Gość 21.02.2005 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Smartcat zgadzam się z Tobą (nie w kwestii łóżka , ale że jak się będziemy upodabniać, to katastrofa). Znaczy że co, nie powinniśmy sie upadabniac w wiekszosci dziedzin ale akurat "łozko" wykluczamy i tam postepujemy tak samo? Smiała postawa jak na kobietę! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Smartcat zgadzam się z Tobą (nie w kwestii łóżka , ale że jak się będziemy upodabniać, to katastrofa). Znaczy że co, nie powinniśmy sie upadabniac w wiekszosci dziedzin ale akurat "łozko" wykluczamy i tam postepujemy tak samo? Smiała postawa jak na kobietę! smartcat Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 21.02.2005 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Smartcat zgadzam się z Tobą (nie w kwestii łóżka , ale że jak się będziemy upodabniać, to katastrofa). Znaczy że co, nie powinniśmy sie upadabniac w wiekszosci dziedzin ale akurat "łozko" wykluczamy i tam postepujemy tak samo? Smiała postawa jak na kobietę! Nie to miałam na myśli Łóżko to ja wykluczyłam jako miejsce robienia interesów. Ale w sumie to powyżej też ma sens Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 21.02.2005 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Jesli chodzi o wspomniane zwolnienia chorobowe na dzieci. Ktos pisal ze faceci uwazaja swoja prace za lepsza i ze mama powinna z dzieckiem siedziec, dlatego kobieta zostaje z chorym dzieckiem w domu. Nie zgodze sie z tym. U mnie ja zostaje z chorym dzieckiem dlatego ze maz zarabia 5 razy tyle co ja, wiec coz za wybor , zaden. Jak mamy dostac 80% czyjejs pensji to wolimy zeby to bylo 80% mojej a nie meza. To ze mną polemika. Tak, argument finansowy też jest istotny. Z tym,że to działa tak: Mama bierze urlop wychowawczy oraz L4 na chore dziecko, bo tata więcej zarabia. A tata więcej zarabia, ponieważ - jako mężczyzna - z założenia jest bardziej dyspozycyjny (pracodawca zakłada, że facet nie weźmie urlopu wychowawczego ani L4 na chore dziecko...). I kółeczko się zamyka. Czy mnie to przeszkadza? Osobiście ani trochę. U nas też mąż więcej zarabia, więc ja więcej czasu poświęcam dzieciom i jest mi z tym dobrze. Pasujemy do stereotypu i nas on nie krzywdzi. Ale mimo to uważam, że ten stereotyp myślowy - jak każdy inny - JEST krzywdzący. Jak się z nim czują kobiety o wysokich ambicjach zawodowych, które dzieci w swoim życiu nie planują? Jak się on ma do samotnych matek, które w opinii wielu pracodawców są najbardziej solidnymi, lojalnymi i odpowiedzialnymi pracownikami ze wszystkich (bo nikt, tak jak one, nie boi się utraty pracy) i za swoje niższe od męskich zarobki też muszą utrzymać rodzinę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Jesli chodzi o wspomniane zwolnienia chorobowe na dzieci. Ktos pisal ze faceci uwazaja swoja prace za lepsza i ze mama powinna z dzieckiem siedziec, dlatego kobieta zostaje z chorym dzieckiem w domu. Nie zgodze sie z tym. U mnie ja zostaje z chorym dzieckiem dlatego ze maz zarabia 5 razy tyle co ja, wiec coz za wybor , zaden. Jak mamy dostac 80% czyjejs pensji to wolimy zeby to bylo 80% mojej a nie meza. To ze mną polemika. Tak, argument finansowy też jest istotny. Z tym,że to działa tak: Mama bierze urlop wychowawczy oraz L4 na chore dziecko, bo tata więcej zarabia. A tata więcej zarabia, ponieważ - jako mężczyzna - z założenia jest bardziej dyspozycyjny (pracodawca zakłada, że facet nie weźmie urlopu wychowawczego ani L4 na chore dziecko...). I kółeczko się zamyka. Czy mnie to przeszkadza? Osobiście ani trochę. U nas też mąż więcej zarabia, więc ja więcej czasu poświęcam dzieciom i jest mi z tym dobrze. Pasujemy do stereotypu i nas