Co Was motywuje do podjęcia decyzji o budowie...?

[Tommco]

Nie wiem czy taka ankieta już była, ale jeśli nie, to proszę o odpowiedzi...(z przymrużeniem oka )

 

 

PS. Miało być:"...sikają pod oknami", ale tak jak jest, też jest nieźle

[Jezier]

Zaznaczyłem kawalerkę. Do budowy domu zmusiły mnie potrzeby mieszkaniowe. Ceny mieszkań w dzielnicy, w której chciałbym mieszkać w mieszkaniu są tak wysokie, że nie stac mnie było na odpowiedniej wielkości apartamencik.

[Whisper]

A ja chyba miałem dotąd (z małymi przerwami) zbyt spokojne życie.

[aga_kraków]

...bo dla niespotykanie spokojnego człowieka mieszkanie w centrum dużego miasta to katorga

 

zdecydowanie najlepiej pasuje tu wariant pierwszy

[maksiu]

My zaczeliśmy się budować, bo mieszkanie w bloku nas nie urządza... a domek to domek.. do tego kawaleczek wlasnego trawnika, gdzie psy nie bedą załatwiac swoich potrzeb...

m.

[osowa]

Całe życie mieszkałam w domu ... ogród , ptaki w drzewach , które budzą o poranku śpiewem przez uchylone okno . Kot , wdzięcznie prężący grzbiet na ławeczce przy oczku wodnym ... szmer wody spływającej strumykiem . Zapach koszonej trawy , kwiaty które można dotykać i nie być posądzonym o ich chęć zniszczenia ( jak w parku miejskim ...hihihi ) . Jednym słowem – tęsknoty ...

A , że jestem nietuzinkowa - nie zadowoliłoby mnie kupno gotowego domu ( ten zawsze byłby nie mój ) – więc budowanie : jedyne słuszne rozwiązanie by spełnić marzenia i zaspokoić potrzeby .

[swbeata]

Dotychczas nie mieszałam w bloku, czy na stancji, itp. Więc nie wyobrażam sobie innego rozwiązania niż mieszkanie we własnym domku. Zaznaczyłam odpowiedź 2, gdyż lubię wyjść na podwórko, posiedzieć na tarasie, skosić trawkę, itp. POZDROWIENIA

[Monika Malinowska]

Dom zawsze był moim marzeniem. Od dzieciństwa...

To wielkie szczęście móc realizować marzenia nawet gdy czasem piętrzą się trudności.

Po za tym moje koty potrzebują więcej przestrzeni

Pozdrawiam

[Agnieszka1]

Nie zaznaczylam nic bo nie ma dla mnie odpowiedniej opcji

Mnie motywuja do budowy dzieci. Mieszkamy w samym centrum wojewodzkiego miasta.

Narazie mamy jedno dziecko ale zamierzamy miec drugie. Chcialabym oszczedzic chociaz drugiemu ( gdy bede z nim na macierzynksim i wychowawczym ) tych okropnych spacerow w wakacje po zatloczonych, zakuzonych , halasliwych ulicach, tych zabaw na jedynym w centrum placu zabaw gdzie roi sie od dzieci ktore placza ze kolejka na slizgawke za dluga, ze miejsca w piaskownicy nie ma, ze nie moze po trawce biegnac bo piesek sie wlasnie zalatwil itp.

Obecnemu mojemu synkowi chce zapewnic dziecinstwo pelne zabaw na swierzym powietrzu. Aby jak pojdzie do szkoly mial gdzie z kolegami po szkole pojezdzic na rowerze, pograc w pilke, czy pobawic sie w chowanego, pohustac sie na drzewie itp.

[Tommco]

Agnieszka1 No przykro mi, że nie pomyślałem o dzieciach...Może dlatego, że jeszcze o nich nie myśle:)

 

Pozdrawiam

 

T

[Gość]

Zaznaczyłam opcję mieszkaniową - czynnikiem wyzwalającym była informacja, że będzie nas 5, a nie 4 . Nawet największy blokers po przeliczeniu kosztów zakupu odpowiedniego dla takiej rodzinki mieszkania i budowy domu (i po porównaniu funkcjonalności obu rozwiązań) powaznie by się zastanowił. A ja do blokersów zdecydowanie nie należę, dom zawsze był w planach, gorzej było ze ... skonkretyzowaniem lokalizacji naszej Kwatery Głównej. A tak podjęciu męskiej decyzji dopomógł mały Mężczyzna

BabaB

[Gość]

PS. Miało być:"...sikają pod oknami", ale tak jak jest, też jest nieźle

Tommco, rrany Julek, gdzie Ty mieszkasz??? Na Bronxie???

