ajri 07.01.2009 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Coś jednak i dla Ciebie zostało http://farm3.static.flickr.com/2296/2369042228_95fc0abe86.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dragasia 07.01.2009 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 O dziekuje bardzo. Spalam ciagiem od 23 do 9 rano i spac mi sie chce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ajri 07.01.2009 13:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Ja zasypiam w robocie. Idę po trzeci kubeczek z kofeiną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Ja zasypiam w robocie. Idę po trzeci kubeczek z kofeiną. kubek zaparzonej yerby działa znacznie dłużej od kawki, na takie chwile polecam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 13:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 tylko bez takich kombinacji jak na www, wystarczy zwykły zaparzacz http://www.yerbamatestore.pl/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 13:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 z nudów Jedzie Arab przez pustynię z żoną do lekarza. Arab na wielbłądzie, żona 50 metrów za nim na piechotę. Jadą tak już 3 dni i w pewnym momencie Arab nagle staje, odwraca się i pyta zony: - Masz czarny mazak? - Nie... - To śmigaj do domu po mazak! Po sześciu dniach zmizerniała żona powraca do swego męża, który ją pyta: - Masz? - Mam, mam... - A biały masz? - Nie, nie mam... - To jazda po biały mazak! Znów mija sześć dni, żona wraca. - Masz? - Mam, mam... - To narysuj mi na plecach szachownicę. - ?! - Noo! Mija chwila, Arab się pyta żony: - Narysowałaś już? - Tak, narysowałam... - Proporcjonalna, dokładna? - No pewnie... - To podrap mnie w B7. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 13:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Było sobie dwóch myśliwych. No i mieli wypadek na polowaniu. Ten "nieuszkodzony" nie bardzo wiedział, jak uratować kolegę, ale miał komórkę, dzwoni na pogotowie:-Co robić? On się nie rusza.-Prosze się upewnić, że pański kolega nie żyje.[odgłos wystrzału]-Co teraz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 13:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie. Zadowoleni z tego, że się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę. W krzyżackim obozie wszyscy spici,klina klinem popychają,sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:- Co to my dzisiaj mamy?- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...- O ku.... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.Gdy już po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, żezamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzuz obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tyluginąć. Jak pomyślał - tak zrobił. Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czydwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego!- Trzeba znaleźć Jagiełłę!Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu spitego w stogu siana. Przystał nawszystko co mu powiedzieli... Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe - najmężniejszego z mężnych. Był to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili,to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował...Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.- Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał. Kolejny problemto miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jakiznaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bezsensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiednie oręże. Kowal wykułnajpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy! Zygfryd zważył go w ręku,jak machnął, to za jednym zamachem ściął 14 dębów!- No, tym to mogę walczyć!Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaśtaka lekka.... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dlaZygfryda. piękna płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i naderwszystko wytrzymała. Zygfryd był gotowy do walki.Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem.Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ichsposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie nawaleni nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - ZawiszyCzarnego. Niestety, ten nie był skory do opuszczania domu.- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się coś stać... Daj mi spokój!Kolejny był Maćko z Bogdańca - ale ten również nie był chętny.- Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwychędożył? Nie ma mowy!Następny Jurand - ale ten ma oczy wypalone. Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel - metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek.... U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu. Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.- No pewnie! - odpowiedział nawalonym totalnie głosem.Nie był w stanie powiedzieć nic więcej. Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę.Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie był w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdźtrzeźwy!Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiegowyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. Wkońcu znaleźli - oczywiście najeb... jak dzwonek. Mimo to tanio skóry niesprzedamy. Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z potężnym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku. Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze). Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił."Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nasw puch. Jesteśmy już martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.- W NOGI, kur.., W NOGI!!! - krzyczyKról i wszyscy spierdzielają gdzie popadnie. Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży z obciętymi nogami, parenaście metrów dalej Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i mówi:- Gdyby nie było "W NOGI", to bym cię zajeb... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 i na koniec jeden z ulubionych An arab at the airport: -Name? -Abdul al-Rhazib. -Sex? -Three to five times a week. -No, no...I mean male or female? -Male, female, sometimes camel. -Holy cow! -Yes, cow, sheep, animals in general. -But isn't that hostile? -Horse style, doggy style, any style! -Oh dear! -No, no! Deer run too fast... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 pada śnieg tylko po co?... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 ale idzie ocieplenie - tylko cyferki pasują tak sobiehttp://www.twojapogoda.pl/16dni.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TMK 07.01.2009 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 ale cisza, wszyscy chyba zamarzli to czas na: http://blogs.edweek.org/edweek/eduwonkette/upload/2008/04/exit.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ajri 07.01.2009 14:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Dzięki TMK. Przymierzałem się już od dawna do yerby. Pawlikowska i Cejrowski mnie nakręcili, ale nie podjąłem wyzwania. Czas chyba na zakup sprzętu. A potem parzyć i konsumować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ajri 07.01.2009 14:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Dowcip z Arabem pierwsza klasa Grunwald również. Dawno nie czytałem tak długiego kawału, ale finał jest wart lektury całości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JarekKRK45 07.01.2009 15:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Witam , pierwszy raz ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ajri 07.01.2009 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Witam , pierwszy raz ... Witam regionalnym piwkiem http://files.myopera.com/ajri/albums/552816/zwierzyniec.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ajri 07.01.2009 15:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Dobre na ciepło i na zimno. Zresztą Wy w Galicji dobrze wiecie na czym grzańce polegają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dragasia 07.01.2009 15:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 pada śnieg tylko po co?... Ja chce sniegu, ale u mnie dopiero w piatek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dragasia 07.01.2009 15:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Dzięki TMK. Przymierzałem się już od dawna do yerby. Pawlikowska i Cejrowski mnie nakręcili, ale nie podjąłem wyzwania. Czas chyba na zakup sprzętu. A potem parzyć i konsumować. I tez bedziesz boso chodzil? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dragasia 07.01.2009 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2009 Dowcip z Arabem pierwsza klasa Grunwald również. Dawno nie czytałem tak długiego kawału, ale finał jest wart lektury całości Tez mi sie podobal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.