Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa Wrocławska


Umka

Recommended Posts

A teraz znalazłem coś takiego: Jednakże zdodnie z art. 1141 § 2 k.r.o. między przysposabiającym a przysposobionym powinna istnieć "odpowiednia różnica wieku". To sąd rozstrzyga w każdym przypadku, kiedy ta różnica jest odpowiednia. Przyjmuje się, że jest to minimum 15-16 lat a maksymalnie 40 lat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Frankai

    4544

  • wojgoc

    2958

  • Tatarak

    2576

  • Ivonesca

    1701

Najaktywniejsi w wątku

A jak nie ma pracy to co? Kobiety mają dostać emeryturę a faceci pod most?i.

 

to był akurat mój apel do rządzących i świata jako takiego. ludzie powinni pracować jak najdłużej - nieistotne jakiej są płci. chodzi o to, żeby było dla nich zajęcie, bo przy wysokim bezrobociu to przy najlepszych chęciach mogą mieć trudności. nie wkładaj mi do ust swoich frustracji, bo ja jestem daleka od posyłania kogokolwiek pod most. nota bene - nie każdy ma dar do zajmowania się dziećmi, szczególnie cudzymi, bycie kobietą po 60 to żadna kwalifikacja do tak odpowiedzialnej fuchy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakbyś Ty się czuł, gdyby Ci szef dał klapsa, bo coś źle zrobiłeś w pracy? zakładam, że podle. pewnie Twoje dziecko czuje się tak samo, tylko 1) początkowo nie umie tego wyrazić, 2) z czasem uczy się postrzegać takie traktowanie jak "normalne" - co nie znaczy, że nie odbije się to negatywnie na jego samoocenie itd.

Po co mam rozpatrywać kwestię hipotetyczną? Dostałem w życiu niejednego klapsa. Ba - zdarzyło mi się też dostać paskiem, a NIGDY nie traktowałem ojca jako jakiegoś brutala czy coś w tym stylu. Bardziej mi się utrwaliły inne rzeczy. W sumie nie pamiętam, czy od mamy dostałem klapsa, ale... zdecydowanie wyżej oceniam podejście ojca jako mojego wychowawcy niż matki. On mi pozwalał się rozwijać i motywował. Wiele razy słyszałem, że z czymś się nie zgadza, ale mam robić po swojemu. Matka tylko zrzędziła, zabraniała i trzymała by mnie w domu pod pierzyną. Jeżeli coś się odbiło na mojej psychice, to właśnie to, że za dużo siedziałem w domu (nie mogłem chodzić na imprezy do kolegów) i potem długo miałem kompleksy towarzyskie. Zdecydowanie wolę klapsy (nie bicie) niż terror psychiczny :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wkładaj mi do ust swoich frustracji

{Pewnie zaraz wojgoc mnie podsumuje ;) }

Oto Twoje słowa:

poza tym uważam, że podniesienie i zrównanie wieku emerytalnego jest w porządku. byle tylko była praca!

Podniesie wporzo, byle była praca. A jeżeli pracy nie będzie to podniesienie nie jest w porządku. A jeżeli nie jest, to w wieku 60 lat kobieta idzie na emeryturę a facet (skoro tej pracy nie ma) co wg Ciebie ma robić?

 

bycie kobietą po 60 to żadna kwalifikacja do tak odpowiedzialnej fuchy ;)

Predyspozycje psychiczne to też kwalifikacja. Ilu sąsiadkom i sąsiadom w takim wieku oddałabyś małe dziecko do opieki?

Ile mężczyzn a ile kobiet widuje się z małymi dziećmi?

