Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Domofon w bloku - nie wpuszczać obcych


EwaM

Recommended Posts

Miałam niedawno dwa całkiem nieprzyjemne wydarzenia związane z puszczaniem ludzi, a raczej niewpuszczaniem na teren bloku. Niedawno wychodziłam z dzieckiem od rodziców i przed furtką stał chłopak w kapturze z pieskami (dodam, że było już ciemno). Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Kiedy wsiadałam do samochodu usłyszałam głośne uwagi o niewychowaniu. Raczej nie jest w moim stylu reagowanie na coś, co ktoś mówi teatralnym szeptem, ale tym razem chciałam wyjaśnić sprawę. Powiedziałam gościowi, że niestety, ale go nie kojarzę i dlatego nie wpuściłam go na teren. Do rozmowy podniesionym głosem właczyła się dziewczyna, która swojemu koledze/bratu otworzyła furtkę, że jak ktoś tyle tu mieszka itp. Faktycznie mieszkałam w tym bloku (nieduży około 48 mieszkań), ale nie znam wielu osób, a szczególnie mogę nie kojarzyć (a już zwłaszcza po zmroku) osób, które są zdecydowanie młodsze ode mnie.

 

Ostatnio też nie wpuściłam na klatkę Pani, która twierdziła, że jest mamą jednej z moich sąsiadek. W tym bloku mieszkam od niedawna i nigdy wcześniej jej nie widziałam. Pani była wielce oburzona. Dodam, że na klatce od niedawna wisi informacja, że była próba włamania i żeby uważać na nieznajome osoby.

Moja mama już mi wcześniej mówiła, że zdarza się, że osoby, które jej nie znają, wpuszczają ją na klatkę, a to przecież niebezpieczne. Przyznam, że ja też czułabym się bezpieczniej w domu, w którym wiedziałabym, że nie wpuszcza się obcych (z ulotkami, podających się za mamy, kominiarzy itp.), nawet, gdyby mnie nie wpuszczano, jeżeli ktoś mnie nie zna. Dodam, że kiedyś do bloku moich teściów wpuściłam łobuza (myślałam, że tam mieszka, chociaż go nie znałam), czekał ze mną na windę, kiedy weszłam do windy napadł na mnie, na szczęście chciał tylko torebkę.

 

Muszę przyznać, że miałam niezłego doła po tych ostatnich dwóch nie wpuszczeniach na teren bloku, chociaż uważam, że dobrze zrobiłam, ale długo się z tym żle czułam. Proszę o wsparcie, które doda mi otuchy w takich sytuacjach, bo swojego postępowania nie zmienię, za bardzo boję się złodziei, a już wręcz panicznie napaści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie masz racje. Mieszkam na parterze, 'pod jedynka', zawsze do nas wszyscy dzwonia, , ok moge z tym zyc, wiem co sie dzieje, patrze kogo wpuszczam, ale.. ktoregos dnia slysze stukanie do drzwi, no kto moze pukac, jesli wczesniej nie dzwonil domofonem? pewnie sasiad, otwieram nieubrana, a tu jakis facet z przesylka z zus-u. Ja troche przestraszona, w szoku, ze nie zadzwonil, pytam jak sie tu dostal,

a facet mowi, ze nie dzwonil pod jedynke, tylko do pierwszego z dolu - czyli u nas do mieszkajacego najwyzej, i on mu otworzyl bez pytania,

to po kij sa te domofony jak i tak wpuszamy wszystkich,

 

ja do faceta z pretensjami, ze powinien mnie uprzedzic domofonem, bo jest dziecko w domu, moge byc nieubrana, boje sie obcych itp, a facet mowi, ze mi powinno zalezec na tej przesylce i on ma to gdzies, ze moge sie bac,

 

a na pytanie po co jest domofon - powiedzial, ze dla naiwnych, ktorzy mysla, ze beda bezpieczni (sic)

 

efekt: zalozylam lancuch, nie odbieram domofonu, nikogo nie wpuszczam, moge sie przejsc na poczte po polecony

 

efekt 2: inni sasiedzi maja do mnie pretensje, ze teraz do nich ciagle ktos wydzwania - ulotki, perfumiarze, dywaniarze, zebopastowcy itd.,

 

maja takze pretensje, gdy sami wpuszczaja ludzi, bo np ktos sie podal za ulotkarza z kerfura a poszedl i wysikal sie kolo piwnicy,

 

maja do mnie pretensje, bo jak ja odbieralam to zawsze sprawdzalam gdzie kto idzie, a teraz maja zasikana klatke, trudno, juz niedlugo sie wyprowadze, wspolnota nie moze opierac sie na jednej osobie, ktora czuwa nad wszystkim,

 

wszyscy musimy byc odpowiedzialni, dlatego nie przejmuj sie EwaM i rob to co trzeba, abys byla bezpieczna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EwaM, Agniesia - dobrze robicie - nie otwierajcie niewiadomo komu!