BabaB

[Tommco]

baba_budowniczy To akurat wziąłem z "Dnia Świra". Chociaż u mnie też nie jest kolorowo. Sąsiedzi z góry latają po panelach w trepach, psy w windzie ujadają, a też zdarzyło się, że powiedzmy, że z windy, czy zsypu ktoś sobie zrobił WC. I to, żeby nie było, nie mieszkam w jakiejś podłej dzialnicy. Niby to łódzkie Bałuty, niedaleko Limanka, ale miaszkam w blokach z końca lat 80tych, które wtedy były bardzo luksusowe (oczywiście jak na tamte czasy).

 

Pozdrawiam

 

T.

[AdaśP]

Niestety nie ma opcji dla mnie.

Wychowałem się w domku na wsi, później 8 lat tułałem się po internatach i akademikach, następnie cztery lata wynajmowania, a obecnie od 1,5 roku mieszkam z żoną i dzieckiem (drugie w drodze) u teściów w jednym pokoju w mieszkaniu w bloku. Jest to coś koszmarnego (niestety moi teściowie nie są ugodowymi ludźmi), jeśli ktoś ma podobnie, to wie o czym piszę. Marzenie o własnym domu (bez sąsiadów kłócących się obok) w tym wypadku jest dla mnie bardzo silną motywacją.

Pozdrawiam

[Uller]

U mnie umotywował minister finansów. Zapowiedziano ostatni rok ulgi budowlanej i podwyżkę VATu. A ja właśnie miałem kupić mieszkanie (był to maj 2001roku). Przeliczyłem wówczas koszty postawienia domku, popatrzyłem na to co mam i na moje perspektywy dochodów i stwierdziłem ze w ciągu 10 lat powinienem odłożyć na dom (żyjąc nie rozrzutnie). Bałem się że jeżeli kupię mieszkanie to moje potrzeby mieszkaniowe zejdą na drugi plan i zarabiane pieniądze będę lokował w inne dobra. Czułem się jakbym wsiadał do ostatniego wagonu odjeżdżającego pociągu z napisem "własny dom". I pewnie gdybym się wówczas nie odważył to bym mógł myśleć o budowie domu dopiero w następnej dekadzie.

 

Komuś mógłby się z powyższego opisu wyłonić obraz Polaka hipermarketowica - jest promocja i raty zero procent więc bierzemy. Ale chyba nikt z was nie podważa pragnienia posiadania własnego domu. A u mnie do tego doszła potrzeba posiadania własnego drzewa (bo ja całe dzieciństwo spędziłem na drzewie ).

[smutna lidka]

odp. "za mało zmartwień", przy czym była to błędna ocena sytuacji - zmartwiń miałam dość i nie tzreba było szukać nowych

 

miałam wtedy kompletne zaćmienie umysłu

[Tommco]

Jej, jak pisałem tą ankietę wczoraj, to rzeczywiście mogłem ją bardziej przemyśleć...

Po części nas też zmobilizował dzisiejszy premier...jak się okazało, że to ostatnia szansa na dużą ulgę....

 

Obieuję, że jak w przyszłości ułożę jakąś ankietę, to bardziej postaram się przemyśleć odpowiedzi

 

Pozdrawiam

 

T.

[Kingaa]

Ja też nie mam co zaznaczyć

Bo u mnie to w ogóle było nietypowo... do budowy zmobilizowała nas chęć mieszkania w tym jednym akurat miejscu i pewnie jakby tam budowali bloki, to kupilibysmy mieszkanie na szczęście bloków tam nie budują, więc kupiliśmy działkę a potem to już się samo potoczyło...

[aha26]

Do podjecia decyzji o przyszlej budowie zmobilizowala mnie nie tylko chec posiadania domku z ogrodkiem, ale tez potworni sasiedzi pijacy,robiacy awantury w srodku nocy i zalewajacy mi notorycznie lazienke i przedpokoj.Mam juz tego serdecznie dosyc!!!!!!

[aik]

Mnie zmobilizowala cena mieszkan w mojej okolicy, jak sobie pomyslalam ze mam wydac 120tys za 48 m2 + 20 na jakis maly remoncik, to stwierdzilam ze lepiej dolozyc ta 100 -ke i miec 150m2. No i doszla jeszcze kwestia czynszu trzy lata temu za 36m2 placilam 150zl , teraz 220, i napewno na tej kwocie sie nieskonczy. Poz