Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa "pod klucz" - warto?


Recommended Posts

Mam ukończony dom systemem gospodarczym.Zostały niewielkie pracę wykończeniowe,oraz ogród.Nigdy bym nie chciał związać sie z firmą na budowe całego domu.Do każdego etapu brałem inną firmę specjalizującą się w danej dziedzinie stan surowy,dach , posadzki, tynk zew i wew..Materiały kupowałem sam sprawdzając cenę i jakość w innych punktach sprzedaży.Bywałem na budowie jak najwięcej podczas pracy ekip budowlanych.Wykończeniówke w wiekszości robiłem sam lub z pomocą rodziny.Wiech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czy warto budować dom pod klucz - zyskuje się wolny czas, a efekt to jakość, rozsądna cena - czyli dom, do tego zbudowany w oczekiwanym terminie? Pewna firma cytowana na forum obiecuje zbudować dom za 100 tys. zł - cena budząca zdumienie. Ale z drugiej strony - czy z firmą musi być bardzo drogo?

 

Czekamy na wasze opinie i doświadczenia, a wkrótce artykuł.

 

Dziękujemy. Dział Publicystyki

 

 

Czy z firma musi byc bardzo drogo? zalezy z jak duza firma. Z duza bedzie drogo - i tu nie chodzi o zysk - tak mala firma jak i duza zysk moze liczyc sobie podobny np. 10 %

Za to duza firma doliczy sobie wysokie koszty posrednie ( ogolne) jakies 70 - 80 % przy malej zas bedzie liczba ta oscylowala okolo 50 %.

Z mala firma moze byc w rozsadnej cenie.

Jesli chodzi o jakosc i terminowosc nie generalizowalabym ze sa ok jesli buduje sie z firma - efekt bywa rozny.

 

Gdybym miala srodkow finansowych tyle aby nie trzeba bylo sie w niczym ograniczac skorzystalabym z oferty firmy z jednego powodu - czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcieliśmy budować "pod klucz", czyli płatność ratami za z góry określoną cenę budowy do stanu pod wykończenie wnętrz, ale...

 

Trzeba mieć bardzo precyzyjny projekt z instalacjami oraz detalami aby umiejący czytać projekty wykonawca mógł go wycenić. Wielu z wykonawców nie umie czytać z taką dokładnością projektów i nie umie ich wycenić. Kolejni boją się ryzyka zwiążanego z niedokładną wyceną więc dokładają górką margines błędu. Kończy się to więc przeszacowaniem projektów i wycenami, z którch wykonawca boi się ustąpić a inwestor nie może zaakceptować.

 

Zdecydowaliśmy więc budować umawiając się na kwotę robozizny do stanu surowego otwartego a materiały bierzemy na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczynałem budować z firmą i szczerze tego żałuję. Rozwiązałem umowę po pierwszym etapie czyli po ławach fundamentowych... Może miałem pecha i trafiłem na oszukańczą firmę, a może w Polsce trzeba mieć szczęście żeby trafić na uczciwą firmę? Z tego co wiem to po 'moim' generalnym wykonawcy zostało z jednej strony sporo rozgrzebanych budów z popłaconymi sporymi zaliczkami, a z drugiej strony wielu wykonawców którzy skuszeni zarobkiem brali materiały na siebie i też zostali na lodzie...

 

I tak budując z firmą trzeba podjąć wiele decyzji - rodzaj materiałów (chociażby takie które widać jak okna, pokrycie dachu), różne szczegóły wykończenia. Łatwiej jest samemu podzwonić po producentach czy hurtowniach niż zlecać to wykonawcy... Tak samo w trakcie budowy - przy budowie z firmą i tak trzeba bywać na budowie, może i częściej niż przy budowie systemem gospodarczym. A już zupełnie nie wyobrażam sobie wybierania kafelków z pośrednictwem firmy. Przecież i tak trzeba pojeździć po sklepach i pooglądać.

 

Nie wiem, może miałem szczęście do wykonawców a pecha do firmy, może budując samemu wolę się łudzić że o błędach to ja decyduję...

może zaniżam wymagania ale wolę robić to ja sam niż być oszukiwanym przez firmę...

