jareko 18.02.2005 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 BK - NIEEEEEE prosze juz nie mowcie nic co am zrobic gdyz obiad przede mna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 18.02.2005 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 ...Ale wymiękłam kiedy przyszło mi ugotowany kawałek świńskiego łba dla pieska pokroić. Pech chciał, że trafiłam na szczękę z ząbkami Swego czasu gdy nic nie mozna bylo dostac moja byla (na szczescie) tesciowa dla swoich kotow (a iala ich trzy plus 8 na podworku) gotowala taka rybke - kergulena sie nazywala. Jak czasu nie iala to tylko wrzatkiem parzyla - coz za doznania zaopachowe - jestem dosc odporny na smrody ale tego wytrzymac nie mmoglem - wychodzilem na spacer z psem - on tez nie mogl wytrzymac Ale jak przyjezdzal do mnei Pan Szambelan czyli szambowoz i po rozciagnieciu weza i zalaczeniu calej maszynerii powodujacej odpowiednie nasycenie powietrza aromatami i wsiadal do swej kabiny wyciagajac kanapke i biorac ja do ust ...... ten dzien mialem starcony - przymusowa glodowka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Kolega ma brygadę murarzy. Po wypłacie jeden mówi do drugiego. Za twoją wypłatę zjem żywą mysz( to autentyczne, sam słyszałem i widziałem). Nikt mu nie wierzy, ale zakład stanął. A ten skurczybyk wyciąga taką malutką myszkę. Dał jej w głowę pstryczka, za ogonek, odchylił głowę i połknął. Wypłatę jednego szlag trafił. Połknął i mówi: za wypłatę któregoś mogę zjeść czyjeś gówno. Widząc, co zrobił z tą myszką nikt już nie ryzykuje. Ale jeden się odzywa. A jak będzie na rzadko? Któryś się odzywa: to do miski trza nasrać i będzie łyżeczką napier...lał. Tego było już zbyt wiele. Pojechałem do rygi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 18.02.2005 12:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Nie no jesteście po prostu obrzydliwi To ja też opowiem historię z czasów kiedy czekolada była na kartki:Kolega przyniósł do szkoły kozie bobki (było to krótko po wakacjach) i poczęstował nimi drugiego "wszystkożernego" kolegę-ten oczywiście zjadł prawie cały woreczek tych "cukiereczków". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.02.2005 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Kolega ma brygadę murarzy. Po wypłacie jeden mówi do drugiego. Za twoją wypłatę zjem żywą mysz( to autentyczne, sam słyszałem i widziałem). Nikt mu nie wierzy, ale zakład stanął. A ten skurczybyk wyciąga taką malutką myszkę. Dał jej w głowę pstryczka, za ogonek, odchylił głowę i połknął. Wypłatę jednego szlag trafił. Połknął i mówi: za wypłatę któregoś mogę zjeść czyjeś gówno. Widząc, co zrobił z tą myszką nikt już nie ryzykuje. Ale jeden się odzywa. A jak będzie na rzadko? Któryś się odzywa: to do miski trza nasrać i będzie łyżeczką napier...lał. Tego było już zbyt wiele. Pojechałem do rygi O moj Boze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 18.02.2005 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Ja to chyba twarda jestem. Bo czytam i mimo to zjadłam drugie śniadanie Ale wymiękłam kiedy przyszło mi ugotowany kawałek świńskiego łba dla pieska pokroić. Pech chciał, że trafiłam na szczękę z ząbkami ja kiedyś jedząc z wielkim smakiem kaszaneczkę (ciąża niedobory żelaza etc) natrafiłam na świński kiełek ... ale nie było to bardzo obrzydliwe więc zjadłam dalej kaszanka była przednia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Robię remont szpitala. Nie mogę znaleźć kierownika działu technicznego. Ktoś mi mówi, że jest w kostnicy. Była połączona z prosektorium. Wchodzę tam. Na katafalku ktoś leży pod białym przykryciem. Obok na tym samym katafalku flaszka i kanapki. No i pan kierownik z zimnym chirurgiem biesiadują. A co ty taki wrażliwy usłyszałem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 18.02.2005 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Ziaba W czasach kiedy czekolada była na kartki robiło się różne słodkości samemu między innymi takie kulki z kakao i płatków owsianych, to było jakoś tak podobne.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 12:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Odbiór instalacji. Jeden pion kanalizacyjny zapchany. I to w takim dniu. Otwieram rewizję. A tam wółowe gnaty. Musiały tam trafić przed "białym" montażem. Wyciagam je, ale są coraz głębiej. I nagle czuję coś miętkiego jak mi między palcami..... Pojechałem na ryby z kolega. Znosimy łódkę ze skarpy do wody. Potknąłem się i oparłem ręką o kretowisko. A z tego kretowiska trysnęło takie żółciutkie, a smierdzące jak diabli. Nie szło tego wyszorować samym piaskiem z jeziora i wodą. Dzień był gówniany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 18.02.2005 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 to sie bralo odrobine mleka duzo kakao i platki - pozniej gotowalo sie to i lepilo kuleczki i odstawialo az stezeje na maksai nie powiem - dobre to bylo ale kakao tez nie zawsze bylo dosteopne - niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 18.02.2005 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 No to przywalę o kobietach brudasach.Moja siostra pracuje w poradni K. i widziała już duuużo ciekawostek.Nikt nie pobił jeszcze pewnej pieknej panienki ( nowy model dresa jak pisała Majka ) po solarium, ciuchy silnie markowe , pachnąca ' górną półką " - no lala jak się patrzy. "Uczulenie mam i wysypkę " orzekła do lekarki.Owszem , wysypka była. Raczej strupki już. Siostra moja jak stanęła przy jej kolanach gdy panienka była na fotelu myślała że ma omamy wzrokowe. Coś się ruszało...A tam tabuny , tabuny takich żyjątek ..weszki prawdziwe... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 18.02.2005 12:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Jareko i dlatego wszystkożernemu koledze tak smakowało, bo wtedy byle "gówniany" cukierek smakował Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.02.2005 12:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 No to przywalę o kobietach brudasach. Moja siostra pracuje w poradni K. i widziała już duuużo ciekawostek. Nikt nie pobił jeszcze pewnej pieknej panienki ( nowy model dresa jak pisała Majka ) po solarium, ciuchy silnie markowe , pachnąca ' górną półką " - no lala jak się patrzy. "Uczulenie mam i wysypkę " orzekła do lekarki. Owszem , wysypka była. Raczej strupki już. Siostra moja jak stanęła przy jej kolanach gdy panienka była na fotelu myślała że ma omamy wzrokowe. Coś się ruszało... A tam tabuny , tabuny takich żyjątek ..weszki prawdziwe... Ziaba bleeee!!!!!!! Wspolczuje siostrze!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 18.02.2005 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Ziaba bleeeeeee przestań! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 18.02.2005 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Dobrze, że to tylko dowcip (oby! ) Pewien włamywacz planuje skok swojego życia. Realizując swój perfekcyjny plan dostaje się nocą bez problemu na teren okazałego banku. Po chwili stoi przed pokaźnym sejfem. Z dziecinną łatwością otwiera go i znajduje w środku ... 2 jogurty. Szok jest wielki, więc dla poprawy nastroju wtranżala je bez wahania. Bezzwłocznie udaje się do kolejnego sejfu licząc, że tam się obłowi. Po jego otwarciu zaskoczenie jest spore ale wtórne - w środku znajduje 12 jogurtów... Wchłaniając je zastanawia się gdzie może podziewać się ta cała kasa... Musi w trzecim sejfie, który stoi już po chwili otworem. Zawartość: 30 jogurtów. Już nie głodny, ale z czystej chęci podreperowania własnego ego pochłania je wszystkie co do ostatniego. "Te cholerne banki też już nie są tym czym były kiedyś" - myśli sobie wkurzony włamywacz opuszczając z pełnym brzuchem budynek banku. Na drugi dzień rano kupuje gazetę i czyta jej nagłówek: "Niecodzienne włamanie do banku spermy..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.02.2005 12:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 18.02.2005 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 Minęło właśnie 15 lat naszego małżeństwa. Od kilku lat jest kryzys. Powodem jest brak dbałości żony o siebie. Nie jest brudasem. Na zewnątrz jest zadbana. Dba o figurę, chodzi do fryzjera i kosmetyczki. Dba o ubiór. Jak przekonać żonę do większej dbałości o higienę intymną. Wszystkie moje próby spełzły na niczym. To delikatny problem. Na moje uwagi, że robi to celowo chcąc mnie odsunąć od łoża zaprzecza. Kilka dni wtedy jest dobrze, ale znowu wraca stare. Pożycie seksualnie, jeżeli juz do niego dochodzi jest udane. Stresujące jest wysyłanie żony do łazienki. Ile razy można mówić żeby się wykąpała, wydepilowała. Teraz machnąłem już ręką. Mam 40 lat i czyżby to był już koniec mojej aktywności seksualnej, bo mam dość walki? Czasami udało nam sie szczerze porozmawiać. Przyznawała mi rację. I co z tego? Nic No widzisz brachu poczytaj sobie, poczytaj, że Twoja żonka, to istne chodzące pachnidło w porównaniu z wyżej opisaną przez Ziabę panienką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 18.02.2005 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 No nie dziewczyny! Idę se haftnąć.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 18.02.2005 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 No widzisz brachu poczytaj sobie, poczytaj, że Twoja żonka, to istne chodzące pachnidło w porównaniu z wyżej opisaną przez Ziabę panienką Tak tak jak juz wczesniej pisalam - "szanuj wspolmalzonka swego, moglbys miec gorszego" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 18.02.2005 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2005 niezalogowany - taki duzy a nie wie co zrobic? poszukac innej raz na jakis czas - klopotow pozniej z prostata nie bedzie gdyz ci co czesto ..... tak pisza ale czy to prawda? Albo do banku ktory tak zaskoczyl opisanego wyzej wlamywacza czesto nalezy chodzic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.