retrofood 10.02.2008 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 RETRO POPYCHACZU BIERZESZ TE GACIE ,CZY MAM SZUKAC INNYCH ? biere, biere, gacie się zawsze zdadzą, siestry przychodzą co kapke na zastrzyka, to trza coraz to w nowych być... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zaba_gonia 10.02.2008 17:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 wiecie co???? BOSZSZSZEEEEE JAK JA TĘSKNIE.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ila66 10.02.2008 17:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 ale to żadna tajemnica Już o tym głośno było ufffff, to mi ulżyło a myślałam,ze tylko ja to zauważyłam tzn. Ze nie musze kasowac? kasowac nie musisz zmień tylko to sam nie wytrzyma i pare puści Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 wiecie co???? BOSZSZSZEEEEE JAK JA TĘSKNIE.... no to zaraz dam nowy odcinek "pamiętnika..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ila66 10.02.2008 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 RETRO POPYCHACZU BIERZESZ TE GACIE ,CZY MAM SZUKAC INNYCH ? biere, biere, gacie się zawsze zdadzą, siestry przychodzą co kapke na zastrzyka, to trza coraz to w nowych być... TAKIE KAŻESZ IM ZAKŁADAĆ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magi 10.02.2008 17:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 RETRO POPYCHACZU BIERZESZ TE GACIE ,CZY MAM SZUKAC INNYCH ? biere, biere, gacie się zawsze zdadzą, siestry przychodzą co kapke na zastrzyka, to trza coraz to w nowych być... TAKIE KAŻESZ IM ZAKŁADAĆ czy takie Ty zakladasz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ila66 10.02.2008 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 RETRO , PRZECIEŻ CHYBA TAK WYGLADAJA http://i.lawka.pl/graf/zdjecia/org/1281.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 10.02.2008 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 http://imgserv2.polter.pl/bit_wal_31.jpg Retro -żonka wyjechała to może pokojówkę Ci podesłać ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 17:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 38.Ja już miałem podkład dnia dzisiejszego spożyty na budowie i te drobne drinki na mnie działały raczej mało. Ale dziewczyny wyraźnie się ożywiły, robiło się nam weselej i wreszcie rzuciłem hasło wyjechania na szczyt do baru nocnego. Oporów już nie było. Dziewczyny postanowiły że jedziemy.Już w drzwiach wejściowych zostaliśmy dostrzeżeni przez resztę towarzystwa. Zresztą, nie było to bardzo trudne, bo dzisiaj tłoku nie było. A poza tym niby Artur miał milczeć o tym, że jesteśmy w hotelu, ale jednak pewnie nie wytrzymał i powiedział, więc reszta pewnie z nudów obserwowała te drzwi. Ale za to powitały nas głośne okrzyki i większość rzuciła się przystawiać fotele do stolika, oczywiście nie dla mnie tylko dla dziewczyn. I już po chwili okazało się, ze na fotel dla mnie nie ma miejsca. I tak przez parę minut kumple pokpili sobie ze mnie, za karę, że nikomu nic wcześniej nie mówiłem jaki numer ja tu szykuję i po chwili sytuacja się unormowała. Znalazło się miejsce, znalazł się fotel i siedzieliśmy już wszyscy razem. Nina od razu usłyszała jakąś nową muzykę. Kiedy zapytała, czy to nasza, no to oczywiście Mirek wyskoczył, że to głównie jego kasety są teraz w barze używane i tak powoli, powoli, załoga, a było oprócz mnie jeszcze sześciu kolegów, zaczęła przejmować inicjatywę w rozmowie i prowadzeniu imprezy. Rzadko udawało mi się coś z dziewczynami zagadać, bo zresztą po chwili zaczęły się tańce, a kolejka chętnych była długa. Niespecjalnie się tym przejmowałem, bo po pierwsze trochę chciałem, aby dziewczyny dobrze się bawiły, przy czym niekoniecznie ze mną, a jak dotąd krzywda żadna im się nie działa, a po drugie dyskretne słowa Zbyszka przy kolacji trochę mnie uspokajały, że Janek nie ustąpi tu podchodom chłopaków i wszystko zostanie tak jak jest.Czas nam mijał dość szybko. Kiedy było już