Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Akcja Leon


Recommended Posts

Moderator śpi. Wcale mnie nie powiadomił, że tu się nazbierało tyle postów. To po co jest taka opcja?

A wątek mi się podoba. Swego czasu próbowałam wrocławską grupę poruszyć sprawą schroniskowych kotów, które miały alternatywę dom albo śmiertelny zastrzyk. O ile pamiętam, pominięto mój post milczeniem, przechodząc do innych tematów.

Nie ważne jaki dział, byle by działało! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 57
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ale widze ze nawiedzeni i tu się pakują.Czy nie ma forum o psach kotach i innych pasożytach.

 

Jeżeli dla ciebie każde zwierze to pasożyt, a każdy posiadacz to nawiedzony, to uprzejmie cię inforuję, że ja cię sam wiesz co.

 

Tomek_J, posiadacz 2 psów, 3 kotów i 2 koni, z jednym wyjątkiem wszystkich zwierzaków "z odzysku".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

super, super, w następnym poście na Forum Budowlanym w Wymianie Doświadzczeń opisz nam jak karmicie tego pieska ?, w jeszcze następnym jak go w końcu domyliście.

 

 

 

ps. dzisjaj moderatora nie ma, ostatki pewnie balanguje

Człowieku wyluzuj się, któryś już raz czytam jak opierniczasz jakiegoś Forumowicza. Mam wrażenie, że gdybyś Ty był moderatorem to połowa postów w ogóle by się nie ukazała. Chwalę więc Opatrzność, że tak nie jest. Następnym razem jak przeczytasz coś, co Ci się nie podoba i zanim zaczniesz pisać swoje uszczypliwe komentarze to zaparz sobie herbatkę z dzikiej róży ( podobno działa uspakająco ).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehehehe, zwierzaki to jakby wyczuwały, ze budowa szybko zmieni sie w dom z mieszkańcami i upatrują w tym swej szansy na nowy dom dla siebie.

U nas w listopadzie na budowie zamieszkała kotka (malutka). Najpierw mieszkała na budowie. Teraz juz jest domownikiem i z nami juz zostanie. Czekamy jeszcze na jakiegoś psiego przybłęde i bedzie komplet :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cypek - teraz w modzie jest podrzucanie dzieci na śmietnik - ani się obejrzysz jak dostaniesz w ten sposób synka lub córeczkę... Co za czasy... :evil:

A tak w sprawie dzieci - my się dziwimy jak ludzie (czy to słowo do nich pasuje) traktują zwierzęta, ale jak ma być inaczej jak młoda matka wyrzuca (bo jak to inaczej nazwać) swoje własne dziecko.

Zwierzaka można wysterylizować i po kłopocie na przyszłość, dziecko można zostawić w szpitalu i zrzec się praw rodzicielskich. Każde rozwiązanie jest lepsze od tego co niektórzy robią :evil:

 

Kurcze, ale się robi temat...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My pod koniec lata "adoptowaliśmy" kotkę podrzutka. Co prawda do dziś nie ma imienia, ale ma dom, jedzenie i opiekę. Troszkę przyszła (podrzucili ją :evil: ) za wcześnie, ale niech jej będzie. Została zaszczepiona, a ostatnio dostała zastrzyk "na małe kotki". Jednak decyzja już podjęta - w czerwcu idzie do sterylizacji. I tylko nie mówcie, że jesteśmu źli i oktrutni. Trzeba być świadomym posiadaczem zwierzęcia chociaż jak się niekiedy słyszy o dzieciach na śmietnikach itp. to już mnie nic nie dziwi - choć szokuje bardzo.

Pierwszy stały mieszkaniec budowy.

http://www.europartner.com.pl/katastrofa/PICT2704n.jpg

Zimą śpi w piwnicy.

Ależ Rafałku, może sam o tym nawet nie wiesz, ale twój kot ma imię: Kot (ew. Kotka). Moja kotka miała kiedyś też takie imię, później moja córka zmieniała je co chwilę.

A tak na marginesie. Na bank nie będziesz miał myszy, kotka wszystko wyłapie i jeszcze będzie ci przynosić z okolicy i kładła obok rządkiem (taka wdzięcznośc za przygarnięcie).

Co do sterylizacji. Przygotuj się na tydzień, dwa przerwy w życiorysie. Kotka po takim zabiegu będzie wymagała opieki.

PS. Moja kotka robi też za psa: przybiega na gwizdanie (jak się jej chce) i drze koty z innymi psami).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u nas weterynarz powiedział: albo sterylizacja, albo kot padnie na serce. Dostała cieczki, tydzień nie jadła i nie piła, siedziała na parapecie i wyła z ponurą zajadłością.

 

Ot, potęga popędów...

 

No więc zrobiliśmy kotu kuku, a co ciekawsze, miejscowe kocurki się nie wykapowały, że jej panieństwo jest trzeciego sorta, i dalej śpiewały serenady na podwórzu.

 

Na szczęście przeprowadziliśmy się, kicia się zestarzała, więc mamy spokój (od absztyfikantów vel pridupników) :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się że jest tyle miłośników psów i kotów, ale przypominam wam że człowiek jest ważniejszy. Mam w "głębokim poważaniu" takiego miłośnika, ktory kotka będzie ubierał we wstążeczki, a nie zauważy sąsiada któremu dzieje się źle. Pamiętacie z fimu "Titanic" jak zamożna pani musiała do łodzi wziąć pieska, a obok topili się ludzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już jest taki wątek i się rozwija, ku mojej radości, to się narażę :D i zaapeluję jak kiedyś we wrocławskiej grupie: kochani budowniczy swoich domków, przygarnijcie do nich nie tylko teściową, ale i biedne, porzucone zwierzątka: pieska bądź kotka, bądź jedno i drugie a nawet w liczbie mnogiej ZE SCHRONISKA. Wejdźcie choćby na stronę waszego schroniska w mieście a rozwinie się przed wami plejada czekających na wasze serca stworzeń. To miejsce to ich piekło na ziemi, wiem coś o tym z doświadczeń we wrocławskim schronisku.

