Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa Wrocławska


Umka

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 59,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Frankai

    4544

  • wojgoc

    2958

  • Tatarak

    2576

  • Ivonesca

    1701

Najaktywniejsi w wątku

Świetnie, widzę, że Twoja robocizna jest za darmo - wybudujesz mi drugi dom? ;)

 

 

 

15km dalej to jest miesięcznie jakieś 600-1000 złotych więcej za paliwo. Czyli rata za jakieś dodatkowe 150 tysięcy na 30 lat. Plus stracone 5 dób rocznie na osobę na dojazdy. Dużo? mało? zależy, jak kto ceni swój czas i swoje życie.

 

P.S. Mieszkałam na Strachocinie. Jak mi ktoś pisze, że z okolic Jelcza mu się dobrze jedzie... to chyba poprzez "centrum" ma na myśli okolice Volvo i 3M. Albo innej strony miasta nie zna. Albo dojeżdża do pracy na 6:00.

 

Mojej robocizny było niewiele [postaram się wymienić: wykonanie fundamentów z pomocą rodziny (teść bardzo chciał mieć swój wkład jako budowlaniec), potem dopiero malowanie, panele, podłączenie i montaż gniazdek, kranów, żyrandoli, przykręcenie płyt OSB jako podłogi strychu, powkładanie wełny w skosy strychu, montaż ogrodzenia wraz z bramą i furtką + domofon i napędy do otwierania/zamykania, ułożenie kilku m2 kostki na podjeździe i rozsypanie klińca - więcej "grzechów" nie pamiętam].

 

Co do dojazdów to mogę [i często z tego korzystam] wyjść z domu na spacer z psem lub bieganie po pięknej, zielonej, pachnącej okolicy, na grzyby do lasu itp., więc nie muszę jeździć w łykendy, żeby "wyrwać się" z miasta.

Do hali sportowej [szkoły, przedszkola, kościoła, sklepu] mam niecały kilometr chodnikiem [na stację paliw 300 metrów, podobnie do lasu ], do krytej pływalni z siłownią i sauną 4 km, do stawu z 2 plażami i wypożyczalnią sprzętu 6 km, jest komunikacja miejska i DLA oraz taksówki na telefon w razie potrzeby [fakt, że w nocy nie jeżdżą, ale po imprezie z kolegami wolę powrót taksówką niż czekanie na przystanku].

 

Co do dojazdu to na 9 też jest ok a będzie jeszcze lepiej od Stycznia po otwarciu WOW [miała być otwarta przed Euro, ale nie zdążyli], ja pracuję w domu, więc dojeżdża tylko żona - koszt tych 15 km to 15x2x25=750 km x 0,5 zł = 375 zł/miesiąc - stać nas na to i tańszego dojazdu pociągiem/autobusem nie bierzemy pod uwagę.

 

Pracę zmienialiśmy już kilkukrotnie - przed budową jedna była przy Betonowej, druga w domu, mało kto pracuje dzisiaj przez połowę kariery w jednym miejscu, więc to może się zawsze zmienić a domu się tak często nie zmienia.

 

Co do mediów jest wszystko poza gazem i ciepłem sieciowym [gaz ma być w 2013, ale nie chcę bo nie mam instalacji, ekogroszkiem jest taniej a gdy znudzi mi się "kotłowanie" zamontuję pompę ciepła].

 

Generalnie wolę mieszkać w pięknej okolicy i dojeżdżać do pracy/teatru/centrum handlowego niż mieszkać w mieście musząc dojeżdżać poza nie, żeby odpocząć - co ciekawe mój dziadek, który ostatnie kilkadziesiąt lat mieszkał we Wrocławiu właśnie tu bardzo przyjeżdżał wypocząć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suspenser - mniej niż 450 tys z wykończeniem? mam 185 m2 w tym garaż, część prac wykonywaliśmy sami, nie szaleliśmy z materiałami z najwyższej półki, aczkolwiek raczej mamy dom energooszczędny niż nieenergooszczędny. i wierz mi nie da się zmieścić w tej kwocie z wykonczeniówką.

