Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co robicie zimą na wsi?


abromba

Recommended Posts

Jeszcze nie mieszkam, ale już nie mogę się doczekać. I pocieszam się myślą, że szybko zleci te kilkanaście miesięcy, które jeszcze przede mną. :D W ogóle to my jesteśmy specyficzni (żona, córka i ja). Nie potrafimy np. spędzać urlopów w nadmorskich czy mazurskich kurortach. Jeździmy wyłącznie do sprawdzonych gospodarstw agroturystycznych, jak najdalej od zgiełku, a urodziliśmy się i zawsze mieszkaliśmy w W-wie. Wyjątkiem są wyjazdy na narty, ale wtedy też wybieramy Kościelisko (jak najwyżej; są sympatyczne pensjonaty przy końcowej stacji wyciągu na Butorowy Wierch) i jak tylko można omijamy Zakopane - jedynie po bundza trzeba pod Gubałówkę pojechać.

 

Dom ma być miejscem spowolnienia, głębokiego oddechu, nacieszenia się wspólnotą, normalnością i ciszą. Praca zawodowa jest intensywna, szybka, agresywna, głośna. I tak pewnie zostanie. W bloku najbardziej nam doskwiera brak ciszy. Plac zabaw dla dzieci pod oknem, ze wsząd sąsiedzi w więszości ulegający coraz powszechniejszej agresji dźwięków lub (tak jak dzisiejszej nocy) intensywnie dyskutujący do 3 nad ranem.

 

Nie boję się braku zajęć, bo nie oczekuję super atrakcji. W dzień powszedni to wieczorne posiedzenie z moimi dziewczynami przy kominku będzie super. A dni wolne też nie jest trudno wypełnić, byle bez napinania się, bez pośpiechu i szczękościsku, że musi wydarzyć się coś ekstra. Jak dotychczas: dużo snu, jakiś sport (trzeba będzie przed południem pojechać do miasta), spacer, obiad, przyjedzie rodzina czy znajomi, czasami my pojedziemy. Raz, dwa razy w miesiącu wyjazd do Filharmonii czy TW, a że odległość większa to i wieczór i kawałek popołudnia są w ten sposób zajęte. Do tego czas dla córki, codzienne obowiązki i zaczyna brakować minut na odrobinę lektury czy spokojne wysłuchanie jakiegoś koncertu. I nikt z naszej trójki nie mówi o nudzie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

TomekJ: nie mam i nie będę mieć koni. A szafek nie zamontuję bo mam chory kręgosłup.

Smutna Lidka: Bogu dziękować, ale nie zamierzam już zdawać żadnych egzaminów. Do ostatniego uczyłam się pół roku, w tym miesiąc praktycznie non - stop po 12 godzin i wtedy sobie obiecałam:

NIGDY WIĘCEJ!!!

Może zacznę coś szyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomekJ: Smutna Lidka: Bogu dziękować, ale nie zamierzam już zdawać żadnych egzaminów. Do ostatniego uczyłam się pół roku, w tym miesiąc praktycznie non - stop po 12 godzin i wtedy sobie obiecałam:

 

a co to był za egzamin?

tak mi się kołacze, że chyba jesteś prawnikiem

jak pół roku to pewnie adwokacki/radcowski

no bo na sędziowski to podobno trzeba rok, tak zawsze słyszę od kolegów z lepszej aplikacji :D

 

no właśnie niestety chyba nie mam szans, żeby cała następna zima była ciepła :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chodze z psem na spacer. Ale ak nie ma mrozu i sniegu to nie poszaleje w plenerze, bo wszedzie bagniska i rozlewiska.

Poza tym to domowe jakies robotki. Terraria sobie buduje albno remontuje. Mezowi pomagam w pracach wykonczeniowych w budynku. Czasem sie kulinarnie rozwijam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, to nie jest tak, że ja prognozuję bezczynne siedzenie. Na razie nawet sam Krzysiek wypełnia mi czas w 120%. Ale uwielbiam być na świeżym powietrzu - między innymi po to uciekam z Warszawy. I o ile w sezonie wegetacyjnym wiadomo, co się robi, to trochę nie mam pomysłu na korzystanie z uroków wsi zimą. jasne, że będę czytać książki czy siedzieć przy FORUM :D :D :D . Ale tak mi się wydaje, że szkoda siedzieć w domu - więc raczej szukam inspiracji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiec mozna lazic po lesie, szczegolnie jak jest zwiezy snieg to jest pieknie. O nartach biegowych tez juz bylo. W sumie rower zima to tez jest przezycie ;) Na kulig to niestety trzeba miec konia...

A jak nie ma sniegu ? Hm... ja nie mam innego pomyslu jak szwendanie sie z psem po drozkach, ktoe nie sa za bardzo rozmiekniete. Acha no i jeszcze laze czasem z wiatrowka. Ide w pola, zeby nie zrobic komus krzywdy, ustawiam sobie jakies cele i probuje trafic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A JoShi (Twoja przedmówczyni ) chodzi właśnie z wiatrówką . I jak Cię palnie...:evil:

Szkoda nerwow, przeciez gosc nawet nie mial odwagi podpisac swojego glupiego dowcipu...

 

W każdym razie jak podczas spaceru polesie zobaczysz gościa z wnykami to nie wahaj się, wsadź mu trochę śrucin w tyłek.

 

W ostatni weekend poszedłem z psami do lasu i znów znalazłem wnyki. Tym razem trzy sztuki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co robimy ?