on nie krzywdzi. Ale mimo to uważam, że ten stereotyp myślowy - jak każdy inny - JEST krzywdzący. Jak się z nim czują kobiety o wysokich ambicjach zawodowych, które dzieci w swoim życiu nie planują? Jak się on ma do samotnych matek, które w opinii wielu pracodawców są najbardziej solidnymi, lojalnymi i odpowiedzialnymi pracownikami ze wszystkich (bo nikt, tak jak one, nie boi się utraty pracy) i za swoje niższe od męskich zarobki też muszą utrzymać rodzinę? Koleczko nie tak bardzo sie zamyka - tata wiecej zarabia bo ma wieksze kwalfikacje ( uprawnienia np. - ja tez moglabym robic ale mi sie nie chce ). Mi tez to nie przeszkadza i tez mi z tym dobrze Mysle ze duzo zalezy od pracodawcy. Moj terazniejszy nie patrzy czy kobiata czy mezczyzna lecz na kwalifikacje - wynagrodzenie jest od stanowiska a stanowisko zalezy od kwalifikacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 14:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 To wyzej to ja Agnieszka1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 21.02.2005 14:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Czyli, Agnieszko, gdybyś zrobiła uprawnienia, zarabiałabyś 5 razy tyle, co w tej chwili. Tak?Z ręką na sercu, to wyłącznie kwestia kwalifikacji? Jesli tak, jesteś wyjątkiem. Bo statystyki mówią inaczej, niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miminiais 21.02.2005 15:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Kiedy chorowało mi dziecko, martwiłam się podwójnie - o to ,by dziecko jak najszybciej wyzdrowiało i także o to,by nie zawieść pracodawcy,który przecież mi zaufałał, a także by nie "zawalać" we własnych oczach. Ciężko,cholernie ciężko. W dodatku nikt mojej pracy nie mógł za mnie zrobić,więc biegłam do firmy,kiedy już tylko wracał mąż,by potem nie utonąć w setkach nie załatwionych spraw i nie dokończonych projektów. I ta ogromna presja,by nie brać opieki czy L4. Wiele razy mama przyjeżdżała z drugiego końca Polski do małej,by się nią zająć w czasie choroby. Ale nie odczuwałam za to żadnej dyskryminacji finansowej. I nie czułam się pokrzywdzona faktem,że to na mnie w sumie spadało wtedy więcej obowiązków.Bo może i w sumie nie spadało - przy partnerskim podziale obowiązków można sobie poradzić. Dla mnie to jednak wszystko nie jest problemem,bo czuję sie po prostu dobrze,będąc opiekunką- matką w pewnym okresie i ambitnym (?)pracownikiem wtedy,kiedy można już sobie na to bardziej pozwolić,bo dziecko jest bardziej samodzielne. Dla mnie to proste - jest okres na macierzyństwo - wspaniałe pierwsze trzy lata dziecka i jest czas na robienie kariery - z czasem,powoli,coraz wiecej.A może nawet nie kariery,tylko pracę,która przynosi satysfakcję i środki,byle bez przesady - nigdy nie interesowała mnie kariera,raczej własny rozwój,dla siebie samej. Nie można się szarpać i robić obu rzeczy naraz doskonale.Nie można się oszukiwać.Nie przeszkadza mi,by to partner robił karierę -coś trzeba wybrać Coś trzeba sobie odpuścić - to kwestia priorytetów -co? dzieci czy pracę?Ja wybrałam dzieci,to zgodne z moją kobiecą naturą. Jeśli musimy pójść szybciej do pracy - wiadomo,możemy pracować ciut gorzej - nie ma siły,ale to trzeba się wtedy pogodzić z gorszymi warunkami,bo tak jest uczciwie dla obu stron. W końcu nie przesadzajmy - mamy teraz po jednym,dwójce dzieci i te 3 latka w całym okresie naszej pracy zawodowej i życia wogóle to tylko jakiś ułamek. Poza ty chyba myślimy chyba niektórzy starymi steteotypami. Jeśli kobieta ma dobrą pracę nie "zrobi numeru",bo nie będzie chciała jej stracić.A kiedy już przyjdzie na nią czas( ) - ej!,to nie będzie taka znowu dłuuuga przerwa. Cieszmy się raczej,nie narzekajmy,w końcu to