 

Około 5 lat temu 320 tys z wykończeniem [jak pisałem wcześniej trochę porobiłem sam], dom z wentylacją z rekuperatorem wysokiej klasy i GWC [koszt wtedy 20 tys zł], ocieplenie ponad standardowe, po podłogach 185 m2 [w tym garaż 25 m2 w bryle budynku] ok. 150 m2 użytkowej [podwyższone ścianki kolankowe] z projektu: http://www.wybieramydom.pl/projekty_domow/314-dom-w-paprociach-2.html

 

Budowałem w tzw. boomie, więc teraz część materiałów jest tańsza a część droższa - np. wtedy zwykłe cegły były po 2 zł/szt, bloczki Poromur 25 po 5,5 zł/szt, resztę mogę spisać dla porównania [mam zapisane i stąd znam koszty].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

Generalnie wolę mieszkać w pięknej okolicy i dojeżdżać do pracy/teatru/centrum handlowego niż mieszkać w mieście musząc dojeżdżać poza nie, żeby odpocząć - co ciekawe mój dziadek, który ostatnie kilkadziesiąt lat mieszkał we Wrocławiu właśnie tu bardzo przyjeżdżał wypocząć.

 

Widzę, że bardzo się uparłeś na udawadnianie wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy ;)

Ja też mogę napisać że nie muszę wyjeżdżać poza miasto aby odpocząć bo mam na osiedlu piękny park z placami zabaw dla dzieci itp. a jak już to raczej wolę pojechać pochodzić po górach niż się kisić w okolicy domu... ale nie o to chodzi, to są dwa różne rozwiązania i każde ma swoje wady i zalety, każdy musi wybrać dla siebie i jeden drugiego nie przekona ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Suspenser ma rację z mierzeniem siły na zamiary. Ileż to domów buduje się na wyrost - bo "pokój dla gości", "będzie trzecie dziecko", "zaadaptuje się kiedyś strych (na świętego nigdy) itd. Nadmiar oczywiście niepotrzebny, więc i mieszka się potem latami bez wykończonego jednego piętra, bo i motywacji brak.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że bardzo się uparłeś na udawadnianie wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy ;)

Ja też mogę napisać że nie muszę wyjeżdżać poza miasto aby odpocząć bo mam na osiedlu piękny park z placami zabaw dla dzieci itp. a jak już to raczej wolę pojechać pochodzić po górach niż się kisić w okolicy domu... ale nie o to chodzi, to są dwa różne rozwiązania i każde ma swoje wady i zalety, każdy musi wybrać dla siebie i jeden drugiego nie przekona ;)

 

Nie tyle chodzi o udowadnianie co o przedstawienie argumentów za i przeciw [tj. podaję za moim wyborem i przeciw innemu a ktoś inny poda kontr argumenty patrząc z własnego punktu widzenia] - taka dyskusja już mieszkających na pewno przyda się komuś kto dopiero zastanawia się gdzie wybudować własny dom bo zwróci uwagę na sprawy o których mógłby nie pomyśleć zanim zamieszka, a im bardziej świadomy wybór tym lepszy.

 

PS apropos nowoczesnego, ogólnodostępnego [nie mylić ze szkolnym i przedszkolnym] placu zabaw dla dzieci to też mamy niecały kilometr i czasem z niego korzystamy.

 

Co do kiszenia się w okolicy domu to tym bardziej się kisisz im gorsza okolica a w góry codziennie nie pojedziesz ;)

Zresztą trudno się kisić gdy możesz się przebiec [lub przejechać] trasami rowerowymi o długości kilkudziesięciu kilometrów każda.

 

Z pewnością minusami w mojej okolicy są: brak dobrej restauracji [tym które są niestety brakuje trochę nawet do domowego jedzenia klasy Pierogarni z Armii Krajowej, nie mówiąc o bardziej wyszukanych potrawach] oraz brak dyskotek [są tylko latem w ośrodku nad stawem], lecz mi to drugie absolutnie nie przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Suspenser ma rację z mierzeniem siły na zamiary. Ileż to domów buduje się na wyrost - bo "pokój dla gości", "będzie trzecie dziecko", "zaadaptuje się kiedyś strych (na świętego nigdy) itd. Nadmiar oczywiście niepotrzebny, więc i mieszka się potem latami bez wykończonego jednego piętra, bo i motywacji brak.