A doświadczenie w sprzątaniu ma jednak więcej kobiet niż mężczyzn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam wrażenie, że uparłeś się w moich słowach wyczytać coś innego, niż chcę napisać ;) nie wiem, czy uda mi się to napisać klarowniej: rząd ma prawo podnosić wiek emerytalny (dla obu płci), ale musi przy tym zapewnić im pracę. bo inaczej będzie tylko nakręcać wskaźniki bezrobocia. a płeć bezrobotnych jak dla mnie nie ma tu wielkiego znaczenia. nie wiem, czy facet po 60 ma większe problemy ze znalezieniem pracy niż kobieta w tym samym wieku. pewnie zależy od wykształcenia, aspiracji itp. niekoniecznie TYLKO i PRZED WSZYSTKIM od płci

 

oraz "bycie kobietą" nie oznacza predyspozycji psychicznych do zajmowania się cudzymi dziećmi. ja na przykład jestem kobietą i ich nie mam. i nie oddałabym swojego dziecka pod opiekę żadnej sąsiadce ani sąsiadowi.

 

a doświadczenie w gotowaniu pewnie też ma więcej kobiet, a podobno lepszymi kucharzami są mężczyźni :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to się chyba nazywa słodkie cytryny.

Psychologiem nie jestem, ale jak dla mnie nie ma to związku. Zakładasz, że dla mnie klaps był czymś złym i tylko ja się okłamuję, że nie był. Stawiasz sama siebie w roli arbitra w naszym sporze. Klaps może wpływa na psychikę, ale znacznie gorszy wpływ ma na nią słowo. Są rodzice, którzy swoje dzieci wyzywają od bachorów (pot. dziecko niczyje), ale opowiadają im jakie są beznadziejne. To moim zdaniem jest znacznie gorsze, niż klaps. Mamy takie czasy, że prasa węszy sensację, podgrzewa emocje i potem trzeba wydać szybki wyrok. Najlepiej ostry. No i trafiają do sądu rodzice za klapsa. A Ci "skazujący" zapytani o ojca czy dziadka, nie mówią, że są nienormalni. A przecież kiedyś na klapsach się nie kończyło. Nasz kodeks za klapsa daje rok, to pradziadek za manto spuszczone dziadkowi, który przez tydzień nie mógł siedzieć, zasłużyłby na dożywocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, czy uda mi się to napisać klarowniej:

Dałoby radę - np. tak: "wiek emerytalny powinien być równy i dostosowany do sytuacji na rynku pracy". Wtedy należaloby od razu ustawić go na 62.5 i równo podnosić. Ewentualnie obniżać mężczyzn, a podnosić kobiet, a potem razem podnosić. Może być? ;)

PS. Wg mnie powinno być prawo do przechodzenia na emeryturę przy min. 55 latach, pod warunkiem, że osiągnęła ona wartość minimalnej. Ten kto sporo płacił, a zadowoli się niską (bo liczoną na 30 lat), mógłby przy 55 iść na emeryturę, kto nie chciałby - pracowałby dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj tam oj tam, żebyś się nie zagalopował. nie stawiam się w roli arbitra, tylko cytuję naukowe teorie podważające słuszność Twoich wywodów o dobroczynnym wpływie klapsów.

 

poza tym usiłujesz dokonać nieładnej wolty, wprowadzając wątek werbalnego molestowania dzieci przez rodziców. rozmiar szkód w psychice, jakie można spowodować okrucieństwem słownym, nie ma się nijak do przemocy fizycznej, o której rozmawiamy. to jest inna sprawa - też bardzo ważna i poważna.

 

p.s. uważam, że czasy mamy jednak całkiem dobre. a rodzic, który bije dziecko tak, że nie może siedzieć, to - niezależnie od epoki -psychopata, który powinien zgnić w p...dlu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ech ja mam kolejny problem tym razem z kolorami

pytałam już w dziale wnętrza ale chciałabym tez was

pierwsze to jaki kolor stołu i krzeseł w jadalni (jadalnia jest połączeniem salonu z kuchnią, podłoga z biłaych płytek, ściany prawdopodobnie białe lub ewentualnie jakies brązy jasne, meble kuchenne białe blat w kolorze dębu, schody które też są elementem salonu w kolorze dębu, parapety takie same)

czy pasował by do tego ciemny stół np wenge lub palisander??

dylemat nr 2 to widoczne jętki w salonie, zastanawiamy się nad zabejcowaniem ich na taki kolor jak maja schody lub na pomalowanie na biało??

dylemat nr 3 drzwi wewnętrzne?? jasne jak schody?? czy ciemny orzech jak drzwi wejściowe??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosia - stół i krzesła dałabym zdecydowanie w kolorze tego dębu co jest na blacie i schodach.