 

Jeszcze jedna różnica: na pierwszym etapie przyjeżdżałem na budowę i oczywiście byli tylko robotnicy. Przekonywałem się że dla nich byłem nikim... Mogłem sobie mówić co chciałem a oni i tak robili tak jak im kierownik kazał... A przy budowie systemem gospodarczym to ja byłem szefem...

 

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżli odpowiada nam cena i jest szczegółowy wykaz materiałów na które się zgadzamy - to czemu nie.

 

PS.

A ja i tak bym jeździł i sprawdzał czy wszystko jest OK i zgodnie z ustaleniami i projektem 8) :wink:

Poza tym buduję z firmą (w 90%) i jak na razie jestem bardzo zadowolony. Najważniejsze - płatność po zakończeniu określonego etapu robót, 14 dnia od dnia wystawienia faktury i pisemna gwarancja na wykonane prace. Moim zdaniem nie byłbym w stanie zbudować domu za cenę, którą dostałem od wykonawcy całościowego - Radom. Płytki i całą resztę wybieram sam :) . Budując sam metodą gospodarczą w Warszawie zapłaciłbym dużo więcej. W tym czasie mogę wykonać pracę, która da dodatkowe korzyści finansowe.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że budowa pod klucz nie oznacza, że inwestor przyjeżdża dwa razy na budowę: na początku i na końcu. Uważam, że nawet jak firma robi, należy patrzeć jej na ręce. Ja mam rodzaj budowy pod klucz: nie robię na budowie nic (no prawie nic). Ale bywam codziennie. Firma jedna - tylko ekipy ma rożne (hydraulika, elektryka, murarze, tynkarze, itd). No i teraz popsuję trochę statystykę Markusowi-Gdynia - mój głos jest także pozytywny - żadnych problemów z firmą. Może dlatego, że pilnuję na bieżąco, a może po prostu są dobrzy (tzn. normalni). Gdybym zaczynał budowę teraz - zrobiłbym dokładnie tak samo (z jednym wyjątkiem - zabiłbym architekta na początku - a tak to miałem 8 miesięcy horroru z projektem przed rozpoczęciem budowy, a po rozpoczęciu tylko dzięki doświadczeniu ekipy i kierownika budowy uratowało się tą budowę) (np. na elewacji "podciąg" na innej wysokości niż na rysunku szczegółu - i jak to zbudować :lol: :cry: :evil: :lol: :o )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak to sobie wyobrażam jak przedstwił to krzyss. Jedna firma (oczywistą sprawą jest że będą mieli jakiś tam podwykonawców), ale to on będzie za nich odpowiadał i złożyswój podpis pod papierem. Wiadomą rzeczą jest,że będę na budowie codziennie +/- oczywiście. Niepodważalną sprawą jest zatrudnienie nadzoru inwetorskiego - w miarę możliwości jak najbardziej zaufanego. Ja poprostu kompletnie nie znam się na sztuce budowlanej i nawet moje trzy wizyty dziennie nic by specjalnie nie zmieniły w solidności wykonania. Ja ew. mogę dyskutować o krzywiźnie ścian i czy schody są w dobrym miejscu. Ale tak kluczowe sprawy jak fundamenty, zbrojenie, stropy, więźba, dobre położenie dachu to już niech będzie działka mojego nadzoru (nadzorcy tak jakoś głupio brzmi, prawda? :wink: ) inwestorskiego.

Argumenty o kosztach... I owszem też są jak najbardziej słuszne i trudno z nimi polemizować. Tyle tylko, że w naszym przypadku warunkiem jaki postawiłem kilka lat temu żonie to było to, że za budowę zabiorę się jak będę miał zabezpieczone odpowiednie fundusze (własne + kredyt) aby skończyć całą zabawę w max. krótkim czasie i z min. moim wkładem. Nie biorę wogóle pod uwagę dwuletniego użerania się z budwolańcami :evil: . Jasny szlag by mnie prędzej trafił.

