Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

KU PRZESTRODZE - Zbigniew Cięciwa!


vakul

Recommended Posts

Kilka cierpkich słów o panu Zbigniewie Cięciwie, tak bardzo polecanym we wcześniejszych postach…

 

Pan Zbigniew Cięciwa (Jelcz Laskowice) działający na terenie Wrocławia i okolic.

 

Zależało mi na tym, aby dach w moim nowym domu był dobrze wykonany, nie chciałbym do tematu wracać za kilka lat. Szukałem sprawdzonego fachowcy. Zasięgnąłem informacji na tym forum. Kilka razy padło nazwisko Cięciwa. Pochlebne wpisy starałem się zweryfikować w dziennikach budowy, zerknąłem tu i tam. Zadzwoniłem, pogdaliśmy sobie. Miło i przyjemnie. Pan Cięciwa dostał na maila projekt dachu, więźby, wszystkie rzuty i inne informacje. Na tej podstawie w kolejnej rozmowie usłyszałem kwotę za metr kwadratowy dachu “na gotowo”. Kilka razy upewniłem się, co znaczy “na gotowo” i wszystko brzmiało dobrze. Uzgodniliśmy szczegóły i wróciliśmy do tematu za kilka tygodni, kiedy stan budowy pozwalał na rozpoczęcie prac związanych z dachem.

 

Po perypetiach związanych z dostawą więźby (z winy tartaku) pan Cięciwa z ekipą (łącznie 4 osoby) rozpoczął prace (po 2 tygodniach od umówionego terminu). I zaczęły się schody. Po uzgodnieniach w sprawie dźwigu miało być tak, że ciężkie płatwie będą wrzucone na górę dźwigiem. Wszystko ok, zakładałem, że dźwig będzie do tego potrzebny i że go opłacę (około 2 godzin). Panom się spodobało i zaczęli marudzić, że więźba za ciężka, że za mało policzyli, że w tej cenie to się nie da itd. Opłaciłem dźwig na kolejne godziny, szanowny pan nie dołożył się złotówką za ułatwienie przy pracy. Poza rzeczywiście ciężkimi krokwiami panowie powrzucali sobie całą resztę więźby, kawałki małe i duże, korzystając z okazji, że frajer płaci za dźwig i nie ma go na budowie. Od Pana dźwigowego (rozliczany wg stawki godzinowej) usłyszałem: “Panie, ja przyjeżdżam, a oni dopiero zaczynają ciąć, nic nie gotowe, bez sensu Pan za dźwig płaci”. I miał chłop rację, dźwig kosztował mnie w sumie ponad 2500 złotych.

 

Po 5 dniach więźba była “gotowa”. Panowie wyciągnęli rączki po pieniądze (połowę umówionej kwoty). Uzgodniliśmy co do poprawy, co jeszcze do zrobienia, itd. Miła rozmowa, dużo makaronu na uszy. Ale przecież to polecani fachowcy. Umówiliśmy się za tydzień jak murarze wymurują szczyty. Plan wspaniały, tylko trafiłem niestety na krętaczy.

 

Minął tydzień, szanowny pan się nie zjawia. Dzwonię raz, dzwonię drugi, trzeci, dwudziesty trzeci. Nie odbiera. Po kilku dniach wydzwaniania (telefon cały czas włączony) pan szanowny zaczął odrzucać moje połączenia. Po kilku SMSach dostałem odpowiedź: “Jestem na urlopie do 20 lipca. Pozdrawiam Zbigniew Cięciwa”. Ręce mi opadły. Zaraz po owym urlopie i kolejnych niezliczonych nieodebranych połączeniach łaskawca w końcu odebrał. Zaczął tłumaczyć, że urlop, że odpoczywał itd. W tym momencie poślizg sięga 2 tygodni od umówionego terminu powrotu. I słyszę najlepsze - będziemy za 3 tygodnie. Po dość gwałtownej reakcji plan się zmienił - będziemy w piątek (25 lipca). Zrobimy łaty, przykryjemy dach i będzie super. Brzmiał przekonująco. Odpuściłem do piątku. Nakupiłem materiałów (za kilka kolejnych stówek) na piątkowe prace. W piątek oczywiście się nie pojawił. Telefony odrzuca lub nie odbiera. Dostaję kolejnego SMSa “Jestem w szpitalu uraz żebra nie mogę rozmawiać pozdrawiam” (podobne bajki już słyszałem od innego wykonawcy, więc traktuje je tak samo jak opowieści o UFO). Skoro może pisać - to napiszę smsa - zero odpowiedzi. Telefonów nadal nie odbiera. Zlew totalny. Napisałem kilka kolejnych smsów. Brak odpowiedzi. Miarka się przebrała. Napisałem szanownemu panu ostatniego smsa i wyłuszczyłem wszystko co o nim myślę. Dziś mija 3 tygodnie odkąd mieli wrócić i dokończyć dach.

