EwaM 10.02.2005 23:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Lutego 2005 Miałam niedawno dwa całkiem nieprzyjemne wydarzenia związane z puszczaniem ludzi, a raczej niewpuszczaniem na teren bloku. Niedawno wychodziłam z dzieckiem od rodziców i przed furtką stał chłopak w kapturze z pieskami (dodam, że było już ciemno). Wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi. Kiedy wsiadałam do samochodu usłyszałam głośne uwagi o niewychowaniu. Raczej nie jest w moim stylu reagowanie na coś, co ktoś mówi teatralnym szeptem, ale tym razem chciałam wyjaśnić sprawę. Powiedziałam gościowi, że niestety, ale go nie kojarzę i dlatego nie wpuściłam go na teren. Do rozmowy podniesionym głosem właczyła się dziewczyna, która swojemu koledze/bratu otworzyła furtkę, że jak ktoś tyle tu mieszka itp. Faktycznie mieszkałam w tym bloku (nieduży około 48 mieszkań), ale nie znam wielu osób, a szczególnie mogę nie kojarzyć (a już zwłaszcza po zmroku) osób, które są zdecydowanie młodsze ode mnie. Ostatnio też nie wpuściłam na klatkę Pani, która twierdziła, że jest mamą jednej z moich sąsiadek. W tym bloku mieszkam od niedawna i nigdy wcześniej jej nie widziałam. Pani była wielce oburzona. Dodam, że na klatce od niedawna wisi informacja, że była próba włamania i żeby uważać na nieznajome osoby. Moja mama już mi wcześniej mówiła, że zdarza się, że osoby, które jej nie znają, wpuszczają ją na klatkę, a to przecież niebezpieczne. Przyznam, że ja też czułabym się bezpieczniej w domu, w którym wiedziałabym, że nie wpuszcza się obcych (z ulotkami, podających się za mamy, kominiarzy itp.), nawet, gdyby mnie nie wpuszczano, jeżeli ktoś mnie nie zna. Dodam, że kiedyś do bloku moich teściów wpuściłam łobuza (myślałam, że tam mieszka, chociaż go nie znałam), czekał ze mną na windę, kiedy weszłam do windy napadł na mnie, na szczęście chciał tylko torebkę. Muszę przyznać, że miałam niezłego doła po tych ostatnich dwóch nie wpuszczeniach na teren bloku, chociaż uważam, że dobrze zrobiłam, ale długo się z tym żle czułam. Proszę o wsparcie, które doda mi otuchy w takich sytuacjach, bo swojego postępowania nie zmienię, za bardzo boję się złodziei, a już wręcz panicznie napaści. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 11.02.2005 03:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Wg mnie masz racje. Mieszkam na parterze, 'pod jedynka', zawsze do nas wszyscy dzwonia, , ok moge z tym zyc, wiem co sie dzieje, patrze kogo wpuszczam, ale.. ktoregos dnia slysze stukanie do drzwi, no kto moze pukac, jesli wczesniej nie dzwonil domofonem? pewnie sasiad, otwieram nieubrana, a tu jakis facet z przesylka z zus-u. Ja troche przestraszona, w szoku, ze nie zadzwonil, pytam jak sie tu dostal,a facet mowi, ze nie dzwonil pod jedynke, tylko do pierwszego z dolu - czyli u nas do mieszkajacego najwyzej, i on mu otworzyl bez pytania,to po kij sa te domofony jak i tak wpuszamy wszystkich, ja do faceta z pretensjami, ze powinien mnie uprzedzic domofonem, bo jest dziecko w domu, moge byc nieubrana, boje sie obcych itp, a facet mowi, ze mi powinno zalezec na tej przesylce i on ma to gdzies, ze moge sie bac, a na pytanie po co jest domofon - powiedzial, ze dla naiwnych, ktorzy mysla, ze beda bezpieczni (sic) efekt: zalozylam lancuch, nie odbieram domofonu, nikogo nie wpuszczam, moge sie przejsc na poczte po polecony efekt 2: inni sasiedzi maja do mnie pretensje, ze teraz do nich ciagle ktos wydzwania - ulotki, perfumiarze, dywaniarze, zebopastowcy itd., maja takze pretensje, gdy sami wpuszczaja ludzi, bo np ktos sie podal za ulotkarza z