Ktoś lubi jak sam coś zrobi, a ktoś nie. I tyle... :lol:

 

Pozdrawiam

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sporo racji jest w tym co mówi poprzednik - Wojtek (amj2)

ale życie to zweryfikuje

ja po początkowym entuzjaźmie z jakim podchodziłam do bydowy rpzez generalnego wykonawcę teraz mam o tym jak najgorsze zdanie. Niestety dalej u nas w kraju trudno o solidną firmę tego typu. Te które są generalnym wykonawcą tylko patrzą jak oszukać inwestora, a ich doświadczenie pozycja na rynku i cena nie są wcale gwarancją jakości. Co więcej, często to pan Heniek ze szwagrem wybuduje dom dużo solidniej niż pan inżynier właściciel dużej firmy.

Więc nadal jesteśmy w Polsce skazani na nienormalne budowanie systemem gospodarczym - co jest chore.

Może tu jest jakieś pole do popisu dla państwa - opieszałe sądy i policją nie są w stanie uchronić nas przed naciągactwem i złodziejstwem ekip, a ponadto nie ma mechanizmów usuwania takich z rynku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moje uwagi są takie –na pewno już były podnoszone .

Jeżeli trafi się na odpowiednią osobę powinno być okej:

1 Koszt robocizny powinien być niższy.

2 Brak wykretów w stylu - a to nie ja to tamten

Jednej rzeczy bym się obawiał - powierzenia kupna materiałów - to mi pachnie zawsze mniejszym lub większym przekretem jak nie na cenie to na ilości jak nie na styku inwestor-wykonawca to na styku wykonawca -hurtownia(tutaj b. duże pole do nadużyć).

pozdr ol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm.Budować dom "pod klucz"...

Jeśli rozumiemy przez to umowę z wykonawcą zawierającą nieprzekraczalny termin oddania budynku do użytku,szczegółowo opisującą krok po kroku budowę łącznie z największymi drobiazgami i zatwierdzonym na amen projektem to NIE.

Natomiast jeśli chodzi o budowanie z firmą,mając nadzór nad tym co się dzieje,mogąc w każdej chwili coś zmienić,zamienić ,ingerować,interweniować,zatrzymać inwestycję na czas potrzebny na obmyślenie jakiegoś szczegółu,szukając samemu materiałów i rozwiązań -TAK.

Wady i zalety na własnym przykładzie opisałem w wątku o generalnym wykonawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalizując: polacy to naród kombinatorów. ważne, aby zarobić dużo w krótkim czasie. więc firmy oszczędzają na czym tylko się da. na zusie, materiałach, robociźnie, fachowcach. w moim mieście było i jest parę budów prowadzonych przez deweloperów. włos mi się jeży na głowie, gdy pomyslę, że miałabym wywalić ciężką kasę, żeby móc zamieszkać w takim "nowoczesnym" i o "podwyższonym standardzie" budynku. wolę się trochę pomęczyć sama i wiedzieć, co mam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalizując: polacy to narów kombinatorów. ważne, aby zarobić dużo w krótkim czasie.

 

 

Zgadzam się z bajzi i z innymi przeciwnikami budowy pod klucz w pełni. Chęć szybkiego zarobku sprawia, że "pod-kluczowe" ekipy nigdy nie przestrzegają tzw. terminów technologicznych. Mój mąż zielenieje ze złości, kiedy słyszy: "Eeee.... panie.... kto by tyle czekał, aż to zwiąże.... już związało, nie, Tadziu? Pokaż panu!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dowierzałabym żadnej firmie tak do końca. Wiele pytań rodzi się na gorąco w trakcie wykonywania konkretnych robót. Nie da się wszystkiego z góry ustalić w fazie projektowania. Wiem z doświadczenia, ze czasem decyzje trzeba było podejmować natychmiast. Dzwonił szef naszej ekipy, wsiadaliśmy zaraz w samochód i gnaliśmy na budowę. W ogóle staramy się być na miejscu, gdy dzieje się coś ważnego. Nie wyobrażam sobie bywać na budowie tylko od czasu do czasu i wszystko polecić firmie. Wolę na własne oczy sprawdzić, czy wszystko jest zrobione tak jak trzeba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli sprostowania dodam, że budowa pod klucz nie oznaczała u nas puszczenia sprawy na żywioł i zdanie się bez kontroli na wykonawcę. Każdy etap był odbierany przez naszego inspektora, który bywał na budowie kilka razy w tygodniu, a jak trzeba było to i 2 razy dziennie. Ja jeździłam tak często, jak mi czas pozwalał i było to też kilka razy w tygodniu. Na ostatnich etapach wykańczania przyjeżdżałam codziennie, a oprócz mnie niezależnie cała rodzinka - jak kto mógł :lol: Nasz dziennik budowy (najgrubszy, jaki był do kupienia) jest zapisany drobnym maczkiem od okładki do okładki. Wykonawca to była nieduża firma, współpracująca ze stałymi ekipami z poszczególnych branży. I z tego co się zorientowałam, pracują tak ze sobą od wielu lat. Teraz, jeśli mam jakieś potrzeby dzwonię albo do głównego wykonawcy, albo bezpośrednio do tych ekip i jak dotąd wszystko funkcjonuje OK. Nie wycofuję się jednak z uwag, które podałam w poprzednim swoim poście. Z drugiej strony, nie widzę swojej "radości tworzenia" w kładzeniu stropu albo płytek...wprost przeciwnie.....No, ale każdy ma inne potrzeby :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręcamy y nogamy się podpisuję pod Luśką.