DZIECI !!!! :D

Hm,prawdę powiedziawszy,to trochę mnie irytują takie dywagacje na temat wieś-miasto.

Na wsi robi się zimą to samo co w mieście,dodatkowo mając jeszcze w zapasie plener .

Ile ludzi w mieście korzysta na co dzień z : teatru,kina,galerii itp ?

W dzisiejszych zmotoryzowanych czasach wyjazd "na rozrywkę" do miasta

no problem. (Nie mówię oczywiście o skrajnych Bieszczadach np.)

Poza tym ile osób mieszka w ścisłym centrum ? Dojazd z bocznych

dzielnic zajmie prawie tyle samo czasu co mnie ze wsi.

Poza tym w "mojej" wsi jest np.kryty basen przy szkole - miastowej

koleżanki dziecko musi dojeżdżać :)

Moje dziecko ma w szkole od 1 klasy jęz.angielski w 4 bedzie miało

2 do wyboru - miastowej koleżanki tylko 1 dopiero od 4 klasy itd.itp

Posiadamy jeszcze Dom Kultury z kinem i dwa przyzwoite lokale

z wyszynkiem i wiktem.

A dla religijnych kościół,właściwie to trzy ! Katolicki,Świadków Jechowy

i chyba Zielono Swiatkowców (nie bardzo jestem zorientowana ).

A, przy basenie : siłownia,solarium.Drugie solarium luzem we wsi.

Szkoda tylko,że na to wszystko brakuje czasu i siły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co robimy ?

 

W dzień powszedni to samo co ludziska w mieście - pracujemy , uczymy się , robimy zakupy , itp... z tą tylko różnicą , że wieczorem możemy odpalić kominek i godzinami gapić się w piękny , cieplutki ogienek zamiast w "szklany ekran ".

Za to w weekendy , o ile nie pracujemy :evil: maksymalnie " kontaktujemy się " z naturą , chodzimy na długie spacery , podglądamy przyrodę i "ładujemy akumulatory " na następny tydzień .

 

Pozdrowionka z domku pod lasem - Maxtorka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszce mieszkam w miescie ale jak bede juz na "wsi" to w wolnym czasie w zimie ( bo chyba o zime chodzi) bede z dzieciakami ( narazie mam jedno ale zanim sie przeprowadzimy moze juz bedzie dwojka) lepic balwana, chodzic na sanki, jesli nie bedzie sniegu to spacer po lesie ( bede miala niedaleko), jakis karmnik zrobimy i bedziemy chodzic sprawdzac co u ptaszkow slychac , upieczemy dobre ciacha, pomalujemy sobie albo cos powycinamy i pokleimy :p , pobawimy sie w teatr albo chowanego w domu, potanczymy, odwiedzimy znajomych , odwiedzimy dziadkow itp. :p

W tygodniu to praca , praca wiec jak przychodzi weekend to o niczym innym nie marze jak spedzic czas z moja rodzinka - mezem i synkiem.

Oj ja sie nie bede nudzic napewno.

Wlasciwie jesli chodzi o dom - to tak w miescie jak i na wsi robic bede to samo. Wiecej natomiast frajdy dostarcza nam spacery i zabawy na powietrzu na "wsi" niz w miescie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja opowiem jak to wyglądało u mnie wczoraj z drugiej strony. :D

 

Otóż postanowiłam odwiedzić przyjaciół mieszkających na wsi.

Poszłam na autobus i okazało się,że najlbiższy mam za 1,5 godziny.

Nie mogłam i nie chciałam tyle czekać,bo u przyjaciół już się pierogi gotowały i herbatka stygła.

No cóż,myślę sobie,te 2 kiloski zrobię sobie myk myk na piechiotę.

I wyruszyłam.A tu śnieg coraz gęstszy,wiatr coraz mocniejszy..albo mi się tak wydawało,bo w szczerym polu zawsze się bardziej takie "przyjemności" odczuwa.

W dodatku drogi nie posypane i brak pobocza - każdy nadjeżdżający z przeciwka TIR - u mnie śmierć w oczach :o

Przepraszam,ale zaczęłam tak przeklinać,że moja własna podświadomość się chyba wstydziła.Szło chyba wszystko :oops: :oops: :oops:

No,dotarłam...Przytuliłam się do kaloryfera, w kuchni,bo tam najcieplej i pomyślałam sobie...nie napiszę,nie chcę nikomu robić przykrości.Ale w każdym razie to nie dla mnie...i nie chciała bym,żeby moje dzieci musiały tak wracać po szkole do domu,bo w taką pogodę z autobusami bywa różnie. A jeśli się jest w pracy,nie można być w tym samym czasie szoferem.

My City - I' Love You!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra,druga wersja..

 

Idę do tych samych przyjaciół i ich sąsiadów dwa dni później.

Drogi nadal zasypane śniegiem,ale nie pada.

Słońce tak pięknie zaczyna przygrzewać,że zakładam okulary.

Śnieg skrzypi miło pod butami.

Widzę kilka sikorek na starej,dzikiej jabłoni.

Wyjmuję paczkę biszkoptów,którą mam dla Nikiego i rozsypuję okruszki na śniegu. Piękne i śmieszne te ptaszki ,ze swoimi żółto - zielonymi brzuszkami.

 

Od przyjaciół wracam znowu piechotą,rezygnując z dojazdu samochodem.

Idę okrężną drogą,koło zamarzniętych stawów,przez lasek.

Wokoło tak biało,pięknie!

Spokój,spokój,spokój.

Tylko śnieg skrzypi po butami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...