Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wszyscy przeciwko nam...


ewasuw

Recommended Posts

Zamierzamy się budować, mamy działkę, projekt...i wiele pomysłów.

Mamy część pieniędzy i dom do sprzedania w razie braków weźmiemy kredyt....tylko się budować.

Jest tylko "malutki" szczególik, nasza rodzina uważa budowę za faneberię...przecież mamy gdzie mieszkać, wogóle to robimy sobie taki kłopot. Chcieliśmy wybudować w tym roku stan surowy, sprzedać dom i wykończyć nowy w przyszłym roku, niestety ani moi rodzice ani teściowie nie chcą nas przyjąć na zimę. Pewnie będziemy musieli coś wynająć...

Nie rozmumiem ich podejścia...przykre to wszystko.

:cry: Sorki że tak marudzę, ale dzisiaj jakoś mnie to wszystko dołuje.

Pewnie i tak wybudujemy ten dom, ale wiem że możemy liczyć tylko na siebie (nie chodzi mi o stronę finansową).

 

A czy Wasze rodziny pomagały jakoś czy wręcz przeciwnie?

Pozdrawiam

 

Ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

przejdzie im do zimy,

my mieszkamy u moich rodziców ale nie zmienia to faktu iz cały czas dogadują nam, ze mamy gdzie mieszkać i po co się budujemy a my chcemy byc u siebie!!!

ale oprócz tego to zarówno teściowie jak i moi rodzice starają się pomóc w codziennych kwestiach by spoko móc doglądnąc robót a jak jest coś nagłego to i finansowo wspierają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewcia !!!

 

BUDUJ NIE OGLĄDAJ SIĘ NA RODZINĘ !

 

Sama wiesz, że z rodziną to najlepiej się wychodzi na zdjęciach!

A tak to w czasie budowy nikt nie będzie Wam marudził:

- co to za projekt, po co ta ścianka, co za kolor glazury.

.... i kiedy po paru latach mieszkania na nowym, rodzinka przy świątecznym obiadku będzie wychwalać jaki to macie pięęęęęęękny domek - z odrobiną ironii przypomnisz im co mówili !

I to będzie Twoja słodka zemsta !

A na poważnie - jak nie chcą pomagać, to niech się nie wtrącają, trudno pół roku będziecie żyć na paczkach w wynajetym.

 

3mam kciuki - naprzód :D :D :D

J

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozmumiem ich podejścia...przykre to wszystko.

:cry: Sorki że tak marudzę, ale dzisiaj jakoś mnie to wszystko dołuje.

Pewnie i tak wybudujemy ten dom, ale wiem że możemy liczyć tylko na siebie (nie chodzi mi o stronę finansową).

 

Ewa

 

Wiesz rodzice pewno chca mieć światy spokój a Ty im rewolucje szykujesz. Niektórzy ciężko znoszą jak im się wywraca życie do góry nogami ( w ich mniemaniu ) . Ale może staraj sie ich zrozumiec i nie miej zbyt duzych oczekiwań w stosunku do nich. Rózne bywa w zyciu sa rodzice po których nikt by sie niespodziewał pomocy w jakis sprawach a pomagaja i na odwrót. Dlaczego tak jest nikt nie zgadnie. Logiczne argumenty nie pomagaja.

Po prostu nie moża oczekiwac zeby zawsze najbliżsi kibicowali naszym pomysłom bo czesto maja inna wizje życia. Zaakceptuj to i idz swoim torem - zyjesz dla siebie a nie żeby spełniac ich oczekiwania. Buduj, wynajmij mieszkanie, wykoń, wprowadź sie ale wcześniej zrób sobie budżet swojej inwestycji i zestawienie plusów i minusów takiej decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa - najczęściej przy sprzedaży nieruchomosci daje się wynegocjować przesunięcie terminu jej wydania, tzn zawieracie umowę z określonym terminem opuszczenia domu, dostajecie od kupującego zaliczkę, przez ten czas staracie się wykończyć nowy dom, a w ustalonym terminie Wy się przeprowadzacie, nabywca dopłaca drugą ratę.

