zaba_gonia 18.02.2006 21:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie bidulka...tylko na tyle???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 18.02.2006 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 18.02.2006 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 NO właśnie - jak w życiu - jak się człowiek stara to wiatr w oczy - a jak sobie ot tak popie...a po klawiaturze i towarzysko rozmawia - to musi pisać streszczenia gatki za to masz cso Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 18.02.2006 21:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 kiedy koniec? Chodzi o amory czy o stronkę? chodziło o stronke..... Jak o stronkę to w porządku. spodobało Ci się??? Pewnie, że mi się spodobało. Takie fajne dziewczyny... Nigdy za wiele... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie Mój już rzadko wyjeżdżał przez ostatnie kilka lat, ale znów się zaczęło. Miał wrócić na koniec lutego, potem w połowie marca, teraz 30 marca. Ale chociaż będzie przylatywał na weekendy Wiecie po co on w te weekendy przyjeżdża (uprzedzam - pierze ciuchy w pralni na miejscu )? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 18.02.2006 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie bidulka...tylko na tyle???? pierwszy tydzień odpoczywam drugi tydzień planuję trzeci tydzień - stwierdzam, że mógłby już wrócić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 18.02.2006 21:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 zmykam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 18.02.2006 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie Mój już rzadko wyjeżdżał przez ostatnie kilka lat, ale znów się zaczęło. Miał wrócić na koniec lutego, potem w połowie marca, teraz 30 marca. Ale chociaż będzie przylatywał na weekendy Wiecie po co on w te weekendy przyjeżdża (uprzedzam - pierze ciuchy w pralni na miejscu )? no to się przygotuj odpowiednio. Zadnych nieprzewidzianych niespodzianek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Sylveczka - zasuwaj - teraz Twoja kolej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie Mój już rzadko wyjeżdżał przez ostatnie kilka lat, ale znów się zaczęło. Miał wrócić na koniec lutego, potem w połowie marca, teraz 30 marca. Ale chociaż będzie przylatywał na weekendy Wiecie po co on w te weekendy przyjeżdża (uprzedzam - pierze ciuchy w pralni na miejscu )? no to się przygotuj odpowiednio. Zadnych nieprzewidzianych niespodzianek No jasne - masz rację - pewnie z autopsji że zawsze coś :) dobrze że jest farmakologia ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andre59 18.02.2006 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Streszczeniu 1385: ... Po deklaracji niektóreych "fajnych lasek" ożywił sie Andre-foczka i zaproponował wklejanie fotek ( ale tu takich nie wolno, Andre- takich co Ty byś chciał). .. Ostatecznie mogą być popiersia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 18.02.2006 21:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie Mój już rzadko wyjeżdżał przez ostatnie kilka lat, ale znów się zaczęło. Miał wrócić na koniec lutego, potem w połowie marca, teraz 30 marca. Ale chociaż będzie przylatywał na weekendy Wiecie po co on w te weekendy przyjeżdża (uprzedzam - pierze ciuchy w pralni na miejscu )? myslę, że dopycha... ...te rzeczy w pralce...oczywiście... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie Mój już rzadko wyjeżdżał przez ostatnie kilka lat, ale znów się zaczęło. Miał wrócić na koniec lutego, potem w połowie marca, teraz 30 marca. Ale chociaż będzie przylatywał na weekendy Wiecie po co on w te weekendy przyjeżdża (uprzedzam - pierze ciuchy w pralni na miejscu )? myslę, że dopycha... ...te rzeczy w pralce...oczywiście... Nooo i nie wiedzieć czemu to bardzo dobrze wpływa na moje relacje z pracownikami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 18.02.2006 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 no tak, jak mój wyjeżdża to na max 3 tygodnie Mój już rzadko wyjeżdżał przez ostatnie kilka lat, ale znów się zaczęło. Miał wrócić na koniec lutego, potem w połowie marca, teraz 30 marca. Ale chociaż będzie przylatywał na weekendy Wiecie po co on w te weekendy przyjeżdża (uprzedzam - pierze ciuchy w pralni na miejscu )? myslę, że dopycha... ...te rzeczy w pralce...oczywiście... Nooo i nie wiedzieć czemu to bardzo dobrze wpływa na moje relacje z pracownikami o rany, to aż tak widać? To pewnie oni sie modlą, aby częściej przyjeżdżał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 18.02.2006 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 