kerfura a poszedl i wysikal sie kolo piwnicy, maja do mnie pretensje, bo jak ja odbieralam to zawsze sprawdzalam gdzie kto idzie, a teraz maja zasikana klatke, trudno, juz niedlugo sie wyprowadze, wspolnota nie moze opierac sie na jednej osobie, ktora czuwa nad wszystkim, wszyscy musimy byc odpowiedzialni, dlatego nie przejmuj sie EwaM i rob to co trzeba, abys byla bezpieczna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.02.2005 09:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 EwaM, Agniesia - dobrze robicie - nie otwierajcie niewiadomo komu!Ja tez nie otwieram i nie chce, ze by inni mieszkancy otwierali ludziom, ktorych nie znaja - chociaz na to niestety nie mam wplywu. Agniesia - twoi sasiedzi sa bezczelni oczekujac, ze to ty bedziesz 'portierem' bloku. Goraco pozdrawiam wszystkich nieotwierajacych niewiadomo komu, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jaśka 11.02.2005 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 EwaM, Agniesia - dobrze robicie - nie otwierajcie niewiadomo komu!Ja tez nie otwieram i nie chce, ze by inni mieszkancy otwierali ludziom, ktorych nie znaja - chociaz na to niestety nie mam wplywu. Agniesia - twoi sasiedzi sa bezczelni oczekujac, ze to ty bedziesz 'portierem' bloku. Goraco pozdrawiam wszystkich nieotwierajacych niewiadomo komu, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.02.2005 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Ja też nie otwieram, a wręcz gonię do wszystkich diabłów Najpierw też do nas dzwonili - numer mieszkania pierwszy od dołu z lewej, ale teraz już jakoś przestali Tylko że u nas generalnie jest spokój i qltura (odpukać, żeby się nie popsuło). Ulotkowców nie wpuszczam ja, ale robia to inni BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EwaM 11.02.2005 12:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2005 Dziękuję. Może to głupie, ale potrzebowałam wsparcia, chociaż uważałam, że dobrze robię. W przypadku chłopaka z psami, którego nie wpuściłam na teren bloku rodziców, jego znajoma dość agresywnie zareagowała na moje przepraszam, ale Pana nie kojarzę i dlatego nie wpuściłam, że niby skoro tu tyle mieszkam (chociaż od pół roku na szczęście na swoim:)), poddała w wątpliwość moje niekojarzenie (dodam, ze po ciemku w kapturze i nigdy nie rozmawialiśmy i nawet nie wiem, czy poznam w dzień, chyba , że będą psy, ale tylko jak będą dwa:)). Dlaczego ludzie od razu zakładają złą wolę? Pomyślałam sobie, że na razie są młodzi (może osiemnaście lat), ale w przyszłości (szczególnie dziewczyna) może zaczną inaczej podchodzić do życia. Wiem też, że jeżeli kogoś kojarzę, to nie znaczy, że ta osoba mnie też pamięta, ale , żeby to zrozumieć, to niektórzy muszą dłużej pożyć. Jeszcze raz dzięki za wsparcie.Pozdrawiam,Ewa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 18.02.2005 18:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 EwaM, tak trzymać http://pages.prodigy.net/indianahawkeye/newpage06/5.gif w mojej klatce mieszka jakiś niedorozwój, który na hasło w domofonie "ulotki" otwiera drzwi, chociaż były już 2 włamania ale ja go jeszcze dorwę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 u mnie mieszkała kobieta która była na wysokim stanowisku w firmie zajmującej się ochroną na co dzień miała do czynienia z efektami przestępstwale nigdy nie zamknęła za sobą drzwi do klatki - zostawiała szeroko na oścież otwarteszlag mnie trafia jak sąsiedzi wpuszczają byle kogojuż dwa razy okradli nam piwnice Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 19.02.2005 11:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2005 