Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rekord wpisow....


Rysiu J

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 302,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • ila66

    12921

  • Jajcek

    11240

  • andre59

    10909

  • stukpuk

    10872

Najaktywniejsi w wątku

13.

Tańczyła dość lekko. Przedstawiłem się, ona powiedziała, że ma na imię Lena. Ładne imię. Spojrzałem ponad jej głową na salę. Facet, który siedział przy stoliku, poszedł w tany z jedną z pozostałych dziewczyn, a jedna pozostała przy stoliku samotna. Ale nic nie wskazywało na to, że nadepnąłem komuś na odcisk, więc przestałem rozglądać się wokół i skoncentrowałem się na partnerce. Była to niezła blondynka, trochę może zbyt pulchna w porównaniu z klasyką, ale bez przesady. I takie dziewczyny akuratnie mi się podobały. Z wyglądu oceniłem ją na jakieś 25 – 27 lat. Nie była to więc zupełna małolata. Spróbowałem coś z nią rozmawiać, mimo, że dźwięki orkiestry niezbyt na to pozwalały. Jednak pewnie właśnie to zagłuszanie ośmieliło mnie do prób rozmowy po rosyjsku, bo inaczej wstydziłem się mojej nieporadności. O dziwo, ze zdumieniem zauważyłem, że uważnie próbuje mnie zrozumieć i nie wykazuje żadnych objawów niechęci lub kpin z tego, że nie znam języka. Kurcze, jednak miałem jakiś kompleks, który nie pozwalał mi wcześniej nawet na dokonywanie prób rozmawiania w tym języku. Ale kiedyś w końcu przychodzi czas, że trzeba się przełamać. Widząc jej dobrą wolę zrozumienia mnie, zapytałem, czy przypadkiem nie grozi mi tu, że jakiś jej obrońca podbije mi tu nagle oko. Wprawdzie musiałem to tłumaczyć kilka razy i pomagać sobie rękami (w tańcu!), ale w końcu zrozumiała i głośno się roześmiała. I zaraz mnie uspokoiła, że jest tu z koleżanką, na urodzinach innej koleżanki, która to jest ze swoim chłopakiem. One we dwie są więc tu same i lekko się nudzą, znaczy lekko to za mało powiedziane. Faktycznie, nie zwróciłem uwagi, że na ich stoliku stał ogromny bukiet kwiatów. Ale najdziwniejsze było to i od razu wtedy zdałem sobie z tego sprawę, że w zasadzie wszystko zrozumiałem, co do mnie mówiła. Wprawdzie mówiła dość wolno i wyraźnie, ale przecież dotychczas jakoś nic nie rozumiałem!

Kiedy taniec się skończył, próbowałem zaprosić ją do naszego stolika. Odmówiła delikatnie, że teraz nie może. Zapytałem więc, czy ja mogę przysiąść się do nich. Nie widziała problemu. Ale przecież nie będę szedł z pustymi rękami. Przeprosiłem ją i powiedziałem, że za 10 minut będę z powrotem.

Nie wiem, czy zrozumiała, ale ja już postanowiłem. Wyszedłem z restauracji i poszedłem do kiosków przy stacji metra. W końcu było to niecałe 100 metrów. Kupiłem kwiaty i wróciłem do knajpy. U przechodzącego kelnera zamówiłem szampan i dopiero tak wyposażony podszedłem do ich stolika. Cała ich grupa akuratnie była na miejscu. Lena bez pytania wskazała mi solenizantkę, tak że kwiaty wręczyłem bez problemu. Nie wiem, czy moje życzenia zostały zrozumiane, ale mało mnie to obchodziło. Oczywiście, zostałem zaproszony do stolika przez Tatianę – bo tak miała na imię – oraz jej faceta – Żenię. Zaraz tez pojawił się zamówiony przeze mnie szampan, więc wznieśliśmy toast za zdrowie solenizantki.

Szampana starałem się nie pić. Miałem dokładnie w pamięci pewnego Sylwestra w Polsce, kiedy po pokaźnej dawce wódki w Sylwestrowy wieczór, Nowy Rok witaliśmy też szampanem, a ja, młody, niedoświadczony studencik, zamiast markować picie, wychylałem lampkę za lampką. Po 20 minutach skończyło się tym, że obudziłem się dopiero późno wieczór w Nowym Roku.

Wolałem tańczyć. Wiedziałem, że jak tańczę, to nigdy się nie upiję. Lena nie była przeciwna. Tańczyło się nam nieźle.