kazdy buduje wg swoich potrzeb:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że bardzo się uparłeś na udawadnianie wyższości świąt bożego narodzenia nad świętami wielkiej nocy ;)

Ja też mogę napisać że nie muszę wyjeżdżać poza miasto aby odpocząć bo mam na osiedlu piękny park z placami zabaw dla dzieci itp. a jak już to raczej wolę pojechać pochodzić po górach niż się kisić w okolicy domu... ale nie o to chodzi, to są dwa różne rozwiązania i każde ma swoje wady i zalety, każdy musi wybrać dla siebie i jeden drugiego nie przekona ;)

dokładnie tak:yes::yes::yes::yes:

Nie tyle chodzi o udowadnianie co o przedstawienie argumentów za i przeciw [tj. podaję za moim wyborem i przeciw innemu a ktoś inny poda kontr argumenty patrząc z własnego punktu widzenia] - taka dyskusja już mieszkających na pewno przyda się komuś kto dopiero zastanawia się gdzie wybudować własny dom bo zwróci uwagę na sprawy o których mógłby nie pomyśleć zanim zamieszka, a im bardziej świadomy wybór tym lepszy.

mialem przyjemność być u Ciebie i faktycznie okolica bardzo fajna, ale droga powrotna w niedzielne popołudnie, do pl. Dominikańskiego zajęła mi ponad godzine:eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, policzyłam sobie faktury i sama jestem zaskoczona. Przede wszystkim tym, że tyle kasy płaciłam za paliwo przed przeprowadzką (oczywiście nie chodzi o to, że cudem po przeniesieniu jest mniej, tylko, że w ogóle tyle kasy idzie u mnie w paliwo). W związku z tym, że zarówno przed, jak i po są różnice pomiędzy miesiącami przekraczające 100 i więcej złotych policzyłam średnią z ostatnich czterech miesięcy, kiedy mieszkałam we Wrocławiu i z ostatnich czterech miesięcy, jak przenieśliśmy się już po Oleśnicę. Odległości w kilometrach do pracy podawałam wcześniej, ale przypomnę - A8+AOW - 55 km, przez miasto 38 km, do centrum Wrocławia (starą trasą) - 30 km, do tablicy Wrocław (starą trasą) 21 km. Średnia różnica miesięczna w paliwie to 554 zł.

Jest to kwota, która obejmuje paliwo na 2 samochody, ale:

1. po przeprowadzce jeden samochodów robi sporadycznie trasy do Wro. Jeździ po najbliższej okolicy - do sklepu, na basen, do szkoły itp. Druga połówka pracuje w domu, więc trasy do Wro (i w różne inne miejsca, w które miesięcznie przynajmniej raz lub kilka razy jeżdzę) pokonuje jeden samochód. Dla uczciwego przedstawienia sprawy, podana wyżej różnica powinna być więc liczona na jeden samochód, bo ten drugi robi raczej te same kilometry co we Wro.

2. w ten więcej jeźdzący samochód tankuję zwykle paliwa typu Vpower czy Verva. Też więc wychodzi trochę więcej.

 