my jesteśmy tym ciepełkiem,bez którego Oni nie mogli by długo żyć I w końcu kto ,jeśli nie my, Kobitki ,sterujemy tym wszystkim ? Jesteśmy wspaniałe,właśnie dlatego,że się różnimy od facetów.W końcu to dla nas zeszli z drzewa Tylko nie próbujmy ich udawać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miminiais 21.02.2005 15:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 a..i jeszcze druga kwestia - wolno im,a kobietom nie wypada? szczerze mówiąc nie rozumiem? A tak na serio -tak jak powiedział smartcat - my bądźmy kobiece,co by się im nie pomyliło.I niech to działa w drugą stronę Równowaga w przyrodzie będzie zachowana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Nie można się szarpać i robić obu rzeczy naraz doskonale.Nie można się oszukiwać.Nie przeszkadza mi,by to partner robił karierę -coś trzeba wybrać Coś trzeba sobie odpuścić - to kwestia priorytetów -co? niestety, czasami nie można wybierać - są takie kwestie jak konieczność przeżycia - ja pracuję i dorabiam niestety bo muszę. Ale przy okazji lubię swoją pracę, przyznaję. parę postów wyżej prosiłam o jakieś rzeczowe argumenty - niestety nikt nie jest w stanie ich podać - jak to jest że kobiety są za swoją pracę mniej cenione. Anna Wiśniewska - myślę że jesteś jeszcze bardzo młoda i idealistycznie na to patrzysz. Jak będziesz mieć tyle lat co ja to zobaczysz że nie do końca pracodawcy są zawsze tacy fajni. Beata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 21.02.2005 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Kiedys poszlam na rozmowe o prace - jedne z pierwszych pytan - " czy bedzie pani zakladac rodzine? dzieci pani chce miec?" no i odpowiedzialam - dziekuje za rozmowe, dowidzenia i wyszlam - bo czego sie spodziewac po takim pracodawcy ? chyba tylko dyskryminacji . Agnieszko i masz rację i jej nie masz ..... wszystko zależy od ( jak to sie mówi) pkt siedzenia ..... Jak byłam młodą mężatką takie pytanie nie padło ze strony pracodawcy ( ale to było kiedyś , wtedy nie było takich "zamkniętych " pytań ) . Obecnie jestem pracodawcą i kiedy ogłosiłam nabór pracowników do mojej firmy - z kandydatami rozmawiałam o róznych sprawach - również poruszałam kwestię macierzyństwa lub słuzby wojskowej ( to akurat u mężczyzn ) a dlaczego ? nie jestem przeciwniczka macierzyństwa ale charakter mojej pracy polega na przygotowaniu pracownika do obsługi klienta i trwa to ok 4 miesięcy - i teraz wyobraź sobie ,ze taki wyszkolony pracownik - odchodzi ..... i znowu przyjmujesz do pracy mlodą osobę ,ktorą szkolisz a ona po paru miesiącach ...odchodzi To sa bardzo trudne kwestie , ale na koniec dodam ....u mnie kobieta zarabia więcej niż mężczyzna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.02.2005 22:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2005 Beatko napisałam: Nie można się szarpać i robić obu rzeczy naraz doskonale.Nie można się oszukiwać.Nie przeszkadza mi,by to partner robił karierę -coś trzeba wybrać Coś trzeba sobie odpuścić - to kwestia priorytetów -co? dzieci czy pracę? ale zaraz dalej: Jeśli musimy pójść szybciej do pracy - wiadomo,możemy pracować ciut gorzej - nie ma siły,ale to trzeba się wtedy pogodzić z gorszymi warunkami,bo tak jest uczciwie dla obu stron. wiadomo,najczęściej trzeba wrócić i wtedy -wg mnie -pracować na tyle,by być w porządku,ale nic więcej - przynajmniej przez te pierwsze lata.Nadgodziny,delegacje itp. - po prostu nie da rady.Dziecku będzie brakowało mamy, a mama będzie rozdarta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miminiais 22.02.2005 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2005 to byłam ja ,mimi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 