kroyena 07.02.2005 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Ciekawe do czego ten młodzian się tak uśmiecha. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 07.02.2005 14:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Ciekawe do czego ten młodzian się tak uśmiecha. Może w czasopismie dostrzegł coś co co go rozbawia i smieszy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 07.02.2005 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Rzeczywiście dyskusja zboczyła nieco z torów. Dziecko w wieku 2-3 lat przechodzi okres buntu, potrafi nieźle narozrabiać, ale ma do tego prawo ponieważ uczy się dopiero norm zachowania.Pisząc o ryczącym na cmentarzu dzieciaku może powinnam zaznaczyć, że wczesne dzieciństwo miało ono dawno za sobą, było w wieku ok.10-11 lat. Nie o to jednak chodziło w moim poście. Miałam na myśli dokonywanie porównań. Trudno się niekiedy dyskutuje na forum zwłaszcza jeśli zaczynamy rozmawiać o dzieciach. Dzieci lubię i szanuję, co jest to istotne z uwagi na to, że zawodowo jestem związana z przedszkolem. Pozdrowienia dla wszystkich mamuś! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prosciu 07.02.2005 17:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Nie będę sie rospisywał zgadzam sie z Marzanką. (4 posty wyżej) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.02.2005 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 smartcat hi hi,już widzę,jak obserwujesz swojego Maluszka,wyszukując w nim swoje geny (te same oczka?identycznie dołeczki na policzkach?cholera,natura jest niesamowita!). I jak odczytujesz ze śmiesznych minek rzeczy,które chce Ci przekazać. A że czasem pomyślisz:"jeśli ona/on nie przestanie zaraz wrzeszczeć,wyjdę z siebie i stanę obok " - to też bedzie zupełnie naturalne - każdy nieraz ma takie reakcje,kazdy choć raz zatęskni za spokojem,słodką labą,kiedy nie było małego Łobuziaka. A jeśli nie będziesz miał ochoty na zabawę z oseskiem,poród rodzinny,kąpiele i przewijanie - zdarza się i nic w tym złego.Odnajdziesz się wtedy,gdy zaczniesz mieć z dzieckiem kontakt bardziej intelektualny.I na pewno wszystkim opowiesz,że pierwsze było "ta ta" - życzę Ci tego cieplutko p.s.moja starsza szusuje w Czechach,młodsza sprzedana dziadkom,a ja się ciesze,że mam spokój - chociaż to moje dwa skarby,też lubię czasem od nich odpocząć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 07.02.2005 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lutego 2005 Jako mamcia dorosłych dzieci ....chciałam powiedzieć ,że malutkie dzieciaki są takie słodkie ,że człowiek by je zjadł z rozkoszą , a jak dorosną ....to żałuje ,że tego nie zrobił !!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 08.02.2005 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Tak ... Mimi Twoje na wyjeżdzie ... Moje pociechy też na wakacjach – a ja już tęsknie , choć tyle , co się za nimi drzwi zamknęły ... Jak ja to przeżyje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 08.02.2005 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 smartcat hi hi,już widzę,jak obserwujesz swojego Maluszka,wyszukując w nim swoje geny (te same oczka?identycznie dołeczki na policzkach?cholera,natura jest niesamowita!). I jak odczytujesz ze śmiesznych minek rzeczy,które chce Ci przekazać. A że czasem pomyślisz:"jeśli ona/on nie przestanie zaraz wrzeszczeć,wyjdę z siebie i stanę obok " - to też bedzie zupełnie naturalne - każdy nieraz ma takie reakcje,kazdy choć raz zatęskni za spokojem,słodką labą,kiedy nie było małego Łobuziaka. A jeśli nie będziesz miał ochoty na zabawę z oseskiem,poród rodzinny,kąpiele i przewijanie - zdarza się i nic w tym złego.Odnajdziesz się wtedy,gdy zaczniesz mieć z dzieckiem kontakt bardziej intelektualny.I na pewno wszystkim opowiesz,że pierwsze było "ta ta" - życzę Ci tego cieplutko p.s.moja starsza szusuje w Czechach,młodsza sprzedana dziadkom,a ja się ciesze,że mam spokój - chociaż to moje dwa skarby,też lubię czasem od nich odpocząć A propos mojego potomka in spe nie wykluczam takiego scenariusza Pamietacie to: "Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni. Gdy w domu nie ma dzieci jestemy niegrzeczni..." Moi bliscy majacy dzieci które własnie wyjeżdzaja mawiaja wtedy ze "pozbyli sie kotwicy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 08.02.2005 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Ew-ka, a jak myślisz skąd się wzieła bajka o Jasiu i Małgosi, i kim była Baba-Jaga? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 08.02.2005 13:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Rety Ewuś .. słyszałaś tego ? Weź go uświadom , bo nie wie co czyni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 08.02.2005 15:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Ja myslę trochę jak Aggi (troszkę wyżej). Moja mama nie miała i nie ma rozdmuchanego instynktu macierzyńskiego. Mnie z pewnością kocha , ale widzę jak reaguje obecnie na małe dzieci i widzę też, ze ja mam tak samo. Własnych jeszcze nie mam a obce wywołują we mnie skrępowanie- bo jak z takim małym człowiekiem rozmawiać i o czym. Gdy jest ich więcej- po prostu mnie męczą i zawsze się cieszę, ze nie są moje i że ja mogę sobie od nich po prostu pójść do swojego spokojnego domu. Mam koleżanki, w moim wieku, które już od kilku lat zachwycają sie bobasami na ulicy, na okładkach gazet, w telewizji. Nigdy ich nie rozumiałam. Ze zdziwieniem patrzyłam jak rozwija się w nich instynkt macierzyński a we mnie nie. I w końcu przestałam się uważac za osobę dziwną. Za dziećmi nie przepadam z definicji, ale zobaczymy jak będę reagować gdy doczekam się kiedyś swoich (za czym też nie tesknię). Są różni ludzie. Jedni lubią lody, inni nie. Jedni lubią morze, drudzy góry, w końcu jedni uwielbiają dzieci, inni nie. I nie można ich za to ganić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
A-g-n-e-s 08.02.2005 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Czy lubimy dzieci ? Taaa.Dlatego je mamy Ponieważ babcie wspomagały nas w czasie godzin pracy (dziecko chore no to do babci,wakacje w przdszkolu,szkole - do babci) uważaliśmy i uważamy,że w sprawach towarzyskich radzimy sobie sami. Tzn.dzieciatko bawi się razem z nami Różne były sytuacje np.mieszkalismy przez pewien czas w pokoju z kuchnią.Ze względu na "małość" dziecka mielismy ograniczone wyjścia ale dzięki temu,że prowadziliśmy dom otwarty (imprezy w kuchni wielkości planowanego wiatrołapu ) nie zostaliśmy teraz sami. Dziecko (10 lat) chadza z nami wszędzie i nie widze w tym nic niezdrowego lub uciążliwego.Jest jeden warunek ! SWOIMI DZIEĆMI zajmujemy się sami.U "obcych" zwracamy uwage,żeby nie rozpierała go energia. Akurat moje dziecko jest wyjątkowo spokojne więc za bardzo się nie meczyłam - ale trochę denerwują mnie cudze dzieci rozbierajace mój magnetowid,gdzie mojemu osobistemu dzieciątku takich czynności zabraniałam . A bezdzietne osoby mówiące o bachorach ... przejdzie im.Po pierwszym dziecku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 08.02.2005 15:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 A bezdzietne osoby mówiące o bachorach ... przejdzie im.Po pierwszym dziecku Bachor to bachor, dziecko to dziecko - niezaleznie czy bede miał dzieci podził mi sie nie zmieni. Murzyna tez nie zacznę nazywać "białym inaczej" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 08.02.2005 15:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Przemilczę kwestię Murzynów, ale zgadzam się z tym, że niestety są i dzieci i bachory. I to wina rodziców... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 08.02.2005 15:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Ciekawe do czego ten młodzian się tak uśmiecha. Jak to do czego...do najnowszego modelu nocniczka z melodyjką A tak poważnie, to lubię dzieci (nawet mam takie jedno w domu ), najbardziej fajowe są właśnie dwulatki,(chociaż tak jak A-g-n-e-s nie lubię jak mi dziecię grzebie w magnetowidzie, czy swoimi tłuściutkimi rączkami ku uciesze rodziców marze np. po ścianach) No, ale znam takie paniusie co im dziecko śpiewające czy mówiące wierszyk w kolejce do kasy przeszkadza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 08.02.2005 15:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 ..zgadzam się z tym, że niestety są i dzieci i bachory. I to wina rodziców... Właśnie i całej tej, mody chyba jakiejś, na bezstresowe wychowywanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
A-g-n-e-s 08.02.2005 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Czy to wina beztresowego wychowania ?Pewnie tak,ale jak powiada mój osobisty tatuś :"Jak ktoś ma pokopane w genach to mu wychowanie nie pomoże". PS.Ostatnio (nb.w programie o wychowaniu psów ) usłyszałam,że nie ma pojęcia : beztresowe wychowanie.Bo jedno zaprzecza drugiem.Wychowanie wiąże się ze stresem a skoro bez stresu to jest to chowanie . Ps.2 Poza tym jeśli energiczny dwulatek zrzuci cos tam ze stołu itp.to trudno,ups stało się.To przecież dziecko.Ale już od 10 latkamożna oczekiwać,że w restauracji np.nie lata się między stolikamii nie ściaga serwetki ze stołu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 08.02.2005 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 rozbestwione przez Rodziców ????pamietacie kadr z filmu Kingsajz , gdzie mamuska z coreczką idą przez targ i padają słowa " nie kop pana , bo sie spocisz!!!" to prawda ,że najwieksza krzywde dzieciom robią właśnie rodzice poprzez brak konsekwencji i brak czasu . Dzieci należy kochać i kontrolować , ufać ale sprawdzać . Nie można sobie pozwolić nawet na małe odstepstwa - dzieciaki z premedytacją to wykorzystują na własny uzytek -oczywiście .