EwaM nie miej doła - masz absolutną rację!Jeśli odwiedzam kogoś w bloku gdzie jest domofon, to nawet wówczas kiedy inny lokator przy mnie otwiera drzwi i wchodzi lub wychodzi - prawie nigdy z tego nie korzystam. Dzwonie i czekam, aż otworzy osoba, do której przyszłam. Napisałam prawie, bo zdarzyło się, że ktoś zapraszał do skorzystania z otwartych drzwi, wówczas czułam się zobowiązana powiedzieć do kogo przychodzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 19.02.2005 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2005 I jeszcze jedna historia z tego tygodnia, dzwoni ktos, odbiera maz, facet mowi 'telepizza', moj maz 'nic nie zamawialismy', facet 'a moze pan otworzyc?' maz 'prosze dzwonic to tego kto zamawial'. Minelo 5 minut znowu dzwonek, maz 'slucham', facet 'poczta', maz otwiera ale i tak sprawdza ktto wchodzi. A to ten sam facet z telepizzowymi ulotkami, juz dawno nie slyszalam jak moj malz sie wkurza, a chlopak zwial. a tak swoja droga czy za podawanie sie za urzednika panstwowego - listonosza nie grozi kara? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sonika 21.02.2005 05:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 A może wywiesić na bramie kartkę - "ZAKAZ ROZNOSZENIA ULOTEK".U nas taka wisi i jest święty spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 21.02.2005 18:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Probowalismy przeforsowac taki pomysl (na zebraniu wspolnoty). Widzialam w innych klatkach kartki z takim tekstem i oczywiscie pieczecia administratora. U nas to nie przeszlo. Ludzie chcieliby byc bezpieczni - nie otwierac, otrzymywac ulotki - otwierac, byc bezpieczni bo ja zobacze kto przychodzi i w wiekszosci przypadkow wpuszcze tych co trzeba i pogonie tych kombinujacych - wtedy ja robie za ciecia.Tego sie nie da pogodzic. A na zebraniu propozycje zakazu roznoszenia ulotek zostalam oskarzona o probe wprowadzenia cenzury -sic! Aha - w ostatnim tygodniu 2 razy ktos nasikal przy piwnicach. Nawet sobie nie wyobrazacie jak nie moge sie doczekac swojego domu. Nabrudze - posprzatam. Nie posprzatam to sama w to wdepne i nie bede mogla obwiniac innych. Proste. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 08.03.2005 09:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2005 A ja ostatnio byłam w innej sytuacji, po "drugiej stronie". POszłam odwiedzić znajomych, którzy mieszkają w sporym bloku. Na dole domoforn, a tam zamiast nazwisk: tylk numerki Nie miałam pojęcia, jaki mają numer mieszkania, bo dotąd wchodziłam tam zawsze z nimi i nie zwróciłam zwyczajnie uwagi. Pewien miły pan, który wychodził właśnie z pieskiem, wpuścił mnie do środka. Na szczęście, bo w przeciwnym razie musiałabym albo wszystkich obdzwaniać, albo pocałować klamkę i iść do domu... Ale może to dlatego, że nie wyglądam podejrzanie Ale tak ogólnie to macie rację, lepiej moze dmuchac na zimne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 01.04.2005 23:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2005 przepraszam, bedzie chaotycznie, ale rece mis ie trzesa, jestem sama z malym dzieckiem akurat dzisiaj w domu, huk na klatce, slychac jakies krzyki, no kurcze chowac glowe pod koldre czy zareagowac, nie mozna sie chowac i kryc, nie mozna popadac w zniecuzlice, wyjrzalam, a tam jakis cholerny pijak sie tlucze, upadl, potlukl chyba butelki na wymiane, nasikal - znowu te pijaki sikawki, cala zdenerwowana z telefonem wykreconym na 997 stoje i go poganiam zeby wyszedl, gosciu obcy, nie mieszka tu, olal mnie, a ja co zdenerwowana, udalam ze dzwonie