Zarówno podczas tańca, jak i nieczęstych przerw próbowaliśmy coś rozmawiać ze sobą. Z tego co się dowiedziałem, Lena była rozwódką. Miała 26 lat – dobrze ją oceniłem – i siedmioletniego syna. Pracowała w księgowości w jakiejś prywatnej firmie. Mówiła jaka to firma, ale to mi nic nie mówiło, było ich wtedy w Rosji nie tak wiele. Przynajmniej tak mi się wydawało. Ja z kolei próbowałem jej powiedzieć, że jestem zwykłym budowlańcem, co przyjechał z Polski zasuwać na budowie fajnego hotelu, no bo co się miałem szarpać, że w Polsce to wcale budowlańcem nie byłem, tylko kasy nie było. To na razie było za trudne, przynajmniej językowo.

W międzyczasie Lena dała się w końcu zaprosić do naszego stolika, gdzie też chwilę posiedzieliśmy, jednak to wszystko działo się już w tzw. niedoczasie. Impreza wyraźnie się kończyła. Towarzystwo Leny wyraźnie zabierało się do odejścia i ona też wyraźnie za nimi spoglądała.

Próbowałem żartem zwrócić jej uwagę, że jak nawet odejdą bez niej, to jest miejsce w hotelu na górze, ale potraktowała to właśnie jak żart, więc dalej nie było sensu być bezczelnym.

W końcu jedna z tych jej koleżanek podeszła do nas, coś tam pogadały ze sobą i Lena powiedziała, ze jedzie do domu. Zacząłem udawać, że jęczę, że jestem strasznie zmartwiony, bo Moskwy nie znam, a jutro mam wolny dzień i myślałem, że znajdę jakiegoś przewodnika, który mi pokaże co tu można zwiedzić i zobaczyć... i udało się! Lena dała mi numer telefonu i obiecała, że jak jutro zadzwonię, to przyjedzie i wybierzemy się zwiedzać Moskwę. Więcej chyba nie mogłem uzyskać, więc pożegnaliśmy się i oni wszyscy odjechali.

Wróciłem do knajpy, bo te nasze pożegnania to były już na zewnątrz. Chłopaków też już nie było. Zresztą widać było, że obsługa już w zasadzie sprząta po wieczorze. Widocznie chłopaki zapłacili za wszystko, bo ode mnie nikt nic już nie chciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry :lol:

Kawke już pije, bo chłopaki mnie zbudzili o 6.00 :-?

No oczywiście, że prezentów szukali i to w kooperacji :wink: , az pościel fruwała bo starszy pomagał szukać małemu :roll:

Ale miałam ubaw :lol: :lol: :lol: a tu słyszę pełen rozpaczy głos "mamo a Tymek dostał tylko dwie skarpetki i bedzie mu smutno" :roll: :lol:

no i musiałam wstać bo prezent stał koło łóżeczka, a te skarpetki w łózeczku to spadły w nocy z jego nóżek :lol: :lol: :lol:

A potem zapanowała już radość, a ja poszłam sobie kawkę zrobić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

retro gacie :wink:

 

http://shopbilder.comonline.net/pics/pa/216/picb/99199b.jpg

 

 

zycze wszystkim wspanialych prezentow od Mikolaja !!!!!!!

 

popatrzcie, jakie zyczenia ja dostaje od rana :o :o :o

 

 

Jakieś dzwonki słychac z dala, to Mikołaj zapierd.ala

Mine ma dzis jakąś srogą renifery juz nie mogą

Dopier.dala aż sie kurzy dziś zapie.rdol ma dosc duży

Mimo wielkiej dzis roboty z równowaga ma kłopoty

Rozerwany ma swój worek i rozpiety ma rozporek

Spodnie całe wymietolił chyba z sanek sie spier.dolił

Alkoholu czuc aromat naj.ebany jak automat

Wysiadł z sanek głośno beknął i wielkiego orła je.bnął

Wyskoczyły mu dwa jaja---jak tu wierzyc w MIKOŁAJA!!!!!!! :o

 

 

"Dzis Mikolaj jest nie w sosie

elf przeruchal mu gosposie

w akcie zemsty dziad brodaty

ruchal wszystkie inne skrzaty

renifery oburzone bo ich tylki tez ruszone

zycze tobie kolezanko...

miej dzis niezle popychanko !!! :o :o

 

Jak Mikolaj nie da paki spusc mu w******l, wypruj flaki, wepchnij laske mu do dupy, niech *******la ci z chalupy.... :o :o :o

 

na choince cos sie buja

to Mikolaj nie ma*****a

jak chcesz znalezc pelny worek

to mu reke wloz w przyporek

i choc nie ma jajek golych

ja ci zycze swiat wesolych :o :o :o :o

 

Zycze ci pogody ducha bys bez wiagry w swieta ruchal, niech kobieta czuje w kroku, ze mikolaj jest raz w roku :roll: :o :o :o :o :o

 

 

a tak poza tym mam fajna rodzinke i przyjaciol :roll: :lol: :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...