adam_mk 27.01.2005 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2005 Ma to ktoś? Planuje mieć? Bezwzględnie będę to budował u siebie!Jeżeli rozważania na taki temat mają sens to napiszcie. Przekażę to do czego się dokopałem - technologie itd.Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pucek 28.01.2005 09:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Szczerze mówiąc nie wiem o co chodzi, lodownia? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2005 12:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Wczoraj opisałem piwnicę. Dziś lodownia. Zostanie jeszcze komora, lamus i drewutnia, bo o domach jest to cołe forum. Lodownia ma bardzo długą tradycję. Dziś już jest zapomniana, a ponieważ nawet za swych dobrych dni należała do wygód (jeszcze nie luksusów) to mało kto o niej pamięta.Była miejscem do przechowywania łatwo psujących się produktów i nadmiarów mięsa (np. po udanym polowaniu). Stanowiła "termodynamiczną nieckę" utrzymywaną przez cały rok i regenerowaną w zimie. Budowano ją zawsze w ocienionym miejscu, głęboko w ziemi z materiałów tak bardzo termoizolacyjnych, jakie tylko dało się znaleźć w okolicy.Wykopywano głęboki dół, w którym z bali stawiano odpowiedniej wielkości pomieszczenie. Ściany i dach od zewnątrz bardzo grubo okładano grochowiną, łuskami bobu, a w ostateczności słomą. Na to układano warstwę drobnego chrustu i obsypywano gliną ( taką jak na polepę). Całość dodatkowo obsypywano ziemią i okładano darnią. Wchodziło się do niej po, z reguły, stromych schodach w dół. Podłogę grubo moszczono słomą i czekano na mrozy. Jaśnie Pan (częściej jego ekonom) w duże, lutowe mrozy zapędzał chłopów folwarcznych do pozyskiwania lodu z pobliskiego jeziora, stawu. Impreza była całodniowa. Cięto płyty lodowe o sporej grubości, ładowano na wozy (konne) i przywożono "do dworu" pod lodownię. Tam układano je na podłodze lodowni, na wspomnianej warstwie słomy i słomą przykrywano. Wystarczyło na przygotowanych półkach i w koszach na podłodze poustawiać produkty - i gotowe. Pomimo tego, że do środka wprowadzano jeden lub dwa wozy zmrożonej wody nie było tam mokro. Trzeba pamiętać, że lód sublimuje, a głównie tą drogą woda była uwalniana w takim pomieszczeniu dobrze wykonanym. Lodownię dziedziczyło się po dziadku lub nawet pradziadku (chłód konserwuje), więc zapisów z jej urządzania jest znacznie mniej niż z budowy piwnicy (loszku, ziemianki) odbudowywanej od nowa w każdym pokoleniu. Ja planuję zbudowanie w swoim domu lodowni ze znacznie doskonalszych i powszechnie dziś dostępnych materiałów. Wejście do niej będzie z kuchni, schodami w dół, do niewielkiego pomieszczenia podziemnego wybudowanego w technologii "termomur" - takie styropianowe klocki dodatkowo bardzo grubo (nieproporcjonalnie gubo dla "ocieplaczy domów") obłożone styropianem z każdej strony. Drzwi będą takie jak do komory chłodniczej - blacha, pianka, blacha a za nimi kotara z pasków specjalnego plastiku odpornego na niskie temperatury. Wykonam na jej potrzeby blaszane foremki, które napełnione wodą studzienną i pozozstawione na dworze zimą dostarczą mi potrzebnej ilości "wsadu" lodowego. Otrzymam w ten sposób całoroczną zamrażarkę, nie pobierającą wcale energii (prądu), nie wrażliwą na jego braki, przerwy zasilania itd. Niewielka lodówka (energooszczędna) w kuchni jako uzupełnienie pozwoli na zakup połowy świniaka (na wsi często ktoś coś "bije"), ćwierci cielęciny lub kosza karpi po to aby cieszyć się takim jedzeniem jakie