Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Słup telefoniczny pośrodku pokoju


darks

Recommended Posts

Polecam treść dzisiejszego artykułu w GW. Okazuje się, że absurdów urzędniczych mamy jeszcze mało w naszym kraju. Swoją drogą brawa dla tego Pana, że walczy z debilizmem i biurokracją. Wszystkim mającym słupy na swoich działkach życzę powodzenia.

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,2516337.html

"Piotr Kardyś ma w swoim domu drewniany słup telefoniczny. Wychodzi z kuchni, przechodzi przez pokój na poddaszu i wyrasta z dachu. Dopiero po czterech latach urzędnicy uznali, że jest to nielegalne

 

Słup na działce Piotra Kardysia stał od lat 60. W 2001 r. własciciel działki postanowił wybudować tam dom.

 

- Poprosiłem wtedy, by TP SA przesunęła linię. Najpierw się zgodzili. Umówiliśmy się, że koszty pokryjemy po połowie, ale potem się wycofali - opowiada Kardyś. - Powiedzieli, że jak chcę, to mogę ją przesunąć sam. Wyliczyłem, że kosztowałoby mnie to 20 tys. zł.

 

Kardyś zaczął budować dom wokół słupa, jednocześnie rozpoczął walkę z urzędnikami. Podkarpacki urząd wojewódzki i Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego najpierw uznali, że skoro właściciel działki nie protestował przeciw budowie linii telefonicznej na swoim terenie, to znaczy, że się na nią zgodził.

 

Kardyś złożył zażalenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że zgoda właściciela działki na budowę linii telefonicznej była niezbędna, i to, że nie protestował, nie oznacza, że się na nią zgodził. NSA odesłał sprawę do wojewody. Kilka dni temu wojewoda przyznał Kardysiowi rację.

 

- Wygrałem bitwę, ale nie wojnę - twierdzi Piotr Kardyś.

 

Decyzja wojewody nie oznacza, że słup zniknie natychmiast z jego kuchni, bo starostwu powiatowemu w Kolbuszowej, które kiedyś wydało zgodę na budowę linii, i TP SA przysługuje odwołanie. Nie wiemy jeszcze, co zrobimy - przyznaje Władysław Grondziel, kierownik architektury starostwa kolbuszowskiego. - Cały koszt usunięcia linii może spaść na nas - wyjaśnia.

 

- Sprawę pana Kardysia badają nasi radcy prawni. To nie nasza wina. To urzędnicy postępują opieszale i zmieniają wcześniej podjęte decyzje. Nie zdecydowaliśmy jeszcze, co w tej sprawie zrobimy - twierdzi Izabella Szum z TP SA w Krakowie.

 

Ta sama linia, która przechodzi przez działkę Piotra Kardysia, biegnie też przez inne podwórka, wcina się między domy i stodoły. Rozdam decyzję wojewody sąsiadom. Niech wiedzą, że z urzędnikami można wygrać - dodaje Kardyś."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...