Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Grupa Wrocławska


Umka

Recommended Posts

I chyba dobrze mówisz wojgoc. U mnie to się potwierdza nawet po zasadach płatności: 3 części, około 25%, 50%, 25%. Pierwsza płatna przy podpisaniu umowy, druga po wykonaniu stanie surowym, ostatnia po zakończeniu budowy. Czyli prawie cała praca kończy się na stanie surowym bo na koniec zostaje już tylko "wypełnienie papierków".

 

Ja na początku też miałem chyba inne wyobrażenie ale w zasadzie nie mam zarzutów do swojego, po prostu zrobił co miał zrobić. A tak czy inaczej mogę go polecić (poza tym uziomem :) ) - słowny, uprzejmy i przede wszystkim kompetentny człowiek. Dom się nie wali czyli chyba jest dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Frankai

    4544

  • wojgoc

    2958

  • Tatarak

    2576

  • Ivonesca

    1701

Najaktywniejsi w wątku

na szczęście on był ostatnim, od którego nie zażądałam tych obietnic na piśmie ;)

 

ja tam nie oczekiwałam, że kierbud będzie stał nad koparką, ale skoro się upierał, że to on musi osobiście wytyczyć teren pod zdjęcie humusu, to byłoby miło, gdyby nie wyznaczał go z zapasem dochodzącym miejscami do 15 metrów (serio!), bo to myśmy płacili za te metry sześcienne przewalanej bez sensu ziemi, nie? dziś to już opisuję bez emocji - tylko tak ku przestrodze przyszłych pokoleń, że zdrowy rozsądek i czujność to największe cnoty inwestora :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lockter - nie chcę Cię straszyć, ale długo już Twój domek stoi? bo moim przyjaciołom zaczął się dach "składać"* rok po postawieniu, więc wiesz, nie mów hop ;)

 

 

*wskutek zmian wprowadzonych do projektu na etapie budowy, ale wszystkie były zatwierdzone i przeliczone przez kb właśnie. tylko chyba niedokładnie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lockter - nie chcę Cię straszyć, ale długo już Twój domek stoi? bo moim przyjaciołom zaczął się dach "składać"* rok po postawieniu, więc wiesz, nie mów hop ;)

 

*wskutek zmian wprowadzonych do projektu na etapie budowy, ale wszystkie były zatwierdzone i przeliczone przez kb właśnie. tylko chyba niedokładnie :(

 

no ja na szczęście nie mam żadnych zmian w konstrukcji budynku ani dachu. ale zobaczymy, dom jest z tego roku i na razie w stanie surowy zamknięty :)

 

ale ciekawie to brzmi "dach zaczął się składać" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojgoc - zaczynaliśmy pod dyktando kb: on wyznaczył teren do zdjęcia humusu i dopiero potem geodeci wytyczali osie, narożniki itp. a kb poszedł po bandzie, niestety

 

natomiast dom o którym wspomniałam nie jest budowany "na czas", po SSZ stał sobie spokojnie roczek i nagle inwestorzy zauważyli, że dach się ugiął, a ściana kolankowa zaczęła się "rozkładać" na zewnątrz. dokręcanie murłaty nie ma tu nic do rzeczy. kb - jako osoba, która podjęła się przeliczenia konstrukcyjnego zmian i się pod nimi podpisała - położył sprawę na całej linii :( przyszły kosztowne poprawki, stres itd.

 

Lockter - śpij spokojnie*, takie rzeczy raczej nie zdarzają się często :)

 

*ale z otwartymi oczami, wiesz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

y.

Większość inwestorów patrzy na koszty i wybiera kierownika za 2-3 tysiące. Za całość budowy.

Kierowników z zakonu franciszkanów - jak to już zauważyliście - nie ma.

 

Nigdzie nie pisałem że szukam kierownika do podpisywania dziennika za 2 tysiące, ani franciszkanina.

Potrafię liczyć godziny, wiem że do auta kierbud musi wlać paliwo i trzeba za nie zapłacić.