lubię (a lubię smacznie jadać!). Kompocik ze świerzych malin, jagódki nie suszone na deser gubo po sezonie itd. Przy okazji spore oszczędności czasu, pieniędzy i jaka satysfakcja! I to wszystko za jeden dzień trudu na mrozie!Koszt wykonania jest niewysoki. Mnie się opłaca. O takich niuansach jak wentylacja, oświetlenie itp sprawach nie piszę, bo choć wymagają np. szokowego mrożenia na wlocie powietrza i kilku innych zabiegów to post miałby kilometr długości. Temat da się przecież rozwinąć, jakby było trzeba. Nie przewiduję też potrzeby pchania tam całych furmanek lodu, bo nie będzie takiej potrzeby. Już widzę minę projektanta jak przystąpimy do szczegółów koniecznego projektu autorskiego mojego domu. Bez półlitra nie rozbieriosz! Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pucek 28.01.2005 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Z całą pewnością oryginalny pomysł, zastanawia mnie jaka będzie faktyczna jakość karpia po kilku miesiącach leżakowania w lodowni. Ciekawe czy ktoś z forumowiczów nie ma schronu bombowego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2005 13:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Jakość karpia można sprawdzić kupując porcję w dowolnym Hipermarkecie (Też czasem jest z ubiegłorocznego sezonu przedświątecznego). Schrony przeciwbombowe odpadają. Budowane były w innym celu i można je zaadoptować tylko na pieczarkarnię.Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2005 13:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Jakość karpia można sprawdzić kupując porcję w dowolnym Hipermarkecie (Też czasem jest z ubiegłorocznego sezonu przedświątecznego). Schrony przeciwbombowe odpadają. Budowane były w innym celu i można je zaadoptować tylko na pieczarkarnię.Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 28.01.2005 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 No ja rozumiem chłodne piwko. A nie łatwiej prościej i przyjemniej lodówkę ten tego zakupić ? I problem grochowin odpadnie i gliny ze sieczką.. Ale pomysł jako taki zacnie ciekawy. W upalne dni wystarczy z leciutka drzwi odkołkować i klima za darmochę w okolicach leżaka. No i ta wizja krzynki hurtem wyziębionej tudzież talerza zimnych zakąsek.. ps. takie piwniczki mają wieeelka zaletę : zwabiają ślimaki !!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 28.01.2005 14:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Ma to ktoś? Planuje mieć? Bezwzględnie będę to budował u siebie! Jeżeli rozważania na taki temat mają sens to napiszcie. Przekażę to do czego się dokopałem - technologie itd. Pozdrawiam Adam M. Ha! słyszałem o tym i widziłam ruiny takiej lodowni. Ale czy aby skórka warta wyprawki? Ktoś wspomniał o schronie - smichy chichy - ale moja kolezanka na stałe mieszkajaca w Szwajcarii ze trzy lata temu wybudowała dom ze schronem, no ale tego wymaga ichne prawo budowlane! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2005 18:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Ślimak głupi nie jest wolno myśli, ale do mrozu w lipcu pchać się nie będzie. A jakby, to i tak nawet szparki mu nie zostawię. O Szwajcarji słyszałem. Oni to podobno i karabin i mundur w szafie trzymają jakby co. Do dziś wyznają, że pospolite ruszenie to grunt. Lata już nie ruszali. Neutralni są.Opłaca się! Policzcie ile kosztuje utrzymanie komory chłodniczej na chodzie przez rok. Nie było kiedy wspomnieć, ale mnie się marzy chata za wsią na takim własnym, aby jak ten starszy syn kopnie piłkę to młodszy nie musiał po nią lecieć cztery domy dalej. Na naszym ma spaść. Siedlisko, coś takiego z sąsiadem na horyzoncie. Tam to prawie konieczność.Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 28.01.2005 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Nooo.. nie wiem... Znam ten dawny wynalazek z opowiadań mojej Ś.P. Babci, ale wtedy to była jedyna możliwość przechowywania mięsiwa tudzież innych, łatwo psujących się produktów, a ponieważ dostęp do takowych był natenczas mocno ograniczony i trzeba było zapasy robić spore, coby przednówek zbyt boleśnie nie doskwierał, dobra lodownia była gwarancją przetrwania rodziny. Rozumiem Twoją chęć powrotu do dawnych, sprawdzonych, babcinych sposobów na przetrwanie, ale zastanów się, czy nie będzie to tylko budowla "na pokaz". Zamrażarka i tak chodzi przez cały rok (przynajmniej u mnie), bo owoce i warzywa z przydomowego ogródka mogą być bezpiecznie przechowywane przez dłuższy czas tylko w temp. poniżej -18 stopni, zalecane -25 stopni (nie do osiągnięcia w lodowni). Te parę kawałków cielaka, czy deczko świni zawsze się przy truskawkach zmieści. Chyba, że masz nieodpartą chęć i nadmiar kaski to czemu nie! Zawszeć to będzie atrakcja turystyczna na Twoich włościach! A obok koniecznie piwniczka na winko, na której można zakończyć zwiedzanie! Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 28.01.2005 22:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2005 Sporo racji masz. O piwniczce jest w temacie "ziemianka". Ale taka lodóweczka też się przyda!Dzieci mam troje. Posadziłem już chyba cały las. Czas na dom!Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 29.01.2005 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2005 Życzę powodzenia! http://digilander.libero.it/jurada2003/25_coolguy.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 31.01.2005 07:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2005 Wczoraj opisałem piwnicę. Dziś lodownia. Zostanie jeszcze komora, lamus i drewutnia, bo o domach jest to cołe forum. Adam, to bardzo ciekawe, co piszesz, ale mam podstawowe pytanie: po co to ?... Piszesz: "Koszt wykonania jest niewysoki. Mnie się opłaca." - zechciej, proszę, przedstawić kalkulację budowy, odnosząc ją do ceny przeciętnej lodówko-zamrażarki. Następnie porównaj, proszę, koszty eksploatacji w skali roku, uwzględniając, rzecz jasna, koszty zwiezienia paru ton lodu i zatrudnienia do tego chłopów folwarcznych Dalej: jaką temperaturę jesteś w stanie uzyskać w lodowni ? Minus kilka stopni, nie więcej. Jak się to ma do np. minus 25 w zamrażarce przy tzw. głębokim zamrożeniu produktów ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Peterek 31.01.2005 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2005 Może nie lodownia, ale bardzo chłodne pomieszczenie w domu będę miał. Pod schodami na parterze, doprowadziłem tam rury od kotłowni, a wkotłowni stoi pompa ciepła, która cały rok produkuje chłód. Właśnie jestem na etapie klimakonwektora (własnej produkcji). Pomieszczenie wyłożę styropianem od wewnątrz. Moja pompa ciepła jako dolne źródło posiada trzy studnie po 50m każda i w obiegu glikol. Jeśli latem zapotrzebowanie na chłód będzie większe niż jego produkcja przez pc i tak pod ziemią jest znacznie chłodniej i wystarczy wprowadzić w obieg glikol by ten chłód wykorzystać, no i przy okazji "regeneruję" mój akumulator ciepła . Pracę wentylatora klimakonwektora uzależnię od termostatu spiżarki i wymuszę pracę pompy