Przekładając różnicę w paliwie, na ratę miesięczną kredytu na działkę, dałaby mi więcej o ok. 70-80 tys. zł., czyli na działkę byłoby ok. 170-180 tys. Przy czym zależało nam na działce o powierzchni co najmniej 10ar. Zaznaczam, że działkę kupowałam w 2008r. Z perspektywy czasu wiem, że był to jeden z gorszych momentów na tego rodzaju inwestycje, ale to już przeszłość. Myślenie było takie, że ceny będą szły w górę i będzie jeszcze gorzej, dlatego lepiej kupić działkę teraz. Cena 170-180k w 2008r. to były okolice w stronę Warszawy - Byków, w stronę Poznania - Malin (nie pamiętam dokładnie, ale wioski bliżej niż Wisznia Mała, bo tam chodziły po ok. 150 tys.) lub Pęgów (ale koszmarnie cięły komary), na wschód - Brzezia Łąka. Na południowy zachód szukaliśmy, ale nic nie znaleźliśmy - wjazd od strony Smardzowa był kiepski, a w samym Smardzowie (którego osiedla robiły na nas przytłaczające wrażenie) nie szukaliśmy, bo ceny było w okolicach 250 zł za m2. Południa w ogóle nie braliśmy pod uwagę (co, okazało się chyba błędem, bo w 2011r. okazało się, że praca "przeprowadza się" na południe Wrocławia (w moim przypadku jest bardzo prawdopodobne, że będę tam pracować zawsze). Czyli przy tej cenie w 2008r. i tak lądowaliśmy kawałek poza Wrocławiem. To oznacza, że dalej trzeba byłoby dołożyć do paliwa, a to zmniejszyłoby kwotę na działkę itd. itd. Poza tym mogę stwierdzić, że mieszkanie niedaleko "miasta-satelity" jest wygodne, bo główne potrzeby (zakupy, szkoła, basen, urzędy) mam w odległości 5 km (5-10 min) i nie czekam nigdzie w kolejce i załatwiam zwykle sprawy od ręki. Mieszkając np. w Bykowie, Malinie czy Smardzowie ze wszystkim musiałabym jechać do Wrocławia. Do tego, 5 min od pracy na wylocie do domu mam całe Bielany.

Działek we Wrocławiu i pod samym Wrocławiem, po wstępnym rozpoznaniu, w ogóle nie braliśmy pod uwagę ze względu na panujące wówczas ceny. Działki we Wrocławiu (a dokładniej obrzeża miast typu Żerniki, Złotniki, Leśnica, Strachowice, Muchobór itd.) kosztowały od 350 zł za m2 wzwyż. Już pisałam, że koleżanka kupiła na przetargu działkę ok. 7 ar za 450 tys. zł. Ceny pod samym Wrocławiem (Mirków, Bielany, Psary, Smardzów itd.) kosztowały w rejonach 250-280 zł. Na tamten czas nie mieliśmy finansowo szans na kupno działki w takiej cenie. Nie chcieliśmy też czekać, aż się ta sytuacja polepszy, bo przecież kupno działki to dopiero początek całego procesu budowlanego.

 

Tak, jak kilkukrotnie zostało już napisane - lokalizacja to sprawa indywidualna i każdy sam musi sobie przeanalizować swoje potrzeby i możliwości. My robiliśmy takie porównanie działek i wyszło nam, żeby kupić tę, którą kupiliśmy. W naszej sytuacji istotne jest to, że jedna osoba pracuje w domu, moja praca nie polega na regularnym pojawianiu się w pracy o określonej porze, czasami mogę popracować zdalnie w domu. Od czasu pojawienia się dziecka chodzenie wieczorne po knajpach i tak jest nierealne. Nie mamy na miejscu nikogo, kto mógłby zostać z dzieckiem. A sporadyczne wypady niestety z braku czasu mojego i znajomych należą do rzadkości. A. z kolei w ogóle jest domatorem i mieszkając we Wro sama musiałam go wyganiać, żeby raz na jakiś czas wyszedł z kimś do knajpy. Poza tym (na szczęście) cały czas lubimy własne towarzystwo, więc pijemy w domu ;)

 

 

Zaznaczam, że nie udowadniam wyższości jednych świąt nad innymi, tylko pokazuję, jak to u mnie wyglądało/wygląda. Jak widać, jest to sprawa baaardzo indywidualna. Wystarczy, że oboje pracowalibyśmy we Wrocławiu i na godzinę 8 -9 musielibyśmy być w pracy - wtedy nie sądzę, abyśmy podjęli decyzję o kupnie działki w takiej odległości. W takiej sytuacji nieracjonalne mogłoby się okazać przenoszenie centrum życia tak daleko od miejsca pracy obu osób. Na Wrocław w 2008 r. i tak nie byłoby nas stać (nie wiem, jakie stawki są teraz), ale możliwe, że intensywniej szukalibyśmy działki w miejscowościach ościennych. W naszej sytuacji nieracjonalne było dodawać za działkę pod samym Wrocławiem kwotę, za prawie którą potem postawiliśmy SSO (szczególnie, że działka i budowa są kredytowane, więc ogólna kwota wychodzi jeszcze większa). Wyprowadziliśmy się więc na wieś :)

 

Myślę, że w części na lokalizację może mieć wpływ przywiązanie do dużego miasta i wszystkich kwestii (dodatnich) z tym związanych, a także dumy (w pozytywnym znaczeniu), że mieszka się we Wrocławiu. Na początku miałam z tym trochę problem, że przestanę być wrocławianką ;). Chociaż mieszkam tu jedynie połowę życia, był to dla mnie większy problem mentalny , niż dla A. urodzonego i mieszkającego całe życie we Wrocławiu.

