Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sprzeczności w nas - czyli późnozimowy brak słońca ;)


Marzanka

Recommended Posts

Jest taki cudownie raniący moment w filmie "Czekolada" w reżyserii Lasse Hallstroma: Kiedy zaczyna wiać wiatr Vianne pakuje walizki, wie, że nadszedł czas, aby ruszyć w drogę. Część jej natury pragnie osiedlenia, stałości, poczucia bezpieczeństwa jakie daje codzienny rytm. Ale ta druga część ciągnie ją na włóczęgę, na wieczne poznawanie świata.

 

Co roku o tej porze mnie to także dopada. Tak się cieszę, że będę mogła do końca urządzić ogród i patrzyć jak kwitną moje drzewa owocowe, jak wyrasta trawa, jak pierwszy raz kwitną róże. Tak się cieszę tymi nadchodzącymi zmierzchami i tymi ptakami o świecie. Tak mi płacze w duszy tęsknota za niekończącymi się pasmami gór, za tymi mijanymi łąkami, za zmieniającym się krajobrazem Półwyspu Apenińskiego, za Pilionem dumnie ukrytym w chmurach, za rudą ziemią Toskanii, za wieczornym portem w Volos, za równymi, jak sianymi pod sznur, polami kukurydzy w Austrii. Wyjść z domu, wsiąść do samochodu i po prostu pojechać przed siebie. Być ptakiem, wiecznym wędrowcem.

 

Czy w Was też mieszkają takie sprzeczności? Zbudowałam dom żeby zostać, czy żeby biec?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dom – to gniazdo , do którego wraca ptak po pięknym i dalekim locie . Rozwiń skrzydła , korzystaj z życia jeśli możesz ... ( jeśli Cię na to stać ) . Jest tylko jedno .

A powroty – SĄ CUDOWNE ! Gdy ma się do kogo wracać , gdy ma się swój dom ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę Marzanko, że to nie są sprzeczności, to tęsknoty. A tych można mieć wiele i to różnych. I nie wykluczają się wzajemnie. Miałaś potrzebę stabilizacji - wybudowałaś dom, a to nie wyklucza potrzeby wolności.

Nie jesteś niewolnikiem własnego domu. Możesz go zostawić, wyjechać, wypuścić wzrok w pole słoneczników Austrii, poczuć pod stopami piasek Sahary, stanąć pod wulkanem Sajama...i stwierdzić: czas do domu.

I wiedzieć, że jest.

Najsmutniejsze jest poczucie klaustrofobii. Najgorsze zamknięcie w czymś, co nas dusi. Jeśli mamy poczucie wolności i jeszcze możliwość wyboru, to pięknie.

Trzeba podążać za tym, co nas wzrusza, wtedy czujemy, że żyjemy prawdziwie.

A momenty wzruszeń mogą nas dopaść nie koniecznie tysiące kilometrów stąd.

Wzruszyłam się bardzo widząc grupę maluszków z przedszkola idących z panią na jesienny spacer. W parach, trzymając się za ręce, w wolnych rączkach trzymający bukiety kolorowych liści dla mamy.

Drepczący na swoich króciutkich nóżkach...coś w tym było takiego pięknego...

 

Zbudowałaś dom, żeby zostać...i żeby biec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Też mam takie dylematy: z jednej strony pragnienie zakorzenienia, bycia u siebie, poczucia bezpieczeństwa, a z drugiej tęsknota za czymś nieokreślonym, dziwnie pociągającym, choć obcym. Cieszy mnie nasz domek i nie mogę się doczekać, kiedy w nim zamieszkamy, ale czasemi myślę, czy nie lepiej było np. wziąć te pieniądze i pojechac w podróż życia? Przeżyć coś niezwykłego, niepowtarzalnego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...