MaciekW 24.01.2005 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2005 Jeszcze nie mieszkam, ale już nie mogę się doczekać. I pocieszam się myślą, że szybko zleci te kilkanaście miesięcy, które jeszcze przede mną. W ogóle to my jesteśmy specyficzni (żona, córka i ja). Nie potrafimy np. spędzać urlopów w nadmorskich czy mazurskich kurortach. Jeździmy wyłącznie do sprawdzonych gospodarstw agroturystycznych, jak najdalej od zgiełku, a urodziliśmy się i zawsze mieszkaliśmy w W-wie. Wyjątkiem są wyjazdy na narty, ale wtedy też wybieramy Kościelisko (jak najwyżej; są sympatyczne pensjonaty przy końcowej stacji wyciągu na Butorowy Wierch) i jak tylko można omijamy Zakopane - jedynie po bundza trzeba pod Gubałówkę pojechać. Dom ma być miejscem spowolnienia, głębokiego oddechu, nacieszenia się wspólnotą, normalnością i ciszą. Praca zawodowa jest intensywna, szybka, agresywna, głośna. I tak pewnie zostanie. W bloku najbardziej nam doskwiera brak ciszy. Plac zabaw dla dzieci pod oknem, ze wsząd sąsiedzi w więszości ulegający coraz powszechniejszej agresji dźwięków lub (tak jak dzisiejszej nocy) intensywnie dyskutujący do 3 nad ranem. Nie boję się braku zajęć, bo nie oczekuję super atrakcji. W dzień powszedni to wieczorne posiedzenie z moimi dziewczynami przy kominku będzie super. A dni wolne też nie jest trudno wypełnić, byle bez napinania się, bez pośpiechu i szczękościsku, że musi wydarzyć się coś ekstra. Jak dotychczas: dużo snu, jakiś sport (trzeba będzie przed południem pojechać do miasta), spacer, obiad, przyjedzie rodzina czy znajomi, czasami my pojedziemy. Raz, dwa razy w miesiącu wyjazd do Filharmonii czy TW, a że odległość większa to i wieczór i kawałek popołudnia są w ten sposób zajęte. Do tego czas dla córki, codzienne obowiązki i zaczyna brakować minut na odrobinę lektury czy spokojne wysłuchanie jakiegoś koncertu. I nikt z naszej trójki nie mówi o nudzie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 24.01.2005 22:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Stycznia 2005 TomekJ: nie mam i nie będę mieć koni. A szafek nie zamontuję bo mam chory kręgosłup.Smutna Lidka: Bogu dziękować, ale nie zamierzam już zdawać żadnych egzaminów. Do ostatniego uczyłam się pół roku, w tym miesiąc praktycznie non - stop po 12 godzin i wtedy sobie obiecałam:NIGDY WIĘCEJ!!!Może zacznę coś szyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 25.01.2005 06:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 TomekJ: nie mam i nie będę mieć koni. A szafek nie zamontuję bo mam chory kręgosłup. OK, a mogę zatem zapytać, co masz ? Co lubisz ? Jakie masz hobby ? Bo naprawdę nie mogę ssobie wyobrazić, jak można cierpieć na nadmiar wolnego czasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 25.01.2005 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 TomekJ: Smutna Lidka: Bogu dziękować, ale nie zamierzam już zdawać żadnych egzaminów. Do ostatniego uczyłam się pół roku, w tym miesiąc praktycznie non - stop po 12 godzin i wtedy sobie obiecałam: a co to był za egzamin? tak mi się kołacze, że chyba jesteś prawnikiem jak pół roku to pewnie adwokacki/radcowski no bo na sędziowski to podobno trzeba rok, tak zawsze słyszę od kolegów z lepszej aplikacji no właśnie niestety chyba nie mam szans, żeby cała następna zima była ciepła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.01.2005 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 Ja chodze z psem na spacer. Ale ak nie ma mrozu i sniegu to nie poszaleje w plenerze, bo wszedzie bagniska i rozlewiska. Poza tym to domowe jakies robotki. Terraria sobie buduje albno remontuje. Mezowi pomagam w pracach wykonczeniowych w budynku. Czasem sie kulinarnie rozwijam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 25.01.2005 17:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 Kochani, to nie jest tak, że ja prognozuję bezczynne siedzenie. Na razie nawet sam Krzysiek wypełnia