24.02.2005 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2005 A ja pracuję w szkole i nie odczuwam dyskryminacji ze strony mojego szefa. Wręcz przeciwnie: dostałam "polecenie służbowe" poszerzenia rodzinki w najbliższym czasie Nikt nikogo nie straszy zwolnieniem z powodu macierzyńskiego czy wychowawczego urlopu. No ale w końcu zagrożenie niżem demograficznym jest zagrożeniem dla naszej pracy, więc może dlatego... A tak poważnie: w duzych prywatnych firmach rzeczywiście obserwuje się niepokojące objawy dyskryminacji kobiet. Ale z drugiej strony: czy naprawdę mozna robić wielką karierę i spełniać się w roli matki? Coś zawsze na tym rozdarciu musi ucierpieć. Jeśli ucierpi praca to jeszcze pół biedy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miminiais 24.02.2005 22:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2005 mimi przynajmniej przez te pierwsze lata.Nadgodziny,delegacje itp. - po prostu nie da rady.Dziecku będzie brakowało mamy, a mama będzie rozdarta. patunia czy naprawdę mozna robić wielką karierę i spełniać się w roli matki? Coś zawsze na tym rozdarciu musi ucierpieć. Jeśli ucierpi praca to jeszcze pół biedy... miło mi Patunia,ze myślimy tak samo w tej kwestii - pozdrawiam serdecznie panią pedagog Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 27.02.2005 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2005 miło mi Patunia,ze myślimy tak samo w tej kwestii - pozdrawiam serdecznie panią pedagog Dzięki, bardzo się cieszę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 01.03.2005 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2005 Czy naprawdę mozna robić wielką karierę i spełniać się w roli matki? Coś zawsze na tym rozdarciu musi ucierpieć. Jeśli ucierpi praca to jeszcze pół biedy... Patunio I tym stwierdzeniem określiłaś, że kobieta powinna być przede wszystkim matką a nie kobieta, która zorbiła karierę. Bo przecież jeśli praca cierpi to pół biedy, ale jeśli dziecko nie ma mamy siedzącej z nim non stop w domu to dopiero jest tragedia. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Nie określaj jedynego właściwego miejsca kobiety koło dzieci! Naprawdę nie wszytskie kobiety muszą się poświęcać dla domu, istnieją też przecież tatusiowie, jak się chce i pomyśli, to można sobie pięknie życie poukładać wspólnie z partnerem i dziećmi. Ale bez wkładania do określonych pudełek. Udusiłabym się, gdybym miała poświęcać to, co lubię na rzecz przebywania z dziećmi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
miminiais 01.03.2005 08:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2005 Aniu przecież można robić "karierę" troszkę później,prawda? Kariera nie ucieknie,a tych pierwszych miesięcy z dzieckiem już nigdy nie nadrobisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 01.03.2005 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2005 Tak mimi.Z tym się zgadzam, ale ze słów patuni wynika inaczej.Ja je rozumiem jako odpbiranie prawa kobiecie do szeroko rozumianej kariery, "bo cierpieć będą dzieci". Tak jakby wyłącznym miejscem kobiety był dom, dzieci i opieka nad nimi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 01.03.2005 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2005 Ja nie jestem taka pewna, że dziecku potrzebne są te pierwsze lata. Moja córka ma 7 lat a coraz bardziej cierpi że nie ma mnie w domu. I coraz bardziej cierpię ja. Jak była malutka to moją pracę odbierała jako coś naturalnego. A teraz zaczynają sie problemy. Ona to naprawdę przeżywa, a ja ... szkoda gadaćWszystko byłoby OK gdyby praca była na 8 - 10 godzin dziennie. Ale jest znacznie dłuższa ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.