wanna już pełna. Uciekam. Miłego klikania. Jutro doczytam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Nooo i nie wiedzieć czemu to bardzo dobrze wpływa na moje relacje z pracownikami o rany, to aż tak widać? To pewnie oni sie modlą, aby częściej przyjeżdżał Niektórzy to nawet dopytują w poniedziałek czy dopychanko było w weekend :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 21:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 wanna już pełna. Uciekam. Miłego klikania. Jutro doczytam Miłego odpoczynku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Witos 18.02.2006 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Za bardzo to nie ma o czym.. Jedyny plus całej imprezy to fakt, że oglądałam jak się rodzi mój drugi syn - tak od strony lekarzy Miałam pecha zacząć rodzić po wyjściu ordynatora ( rok 93, więc lekarze zajęci prywatnymi wizytami i te sprawy typu brak rękawiczek jednorazowych, pościeli itp.) To było drugie dziecko więc myślałam, że 1,5 godzinki i wio... ale nie. Pierwszy mało sam sobie nie wyszedł na recepcji w szpitalu, więc nie było powodu do obaw. Mój syn postanowił "zawiesić" się na kościach miednicy i tyle. Przez 16 godzin miałam normalną akcję ( czyli parte co 2-3 minuty) - no koń by tego nie zniósł. A nikt nie chciał podjąć decyzji. Jak już przyszedł pan doktor i zaordynował jakiś specyfik to właśnie odpadłam. Wrażenie super: obserwujesz wszystko z góry - unosisz się jakieś 2 m nad podłogą, ale możesz to regulować. No i sobie wisiałam za plecami personelu obserwując jak Maciek wyłazi na świat. Tam latają koło mnie a ja sobie wiszę. Jest cieplutko, przyjemnie, tylko nie czuć ciała - nie masz rąk, nóg tylko jakby w obłoczku. Było mi tam baaardzo dobrze i czułam się niesamowicie bezpiecznie i tak jak w domu. ALe w pewnym momencie się bardzo przestraszyłam, bo dziecko było już na świecie, a ja ciągle latałam. I pomyślałam, że musze wracać, bo mój mąż sobie sam nie poradzi i ja tak strasznie ich wszystkich kocham, że nie moge tak sobie latać i ich zostawić. I się obudziłam. NIezbyt przyjemnie, bo tak jakbym się topiła i nagle wyskoczyła ponad powierzchnię wody. Narobiłam tylko kłopotów personelowi i tyle. Ale nie ma się co bać tego świata po drugiej stronie. A i kolory są takie pastelowo-świecące. Takie migotliwe. To musi być jakaś chemia mózgu - ale przynajmniej wiem, że mam mózg Miałem to samo ..........dobre Holenderskie zioło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.02.2006 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Miałem to samo ..........dobre Holenderskie zioło Szkoda, że w szpitalu nie można przypalać a przydałoby się ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 18.02.2006 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 Za bardzo to nie ma o czym.. Jedyny plus całej imprezy to fakt, że oglądałam jak się rodzi mój drugi syn - tak od strony lekarzy Miałam pecha zacząć rodzić po wyjściu ordynatora ( rok 93, więc lekarze zajęci prywatnymi wizytami i te sprawy typu brak rękawiczek jednorazowych, pościeli itp.) To było drugie dziecko więc myślałam, że 1,5 godzinki i wio... ale nie. Pierwszy mało sam sobie nie wyszedł na recepcji w szpitalu, więc nie było powodu do obaw. Mój syn postanowił "zawiesić" się na kościach miednicy i tyle. Przez 16 godzin miałam normalną akcję ( czyli parte co 2-3 minuty) - no koń by tego nie zniósł. A nikt nie chciał podjąć decyzji. Jak już przyszedł pan doktor i zaordynował jakiś specyfik to właśnie odpadłam. Wrażenie super: obserwujesz wszystko z góry - unosisz się jakieś 2 m nad podłogą, ale możesz to regulować. No i sobie wisiałam za plecami personelu obserwując jak Maciek wyłazi na świat. Tam latają koło mnie a ja sobie wiszę. Jest cieplutko, przyjemnie, tylko nie czuć ciała - nie masz rąk, nóg tylko jakby w obłoczku. Było mi tam baaardzo dobrze i czułam się niesamowicie bezpiecznie i tak jak w domu. ALe w pewnym momencie się bardzo przestraszyłam, bo dziecko było już na świecie, a ja ciągle latałam. I pomyślałam, że musze wracać, bo mój mąż sobie sam nie poradzi i ja tak strasznie ich wszystkich kocham, że nie moge tak sobie latać i ich zostawić. I się obudziłam. NIezbyt przyjemnie, bo tak jakbym się topiła i nagle wyskoczyła ponad powierzchnię wody. Narobiłam tylko kłopotów personelowi i tyle. Ale nie ma się co bać tego świata po drugiej stronie. A i kolory są takie pastelowo-świecące. Takie migotliwe. To musi być jakaś chemia mózgu - ale przynajmniej wiem, że mam mózg Miałem to samo ..........dobre Holenderskie zioło maryśka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.