My też mamy podobną sytuację - na pewnym etapie będziemy sprzedawać mieszkanie, w którym mieszkamy. oczywiście wszystko zależy od Waszego porozumienia z nabywcą (kojarzy mi się, że takowego już posiadacie, szczęściarze :-))

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się! Niektórzy uwielbiają podciąć skrzydełka. Jest to wstętne i niesprawiedliwe, więc się nie dajcie! Wasze życie, Wasze plany, Wasz dom. Poradzicie sobie ! A bliźnich może warto poprosić, że skoro już nie pomagają, to może przynajmniej nie powinni przeszkadzać?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przykra sytuacja..

 

ja pamietam jak my mając własne mieszkanie wpadlismy na pomysł ze chcemy mieć własny kawałek nieba poza miastem.. moi rodzice byli otwarci (aczkolwiek tate przerazała mysl czy my sobie samy damy rade z budowąa mam była szcześliwa - jest architektem) a teściowe całkowicie uznali ze to zły pomysł, a szczególnie teść.. najpierw nie omieszkał nam powiedziec ze to on kupił mojemu mezowi to mieszkaniew kórym obecnie mieszkamy i jakim prawem my to sprzedajemy i nie dało sie wytłumaczyc ze to wielka płyta i ze mieszkanie traci na wartosci a teraz kiedy jest po generalnym remoncie wewnatrz i z zewnatrz jeszcze cena bedzie dobra, potem była wymówka ze jak chcemy budować to sami na nie zaróbmy a nie sprzedawajmy mieszkania.. potem był wykład na temat tego, ze my to nie wiemy na co sie porywamy, bo on budował i wie jak to jest..

jak jednak zdecydowalismy sie na sprzedaż mieszkania i kupno domu to oczywiscie rodzice meza nic nie wiedzieli (tzn. nie wiedział teść) i dowiedział sie jak mu powiedzielismy aby nie dzownił juz do mieszkania bo już tam nie mieskzamy..oj była awantura, a raczej docinanie..potem gdy musielismy wyniesć meble to czesc rzeczy (głównie ubrania) znalazło sie w 300m willi teścia, ale po tym jak dostalismy wykład ze jak on się budowal to miał zaplecze i nikomu na głowe nie wchodził zawieźlismy to do domu moich rodziców i niewazne ze to jest 100km od obecnego zamieszkania, moi rodzice byli szcześliwi ze moga pomóc a my sie cieszylismy ze bedziemy mieli swiety spokój..

 

teraz juz jest spokojniej, ale nadal mówi ze mieszkamy pod mostem (mieszkamy w fajnym nowym mieszkaniu u swojego znajomego który przebywa w nim raz na 2 tyg. przez dwa a my mu płacimy czynsz i opłaty)..

no zobaczymy co bedzie dalej, ale wiecie co? nie przejmuje sie tym..ciesze sie domem i zyje jego wykańczaniem.. to bedzie NASZE WŁASNE MIEJSCE NA ZIEMI i to mnie uspokaja:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewasuw,

przede wszystkim życzę, by kiepski nastrój minął jak najszybciej i by budowa przyniosła Wam wiele radości. Niezależnie od opinii dalszej lub bliższej rodziny (a z nadzieją na przyszłą wspólną radość).

 

Ale przy okazji Twój post mnie sprowokował do tematu, który już kiedyś mnie mocno poruszył.

 

Nie wiem, czy jestem tak staroświecka, czy tak nowoczesna - ale zupełnie nie mogę pogodzić się z bardzo częstym (żeby nie powiedzieć powszechnym) tu na forum przekonaniem, że rodzice MUSZĄ pomagać w budowaniu domu.