 

Pod klucz !

 

W moim przypadku nie mam absolutnie czasu na popędzenie ekipy Pana Miecia i szukanie Pana Zdzisia by poprawił po poprzedniku.

Przestój z winy jakiejkolwiek doprowadzi mnie do zamieszkania pod mostem.

Dla uspokojenia własnego sumienia i zwalenia wszelakich trosk z pozapinaniem wszystkiego na ostatni guzik , zatrudnimy ekipę która ceni się ..oj ceni..

Ale za to gardłem gwarantuje terminowość i jakość wykonania.

 

Coś za coś. ( ładne mi " coś " 8) )

 

Myślę ( oby nie naiwnie ) , że firma która na serio traktuje swoich klijentów , ma renomę i na prawdę wielu zadowolonych inwestorów- nie podłoży się by zarobić paręnaście tysięcy. Jeśli jednak zarobi ( a wiem że zrobi ) to w sposób wysoce elegancki - nie na żywca.

Obawa przed utratą następnych potencjalnych klijentów działa wystarczająco mobilizująco , zaklepane terminy następnej budowy nie mogą się rozwiać z powodu poprawiania fuszerek .. Poważną firmę nie stać na takie dyrdymały.

 

Oby moje wyobrażenia nie były jedynie nabożnym życzeniem..

 

Skoro innym się udało wybudować od fundamentów aż po wniesienie mebli z tą samą ekipą.. czemu ma mnie nie wyjść ???

 

AgnesK jest na to dowodem. Jej Ekipa ( przez wielkie E ) powinna być klonowana.

 

Czyli cuda bywają, bywają.. :D 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to i ja się dopiszę.

 

Co prawda nie budowałam z firmą, ale z miejscową ekipą, w skład której wchodziło 4 panów. Ja rozmawiałam tylko z jej szefem i on za wszystko odpowiadał, zarówno przede mną, jak i przed swoimi wpółpracownikami.

 

Budowali nam od wbicia pierwszej łopaty w grunt, po zawieszenie karniszy i żyrandoli, i przeprowadzkę też "obsłużyli", a co :lol:

Jak potrzebny był wysokiej klasy specjalista (czytaj: elektryk, hydraulik itd.), mnie nie interesowało kto to był, ba - nawet tych ludzi na oczy nie widziałam, za ich pracę odpowiadał "duszą i kieszenią" mój fachowiec. Za dostawę na czas odpowiednich materiałów na budowę także odpowiadała moja ekipa, my zamawialiśmy te materiały, ale w terminach które oni nam wskazali, więc jak czegoś w hurtowni brakowało, to mi nic do tego.

Z perspektywy czasu i doświadczeń znajomych budujących z różnymi wykonawcami, myślę że był to dobry układ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym tygodniu razem z żoną zamówiliśmy dom 125 m2 z działką 690 m2 u dewelopera. Działka jest ogrodzona, trawa posiana, dom do wykończenia wewnątrz tzn. kafelki, malowanie i podłogi. Całość ma kosztować 300 tys. zł. Opinie innych mieszkańców o wykończeniu i budowie domów na tym osiedlu są dobre. Powiedzcie czy to jest atrakcyjna oferta.

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...