dobrze po północy, Nina nagle zostawiła towarzystwo na parkiecie i podeszła do mnie, mówiąc, że chce do pokoju po płaszcze i że jadą z Olgą do domu. Byłem zaskoczony i zdziwiony. Zaproponowałem, aby zostały, ze im odstąpię swoje łóżko i prześpią się w moim pokoju. Wtedy szybko odparła, że to nie wchodziło i nie wchodzi w grę. Bawiły się dobrze, wszystko jest w porządku, ale jeszcze muszą zdążyć do metra, bo tak sobie wcześniej zaplanowały.Nie widziałem większego sensu dalszej dyskusji. Szybko pożegnaliśmy się z załogą i zjechaliśmy na dół, do mojego pokoju. Dziewczyny pozabierały swoje rzeczy i poszliśmy do wyjścia. Przed hotelem zawsze czekało stado taksówek, więc bez problemów odwiozłem dziewczyny do metra, spokojnie zdążyliśmy przed godziną pierwszą (o pierwszej zamykali wejścia), pożegnaliśmy się, one zeszły pod ziemię, a ja spokojnie wróciłem do hotelu. Rano na budowie odwiedziny te stały się sensacją dnia. O niczym innym nie mówiono tylko o tym. Przede wszystkim zdziwione były pozostałe Rosjanki. Przychodziły dopytywać się Niny przede wszystkim czy to prawda, a potem czy jakaś krzywda się jej nie działa, czy ona sama dobrowolnie poszła ... no a później to już o wrażenia.Na początku byłem zdziwiony, bo okazywało się, że w zasadzie to dotychczas chyba jednak w takich zwykłych rozmowach, to najwięcej paplałem ja z Niną, reszta chyba była bardziej milcząca, bo te dziewczyny nic prawie o tych swoich partnerach z pracy nie wiedziały, albo wiedziały same podstawowe sprawy. Natomiast ktoś im wbił do głów wyobrażenia o nas – Polakach – jakieś mityczne, że możemy być niebezpieczni, że trzeba nas trzymać na dystans, ze lepiej się z nami nie zadawać. A zorientowałem się z tego, że większość przychodzących do Niny nie zdawała sobie chyba sprawy z tego, że ja dość dobrze już rozumiem po rosyjsku. Zresztą Nina odpowiadała głośno i otwarcie, opowiadała o wczorajszym wieczorze wcale się mnie nie krępując, co zachęcało je też do głośnego zadawania pytań. Ja tam robiłem swoje na ścianie, niby nie zwracałem na te przychodzące uwagi i tak wysłuchiwałem tych wszystkich pytań. Na razie panował stan totalnego poruszenia i zdziwienia wśród Rosjanek i ogromnego ożywienia wśród Polaków. No bo sprawa ta wszystkim naocznie uzmysłowiła jakie potencjalne „możliwości” mają pod ręką. A ponieważ to ja byłem sprawcą tego poruszenia, to już podczas obiadu niemal pokazywali mnie na stołówce palcami. Bo temat wyszedł poza firmę i chociaż nikt z innych firm w naszym hotelu nie mieszkał, to jednak jakoś się tam wszyscy kontaktowali i żadnej wiadomości nie udawało się dłużej utrzymać w tajemnicy. Już wtedy po obiedzie podszedł do mnie pierwszy oferent, który zaproponował 100 dolarów, jeśli mu załatwię wieczór z Niną sam na sam, no a potem noc. A co to było 100 dolarów, to już pisałem. Te pieniądze wystarczyły mi na dwa tygodnie balowania bez ograniczeń i wystarczyło jeszcze na wszelkie niezbędne zakupy. Pośmiałem trochę z gościa i powiedziałem, że przekażę Ninie propozycję i mu jutro odpowiem.No a z Niną to rano zaczęło się po prostu normalnie, jak gdyby nigdy nic, albo jakby to było któryś tam raz z kolei. Kiedy się pojawiła w pokoju, po prostu zapytałem jak dojechały i jak się spało. Okazało się, ze Nina spędziła noc u Olgi, a do domu nie jechała, bo ma za daleko. Wyjaśniła, że taki scenariusz stosują w różnych okazjach, bo Olga jest rozwódką, mieszka tylko z dorosłą córką i to tylko teoretycznie, bo córka tańczy w jakimś tam zespole i wyjechała gdzieś na Syberię. Więc chata jest swobodna i wygodna. A potem mieliśmy mało okazji do rozmowy, bo coraz to ktoś zaglądał, więc i nawet groźba wpadki przed Manfredem była większa i należało bardziej przyłożyć się do pracy. Rozmowy musiałem odłożyć na później. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 17:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 RETRO , PRZECIEŻ CHYBA TAK WYGLADAJA http://i.lawka.pl/graf/zdjecia/org/1281.jpg nie wiem czy tak wyglądają, ale sie tak odwracają a potem mnie się każą odwracać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 RETRO POPYCHACZU BIERZESZ TE GACIE ,CZY MAM SZUKAC INNYCH ? biere, biere, gacie się zawsze zdadzą, siestry przychodzą co kapke na zastrzyka, to trza coraz to w nowych być... TAKIE KAŻESZ IM ZAKŁADAĆ czy takie Ty zakladasz dobrze nie wiem, bo to po ciemacku, jakieś wstydliwe takieś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ila66 10.02.2008 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 Ale cisza zaległa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 17:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 39.Podczas obiadu na stołówce dało się zauważyć także większe poruszenie wśród naszej grupy. Chłopaki zachęceni moim powodzeniem bez skrępowania zapraszali teraz pozostałe dziewczyny na wieczór do siebie. Śmiechu było co niemiara, bo dziewczyny, wyraźnie zaskoczone nie bardzo wiedziały jak zareagować, a oni bez przerwy powoływali się na Ninę, aby świadczyła, ze w hotelu nie biją, nie gryzą, nie robią niczego na złość, no i nie gwałcą (no chyba, że na życzenie). Szybko też dogadali się z Niną jak jest po rosyjsku „gwałcić” i w ogóle to ubaw był przedni. Właściwie to zaczęli Ninę traktować jak maskotkę i koleżankę, co jej się wyraźnie spodobało. Było widać, że lubi być obiektem zainteresowania, a i dyrygowanie innymi nie jest jej obce. Jednak mimo tych wszystkich rozmówek i zdarzeń cały czas trzymała się blisko mnie i nie dawała odczuć, że mnie już nie potrzebuje. Obiad zjedliśmy razem i razem wracaliśmy na obiekt. Po drodze Nina powiedziała, że musi zadzwonić do domu. Na ulicy co trochę były rzędy automatów, więc technicznie pewnie nie sprawiało to problemów. Ja z nich dotąd nie korzystałem, bo nie było do kogo dzwonić. Nina zatrzymała się przy jednym z nich i chyba bez problemów dodzwoniła się gdzie chciała, bo po chwili dołączyła do mnie, mówiąc że wszystko jest w porządku.Oczywiście, po drodze odwiedziłem babulkę aby odnowić zapasy. Kiedy podawała mi butelkę, rzuciła pytająco oczami na stojącą obok kiosku Ninę i popatrzyła na mnie. Zrobiłem tylko nieznaczny gest niewiedzy wzruszając ramionami. Ładna – szepnęła tylko cichutko babulka z aprobatą i podała mi butelkę. Pożegnałem ją uśmiechem.Po obiedzie wpadł do nas do pokoju Zenek. Jak zwykle głośny i otwarty od razu rzucił się do Niny z udawanymi pretensjami, że tyle razy ja zapraszał, a ona nic, a tu dowiaduje się, że jednak z innymi to może, a z nim nie. Ale Nina już sobie nie pozwalała na milczenie. Było przyjemnością popatrzeć i posłuchać jak się udawanie kłócą, jak mu tłumaczy, że nie chce być u niego szóstą czy ósmą z kolei (bo Zenek zawsze podobno zapowiadał, że jak Nina nie pójdzie to znajdzie sobie inną), a moje zaproszenie przyjęła, bo tu jest pierwszą i już. Zenek oczywiście z pustymi rękami nie przyszedł, więc na zgodę zaproponował po jednym no i wypiliśmy! Nina też! Pierwszy raz na budowie! Zaraz to zresztą skomentowała, że zepsuliśmy ją doszczętnie, no ale z takimi chłopakami to i zgrzeszyć nie żal. I tak pogadaliśmy chwilę, pożartowali, ale nie należało przesadzać. Zenek poszedł, a my zabraliśmy się do nadrabiania zaległości. Nina pewnie lekko pobudzona wypitym alkoholem tak energicznie zaczęła pracować, że przecięła sobie nożem palec. Dobrze, że ja też miałem na początku parę takich przypadków, więc podstawowy zestaw sanitarny był zawsze w pakiecie razem z narzędziami, tak, że opatrzyłem jej ten palec i kleiliśmy dalej. W końcu przyszło mi do głowy, żeby... może tak powtórzyć wczorajszy wieczór. Zapytałem Niny co o tym sądzi. Odmówiła od razu. Dzisiaj musi jechać do siebie i nie ma innego wyjścia. Nie nalegałem, bo i po co.Później jeszcze mieliśmy małą niespodziankę. Przyszedł do nas Janek. Od razu zwrócił się do Niny ze stwierdzeniem, że słyszy po budowie to i owo i czy