Ja tez nie otwieram i nie chce, ze by inni mieszkancy otwierali ludziom, ktorych nie znaja - chociaz na to niestety nie mam wplywu.

 

Agniesia - twoi sasiedzi sa bezczelni oczekujac, ze to ty bedziesz 'portierem' bloku.

 

Goraco pozdrawiam wszystkich nieotwierajacych niewiadomo komu,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EwaM, Agniesia - dobrze robicie - nie otwierajcie niewiadomo komu!

Ja tez nie otwieram i nie chce, ze by inni mieszkancy otwierali ludziom, ktorych nie znaja - chociaz na to niestety nie mam wplywu.

 

Agniesia - twoi sasiedzi sa bezczelni oczekujac, ze to ty bedziesz 'portierem' bloku.

 

Goraco pozdrawiam wszystkich nieotwierajacych niewiadomo komu,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie otwieram, a wręcz gonię do wszystkich diabłów ;-) Najpierw też do nas dzwonili - numer mieszkania pierwszy od dołu z lewej, ale teraz już jakoś przestali :-) Tylko że u nas generalnie jest spokój i qltura (odpukać, żeby się nie popsuło). Ulotkowców nie wpuszczam ja, ale robia to inni :evil: :evil:

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Może to głupie, ale potrzebowałam wsparcia, chociaż uważałam, że dobrze robię. W przypadku chłopaka z psami, którego nie wpuściłam na teren bloku rodziców, jego znajoma dość agresywnie zareagowała na moje przepraszam, ale Pana nie kojarzę i dlatego nie wpuściłam, że niby skoro tu tyle mieszkam (chociaż od pół roku na szczęście na swoim:)), poddała w wątpliwość moje niekojarzenie (dodam, ze po ciemku w kapturze i nigdy nie rozmawialiśmy i nawet nie wiem, czy poznam w dzień, chyba , że będą psy, ale tylko jak będą dwa:)). Dlaczego ludzie od razu zakładają złą wolę? Pomyślałam sobie, że na razie są młodzi (może osiemnaście lat), ale w przyszłości (szczególnie dziewczyna) może zaczną inaczej podchodzić do życia. Wiem też, że jeżeli kogoś kojarzę, to nie znaczy, że ta osoba mnie też pamięta, ale , żeby to zrozumieć, to niektórzy muszą dłużej pożyć.

 

Jeszcze raz dzięki za wsparcie.

Pozdrawiam,

Ewa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie mieszkała kobieta która była na wysokim stanowisku w firmie zajmującej się ochroną

na co dzień miała do czynienia z efektami przestępstw

ale nigdy nie zamknęła za sobą drzwi do klatki - zostawiała szeroko na oścież otwarte

szlag mnie trafia jak sąsiedzi wpuszczają byle kogo

już dwa razy okradli nam piwnice

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EwaM nie miej doła - masz absolutną rację!

Jeśli odwiedzam kogoś w bloku gdzie jest domofon, to nawet wówczas kiedy inny lokator przy mnie otwiera drzwi i wchodzi lub wychodzi - prawie nigdy z tego nie korzystam. Dzwonie i czekam, aż otworzy osoba, do której przyszłam. Napisałam prawie, bo zdarzyło się, że ktoś zapraszał do skorzystania z otwartych drzwi, wówczas czułam się zobowiązana powiedzieć do kogo przychodzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedna historia z tego tygodnia, dzwoni ktos, odbiera maz, facet mowi 'telepizza', moj maz 'nic nie zamawialismy', facet 'a moze pan otworzyc?' maz 'prosze dzwonic to tego kto zamawial'. Minelo 5 minut znowu dzwonek, maz 'slucham', facet 'poczta', maz otwiera ale i tak sprawdza ktto wchodzi. A to ten sam facet z telepizzowymi ulotkami, juz dawno nie slyszalam jak moj malz sie wkurza, a chlopak zwial.

 

a tak swoja droga czy za podawanie sie za urzednika panstwowego - listonosza nie grozi kara?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Probowalismy przeforsowac taki pomysl (na zebraniu wspolnoty). Widzialam w innych klatkach kartki z takim tekstem i oczywiscie pieczecia administratora. U nas to nie przeszlo. Ludzie chcieliby byc bezpieczni - nie otwierac, otrzymywac ulotki - otwierac, byc bezpieczni bo ja zobacze kto przychodzi i w wiekszosci przypadkow wpuszcze tych co trzeba i pogonie tych kombinujacych - wtedy ja robie za ciecia.

Tego sie nie da pogodzic.

 

A na zebraniu propozycje zakazu roznoszenia ulotek zostalam oskarzona o probe wprowadzenia cenzury -sic!

