Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rekord wpisow....


Rysiu J

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 302,9k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • ila66

    12921

  • Jajcek

    11240

  • andre59

    10909

  • stukpuk

    10872

Najaktywniejsi w wątku

W pewnej firmie teoretycznie pracowali od, 8:00 do 16:00 ale w rzeczywistości

nikt nie przychodził przed 8:30 i nie wyłaził przed 17:00,system działał do czasu zmiany kierownictwa.

 

Jedna z pierwszych decyzji nowego szefa była "poprawa dyscypliny pracy"

sprowadzała się ona do tego, ze obiecano płacić nadgodziny za prace, po 16, ale

za to każde spóźnienie powyżej 10 min. miało być odnotowywane w specjalnym

zeszycie z wyrysowanymi długopisem rubrykami:

Data, kto, wielkość spóźnienia, powód spóźnienia i "działania podjęte w

celu jego minimalizacji.

Ludziom pomysł się nie podobał, ale konkurencyjna propozycja zmiany

godzin pracy na 8:30 - 16:30 nie przeszła wiec zaczęli się dostosowywać.

Najbardziej z tego powodu cierpiał jeden facet; 3 lata do emerytury,

nieprzeciętny mózgowiec, pełno patentów i wniosków racjonalizatorskich, w ogóle

kupa zalet z wyjątkiem punktualności.

No i oczywiście jako pierwszy spóźnił się o ponad 0,5 godziny i musiał się

wpisać do zeszyciku.

Jego wpis wyglądał tak:

W rubryce "powód spóźnienia":

Wstałem jak zwykle o 6:30, umyłem się i na chwile poszedłem do sypialni.

Popatrzyłem na żonę i dostałem erekcji; w moim wieku takiej okazji już nie

można marnować."

W rubryce "działania podjęte w celu minimalizacji spóźnienia napisał:

"zrezygnowałem ze śniadania".

 

Podobno był to pierwszy i ostatni wpis w zeszyciku...

 

Na lekcji polskiego:

- Dlaczego smród piszemy przez "ó" zamknięte?

- Żeby się nie rozchodził.

 

Spotykają się dwie przyjaciółki:

- Słyszałam moja droga, że chcesz wrócić do Jurka? A przecież w zeszłym

roku go porzuciłaś...

- Tak to prawda, ale diabli mnie biorą, gdy sobie pomyślę, że on żyje teraz

spokojnie z inną kobietą.

 

 

Pewien facet przeczytał książkę o asertywności i postanowił ją

wypróbować na żonie. Nie wrócił jak zazwyczaj zaraz po pracy do

domu,tylko poszedł z kumplami na piwo. Ok. 19.00 puka do drzwi, żona mu otwiera, on mówi:

- Słuchaj, skończyło się babci sranie! JA jestem w tym domu panem! JA

mówię, a ty słuchasz, jasne? Zaraz biegusiem podasz mi kapciuszki,

obiadek, potem zimne schłodzone piwko, i nie obchodzi mnie skąd je

weźmiesz, potem się zdrzemnę a wieczorem napuścisz mi wody do wanny.

No,i nie muszę chyba mówić, kto mnie po kąpieli ubierze i uczesze? No?!Kto?

- Zakład pogrzebowy !

 

 

Dopiekło facetowi życie, postanowił się powiesić...

Zmajstrował stryczek, przymocował go do żyrandola, wlazł na stołek, wsadził głowę w stryczek, patrzy, a tu na szafie niedopita flaszka wódki stoi!

- Co się ma wódka zmarnować? - pomyślał sobie.

Wysunął głowę ze stryczka, przystawił stołek do szafy, patrzy, a tam jeszcze zapomniane pół paczki papierosów.

- O! - pomyślał - i życie zaczyna się układać!

 

 

 

Pochód pierwszomajowy.

Reporter telewizyjny pyta jednego z uczestników pochodu:

- Co Pan może powiedzieć o dzisiejszym święcie?

- A idź Pan w pi**u! - pada odpowiedź.

Reporter:

- I tak w całym mieście proszę Państwa! Żarty, dobry humor, śmiech...

 

 

 

Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do

szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi:

- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka!

Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku...

- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy!

Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku... Samochód nadal

powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje...

- No nie bądź taki... wsiadaj! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups!

- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć...

 

Spotyka się dwóch księży.

- Ktoś mi ukradł rower - skarży się pierwszy.

- Wiem jak go odzyskać - radzi drugi - jutro podczas mszy wymień dziesięć

przykazań i obserwuj twarze wiernych.

Na słowa "Nie kradnij" jeden z nich na pewno się zaczerwieni.

Po mszy spotykają się ponownie.

- No i co z tym rowerem?

- Zrobiłem tak jak mówiłeś.

- I kto okazał się złodziejem?

- Nikt, kiedy doszedłem do "Nie cudzołóż" przypomniałem sobie, gdzie

zostawiłem rower.

 

Na następny dzień, po weselu w Kanie Galilejskiej budzą się skacowani goście. Jeden z nich mówi:

- Ale bym się czegoś napił, poślijcie kogoś po wodę! A z drugiego kąta sali słychać głos:

- Tylko nie Jezusa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...