czasami jakaś krzywda się jej nie dzieje ode mnie lub od kogo innego. Nina oczywiście zaprzeczyła, ze śmiechem pokazała mu nawet palec, udowadniając że wszelka pomoc jest jej udzielana na bieżąco i stwierdziła, że żadnych zmian sobie nie życzy. Janek udając, że mu kamień z serca spada, był strasznie zadowolony i zadeklarował się na jeszcze jednego obrońcę jej szczęścia. I zapowiedział, że gdybym jej robił krzywdę, to natychmiast niech się do niego zgłosi, to on sobie ze mną poradzi. Powiedziałem Jankowi, że dobrze gada i zaproponowałem mu lufkę. Odmówił jednak. Janek, będąc mizernej konstrukcji fizycznej, konsekwentnie nie pił na budowie ani jednego. Po prostu nigdy nie był pewny, czy mu się film nie urwie już po drugim. I dobrze postępował. Jak chciał to nadrabiał w hotelu. Tam go widzieli tylko sami swoi.I takie to historyjki działy się tego dnia. Na kolacji Nina zapytała mnie, czy mogę ją wcześniej dzisiaj zwolnić z pracy, bo chciałaby pojechać do domu. Nie miałem nic przeciwko, ale to należało poprzeć innymi uzgodnieniami, a nie ze mną. Po cichu ściągnęliśmy na bok Janka, który też był na kolacji i uprzedziliśmy o wszystkim. Janek się zgodził, chociaż nie był pewien, czy Manfred nas nie sprawdzi. W razie czego obiecał pomoc.No i po kolacji Nina nie wróciła już na budowę. Dotrwałem sam do dziewiątej i tak zakończył się kolejny dzień pracy. A w naszym pobytowym hotelu? Też to samo. Nocny bar, tyle, że w męskim gronie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 17:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 40.Rano znów miałem strasznego kaca. Znowu wczoraj ktoś wpadł na idiotyczny pomysł, aby pić jakiegoś Napoleona. Nigdy więcej takich „fachowców”. Na samo wspomnienie tego aromatu jakoś ciągnęło mnie do łazienki, której tu przecież nie było. Sterczały tylko końcówki rur. A była przecież w barze świetna wódka McCormick, po której głowa nie bolała, ale jakaś cholera przyniosła na stolik tego Napoleona. Wszyscy mieli podobne objawy i już po drodze, jeszcze będąc w metrze, z Mirkiem i ze Staszkiem ustalaliśmy, że więcej do takiego sobiepaństwa nie dopuścimy. Pewnie to był Grzesiek, bo on był amatorem wszelkich głupot trunkowych, twierdził czasami nawet, że kulturalni ludzie, to piją drinki, a nie gorzałę. Co on wie, wymoczek, na temat kultury budowlanej. Niech tak dłużej popije tych Napoleonów, to mu przejdzie. Chociaż chyba nie. On nie jest taki głupi, aby tego nie wiedzieć. On to wie, ale nie może mi darować tej „styczki” z krzywą tapetą, kiedy nie umiał sobie z nią poradzić i ja musiałem to prostować. Od tego czasu w zasadzie nigdy się ze mną nie zgadzał, no chyba że musiał. Ale stara się mieć zawsze odmienne zdanie. Chociaż kiedy tematy naszych zainteresowań nie są zbieżne, to idzie z nim żyć.Nina pojawiła się rano cała w skowronkach. Szczebiotała od samego wejścia, aż ją musiałem uciszać, tak mi głowa pękała. Dobrze, że w pakiecie miałem jeszcze Alka – Prim, którego solidny zapas przywiozłem z Polski i używałem dotąd nader oszczędnie. Rozpuściłem dwie tabletki, wypiłem i za chwilę przyszła ulga. Nina z uwagą obserwowała moje zabiegi i moje zachowanie. Wszystko jej musiałem wytłumaczyć: co robię, po co i dlaczego. Była zdziwiona, że istnieją jakieś tabletki na kaca. W zamian za to przejęła jednak cały ciężar roboty na siebie i nie marudziła, tylko kleiła sama. Dobrą miałem pomocniczkę. Po chwili mój stan poprawił się jednak na tyle, że mogłem już ruszać głową bez groźby jej oderwania, więc wziąłem się do pomocy. Zaczęliśmy rozmawiać. Bez ogródek zarzuciłem Ninie, że tak to się właśnie dzieje, jak mnie zostawia samego i nie ma mnie kto pilnować. Pośmiała się trochę, pożartowała, ale w końcu już przed obiadem, powiedziała, że jak bardzo będę się starał, to może mi się udać powtórka zaproszenia przedwczorajszego. Mimo, że w tzw. międzyczasie czymś tam „zaleczaliśmy” z chłopakami wczorajsze „rany”, to