obiegowej glikolu (w momencie zapotrzebowania). Chyba dobrze się do tego przygotowałem, potrzebne przewody i rury są ułożone w podłodze, odprowadzenie skroplin ze spiżarki również mam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 02.02.2005 03:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2005 Cały czas liczę i liczę (jak wyczytałem nie ja jeden). Tak kombinuję, aby mi się bilans energetyczny zgadzał. Nie neguję potrzeby komory głębokiego mrożenia, ale taką można umieścić np. w lodowni. (komorę, nie aparaturę od niej). Bardzo wiele na tym forum korzystam. Wiele spraw będę musiał przemyśleć ponownie, ale, jak zauważyłem, są też takie, które po ponownej weryfikacji przekonują mnie, że to ja mam rację. Przy założonej izolacyjności ścian o tonach lodu mowy nie ma.We własnym domu chcę mieć możliwość korzystania z pomieszczeń " naturalnie" wilgotnych (post ziemianka) chłodnych (lodownia), ciepłych i suchych itp. Koszt utrzymania - żaden. Wystarczy je tylko wkomponować w całość. Ja to chyba trochę "kopnięty" jestem, ale planuję niezły termos z wydajną wentylacją wymuszoną, rekuperacją, GWC, studnią w studni, podziemnym zbiornikiem deszczówki i wiele innych takich cudactw. Staram się wzorować na doświadczeniach przodków weryfikowanych wieloletnimi ich doświadczeniami, często korzystając z materiałów wtedy nieosiągalnych i niewyobrażalnych (np.styropian). Ilu inwestorów zaplanowało oranżerię? A to tylko kilka ramek ze szkłem! Kto zaplanował garażo-wiatę ze ścianami słomiano-glinianymi? Nie czytałem jakoś. Nikt nie pisze o akumulatorach ciepła. Pompy ciepła - tak. Kolektory - tak . Ale akumulatory?Wiem, że jakby tak kazać to zaprojektować, kupić zamontować itd wynajętym firmom to Krezus by padł. To przecież bardzo proste rzeczy o wieloletniej trwałości i prawie bezobsługowe. Wymagają tylko miejsca i z tym mam kłopot. Jeszcze nie mam ostatecznej lokalizacji. Kilka wytypowanych ciągle nie idealnych. Prace przy istotnych częściach instalacji wykonuję cały czas i lada moment będę musiał dokonać ostatecznego wyboru.Pozdrawiam wszystkichAdam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 02.02.2005 06:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2005 Cały czas liczę i liczę Adam, ale nie podajesz konkretnych wyliczeń, a to podstawa dla mnie do dalszej dyskusji... Nie neguję potrzeby komory głębokiego mrożenia, ale taką można umieścić np. w lodowni. (komorę, nie aparaturę od niej). Tzn. co ? Zamrażarka Whirlpol stojąca w lodowni ? Koszt utrzymania - żaden. (...)ale planuję niezły termos z wydajną wentylacją wymuszoną, rekuperacją, GWC, studnią w studni, podziemnym zbiornikiem deszczówki i wiele innych takich cudactw. Skalkuluj koszty utrzymania i eksploatacji rekuperatora, wentylacji itd. Nie zdziwię się, jeśli sam dojdziesz do wniosku, że kupno lodówki bardziej się opłaca. Ilu inwestorów zaplanowało oranżerię? A to tylko kilka ramek ze szkłem! Nieprawda ! Kto zaplanował garażo-wiatę ze ścianami słomiano-glinianymi? Nie czytałem jakoś. Nikt. Bo i po co bawić się w tą słomę i glinę ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 02.02.2005 09:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2005 Tomku_JWyobraź sobie bardzo zimny pokoik, w którym stoi skrzyneczka, w której jest jeszcze zimniej. Agregacik malutki dba o to aby tak było cały czas. Gradient temperatur malutki, więc jak mu się przypomni to sobie pobrzęczy kilka minut. Jakieś 200l przestrzeni z temperaturką -25 jest. Z tym