i prosze o interwencje, chce szybko zaczac budowe i chce stad uciec, nie wyprowadzic sie, ale uciec, normalnie zaczelam sie bac, potem powykrecal zarowki i sie boje bo nic nie widze, sory ze zawracam, ale no przestraszylam sie, zaden sasiad nie reaguje, zaden, a przeciez mieszka tu 7 roslych mezczyzn, widac ze nie wszyscy spia, swiatlo w oknach, glosy za drzwiami, przepraszam ze zawracam, ale troche sie przestraszylam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 02.04.2005 00:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2005 wlasnie przyszedl i nasikal mi pod oknem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mTom 02.04.2005 08:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2005 Agnisiu, następnym razem nie wahaj się ani sekundy i dzwoń na policję. To najlepsza metoda, mówię to z własnego doświadczenia. To jest Twoje prawo (i obowiązek). Płacisz wszak podatki, nie miej oporów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 02.04.2005 08:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2005 Normalnie zadzwonilbym, ale wczoraj moja malenka byla tylko ze mna, policja przyjechalaby za pol godziny i znowu bylaby wyrwana ze snu,tylko dlatego nie zadzwonilam, ze choruje jest na szczepionce i wczoraj (czy raczej dzisiaj) byloby to trzecie wyrwanie ze snu dziekuje za pamiec Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.04.2005 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2005 Agniesiu - porozmawiaj z sąsiadami. Duża ta Twoja klatka? Jeśli nie, przeszłabym się "po ludziach" i opowiedziała co się stało. Najlepiej barwnie, z uwzględnieniem faktu, że następnym razem pijak może przyjść z kolegą i być może akurat wycieraczki/drzwi sąsiadów skojarzą się im z pisuarem . Może następnym razem otworzą się nie tylko Twoje drzwi. I ludzie przestaną bezmyślnie wpuszczać ulotkowców i "wędrowców" maści wszelakiej. Jak się już zacznie, to idzie Ludzie są najczęściej życzliwi i chętni do współpracy, tylko trzeba tego "prowodyra" który zacznie coś robić. Przerabiałam na własnej skórze, na szczęście w znacznie bardziej "kulturalnej" sprawie P.s. - w sprawie ulotek. Może zainwestujcie w skrzynkę na ulotki przymocowaną do ściany przed klatką schodową? Niech tam wrzucają BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 02.04.2005 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2005 dziekuje BabaB, przejde sie po ludziach, kolejny raz... to trwa juz dlugi czas, niestety ludzie nie chca reagowac - raz mi pani emerytka powiedziala: 'a co mi pani d.. zawraca?' jak napisalam wyzej - ja stad uciekne, nawet jak mam spac na podlodze, bez mebli i z golymi tynkami to chce jak najszybciej sie wyprowadzic, wiec jesli moge prosic to moze trzymajcie kciuki za moja ekipe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.04.2005 10:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Kwietnia 2005 dziekuje BabaB, przejde sie po ludziach, kolejny raz... to trwa juz dlugi czas, niestety ludzie nie chca reagowac - raz mi pani emerytka powiedziala: 'a co mi pani d.. zawraca?' jak napisalam wyzej - ja stad uciekne, nawet jak mam spac na podlodze, bez mebli i z golymi tynkami to chce jak najszybciej sie wyprowadzic, wiec jesli moge prosic to moze trzymajcie kciuki za moja ekipe Niektórzy są ciężko reformowalni, a później marudzą - a co to sie porobiło, taki był kiedyś porządny blok... Jak się będziesz wyprowadzała, pokaż im język Niech się kiszą w sosie własnym Za ekipę trzymam kciuki, zalecam jednak wstawienie co najmniej materaca BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.