otrzeźwiałem błyskawicznie, bo szczerze powiedziawszy jakoś niezbyt brałem to pod uwagę. Między innymi zwróciłem uwagę na to, że Nina nic dzisiaj nie mówiła po przyjściu o sytuacji w domu. Przecież tylko raz wtedy powiedziała mi, że niedawno wyszła za mąż i więcej na ten temat między nami mowy nie było. Czegoś tu nie rozumiałem. To w końcu ma męża na co dzień czy nie? Przecież poprzednią noc spędziła poza domem, bo u Olgi. A on gdzie był? I teraz powtórka? Coś mi się tu nie zgadzało, ale nie mogłem się zdecydować, czy zapytać otwarcie, czy czekać aż sama powie. No i ja nie pytałem, a ona nie mówiła. Dotrwaliśmy tak do obiadu. W drodze na obiad trwał spektakl dnia wczorajszego. Trochę mi wstyd było za moich rodaków z innych firm, bo zaczepiali dziewczyny dość głośno i wulgarnie, jakby nie widząc, że nie idą same, tylko w naszym towarzystwie. Czasem na niektóre teksty tylko wypadało się odwrócić i walnąć gościa w zęby, no ale co by to dało? Musieliśmy wytrzymywać. Piszę „musieliśmy” bo to dotyczyło nie tylko Niny, ale i innych dziewczyn, które szły z kumplami i na stołówce z chłopakami wymieniliśmy na ten temat poglądy. Chociaż... dopiero na stołówce zauważyłem, że i one mimowolnie pewnie, troszkę się do tego przyczyniły. Po prostu dzisiaj do pracy przyszły niemal w pełnym makijażu! Wyglądały fajnie, ale... pewnie nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni.Na obiedzie Mirek nie puścił Niny do mojego stolika, tylko zaciągnął ją do swojego, mówiąc, że musi przekonać jego Galę do przyjęcia zaproszenia. Bo Gala się boi przyjść do hotelu. Nie protestowałem, wiedząc, że Mirek jest w stanie zrobić z tej sytuacji świetny kabaret, który będziemy parę dni wspominać. Mirek nie był złośliwy, ani bezczelny, lubił się bawić nikogo nie obrażając, ani nie urażając. Tak więc tylko z pewnej odległości obserwowałem najweselszy stolik na stołówce, sam spokojnie jedząc obiad. Miałem za to czas spokojnie porozmawiać chwilę z Arturem, bo chociaż mieszkaliśmy w jednym pokoju, to jakoś niespecjalnie był czas na to aby tylko we dwóch pogadać. Zapytałem go otwarcie, czy ma coś przeciwko temu, aby ewentualne zaproszone dziewczyny zostały w nocy u nas w pokoju. Powiedział ze śmiechem, ze jak mu do łóżka wchodzić nie będą, to nie ma nic przeciwko. Ale sam chce spokojnie spać, bo już nie wyrabia. Zapytałem, czy się znowu gdzieś nie zatrzyma, bo w tym tygodniu chyba dwie noce nie spał w pokoju, ale odparł, że sprawa jest nieaktualna i dalszej swojej nieobecności nie przewiduje. Kurcze, Artur zwąchał się z chłopakami z Oktiabrskiej i tam pewnie spędził trochę czasu, ale żadnymi konkretami sypać nie chciał. Jego sprawa. Mnie tam do niczego szczegóły nie były potrzebne. No, gdyby mnie wołał do pomocy, to bym się zainteresował, a tak – po co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
paryska 10.02.2008 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 Jeeeju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 kurna, znowu wszystkich wystraszylem???Już nie będę!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
forum_user 10.02.2008 18:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 kurna, znowu wszystkich wystraszylem??? Już nie będę!!! Dla nas to pisz streszczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
forum_user 10.02.2008 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 Kaska i wartownik? Hmm, też nic nie wiedziałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 10.02.2008 18:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 ale że niby co ....Kaśka i Wartownik? naprawdę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 10.02.2008 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2008 ale że niby co ....Kaśka i Wartownik? naprawdę no to skąd taka cisza? przecież nie z powodu pamietnika tak wszystkim szczęki opadły, że klawiaturę zablokowało... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.