 

Może komuś się przyda do decyzji przy lokalizacji działki, chociaż pewnie w większości pojawiają sie tu osoby już po jej zakupie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spirea - jakoś mało paliwa zużywasz, u mnie 700zł/mc za same dojazdy do Wro ( 47km), jak pokręcę się po W, to i 900 wyjdzie, szok, mąż jeszcze więcej, bo pracuje na południu W.

 

Mam pytanie do Was - potrzebuję namiarów na fachowców by przerobić istniejąca instalację z piecem na all, na instalację gazową ( gaz z butli)

 

Może ktoś polecić swoich?:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spirea, co by nie mówić, poza odległością to odkąd jest AOW z Oleśnicy dojazd macie całkiem fajny, z kolei na muchoborze o którym wcześniej pisałaś doskonale wiem jak było...

 

Ja prawie całe życie mieszkałem w domkach raz z lepszą komunikacją raz gorszą, do tego kilka lat w ścisłym centrum więc przynajmniej wiedziałem czego się spodziewać. A mimo wszystko wybranie działki w mieście wcale nie było takie oczywiste, szczerze jakbym miał wydać kwotę jakie padały to przy naszym budżecie raczej bym się nie zdecydował, choć dla kogoś innego może nie być to problemem...

 

Natomiast z naszej perspektywy - działki za Wrocławiem są dużo tańsze, natomiast na ogół również dużo większe. Wiec zamiast dużej działki za Wrocławiem wybraliśmy połowę mniejszą w mieście, choć za dobrą ceną trzeba było trochę poganiać... Trochę się w życiu nakosiłem trawników, poobcinałem drzewek i jakoś nie zleżało mi na hektarach. Dobra komunikacja to dla mnie tramwaj, ponieważ korki w ostatnim czasie go raczej nie dotyczą i jeśli miasto znów się zakorkuje jak na przykład przy przebudowie lotniczej, to wolę już wsiąść do tramwaju niż stać godzinę w korku, a to że autobus niewiele daje widać było choćby na wspomnianym wyżej muchoborze... fajnie też jeśli jest możliwość wybrać się do pracy rowerem, na pewno nie jest to propozycja dla wszystkich, ale ostatnio zaczyna być coraz bardziej popularne... Dużą zaletą jest dla mnie to, że na budowę mam 5 min od obecnego miejsca zamieszkania, a kończąc pracę o 16, 16:15 mogę być już na budowie... ważne jest dla mnie również to, że w okolicy mam rodzinę oraz najbliższych wieloletnich przyjaciół... no i na koniec przywiązanie do regionu Wrocławia który dotychczas mi indywidualnie najbardziej odpowiadał, gdzie pomimo komunikacji są też ciche parki i pola...

 

no to mamy spojrzenie z kolejnej perspektywy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spirea - jakoś mało paliwa zużywasz, u mnie 700zł/mc za same dojazdy do Wro ( 47km), jak pokręcę się po W, to i 900 wyjdzie, szok, mąż jeszcze więcej, bo pracuje na południu W.

 

Mam pytanie do Was - potrzebuję namiarów na fachowców by przerobić istniejąca instalację z piecem na all, na instalację gazową ( gaz z butli)

 

Może ktoś polecić swoich?:rolleyes:

 

U nas dojazdy do pracy do Wrocławia jednym autem kosztują około 500 zł [60 km x 25 x 0,11 l/km x 2,7 zł/l = 445 zł za LPG + 50 zł Pb].

 

Niezła inwestycja Was czeka - może warto wziąć pod uwagę kocioł na ekogroszek [mogę doradzić który warto wybrać] lub powietrzną pompę ciepła.