 

Aha - w ostatnim tygodniu 2 razy ktos nasikal przy piwnicach.

 

Nawet sobie nie wyobrazacie jak nie moge sie doczekac swojego domu. Nabrudze - posprzatam. Nie posprzatam to sama w to wdepne i nie bede mogla obwiniac innych. Proste.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

A ja ostatnio byłam w innej sytuacji, po "drugiej stronie". POszłam odwiedzić znajomych, którzy mieszkają w sporym bloku. Na dole domoforn, a tam zamiast nazwisk: tylk numerki :o Nie miałam pojęcia, jaki mają numer mieszkania, bo dotąd wchodziłam tam zawsze z nimi i nie zwróciłam zwyczajnie uwagi. Pewien miły pan, który wychodził właśnie z pieskiem, wpuścił mnie do środka. Na szczęście, bo w przeciwnym razie musiałabym albo wszystkich obdzwaniać, albo pocałować klamkę i iść do domu...

Ale może to dlatego, że nie wyglądam podejrzanie :D :wink:

Ale tak ogólnie to macie rację, lepiej moze dmuchac na zimne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

przepraszam, bedzie chaotycznie, ale rece mis ie trzesa,

jestem sama z malym dzieckiem akurat dzisiaj w domu, huk na klatce, slychac jakies krzyki,

no kurcze chowac glowe pod koldre czy zareagowac,

nie mozna sie chowac i kryc, nie mozna popadac w zniecuzlice,

wyjrzalam, a tam jakis cholerny pijak sie tlucze, upadl, potlukl chyba butelki na wymiane, nasikal - znowu te pijaki sikawki,

cala zdenerwowana z telefonem wykreconym na 997 stoje i go poganiam zeby wyszedl,

gosciu obcy, nie mieszka tu, olal mnie, a ja co zdenerwowana, udalam ze dzwonie i prosze o interwencje,

chce szybko zaczac budowe i chce stad uciec,

nie wyprowadzic sie, ale uciec, normalnie zaczelam sie bac,

potem powykrecal zarowki i sie boje bo nic nie widze,

sory ze zawracam, ale no przestraszylam sie,

zaden sasiad nie reaguje, :( zaden, a przeciez mieszka tu 7 roslych mezczyzn, widac ze nie wszyscy spia, swiatlo w oknach, glosy za drzwiami,

przepraszam ze zawracam, ale troche sie przestraszylam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agniesiu - porozmawiaj z sąsiadami. Duża ta Twoja klatka? Jeśli nie, przeszłabym się "po ludziach" i opowiedziała co się stało. Najlepiej barwnie, z uwzględnieniem faktu, że następnym razem pijak może przyjść z kolegą i być może akurat wycieraczki/drzwi sąsiadów skojarzą się im z pisuarem :evil: . Może następnym razem otworzą się nie tylko Twoje drzwi. I ludzie przestaną bezmyślnie wpuszczać ulotkowców i "wędrowców" maści wszelakiej.

Jak się już zacznie, to idzie :-) Ludzie są najczęściej życzliwi i chętni do współpracy, tylko trzeba tego "prowodyra" który zacznie coś robić.

Przerabiałam na własnej skórze, na szczęście w znacznie bardziej "kulturalnej" sprawie ;-)

P.s. - w sprawie ulotek. Może zainwestujcie w skrzynkę na ulotki przymocowaną do ściany przed klatką schodową? Niech tam wrzucają

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziekuje BabaB,

przejde sie po ludziach, kolejny raz...

to trwa juz dlugi czas, niestety ludzie nie chca reagowac - raz mi pani emerytka powiedziala: 'a co mi pani d.. zawraca?' :(

jak napisalam wyzej - ja stad uciekne, nawet jak mam spac na podlodze, bez mebli i z golymi tynkami to chce jak najszybciej sie wyprowadzic, wiec jesli moge prosic to moze trzymajcie kciuki za moja ekipe :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziekuje BabaB,

przejde sie po ludziach, kolejny raz...

to trwa juz dlugi czas, niestety ludzie nie chca reagowac - raz mi pani emerytka powiedziala: 'a co mi pani d.. zawraca?' :(

jak napisalam wyzej - ja stad uciekne, nawet jak mam spac na podlodze, bez mebli i z golymi tynkami to chce jak najszybciej sie wyprowadzic, wiec jesli moge prosic to moze trzymajcie kciuki za moja ekipe :oops:

 

Niektórzy są ciężko reformowalni, a później marudzą - a co to sie porobiło, taki był kiedyś porządny blok... Jak się będziesz wyprowadzała, pokaż im język ;) Niech się kiszą w sosie własnym ;) Za ekipę trzymam kciuki, zalecam jednak wstawienie co najmniej materaca :)

BabaB

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...