Nie chcę kierownika z Cartias Polska.

Chcę jednak aby był Fachowcem przez duże "F". Inwestor płaci - inwestor wymaga.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie nie pisałem że szukam kierownika do podpisywania dziennika za 2 tysiące, ani franciszkanina.

Potrafię liczyć godziny, wiem że do auta kierbud musi wlać paliwo i trzeba za nie zapłacić.

Nie chcę kierownika z Cartias Polska.

Chcę jednak aby był Fachowcem przez duże "F". Inwestor płaci - inwestor wymaga.:)

 

Jak masz kasę i chcesz to zrobić dobrze, a przy okazji się nie stresować i pojechać sobie na wakacje w czasie budowy to skorzystaj z rady Tatarak. Ja też to popieram. Do roli kierownika zatrudnij kierownika, do roli kontrolera który upewni się, że wszystko jest zrobione po bożemu - oddzielną osobę - najlepiej jakiegoś pedanta.

Aha - wiedz też, że ekipa Cię znienawidzi ;)

 

Przypomina mi się historia.

Kolega wykańczał mieszkanie - zatrudnił sobie asertywnego aranżatora wnętrz, który dokładał do projektu swój nadzór. I nadzorował - potem przy realizacji darł koty z wykonawcą, bo wykonawca nie chciał zrobić fugi 2,5mm (proponował 2mm - bo przecież to żadna różnica). A projektant się uparł, bo tak było w projekcie i w sumie na ścianie by się nie zgadzało o 1cm przy kabinie prysznicowej)

A kolega stał w tym czasie obok z rękami pod pachami i się patrzył milcząc.

 

Ściany zostały zrobione tak jak były zaplanowanie co do milimetrów. Zero stresu u kolegi. No może poza rachunkiem dla dekoratora wnętrz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie rurowy wyceniłem i policzyłem przy tym pompę i oprzyrządowanie + przewód 200m. Z tym kopaniem to spokojnie 1 dzien wyjdzie, kolega to robił latem i nawet z półtora dnia zajęło z wyrównaniem działki. Mam działkę 24m szerokości i jakieś 11m od budynku do granicy działki, do tego po 5m po bokach. Myślałem aby zrobić 8 rzędów po 20 m i dodatkowe 2x20 z boku dziaki gdzie będę miał rozporowadzoną deszczówkę. Ale to wszystko i tak w obszarze marzeń. Rozum mówi po co Ci to :).

 

Rurowy i glikolowy z pompką to 2 różne konstrukcje !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SirOcco - niby masz rację, ale ja ze swoim kb nie negocjowałam: on podał cenę, a ja się na nią zgodziłam, natomiast cuda, które mi w tej cenie obiecywał, wypełniłby niejeden tom baśni Szeherezad.

W przetargach nazywa się to rażąco niska cena. Co z tego, że mi coś ktoś obieca? Co z tego że nie wywiąże się z umowy? To ja będę w ciemnej d... jak mawia kolega. Jak ustalałem z fachowcami co i jak, to przeliczałem czy im się to opłaca. Ba - mała anegdotka z kupowaniem drzwi zewnętrznych. Kobiecie praktycznie mówiłem, że chyba źle policzyła. Zaklinała się, że wszystko jest OK, jak drzwi przyjechały, to dzwoniła do mnie prawie z płaczem, że nie policzyła marży i obiecała mi 600zł za tanio. Miałem umowę, więc mogłem się wypiąć, ale wpłaciłem resztę powiększoną o 300zł, bo i tak miałem super tanio. SirOcco ma rację, o czym zresztą pisałem wcześniej. Od tego jest głowa, żeby ocenić realność przedsięwzięcia. Ja też kierownika zatrudniałem dla pieczątki i pewnego wsparcia, ale miałem go za płotem, więc wiedziałem, że mu się to ciągle opłaca.