rekuperatorem to nie rozumiem! Jaki koszt utrzymania. Te parę watów do wentylatorka? kilka szmatek na filtr wlotu raz na kilka miesięcy? Czy my naprawdę myślimy o tym samym urządzeniu? Nie zamyślam od razu o ananasarni, więc "szklany domek" powinien wystarczyć, a może nieprawda, że inwestorzy nie planowali, tylko po prostu takiego wątku tu nie rozwinięto. Po co się bawić w tę słomę i glinę? Bo koszt metra kw. "pod klucz" takiej budowli jest nie większy od kilku złotych. Wszyscy tu tyle o kosztach pisali, a ty jakoś tak pomijasz ten aspekt. Wybierz się , proszę, do np. Myśliborza w jaki wolny czas. Tam w uliczkach przy rynku znajdziesz kilka budynków w stanie ruiny, co obnaża ich dokładny przekrój wzdłużny, poprzeczny, czy jakiego zapragniesz. Te domy po piętrze a i po dwa mają, Sąsiednie, zadbane, w tej samej technologii robione to ze sto i więcej lat mają. Tam to wypatrzyłem i z pomysłu garażo-warsztatu ciepłego, suchego, wolno stojącego o powierzchni 30 m kw. za kilka groszy budowanego góra tydzień rękami dwu ludzi nie zejdę! Coś panowie i panie inwestorzy godność tu mają grubo powyżej kręcenia powrósła ze słomy. Chyba, że my o nie tej samej technologii mówimy! Nie mylcie jej z glinobitką. Glina to tylko tynk i uszczelnienie ściany! Te wyliczenia? Której instalacji? Bilans energii czy koszty?Pozdrawiam Adam M P.S.Po ile kupowaliście wymienniki krzyżowe (centralę wentylacji), bo ja za 4 sztuki w technologii aluminiowej o wydajności 500 m sześć. na godz każdy, z cichobieżnymi cyklonami , wiodącej firmy zachodniej płaciłem po 75 zł. ( siedemdziesiąt pięć PLN). Taką okazję sobie wypatrzyłem i nie tylko tą. Za agregat do pompy ciepła Copelanda też tylko 24 złote dałem (dwadzieścia cztery)Co ja wam tu szok będę robił.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pkm 02.02.2005 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2005 Mam pytanie do adama_mk w jednym z poprzednim postów wspominasz o akumulatorach ciepła, masz może jakiś ciekwy pomysł zrealizowania takich akumulatorów?Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 02.02.2005 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2005 Wyobraź sobie bardzo zimny pokoik, w którym stoi skrzyneczka, w której jest jeszcze zimniej. Agregacik malutki dba o to aby tak było cały czas. Gradient temperatur malutki, więc jak mu się przypomni to sobie pobrzęczy kilka minut. Adam, ja się nie znam, ja tylko "gdybam". I tak sobie "wygdybałem": w pokoju jest powiedzmy + 21 stopni, w lodówce jest temperatura rzędu +3 stopni. Gradient wynosi 18 stopni. W lodowni jest też coś około tego, powiedzmy: +1, +2 stopnie. Chcę osiągnąć -20, więc mam gradient 21-22 stopnie. W praktyce żadna różnica. Zatem agregacik będzie pracował w podobny sposób i z podobną częstotliwością, jak lodówka, tak ? Problem: gdzie odprowadzisz ciepło z agregacika ? Do wnętrza lodowni ? To zaprzecza idei zimnego pomieszczenia. Na zewnątrz ? Zatem konieczne jest odprowadzenie ciepłego powietrza. Z tym rekuperatorem to nie rozumiem! Jaki koszt utrzymania. Te parę watów do wentylatorka? kilka szmatek na filtr wlotu raz na kilka miesięcy? Wiesz, z lektury wątków "okołorekuperatorowych" wychodził mi jak dotąd trochę inny obraz kosztów utrzymania. Po co się bawić w tę słomę i glinę? Bo koszt metra kw. "pod klucz" takiej budowli jest nie większy od kilku złotych. (...) za kilka groszy budowanego góra tydzień rękami dwu ludzi nie zejdę! (...) Po raz kolejny proszę: nie rozmawiajmy hasłami, pokaż