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 08.02.2005 21:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Bardzo mnie śmieszą argumenty ludzi bezdzietnych oskarżycielsko wycelowane w rodziców bachorów o bezstresowym wychowaniu Każdy kto ma dziecko to wie o czym mówię, no chyba że jest jakimś cyborgiem i Rodzicem Absolutnie Doskonałym - ale współczuję dzieciom takich chodzących doskonałości dzieci rozrabiają i tyle, taka ich natura, kto zna np. mojego synka ten wie - np. na spotkaniach forumowych - trudno go utrzymać na miejscu, może byłoby to możliwe na łańcuchu przyczepionym do ściany albo na smyczy z kagańcem i kneblem a to że wsmarowuje resztki jedzenia w ubranko albo wypluwa akurat przeżuwane jedzenie na podłogę - po prostu nie chodzę z nim w kulturalne miejsca gdzie jest ładny design wnętrz (spotkania forumowe to BARDZO kulturalne miejsca, ale zwykle w ogrodzie albo w stanie surowym budynku, więc wyplute resztki jedzenia nie robią na nikim wrażenia) Bylismy z nim w Krynicy w lecie - dla niego to był raj, tyle ludzi, ciekawych miejsc, duzo miejsca do biegania (deptak), w każdym ogródku grał zespół lub jazz band (nasz Misio jest bardzo muzykalny ) - dostał lody i biegał z lodami pomiędzy elegancko ubranymi paniami z zagranicy, które udawały się na festiwal kiepurowski - akurat były koncerty. Truchlałam widząc Miśka lawirującego z kapiącą gałką loda w tłumie pomiędzy powiewnymi sukniami wieczorowymi dam ... ale co miałam mu zrobić? Wytłumaczyć? Dwulatkowi? Zbić? i tak by pewnie nie zrozumiał - przecież nie robił nic złego, nie był złośliwy czy niegrzeczy, tylko po prostu przeżył coś co go zauroczyło (nowe miejsce) a ponieważ ma dużo energii, było jak było (ludzie tylko pytali "a dlaczego on tak biega?" bo wbiegał do ogródków kawiarnianych między ludzi, a ja z paniką w oczach za nim - jest szybki jak błyskawica a w takim tłumie wystarczy sekunda żeby się zgubił - musieliśmy wyglądać jak kretyni ) Dla ludzi którzy nie mają małych dzieci pewnie był bachorem (tak jak mówi smartcat) a dla mnie po prostu małym, ciekawym świata, dzieckiem. Smartcat - co zrobisz jak twoje dzieci też będą takie żywe, inteligentne i nie będą się słuchać? Mój syneczek bywa małym złośnikiem, ale ma tak śliczne oczka i jest taki słodki że może sobie być jaki chce A córeczka w jego wieku też rozrabiała - nad morzem zrobiła karczemną awanturę w pensjonacie o akustycznych ścianach że nie ma wózka do bujania (2,5 letnie dziecko bujaliśmy w wózku przy czym była już tak duża, że samodzielnie recytowała obszerne kawałki Brzechwy albo opowiadała bajki), musieliśmy się wynosić na drugi dzień ze wstydu albo w restauracji cztery razy rozlała kompot czy zawartość talerza - pani z uśmiechem na twarzy zmieniała obrus bez mrugnięcia okiem - pewnie też ma dzieci - zresztą ta restauracja szczyci się tym, że dzieci mile widziane. Niestety, jedyne restauracje - generalnie oczywiście - które programowo tolerują dzieci to McDonald czy KFC. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
nnatasza 08.02.2005 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lutego 2005 Czy lubię dzieci? Wiem, że kocham swoje . Kiedyś myślałam, że jeżeli nie będę mogła mieć dzieci nic się nie stanie, jest tyle fajnych rzeczy w życiu- nie wiem nawet dlaczego przyjęłam takie założenie . Denerwowały mnie rozpieszczone dzieci (i nadal denerwują), nigdy nie zachwycałam się bobasami (przecież to ciągle tylko sra i beczy). Aż któregoś dnia spojrzałam na mojego męża i pomyślałam, że chciałabym mieć z nim dziecko (nie po porostu dziecko - tylko NASZE dziecko), że kocham go tak bardzo, że chcę z tej miłości "coś" stworzyć (ale szunie to zabrzmiało ). Zawsze byliśmy ze sobą szczęśliwi i świetnie się bawiliśmy "przed Zośką", ale dopiero teraz widzę ile byśmy stracili nie mając Zoinki. Aż strach mnie ogarnia, jak sobie pomyślę, że mogłoby jej nie być. A co do wychowywania dziecka to prawie wszystkie moje teorie (nie nościć, nie dawać, nie pozwalać itp.) już dawno zweryfikowało życie ..... Ale od poniedziałku będę stanowcza ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.