mi czas w 120%. Ale uwielbiam być na świeżym powietrzu - między innymi po to uciekam z Warszawy. I o ile w sezonie wegetacyjnym wiadomo, co się robi, to trochę nie mam pomysłu na korzystanie z uroków wsi zimą. jasne, że będę czytać książki czy siedzieć przy FORUM . Ale tak mi się wydaje, że szkoda siedzieć w domu - więc raczej szukam inspiracji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.01.2005 17:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 No wiec mozna lazic po lesie, szczegolnie jak jest zwiezy snieg to jest pieknie. O nartach biegowych tez juz bylo. W sumie rower zima to tez jest przezycie Na kulig to niestety trzeba miec konia... A jak nie ma sniegu ? Hm... ja nie mam innego pomyslu jak szwendanie sie z psem po drozkach, ktoe nie sa za bardzo rozmiekniete. Acha no i jeszcze laze czasem z wiatrowka. Ide w pola, zeby nie zrobic komus krzywdy, ustawiam sobie jakies cele i probuje trafic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Mariano 25.01.2005 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 A ja rano zabieram wnyki i rostawiam w lesie. Mam co jeść w zimę. Wieczorem idę po drewno. Zabieram też obrzyna wrazie spotkania z leśniczym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 25.01.2005 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 A JoShi (Twoja przedmówczyni ) chodzi właśnie z wiatrówką . I jak Cię palnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.01.2005 18:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 A JoShi (Twoja przedmówczyni ) chodzi właśnie z wiatrówką . I jak Cię palnie... Szkoda nerwow, przeciez gosc nawet nie mial odwagi podpisac swojego glupiego dowcipu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość Mariano 25.01.2005 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2005 joshi świat nie jest idealny! A widzę że ty zupełnie nie znasz się na żartach!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 26.01.2005 06:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2005 A JoShi (Twoja przedmówczyni ) chodzi właśnie z wiatrówką . I jak Cię palnie... Szkoda nerwow, przeciez gosc nawet nie mial odwagi podpisac swojego glupiego dowcipu... W każdym razie jak podczas spaceru polesie zobaczysz gościa z wnykami to nie wahaj się, wsadź mu trochę śrucin w tyłek. W ostatni weekend poszedłem z psami do lasu i znów znalazłem wnyki. Tym razem trzy sztuki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
A-g-n-e-s 26.01.2005 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2005 Co robimy ? DZIECI !!!! Hm,prawdę powiedziawszy,to trochę mnie irytują takie dywagacje na temat wieś-miasto. Na wsi robi się zimą to samo co w mieście,dodatkowo mając jeszcze w zapasie plener . Ile ludzi w mieście korzysta na co dzień z : teatru,kina,galerii itp ? W dzisiejszych zmotoryzowanych czasach wyjazd "na rozrywkę" do miasta no problem. (Nie mówię oczywiście o skrajnych Bieszczadach np.) Poza tym ile osób mieszka w ścisłym centrum ? Dojazd z bocznych dzielnic zajmie prawie tyle samo czasu co mnie ze wsi. Poza tym w "mojej" wsi jest np.kryty basen przy szkole - miastowej koleżanki dziecko musi dojeżdżać Moje dziecko ma w szkole od 1 klasy jęz.angielski w 4 bedzie miało 2 do wyboru - miastowej koleżanki tylko 1 dopiero od 4 klasy itd.itp Posiadamy jeszcze Dom Kultury z kinem i dwa przyzwoite lokale z wyszynkiem i wiktem. A dla religijnych kościół,właściwie to trzy ! Katolicki,Świadków Jechowy i chyba Zielono Swiatkowców (nie bardzo jestem zorientowana ). A, przy basenie : siłownia,solarium.Drugie solarium luzem we wsi. Szkoda tylko,że na to wszystko brakuje czasu i siły. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maxtorka 26.01.2005 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2005 Co robimy ? W dzień powszedni to samo co ludziska w mieście - pracujemy , uczymy się , robimy zakupy , itp... z tą tylko różnicą , że wieczorem możemy odpalić kominek i godzinami gapić się w piękny , cieplutki ogienek zamiast w "szklany ekran ". Za to w weekendy , o ile nie pracujemy maksymalnie " kontaktujemy się " z naturą , chodzimy na długie spacery , podglądamy przyrodę i "ładujemy akumulatory " na następny tydzień . Pozdrowionka z domku pod lasem - Maxtorka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 26.01.2005 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2005 Jeszce mieszkam w miescie ale jak bede juz na "wsi" to w wolnym czasie w zimie ( bo chyba o zime chodzi) bede z dzieciakami ( narazie mam jedno ale zanim sie przeprowadzimy moze juz bedzie dwojka) lepic balwana, chodzic na sanki, jesli nie bedzie sniegu to spacer po lesie ( bede miala niedaleko), jakis karmnik zrobimy i bedziemy chodzic sprawdzac co u ptaszkow slychac , upieczemy dobre ciacha, pomalujemy sobie albo cos powycinamy i pokleimy , pobawimy sie w teatr albo chowanego w domu, potanczymy, odwiedzimy znajomych , odwiedzimy dziadkow itp. W tygodniu to praca , praca wiec jak przychodzi weekend to o niczym innym nie marze jak spedzic czas z moja rodzinka - mezem i synkiem. Oj ja sie nie bede nudzic napewno. Wlasciwie jesli chodzi o dom - to tak w miescie jak i na wsi robic bede to samo. Wiecej natomiast frajdy dostarcza nam spacery i zabawy na powietrzu na "wsi" niz w miescie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 26.01.2005 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2005 joshi świat nie jest idealny! A widzę że ty zupełnie nie znasz się na żartach!! Na takich sie nie znam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.01.2005 13:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2005 A ja opowiem jak to wyglądało u mnie wczoraj z drugiej strony. Otóż postanowiłam odwiedzić przyjaciół mieszkających na wsi. Poszłam na autobus i okazało się,że najlbiższy mam za 1,5 godziny. Nie mogłam i nie chciałam tyle czekać,bo u przyjaciół już się pierogi gotowały i herbatka stygła. No cóż,myślę sobie,te 2 kiloski zrobię sobie myk myk na piechiotę. I wyruszyłam.A tu śnieg coraz gęstszy,wiatr coraz mocniejszy..albo mi się tak wydawało,bo w szczerym polu zawsze się bardziej takie "przyjemności" odczuwa. W dodatku drogi nie posypane i brak pobocza - każdy nadjeżdżający z przeciwka TIR - u mnie śmierć w oczach Przepraszam,ale zaczęłam tak przeklinać,że moja własna podświadomość się chyba wstydziła.Szło chyba wszystko No,dotarłam...Przytuliłam się do kaloryfera, w kuchni,bo tam najcieplej i pomyślałam sobie...nie napiszę,nie chcę nikomu robić przykrości.Ale w każdym razie to nie dla mnie...i nie chciała bym,żeby moje dzieci musiały tak wracać po szkole do domu,bo w taką pogodę z autobusami bywa różnie. A jeśli się jest w pracy,nie można być w tym samym czasie szoferem. My City - I' Love You!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 31.01.2005 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2005 Ech te mieszczuchy ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 31.01.2005 12:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2005 No dobra,druga wersja.. Idę do tych samych przyjaciół i ich sąsiadów dwa dni później.Drogi nadal zasypane śniegiem,ale nie pada.Słońce tak pięknie zaczyna przygrzewać,że zakładam okulary.Śnieg skrzypi miło pod butami.Widzę kilka sikorek na starej,dzikiej jabłoni.Wyjmuję paczkę biszkoptów,którą mam dla Nikiego i rozsypuję okruszki na śniegu. Piękne i śmieszne te ptaszki ,ze swoimi żółto - zielonymi brzuszkami. Od przyjaciół wracam znowu piechotą,rezygnując z dojazdu samochodem.Idę okrężną drogą,koło zamarzniętych stawów,przez lasek.Wokoło tak biało,pięknie!Spokój,spokój,spokój.Tylko śnieg skrzypi po butami... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
abromba 31.01.2005 16:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2005 Mimi, a czy to aby na pewno sikorki były? A nie dzwońce na przykład? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.