 

jętki - dobrze by było zobaczyć jakieś fotki. ogólnie jestem przeciwna malowaniu widocznych elementów więźby na biało, ale czasami w innym kolorze mogą wprowadzać za dużo "podziałów" w przestrzeni.

 

z drzwiami wewnętrznymi to nic nie pomogę, bo sama jestem w kropce :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p.s. uważam, że czasy mamy jednak całkiem dobre. a rodzic, który bije dziecko tak, że nie może siedzieć, to - niezależnie od epoki -psychopata, który powinien zgnić w p...dlu.

Pod warunkiem, że będzie niewielu nadgorliwców jak ta kobieta z galerii. Inaczej pół Polski będzie siedzieć.

Pradziadkowi byś tak zrobiła? ;) Ale wredne babsko z Ciebie ;)

{oczywiście żartuję - zgadzam się, że to nieakceptowalne zachowanie}

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosia - stół i krzesła dałabym zdecydowanie w kolorze tego dębu co jest na blacie i schodach.

Też tak pomyślałem w pierwszej chwili, ale w drugiej uznałem, że może być za biało-dębowo. Może to być nudne. Sam stół i krzesła to za mało. Ja mam dąb (stół, witrynki, kiedyś krzesła) z jasnymi płytkami w jadalni, ale w salonie (druga część tego pomieszczenia) merbau, a kominek z jasnego marmuru + bazalt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod warunkiem, że będzie niewielu nadgorliwców jak ta kobieta z galerii. Inaczej pół Polski będzie siedzieć.

Pradziadkowi byś tak zrobiła? ;) Ale wredne babsko z Ciebie ;)

{oczywiście żartuję - zgadzam się, że to nieakceptowalne zachowanie}

 

jaka kobieta z galerii??

 

{uff, to chociaż w jednym się zgadzamy}

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ech ja mam kolejny problem tym razem z kolorami

pytałam już w dziale wnętrza ale chciałabym tez was

pierwsze to jaki kolor stołu i krzeseł w jadalni (jadalnia jest połączeniem salonu z kuchnią, podłoga z biłaych płytek, ściany prawdopodobnie białe lub ewentualnie jakies brązy jasne, meble kuchenne białe blat w kolorze dębu, schody które też są elementem salonu w kolorze dębu, parapety takie same)

czy pasował by do tego ciemny stół np wenge lub palisander??

dylemat nr 2 to widoczne jętki w salonie, zastanawiamy się nad zabejcowaniem ich na taki kolor jak maja schody lub na pomalowanie na biało??

dylemat nr 3 drzwi wewnętrzne?? jasne jak schody?? czy ciemny orzech jak drzwi wejściowe??

wenge absolutnie nie, palisander zresztą też nie. Może jakiś modyfikowany orzech (typu europejski), ale lepiej nie wprowadzaj kolejnego brązu. Białe jętki - tak, widziałam coś takiego na żywo, rewelacja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ekipa zamontowała mi drzwi zewnętrzne (od tyłu do garażu) na krawędzi otworu drzwiowego od środka pomieszczenia (drzwi otwierane do środka).

Czy to jest prawidłowo? Wygląda dość śmiesznie, taki tunel się zrobił (ścian + styro to jednak prawie 40 cm)...

 

to zależy:

1. Przede wszystkim drzwi zewnętrzne powinny być otwierane na zewnątrz ( o ile się nie mylę to wynika z prawa budowlanego )

2. Jeśli masz wiatry od strony kotłowni to drzwi będą często pod jego naporem ( szczelniej jest jeśli wiatr dociska... )

3. W kotłowni mało miejsca jest w tym projekcie

 

Jarret budujemy ten sam dom i jesteśmy prawie na tym samym etapie jednak ja poczyniłem inne zmiany niż Ty - dlatego odpisuję na Twoje posty gdyż dom ten nie jest mi obcy i staram Ci się jakoś pomóc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...