liczby. I bilans energii, i koszty założenia, i koszty eksploatacji. Za te informacje z góry dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 02.02.2005 11:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2005 O tych cudactwach!Pod tarnowskimi Górami, jadąc trasą od strony Siewierza, po prawej stronie jest ogrodnictwo, szkółka drzew owocowych i krzewów ozdobnych. Wieczorową porą, jak słoneczko przecięte horyzontem na pół, to startuje zraszacz pędzony z zegarka, a zasilany ze studni lub zbiornika deszczówki, bo przy takich metrach jakie tam są to licznik wody zatarłby ośki. Rośnie tam chłopu że hej!!! Podróże kształcą. Ja dużo jeżdżę (robię to co "nienormalny wykonawca ZBYCH" i staram się tak jak ON. Wyjątkowo myśląca jednostka ! Czytałem, podziwiam i pozdrawiam). Bardzo dużo różnych rzeczy, instalacji i urządzeń widziałem, dotykałem a w wielu od lat grzebałem i robię to nadal. Może dlatego trochę inaczej patrzę na otoczenie. Nikt mi nie wytłumaczy, że kilka dobrze położonych rurek, i pompka wody + zegarek to koszt nie do zaakceptowania! Te akumulatory ciepła to takie skrzynki, gdzie wewnątrz umieszcza się wężownicę zanurzoną w tak dobranej substancji, która posiada kolosalne ciepło przemiany fazowej. Tzw. ciepło utajone co pozwala na redukcję gabarytów akumulatora bez utraty jego pojemności. Dla temperatury ok. 60st. Celsiusa poleciłbym mieszaninę odpadowych wosków np. z rafinerii "Trzebinia". Tam jest taki samodzielny wydział, czy może spółka, zagospodarowująca woski wydzielone w produkcji paliw z ropy. Mają swój OBR, laboratorium itp. Hurtowa cena wosku (np 4m sześć.) jeszcze nie zabija, a do takiej ilości można przecież dochodzić partiami. Soli (nie kamiennej przecież - to termin chemiczny określający grupę pewnych substancji) nie polecam, bo bardzo agresywne chemicznie. Świeczkę stearynową zapalałeś choćby we Wszystkich Świętych, to wiesz jak wygląda zmiana stanu skupienia tego kwasu organicznego. Jak Ci kiedyś kapnęła na rękę to też poznałeś istotę odzysku ciepła utajonego. Sporo go nie? Akumulator taki to np. skrzyneczka 2x2x2m z termoizolowaną ścianką dużej grubości (bardzo skutecznie izolowaną) gdzie do wężownicy wpuszczasz wodę o temperaturze takiej , jaką masz, a wypływa w temperaturze stałej np. 60 stopni. Latem można go ładować z kolektora słonecznego tzw. wysokotemperaturowego i odzyskiwać ciepło w dni deszczowe, zachmurzone. Alternatywą jest woda, ale to by trzeba basen sobie zbudować dla porównywalnej pojemności cieplnej i oprucz walorów rekreacyjnych traktować go jako zbiornik nadmiarowego ciepła. Ja to muszę mieć, bo mi wychodzi sporo nadmiarowego ciepła, tak, że nawet o basenie myślę (bardzo luźno i nie stanowczo choć dzieciaki optują bardziej za basenem niż za pudłem, z którego żadnej przyjemności, a przy stawianiu i tak tatek do roboty zagna, wszystko jedno co wybierze, więc lepiej im basen!)Wszystko co opisuję gdzieś już działa. Nie ja sam to wymyślam! Ja tylko chciałbym niskim kosztem zmieścić to na jednej posesji, u siebie, bo będzie pracowało tak samo jak tam gdzie to widziałem, a wiele tych instalacji może wspierać swym działaniem jedna drugą.Pozdrawiam Adam MP.S.To są rozważania ogólne. Rozmyte i nie do końca przekonujące. Raczej wymiana myśli i koncepcji. Tak to widzę. Podaj konkretną potrzebę, opisz posiadane możliwości to przymierzymy się do oszacowania dedykowanego urządzenia w realnym obiekcie i zobaczymy co wyjdzie.Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.