I jeszcze mocniej się narażę :D podrzucając link do strony dla tych, którzy chcieliby przygarnąć kota

http://www.kocie-zycie.prv.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obydwoma rękoma podpisuję sie pod tym aby brać psa, jak już ktoś musi go mieć, ze schroniska i to psa dorosłego.

Szczeniak to niezły niszczyciel i w domu i na zewnątrz. Mieliśmy kiedyś dwumiesięcznego fosteriera - tragedia!!

Nie zgadzam się z poglądem, że w każdym nowym domu musi być pies.

Uciekam przed psami sąsiadów nie po to, by na nowym miejscu fundować sobie tę wątpliwą przyjemność.

Nie ma jak koty. Spośród wielu zwierząt, które przetestowaliśmy pod kątem życia z nami kot okazał się najlepszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie w żadnym nowym domu nie musi być jakikolwiek zwierz. Trzeba mieć chęć posiadania kota czy psa, królika, chomika itp. I dobrze, by była ta chęć, myślę, że o tym tu jest mowa. I chęć wzięcia zwierzaka ze schroniska, bo i o tym jest ten wątek.

Każdy ma jakiś powód budowy domu. Ja pomijając, że było to moim marzeniem odkąd pamiętam, buduję go też by po prostu mieć zwierzęta! :D

Jako szczęśliwa posiadaczka trzech kotów jestem oczywiście ich wielką fanką. Na prawdę niekłopotliwe zwierzęta, zwłaszcza w domku (większość czasu ich nie ma, śpią, przyjdą tylko na jedzenie, zajęciom niszczycielskim :wink: oddają się poza domem) - wzięte z doświadczeń znajomych, ja na razie urzęduję w bloku. Jednak nie wyobrażam sobie ogródka przy domu bez psa. Wiem, wiem to szczekanie ( w mojej wsi wieczorem jest na prawdę wkurzające!), ale zawsze to jakaś informacja, że ktoś się kręci w pobliżu. Za rok, mam nadzieję, będę już miała własnego, oczywiście schroniskowego!

Jeszcze raz zapraszam, zwłaszcza kociarzy, na stronę kociego-zycia, adres w poprzednim moim poście. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można nikogo namawiać, żeby miał kota lub psa i dobrze że sama to zauważyłaś. Nie ma nic gorszego niż praerost formy nad treścią. Słowa trzeba wypowiadać rozważnie bo jak wcześniej namawiałaś by w każdym nowym domu... to jest bardzo zły slogan. Bierzesz odpowiedzialność za zwierzęta które ktoś przygranie bo wątek zrobił na nim rozczulające wrażenie? A co potem. Każdy powienien dokonać wyboru samodzielnie. My możemy tylko naświetlać różne aspekty tego problemu - problemu bezpańskich zwierząt, ale też należy apelować o rozsądek. Znam kobietę która ma kilkanaście kotów, wielkiego nowofunlanda, królika i podobno jeszcze jakiegoś ptaka - wszystko w małym mieszkanku w bloku. W domu po prostu śmierdzi, sąsiedzi przechodzą drogę przez mękę - szczególnie z kotami. W klombach z kwiatami i na schodach śmierdzi. Jak ktoś może to oczywiście niech się opiekuje, ale wszystko w granicach rozsądku. Przecież nie chodzi o to by wydawać całą pensję na karmę dla zwierząt, by cierpiała cała okolica. Ktoś powie, że to dobra osoba, bo przygrania każego kota. A ja powiem, że wręcz przeciwnie. Ona ma tych kotów kilkanaście, ale doprowadziłą do tego, że w całej okolicy koty są znienawidzone. Czy o to chodzi? Na forum pojawił się wątek o składowaniu obornika (czy też gnoju - jak kto woli - i o uciążliwości tego dla okolicy). Ja codziennie wysłuchuję jak znajomi użalają się na koty. Dochodzi nawet do tego, że niektórzy przebąkują, żeby je wytruć, bo nie idzie siedzieć przed domem - dakt, tam czuć "specyficzny zapach". Czy o to chodziło? Sam lubię i mam kota, ale nie przesadzajmy. Nie trzymajmy małego ZOO w bloku kub stada psów i kotów na małej działeczce. W moim bloku zrobiłą się moda na pieski - jedno dziecko, potem następne... doszło do tego, że częścią tej gromady nie ma się kto zajmować, bo rodzice nie mają czasu, a dzieciu już się znudziły. Ja mam problem, bo nie mam na wiosnę gdzie wypuścić synka (córka jest troszkę starsza i powoli ucieka z piaskownicy). Cały teren przed blkoiem jest zasrany (przepraszam za wyrażenie). Kochajmy zwierzęta i opiekujmy się nimi, ale róbmy to śiwadomie i w sposób odpowiedzialny. To że ktoś przygarnie kilkadziesiąt psó czy kotów nie mają ku temu warunków i doprowadzając do wściekłości sąsiadów nie oznacza że robi dobrze.

Kochajmy zwierzęta - z sercem i rozumem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...