 

Nawet jeśli jeden z czterech jest na urlopie, to reszta pracuje. Jeśli jeden jest w szpitalu, reszta pracuje… ale nie tutaj.

 

Prawda jest taka, że pan Cięciwa nabrał robót z każdej strony, nie wyrabia i spławia ludzi słodkimi bajkami o urlopie, urazach itp. Jednego odstawi na tydzień, wróci na chwilę do innego. Każdy czeka aż łaskawca wróci do pracy. Każdy dzień zajęty pracą, klienci muszą zaczekać. 10 robót rozgrzebanych ale zajęcie jest. Powiem Wam tylko szczerze - nie ma na co czekać. Jakość prac tej ekipy jest rzenująco niska. Więźba pocięta “na oko”. Spasowanie elementów beznadziejne. Gwoździe powbijane aby było. Większość krokwii trzyma się na pojedynczych małych gwoździkach bo panowie zapomnieli całość pozbijać po tym jak sobie tylko “przyłapali”. Dach nie jest skomplikowany - dwuspadowy z jedną lukarną. Ale to też można schrzanić. Lukarnę panowie wykonali po swojemu, zupełnie niezgodnie z projektem, koniec końców całość jest do rozbiórki bo nie da się tam osadzić okna.

 

Materiały - brak poszanowania dostarczonego materiału. Gwoździe porozrzucane po całej budowie, nazbierałem tego chyba ze 2 kilogramy. Odcięte końcówki krokwii, murłat i innych elementów leżały tam gdzie spadły. Tak bardzo szanowny pan zwracał uwagę na porządek na budowie krytykując innych. Sam zostawił po sobie syf, jakiego z pewnością nie zastał.

 

Narzędzia - piła motorowa, młotek, poziomnica długa na 60cm. Koniec listy. Żaden z przyciętych elementów nie został zaimpregnowany. Połacie są krzywe z powodu źle dociętych krokwii. Warsztat współczesnego cieśli powinien być bogatszy. Narzędzia, którymi dysponują nie zapewniają żadnej precyzji przy pracach ciesielskich. W połączeniu z luźnym podejściem do wymiarów daje to bardzo słaby efekt.

 

Umiejętności - Na moje pytanie w jakich arkuszach czy rolkach mam im kupić blachę na obróbki usłyszałem, że przecież blachy to gotowe trzeba. A w planach (od początku) obicie blachą dwóch kominów i lukarny, deski okapowej i szczytowej. Wiedzieli od początku, wszystko mieli w projekcie. Nie sposób zamówić gotowych elementów do takich obróbek. Wszystko trzeba wymierzyć, dociąć, poskładać itd. W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że pojęcia nie mają jak się do tematu obróbek blacharskich zabrać. Mają tylko szczypce do zaginania blachy. Zonk.

 

Rusztowania. Pierwszego dnia jak przyjechali przywieźli ze sobą rusztowania. Jednak zauważyli, że na budowie są już rusztowania (moich murarzy - swoją drogą tych ludzi mogę śmiało polecić). Więc sobie skorzystali, swoich nawet nie wyjęli z przyczepki. Efekt jest taki, że 3 ramki rusztowania leżą połamane a kilka pogiętych od ciężkich elementów więźby, które sobie na tym układali. Nikogo nie zapytali, czy można, po prostu sobie skorzystali - od tak.

 

Brama wjazdowa. Przyjechał dźwig, spory trzeba przyznać (52 tony - kolos). Ciężko go było ustawić przed domem, ale wystarczyło chwilę pomyśleć i byłoby dobrze - obok wielkie pola. Jednak panowie wpadli na genialny pomysł wycięcia słupa od bramy wjazdowej, żeby dźwig ustawił się centralnie przed domem. Przyjechałem na budowę jak już było po fakcie. Efekt - brama połatana deskami, nie otwiera się. Jak się o nią oprzeć, to poleci. Boli fakt, że w 30 stopniach upału sam stawiałem całe ogrodzenie i brama “chodziła” jak marzenie. Jedna chwila i zniszczone.

