Funia 03.11.2005 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Rozmawia dwóch pijaczków: - Ciekawe dlaczego dali mi ksywkę Dżin? Pewnie dlatego, ze wszystko mogę? - Nie, stary, po prostu gdy tylko ktoś odkręca butelkę, ty od razu się pojawiasz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Policjant zatrzymuje samochód i mówi do kierowcy: - Siódmy raz pana zatrzymuje i siódmy raz gubi pan ładunek! - A ja siódmy raz panu powtarzam, że jest zima, a ten samochód to piaskarka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Facet (F) spotyka menela (M), który chce wyzebrać u niego trochę grosza. Facet wyciąga portmonetke i się pyta: F: - Ale jak dam ci pieniądze to pewnie przepijesz je M: - Coś pan, już dawno przestałem pić F: - No to pewnie w karty przegrasz M: - Nie, już dawno zostawiłem hazard. Chce poprostu coś zjeść. F: - A co na temat kobiet? Niech nawet takich jak ty.. M: - Zwariował pan? Już od 20 lat nie byłem z żadną. F: - No to super. Nie dam ci żadnych pieniędzy. Ale za to zabiorę cię na doskonały obiad przygotowany przez moją żonę. M: - Ależ pan zwariował. Przecież ona mnie zabije, jestem brudny i cały smierdze... F: - To nic. Ja chce jej pokazać, co się dzieje z tymi, którzy nie piją, nie grają w karty i nie interesują się dziewczynami_________________ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 03.11.2005 17:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Facet (F) spotyka menela (M), który chce wyzebrać u niego trochę grosza. Facet wyciąga portmonetke i się pyta: F: - Ale jak dam ci pieniądze to pewnie przepijesz je M: - Coś pan, już dawno przestałem pić F: - No to pewnie w karty przegrasz M: - Nie, już dawno zostawiłem hazard. Chce poprostu coś zjeść. F: - A co na temat kobiet? Niech nawet takich jak ty.. M: - Zwariował pan? Już od 20 lat nie byłem z żadną. F: - No to super. Nie dam ci żadnych pieniędzy. Ale za to zabiorę cię na doskonały obiad przygotowany przez moją żonę. M: - Ależ pan zwariował. Przecież ona mnie zabije, jestem brudny i cały smierdze... F: - To nic. Ja chce jej pokazać, co się dzieje z tymi, którzy nie piją, nie grają w karty i nie interesują się dziewczynami _________________ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 17:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i prosi: - Mamo, opowiedz mi bajkę. - Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 03.11.2005 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Funia skąd Ty bierzesz te dowcipy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 17:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 już lepiej zajrzała Aga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 03.11.2005 17:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 już lepiej zajrzała Aga Ale zaraz zmykam bo rodzina czuje się zaniedbywana Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 17:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Dziennik słomianego wdowca. Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy Poza tym czuję się świetnie. Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski - w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej a wieczorem w ogóle. Poza tym jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza Sobota PO CO wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 17:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Funia skąd Ty bierzesz te dowcipy sweet secret Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 17:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Maz z zona ulegli bardzo powaznemu wypadkowi. Po kilkunastogodzinnnej operacji zony do meza wychodzi lekarz i mówi: -Prosze Pana, na poczatek dobra wiadomosc, zona operacje przezyla. Maz wyraza radosc. No tak, mówi lekarz, ale, wie Pan, musze Pana poinformowac o paru sprawach. Otóz po pierwsze ta operacja nie jest jedyna, zona musi przejsc jeszcze bardzo powazny zabieg w specjalistycznej klinice, tego nie refunduje Narodowy Fundusz Zdrowia, koszt operacji to okolo 70-80 tysiecy zlotych. To nie wszystko, zona wymagac bedzie dlugotrwalej, w zasadzie dozywotniej rehabilitacji w bardzo specyficznych warunkach, nie musze dodawac, ze nie refunduje tego NFZ, koszt miesieczny to jakies 2 000 PLN. No i ponadto zona jako inwalida wymagac bedzie specjalistycznego sprzetu i srodków higienicznych, to kosztuje jakies 1500-2000 PLN miesiecznie, oczywiscie NFZ w zadne sposób w kosztach nie partycypuje. Zapada cisza. Wtem lekarz klepie meza w ramie i mówi: -Eee, zartowalem, nie zyje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 03.11.2005 17:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Ja uciekam, bo mi córa nad głową siedzi i marudzi Funia ciesz się wolnością póki Hanai mała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 blondynka , brunetka i ruda szły przez pustynie, idą idą, ... nagle słychać tupot bięgnących dwóhc lwów, brunetka wzięła piasek , sypneła na lwy i lwy uciekły.Idą dalej. znów słychać biegnące cztery lwy, ruda wzięła piasek i zrobiła to co brunetka, lwy oczywiście uciekły. za chwile słychać niesamowity łomot, biegnie stado lwów, brunetka i ruda rzuciły się do ucieczki a blondynka stoi. "Czemu nie uciekasz?"- pytają blondynkę "przecież janie sypałam"- rezolutnie odpowiada blondynka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.11.2005 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Pijany policjant zatrzymuje samochód. Zaglada przez szybe. - "Cccco ? We dwóóóóch za kkkkierownica ?!" Kierowca (jeszcze bardziej nawalony): - "Ttto jeszcze nieee powwód, zebyscie oootaczali samochód..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jajcek 03.11.2005 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jajcek 03.11.2005 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Jeden lepszy od drugiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 03.11.2005 20:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Widze że nadal cisza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joanna i Janusz 03.11.2005 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 dobry wieczór! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joanna i Janusz 03.11.2005 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 Funiudowcipy są świetne!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Joanna i Janusz 03.11.2005 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Listopada 2005 ... i to by była taka mała lista prezentów na parapetówkę Miło sobie pomarzyć Gratulacje! Fajne marzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.