 

Nawiązując do innych wypowiedzi - w ramach tych paru wizyt kierownika dwu-tysięcznika, warto go użyć jako "zderzaka". I albo ukierunkować go przed, albo zadać pytanie tak, by odpowiedział "poprawić bo źle".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lockter - nie chcę Cię straszyć, ale długo już Twój domek stoi? bo moim przyjaciołom zaczął się dach "składać"* rok po postawieniu, więc wiesz, nie mów hop ;)

 

*wskutek zmian wprowadzonych do projektu na etapie budowy, ale wszystkie były zatwierdzone i przeliczone przez kb właśnie. tylko chyba niedokładnie :(

Przepraszam bardzo ale kierownik absolutnie nie ma prawa wprowadzania zmian w projekcie. Nie tak dawno Spirea cytowała za co odpowiada kierownik. Można to przeczytać np. tutaj.

 

Można się oczywiście zastanowić, czy mimo iż nie jest to obowiązkiem, to czy może wprowadzić zmianę. Moim zdaniem nie. Jest to ingerencja w projekt (naruszenie praw autorskich architekta), oraz zatwierdzonego pozwolenia na budowę. Przy tak istotnych kwestiach jak konstrukcja - nie odważyłbym się wprowadzać najwłaściwszych poprawek, bez potwierdzenia przez osobę, która za to odpowiada. Po fakcie wiem nawet jak powinno to wyglądać ;) Zgodnie z art. 22 : "Do podstawowych obowiązków kierownika budowy należy: [...] 4) "wstrzymanie robót budowlanych w przypadku stwierdzenia możliwości powstania zagrożenia oraz bezzwłoczne zawiadomienie o tym właściwego organu".

 

Mój dach też się rozjeżdżał. Przeliczany przez konstruktora-rzeczoznawcę, bo kolega architekt robiący projekt chciał być pewny, iż więźba wytrzyma. Błędy były karygodne. Ba - potem dostałem obliczenia poprawek i były tam takie byki, że forumowiczka-konstruktora, stwierdziła, że za takie byki to ona studenta by z hukiem wywaliła z egzaminu. Dopiero po poprawce poprawki poprawiono dach ;) Konstruktor zapłacił za ekipę poprawiającą. Nie było wątpliwości, że to jego wina. Gdyby nie wstrzymanie prac przez potencjalny wyjazd na kontrakt. Dach by mi się rozlał podczas wykończeniówki, a nie jeszcze na etapie SSO.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przetargach nazywa się to rażąco niska cena.

 

a skąd Ci się wziął wniosek, że ona była rażąco niska ta cena? albo w ogóle niska? według mojej wiedzy to była cena trochę wyższa niż ówczesna średnia rynkowa.

 

a co do kb - jeśli jest nim ta sama osoba, która robiła adaptację projektu, a w czasie budowy inwestor dochodzi do wniosku, że chce dokonać istotnych zmian i przeprowadzić procedurę zamiennego pnb, to kto mu zabroni wynająć do tego właśnie kb, który ma stosowne uprawnienia projektanta :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a skąd Ci się wziął wniosek, że ona była rażąco niska ta cena? albo w ogóle niska? według mojej wiedzy to była cena trochę wyższa niż ówczesna średnia rynkowa.

No jak to skąd? Z Twoich słów:

natomiast cuda, które mi w tej cenie obiecywał, wypełniłby niejeden tom baśni Szeherezad.

W życiu nie ma darmowych cudów ;) Każde cudo kosztuje i można policzyć ile.

 

a co do kb - jeśli jest nim ta sama osoba, która robiła adaptację projektu, a w czasie budowy inwestor dochodzi do wniosku, że chce dokonać istotnych zmian i przeprowadzić procedurę zamiennego pnb, to kto mu zabroni wynająć do tego właśnie kb, który ma stosowne uprawnienia projektanta :confused:

Generalnie nie widzę problemu ze zmianami. Oczywiste jest też, że jak gość ma uprawnienia projektanta, konstruktora (cokolwiek wymagane) to może. Nie było jednak wspomniane nic w kwestii:

- kb to kb i najczęściej nie jest architektem/projektantem/konstruktorem. Nie gniewaj się na mnie, ale staram się wyłapywać uproszczenia, żeby osoby czytające nie pomyślały sobie, że można robić praktycznie co się chce i nie będzie konsekwencji. Składający się dach to kwestia dużych kosztów, a w skrajnym przypadku katastrofy budowlanej, a może i ofiar. Tu trzeba mieć "system alarmowy", który nie został znieczulony "dobrymi radami".