 

Skąd to się bierze? Dlaczego tak wiele dorosłych, niby samodzielnych osób uważa, że ich rodzice muszą im nadal oddawać wszystko co posiadają - czy są to środki materialne, czy po prostu wygoda i spokój własnego mieszkania? Przeciez to nie jest Wasze własne. To ich. Mogą ale nie muszą.

Skąd te oburzenia, że nie chcą przyjąć, że nie chcą płacić? Wychowali, wykształcili, wyposażyli na drogę w świat - chyba już mają prawo odpocząć kiedy dzieci są tak dorosłe, że już własny dom budują.

 

Jeśli szarpiemy się na wielką inwestycję - to bądźmy odpowiedzialni, róbmy to na własny rachunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewasuw Jeśli nie chodzi o kasę, to w czym problem?

Mieszkanie na pół roku mozna wynająć (bo przecież stac Was na to)!

Wszystko macie już przemyslane, przygotowane.....czego więc oczekujecie?

Akceptacji?

Rodzice zapewne pamietaja swoje kłopoty budowlane i chca Wam tego zaoszczędzić....zwłaszcza,że macie już dom.

A może maja jakiś inny powod? Niewazne! I to wcale nie jest podcinanie skrzydeł, tylko zwyczajna troska....tak myslę.

Ważne, czego Wy chcecie i czy liczycie Tylko na siebie!

Jesteście pewni swoich racji, to super! Uda się!

A Rodzice i tak pomogą, swiecie w to wierzę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewea co to za przemieszkiwanie przez zimę. Zaczynasz na wiosnę, równolegle składasz ofertę o sprzedaż. Wszystko na wariackich papierach. A wprowadzasz się przed Wilią do nowego.

Jest kilka takich dzienników, którym można tego pozazdrościć. Na przykłąd dziennik o budowaniu na wyspie.

Nie marudzić tylko lać, ale nie Harnasia jeno fundamenty (oczywiście :) ). Oczywiście :p .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewea co to za przemieszkiwanie przez zimę. Zaczynasz na wiosnę, równolegle składasz ofertę o sprzedaż. Wszystko na wariackich papierach. A wprowadzasz się przed Wilią do nowego.

Jest kilka takich dzienników, którym można tego pozazdrościć. Na przykłąd dziennik o budowaniu na wyspie.

Nie marudzić tylko lać, ale nie Harnasia jeno fundamenty (oczywiście :) ). Oczywiście :p .

 

Jeśli kupiec znajdzie się szybko to ok, gorzej jak przez parę miesiecy nie sprzedam tego domu...

 

Ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj ...

Również jestem z Tobą myślami o budowaniu – popieram całym sercem . A co do rodziców ..w zasadzie , nam nie pomagali ani jedni ani drudzy : ale też i nie wymagaliśmy tego od nich . Znaliśmy ich podejście do tematu samodzielności dorosłych dzieci . Czasem przykro bywa - fakt : jak człowiek słyszy , że teść na budowie pomaga i służy radą ... czyta o takiej pomocy - choćby słownej , w dopingowaniu .

Ale Wy jesteście silni finansowo , macie zaplecze – mieszkanie na wynajętym , to żaden kłopot i lepsze wyjście niż siedzenie na siłę u rodziców , którzy na każdym kroku dawali by do zrozumienia , że przeszkadzacie a oni się tak poświęcają . Parę złotych mniej w kieszeni ... ale to idzie przetrawić – bo to wszystko nic , w porównaniu przy spełnianiu marzeń . SPEŁNIAJCIE JE WIĘC ! Nie oglądając się na nic - ważne byście byli szczęśliwi i tego Wam życzę z całego serca .

 

Pozdrawiam budowaniem 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budujcie, oczywiscie budujcie!

 

Ale nie możecie wymagać wrecz od rodzicow pomocy. Jesli przyjdzie wam wynajmowac - wynajmujcie bez slowa, dajcie rodzicom spokoj.

To Wasza decyzja, Wasz przyszly dom i Wasze pieniadze, Wasza praca i Wasze starania. A przy okazji Wasze potencjalne klopoty.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...