Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 67,3k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • jamles

    4953

  • tola

    4546

  • tomek1950

    3920

  • Aga J.G

    3894

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Narażając się na mandat i zabranie dowodu rejestracyjnego pojechałem do tej cho.... nej firmy ubezpieczeniowej w której był ubezpieczony sprawca celem dokonania oględzin. Samochód jest mi potrzebny, więc każdy dzień zwłoki w oddaniu go do warsztatu. Poczekałem półtorej godzinki na oględziny. Samochód został obejrzany, obfotografowany jak gwiazda filmowa. Maska silnika się nie daje otworzyć więc będą konieczne ponowne oględziny w warsztacie. "Kiedy będzie protokół?" W poniedziałek :evil:

Pracowałem przez 5 lat jako likwidator szkód samochodowych. Protokół oględzin był gotowy najpóźniej w ciągu godziny.

O tempora, o mores.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, Aga, że nie możecie nic poradzić, ale muszę wyrzucić z siebie by nabrać mocy na nastepny dzień walki.

NIECH MOC BĘDZIE ZE MNĄ :wink: :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzę, by w tym kraju było normalnie (ten wpis nie ma żadnych podtekstów politycznych) By w sytuacji w której sie znalazłem potraktowany zostanę odpowiednio do sytuacji przez firmę która kasuje ciężką kasę, a trzktuje mnie jak kogoś (jeszcze nie oszusta, ale poczekamy, zobaczymy) kto chce im wyrwać kasę którą dostali od sprawcy szkody.

1. Mam rozwalony samochód.

2. Siedzę w Warszawie już drugi dzień i posiedzę pewnie jutro zamiast jechać do komturii i robić coś co zaplanowałem na ten tydzień.

3. Wydałem na taksówki 100 zł (koszt przejazdu moją "knedliczką" wyniósł by ok 30 zł.

4. Dwa razy prosiłem syna o pomoc by przejechać ukrywając się za jego samochodem przed patrolami policji to były dodatkowe koszty.

5 Spędziłem w firmie ubezpieczeniowej kilka godzin a mógłbym w tym czasie robić coś ciekawszego.

6. Zgłosiłem szkodę u ubezpieczyciela telefonicznie, myśląc Europa, a po wizycie w oddziale kazano mi wypełniać 6 stron zgłoszenia w tym 3 szkice przed wypadkiem, w trakcie i zaraz po. :evil: Po fakcie dowiedziałem się, że skoro zgłosiłem telefonicznie to mogłem wypełnić tylko jedną stronę :evil: Za co ci ludzie biora pieniądze. jedna godzina.

7. Na oględziny podstawionego do oddziału samochodu czekałem dwie godziny.

8. Musiałem zapłacić za parking na którym dokonano oględzin. Wprawdzie niewiele bo 4 zł, ale gdyby oczekiwanie się na oglądającego nie trwało tyle zapłaciłbym tylko 2. A tak wogóle dlaczego ja, poszkodowany mam płacić za parking na którym ta firma ogląda uszkodzone samochody w ramach OC. Przecież wzięła za to pieniądze i zobowiązała się do naprawienia szkody!

A moja jazda na drugi koniec warszawy 12 km x 2 tez kosztuje. :evil:

 

Panie, patrzysz na to i nie grzmisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ TOMKU

 

http://tuoppi.oulu.fi/kbs/beer/jpg/1641.jpg

 

I to jest forum :D

Dzięki Tolu.

Właśnie wypiłem króla puszczy i wiecej nie mam. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek ja się zastanawiam czy w tym kraju będzie kiedykolwiek normalnie :-?

Wolę się Aga nie zastanawiać bo bedę miał doła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście nad takimi sparwami to nie warto dumać 8)

Trzymam kciukasy za pomyślne rozwiązanie sprawy :)

 

NIECH MOC BĘDZIE ZE MNĄ :D

 

Dzieki Aga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzę, by w tym kraju było normalnie (ten wpis nie ma żadnych podtekstów politycznych) By w sytuacji w której sie znalazłem potraktowany zostanę odpowiednio do sytuacji przez firmę która kasuje ciężką kasę, a trzktuje mnie jak kogoś (jeszcze nie oszusta, ale poczekamy, zobaczymy) kto chce im wyrwać kasę którą dostali od sprawcy szkody.

1. Mam rozwalony samochód.

2. Siedzę w Warszawie już drugi dzień i posiedzę pewnie jutro zamiast jechać do komturii i robić coś co zaplanowałem na ten tydzień.

3. Wydałem na taksówki 100 zł (koszt przejazdu moją "knedliczką" wyniósł by ok 30 zł.

4. Dwa razy prosiłem syna o pomoc by przejechać ukrywając się za jego samochodem przed patrolami policji to były dodatkowe koszty.

5 Spędziłem w firmie ubezpieczeniowej kilka godzin a mógłbym w tym czasie robić coś ciekawszego.

6. Zgłosiłem szkodę u ubezpieczyciela telefonicznie, myśląc Europa, a po wizycie w oddziale kazano mi wypełniać 6 stron zgłoszenia w tym 3 szkice przed wypadkiem, w trakcie i zaraz po. :evil: Po fakcie dowiedziałem się, że skoro zgłosiłem telefonicznie to mogłem wypełnić tylko jedną stronę :evil: Za co ci ludzie biora pieniądze. jedna godzina.

7. Na oględziny podstawionego do oddziału samochodu czekałem dwie godziny.

8. Musiałem zapłacić za parking na którym dokonano oględzin. Wprawdzie niewiele bo 4 zł, ale gdyby oczekiwanie się na oglądającego nie trwało tyle zapłaciłbym tylko 2. A tak wogóle dlaczego ja, poszkodowany mam płacić za parking na którym ta firma ogląda uszkodzone samochody w ramach OC. Przecież wzięła za to pieniądze i zobowiązała się do naprawienia szkody!

A moja jazda na drugi koniec warszawy 12 km x 2 tez kosztuje. :evil:

 

Panie, patrzysz na to i nie grzmisz?

Panu to już chyba oczy z orbit wyszły :o a głos już pewnie też stracił :-?

jak widzi co się dzieje na wschód od Odry :evil:

Tomku pkt 9 jeszcze będą próbować oskubać Ciebie na jakieś 30-40% wartości szkody

albo mniej wypłacą albo włożą części nie firmowe :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego chcę naprawe zlecić autoryzowanemu serwisowi do którego mam zaufanie. "Stołuję" się u nich od kilku lat. Żadnych reklamacji z mojej strony, a trochę się na tym znam. Traktują mnie jak KLIENTA. Umówienie na telefon - zawsze mają dla mnie czas, kawa dla klienta + dostęp do internetu bym się nie nudził, czasami oferują autko bym coś załatwił w czasie gdy oni bedą przeglądać mą "knedliczkę". Zawsze uśmiech, rzetelna informacja co trzeba bedzie zrobić niedługo, a samochód wyjeżdża z warsztatu umyty, wyczyszczcony, odkurzony i nawoskowany gratis. Cena? znacznie niższa niz w Warszawie. Problem w tym, że to 250 km, a nie mam kasy na lawetę. Ryzykuję mandat 200 zł i badanie techniczne. Podejmuje to ryzyko. "Knedliczka ma wprawdzie już 7 lat, ale musi jeszcze tkilka lat pojeździć w moich rękach.

Chyba, że wygram w totka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...