 

Alkohol. Przykra sprawa. Do tej pory nie miałem na budowie żadnego człowieka, który był pod wpływem, pił na budowie lub tym podobne. Wszystkich budowlańców miałem trzeźwych. Jak ktoś lubi wypić, to nie mam nic przeciwko, ale niech robi to po pracy. W przypadku pana Cięciwy i jego ekipy sprawy wyszły na jaw krótko po ich wyjeździe. Robiąc porządki znalazłem puszki i butelki po piwach. Byli u mnie niecałe 5 dni. Znalazłem około 30 butelek i puszek pochowanych w różnych kątach w pomieszczeniu, w którym zrobili sobie kącik wypoczynkowy. Powciskali tam wszystkie śmieci jakie tylko mieli, po parówkach, sardynkach, napojach. Całą reklamówkę puszek po Żubrach wcisnęli między elementy więźby leżące przed domem. Kolejne puszki znalazłem schowane pod paletami na górze. Za rękę nie złapałem, ale jestem 100% pewien, że panowie ostro sobie popijali stawiając więźbę. Strach pomyśleć, co by było gdyby któryś spadł. Jeszcze tylko trupa mi na działce brakuje… Poniżej zdjęcie śmieci i tylko części puszek, które zebrałem po tej nędznej ekipie. Zdjęcie wysłałem już wcześniej Cięciwie - nie raczył skomentować.

http://images69.fotosik.pl/43/8d892ea22a11ba9bmed.jpg

 

Przede mną kolejna ekipa od dachu, tym razem z poważnego polecenia.

 

Wszystkich potencjalnych i obecnych klientów pana Cięciwy przestrzegam przed współpracą z tym aroganckim i kłamliwym człowiekiem. Zjadł mi wiele nerwów. Pod płaszczykiem miłego i uczynnego kombinuje jak się nie narobić i uciec. Nie dajcie się zwieść jego gadkom. Szkoda Waszego cennego czasu i pieniędzy na rozmowy i współpracę z tym człowiekiem.

 

W razie pytań chętnie odpowiem.

A panu Cięciwie życzę przyjemnej lektury i “wielu” zadowolonych klientów.

 

Pozdrawiam,

Piotr, południe Wrocławia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Nie wiem skąd takie brednie.

 

Proszę nie pisać o bredniach, bo to bardzo nieelegancko. Wiem co piszę i jak uważa Pan, że oczerniam pana Cięciwę, to mogę podesłać Panu całą serię zdjęć jego ekipy na mojej budowie. A póki co przedstawiam zdjęcia kilku baboli jako ich reklamę dla przyszłych klientów. Zdjęcie pierwsze to panowie z ekipy - jak byli u Pana to z pewnością ich Pan pozna.

 

Połacie dachu są niemiłosiernie krzywe - różnice poziomów sięgają miejscami 8 centymetrów! To nie jest stary dach - to nowiutka więźba spiperz..na przez Cięciwę. Cała więźba trzyma się na słowo honoru.

 

Poprawki po Cięciwie kosztowały mnie już kilka tysięcy złotych. Najlepszym rozwiązaniem byłoby rozebranie więźby ale na to mnie nie stać.

 

A żeby było ciekawiej ostatnio sprawdziłem poziomy tam, gdzie powstawiali liche podkładki pod płatwiami. Ku mojemu zdziwieniu poziomy były zgodne co do 1-2 mm. Krzywo nacięte krokwie spowodowały, że trzeba było klinować deseczkami w miejscach, gdzie stalowe elementy płatwii miały być spawane do marek w wieńcu. Nie chcę wspominać, że drewna z metalem nie da się spawać...

 

Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do pracy Cięciwy to zapraszam do dyskusji.

 

http://images67.fotosik.pl/84/87a063271acae246med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/83/1543b83268ab76acmed.jpg

 

http://images69.fotosik.pl/83/839673ecc0fc7a79med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/83/37239a48c2234d97med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/83/31d2fc192dba3da7med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/83/7f355cb07d5687d9med.jpg

 

http://images69.fotosik.pl/83/82738db955768488med.jpg

 

http://images69.fotosik.pl/83/bb4b098855fada2bmed.jpg

 

http://images70.fotosik.pl/83/d595eb5129b73aefmed.jpg

 

http://images69.fotosik.pl/83/ea643607ed971287med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/83/0fac7a7dca2622f9med.jpg

 

http://images68.fotosik.pl/84/b79b858b5550365fmed.jpg

 

http://images67.fotosik.pl/84/7f5f6fef4e034094med.jpg

 

http://images70.fotosik.pl/83/824b5242ade11586med.jpg

 

http://images70.fotosik.pl/83/8b0a6edd8517b680med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/83/06c502e98481c571med.jpg

 

http://images67.fotosik.pl/84/59d0c63ffb1ad470med.jpg

 

http://images66.fotosik.pl/83/b6f7690f0a838b49med.jpg

 

http://images68.fotosik.pl/84/09f6e2d73b3cd44bmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...