 

Gaz z butli sporo kosztuje + do tego instalacja - naprawdę zastanów się czy warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mialem przyjemność być u Ciebie i faktycznie okolica bardzo fajna, ale droga powrotna w niedzielne popołudnie, do pl. Dominikańskiego zajęła mi ponad godzine:eek:

 

Miałeś pecha trafiając na korki, bo zwykle w niedzielę dojeżdżam do rynku w 30-40 minut [a np. do Korony w sobotę rano w 15 minut].

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałeś pecha trafiając na korki, bo zwykle w niedzielę dojeżdżam do rynku w 30-40 minut [a np. do Korony w sobotę rano w 15 minut].

może źle trafiłem:(,

biorąc pod uagę, że od granic Wrocka masz przez Wojnów ograniczenie 40km a do Korony jeszcze 7km, to do granic miasta musisz pędzić średnio 140km/h, by w 15min dojechać do Korony:p:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejka, Bardzo dawno nas tu nie było... Sporo nowych osób i tematów :-)

Mam pytanie, czy ktoś z Was robił w tym roku drewniany taras? Szukam na szybko ekipy, która jak tylko wczesną wiosną puszczą mrozy, wejdzie na budowę i wykona taras drewniany? Oprócz tarasu chcę zbudować dwie ściany pergoli złączone w kształcie litery L, "podparte" legarami opartymi o ścianę. Temat w sumie prosty ale chyba nie do końca, bo po pierwsze to praca typowo tarasowo / parkieciarska, jak i trochę wykończeń stolarskich. Może macie jakieś namiary na dobrego stolarza z Wrocławia i okolic???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałeś pecha trafiając na korki, bo zwykle w niedzielę dojeżdżam do rynku w 30-40 minut [a np. do Korony w sobotę rano w 15 minut].

no cuda normalnie, ilekroć jadę do teściowej, która mieszka na samym początku Strachocina (a odwiedzam ją regularnie, ostatnio w piątek), właśnie z okolicy Bardzkiej, to kawałek od ZOO jest zawsze zakorkowany :cool:

 

 

Spirea, masz rację, przez to, że A. pracuje w domu, perspektywa właśnie się mocno zmienia. Dla mnie osobiście dojazdy takie byłyby zdecydowanie zbyt długie - ale to, jak widać, kwestia indywidualna.

Natomiast warto wiedzieć, że lokalizacja tak daleko od prawodpodobnego miejsca pracy oznacza de facto stałe obciążenie kosztami paliwa, tak jak stały jest koszt kredytu.

 

I jeszcze odnośnie do Waszej decyzji. Też bardzo mocno jeździliśmy w 2007 i 2008 oglądać działki. Ceny zaczęły mocno rosnąć, rynek wariował - i stwierdziliśmy, że odkładamy decyzję, kupiliśmy mieszkanie za jeszcze sensowne pieniądze. Czas pokazał, że to była rozsądna decyzja, ceny działek poszły w dół, a sytuacja na rynku ustabilizowała się. Czasem warto zrewidować swoje plany.

 

 

kazdy buduje wg swoich potrzebhttp://forum.muratordom.pl/images/smilies/smile-2.gif

na szczęście nie każdy

 

Arejaski, ja robiłam w TDM tarasy drewniane. Wygugluj ich sobie. Generalnie ok, bardzo korzystni cenowo, ale jedna z tych ekip, gdzie stoisz nad nimi i patrzysz, co robią, bo liczą, że może nie zwrócisz uwagi na to a pękniętą deskę, a to niedomalowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Suspenser ma rację z mierzeniem siły na zamiary. Ileż to domów buduje się na wyrost - bo "pokój dla gości", "będzie trzecie dziecko", "zaadaptuje się kiedyś strych (na świętego nigdy) itd. Nadmiar oczywiście niepotrzebny, więc i mieszka się potem latami bez wykończonego jednego piętra, bo i motywacji brak.

A ileż to razy jest odwrotnie - dziecko się pojawi i nie ma dla niego pokoju, albo trzeba wziąć do siebie staruszków. Ja tam lubię mieć elastyczność. Mój dom być może okaże się lekko przewymiarowany, ale nie żałuję tego. Zawsze patrzyłem optymistycznie w przyszłość i jak do tej pory "przyszłość" mnie nie zawiodła ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...