to się ma stabilności domu.

Wydaje mi się, że masz grunt jak u mnie, więc tylko upewnij się, że dasz radę odprowadzić wodę. Skoro u sąsiada studnia chłonna działa, to u Ciebie też powinna. Ktoś chyba niedawno pisał jak u niego wiercili takową na 30cm szeroką i koszt był znikomy. Weź googlnij po studniach, zadzwoń i zapytaj o studnie chłonne. Nawet jak robią tylko zwykłe, to powinni wiedzieć co i jak.

Odkop ławy i daj dren jak pisałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w jakiejś mądrej książce o ogrodach wyczytałam, że aby woda nie odparowywała za szybko po podlaniu, należy często wzruszać powierzchnię, ponieważ woda odparowując robi w niej kanaliki, które potem ułatwiają szybsze odparowywanie przy następnym podlaniu, jak się te kanaliki "zburzy" jaką motyką, to wilgoć dłużej zostaje w głębszych warstwach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj oj oj, się zagalopowałeś - ja pisałam, że ta glina przy fundamencie u Gosi będzie go zabezpieczać przed wodą, u mnie zabezpiecza, a wierz mi, wodę mamy wysoko. w studni (może 5 m od fundamentów) jest momentami na 70 cm.

Jak będzie mokra to niby jak zabezpieczy?

 

w dodatku mamy wszędzie kurzawki. przy kopaniu szamba koparka ledwie dawała radę przy dwóch pracujących non-stop pompach zanurzeniowych. a w domu nie mam wilgoci. fundamenty ociepliliśmy i zasypaliśmy dokładnie tą samą gliną, którą były okryte wcześniej.

Skoro macie grunt niejednorodny, to pytanie co było jak były kopane fundamenty domu, a nie szambo gdzieś dalej.

 

poza tym, co to są niby "wysokie wody opadowe"?

Nie wiem - pytaj tego kto tak napisał.

 

nota bene, jedyny sąsiad z naszej ulicy, który nie jest "napływowy", twierdzi, że jak bogaci gospodarze stawiali domy, to miejsce im wybierali różdżkarz. ja tam w różdżkarzy specjalnie nie wierzę, ale jakim cudem im się udało wśród tych wszystkich kurzawek znaleźć ewidentnie "suche" kawałki?

Jeżeli bym widział jakie miejsce wskazuje, a potem kontrolnie zrobił z 10 innych odwiertów, to mógłbym się wyrazić o skuteczności. Mimo całego swojego sceptycyzmu, oraz artykułów, które wykazywały fikcję różdżkarstwa, byłbym ostrożny, przed totalną krytyką, bo:

1. Jak miałem ok. 14 lat różdżkami zrobionymi z drutu miedzianego wskazałem miejsca cieków w domu. Jakieś 2 lata później, mama zaprosiła różdżkarza i ... wskazał te same linie.

2. Ojciec kiedyś przywiózł wahadełko od "profesjonalnego" radiestety. Za pomocą mapki terenu szukałem zaginionej siekiery. Spodziewałem się raczej wskazania na którą część domu lub szopę. Pokazało na... fundamenty budynku gospodarczego. Przy dalszych pracach siekiera została tam wykopana. Raz to za mało, by uwierzyć w skuteczność, ale mogę wykluczyć wpływ świadomości na ruch wahadełka. Czy podświadomość mogła mi podpowiadać? Trudno ocenić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no przecież ta glina nie ma stanowić samodzielnej hydroizolacji, tylko nie dopuścić żeby woda z gruntu docierała do domu. ja Gosi nie namawiam, żeby z hydroizolacji zrezygnowała - litości ;)

 

ci, co wiedzą, co było, jak były fundamenty kopane, to już mogą o tym tylko aniołkom opowiedzieć :)

 

ja też się wstrzymuję z totalną krytyką różdżkarzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no przecież ta glina nie ma stanowić samodzielnej hydroizolacji, tylko nie dopuścić żeby woda z gruntu docierała do domu. ja Gosi nie namawiam, żeby z hydroizolacji zrezygnowała - litości ;)

 

ci, co wiedzą, co było, jak były fundamenty kopane, to już mogą o tym tylko aniołkom opowiedzieć :)

 

ja też się wstrzymuję z totalną krytyką różdżkarzy.

 

Mnie też się wydaje, że skoro glina nie pozwoli na przenikanie wody. Przy bloczkach natomiast żwir już mogę usypać, więc będzie naturalny spad wody w stronę rowu.

Mniej więcej ma to wyglądać tak:

http://img820.imageshack.us/img820/5791/drenaz.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i oczywiście ocieplenie dochodzi do samego końca ścian fundamentowych, a ława wystaje za obrys tych ścian z obu stron :) bo zaraz ktoś krzyknie, że rysunek niedokładny ;)

 

moim zdaniem to ma sens. ale ja jestem filolog, a nie inżynier :(

 

no właśnie nie jestem pewna czy ocieplenie dochodzi do ław, bo ocieplili styropianem dokąd była ziemia a podejrzewam, że nie była na równo z ławami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...