- czy ten kb miał takie prawo - czyli czy zostały mu przekazane prawa autorskie o odpowiednim zakresie? Nie orientuję się w niuansach adaptacji, ale z tego co mi gdzieś świta - adaptacja oznacza zazwyczaj odbicie lustrzane, zmianę usytuowania, przesunięcie ścianek działowych i zmianę wymiarów do 5%. Powyżej 5% wymagane jest wykonanie pełnych obliczeń całości konstrukcji. Nie wiem jak z innymi zmianami. Moje zmiany (dołożenie płatwi) zostały opracowane przez konstruktora i architekta, po czym wpisane w dziennik i wrysowane w oryginalny projekt. Zostały przy tym zaliczone do zmian nieistotnych, więc nie było konieczności zmiany pozwolenia.

- nie pisałaś też nic o zmianie pozwolenia na budowę ani o braku takiej konieczności.

 

Jako "ofiara" błędów konstrukcyjnych jestem bardzo wyczulony na procedury i konieczność własnoocznego nadzoru każdej wykonywanej pracy. Kb to tylko formalność i źródło rad (jak mamy szczęście).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Grupę,

Dostałem ostateczną wycenę na reku z osprzętem.

 

Wyliczone zapotrzebowanie 330 m3/h

Liczba punktów montażowych: (nawiew, wywiew, czerpnia i wyrzutnia) – 14 szt.

System wykonania instalacji: na przewodach blaszano-ocynkowanych typu SPIRO w systemie rozgałęzienia trójnikowego, izolowane wełną mineralną gr 20 mm oraz część instalacji na przewodach płaskich

Sposób prowadzenia instalacji: na poddaszu nieużytkowym pod jętkami z zejściami do anemostatów na poddaszu użytkowym oraz dwoma zejściami w przestrzeni skosów dachu do parteru i rozprowadzeniem za pomocą kanałów płaskich

 

Reku KOMFOVENT REGO 450VE z podstawową automatyką ale z obrotowym wymiennikiem i odzyskiem skroplin (mam nadzieję że to pomoże utrzymać wilgotność) - 8250,

Materiały - 6600,

Robota - 3100.

Ceny + 8% VAT

 

Możecie coś powiedzieć o urządzeniach Komfovent ? Coś podobnego w niższej cenie ? Np JanGaz ?

Jak oceniacie instalację po opisie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na szybko - apropo tego reku, to zapamiętałem go po tym, że ma dodatkowy wlot na podpięcie okapu kuchennego z pominięciem wymiennika, co jest w sumie ciekawą opcją. Na stronie producenta nie podali czy to silniki prądu stałego czy zmiennego, poza tym sprawdziłbym jak wyglądają filtry, bo je się często wymienia i jeśli są niestandardowe to mogą generować dodatkowe koszty. Jan-gaz raczej nie ma wymiennika z odzyskiem wilgoci, taki można znaleźć w wyrobach stork-air, ale z tego co pamiętam z czasów poszukiwań, skóra nie była warta wyprawki.

Jeśli system trójnikowy a nie na skrzynkach rozprężnych, to poproś aby Ci pokazali projekt rozkładu strugi powietrza, żeby nie było że zrobili to na oko :) No i w opisie nic nie ma o podpięciu okapu do tego dodatkowego kanału w reku

No i przy zapotrzebowaniu 330m3/h pomyślałbym nad opcją z stork-air WHR930 którą opisywałem powyżej za dużo mniejsze pieniądze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...